Piłka nożna i wszystko, co z nią związane

Wytypuj zwycięzcę EURO 2020:


  • Total voters
    1
  • Poll closed .

Denis

Well-Known Member
3 825
8 517
@FatBantha - tęsknisz?
Nie śledzę futbolu na bieżąco, ale przeglądałem fora kibiców LFC. Narzekali na grę Gerrarda w ostatnich sezonach i chcieli jego odejścia. Ale swoje zrobił i jeszcze niedawno miażdżył. Nigdy nie rozumiałem tej rywalizacji z Lampardem i porównań.



Hmm... Pamiętam sezon 2008/09 w wykonaniu Liverpoolu. Kibicowałem im. Świetni byli. Torres, Gerrard, Alonso...

 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 795
@FatBantha - tęsknisz?
Nie śledzę futbolu na bieżąco, ale przeglądałem fora kibiców LFC. Narzekali na grę Gerrarda w ostatnich sezonach i chcieli jego odejścia. Ale swoje zrobił i jeszcze niedawno miażdżył. Nigdy nie rozumiałem tej rywalizacji z Lampardem i porównań.



Hmm... Pamiętam sezon 2008/09 w wykonaniu Liverpoolu. Kibicowałem im. Świetni byli. Torres, Gerrard, Alonso...

Pewnie, że tęsknię. Gerrard był w LFC odkąd pamiętam. :) Benitezowy Liverpool jednak jakoś mnie nie zachwycał - głównie przez reaktywność i dostosowywanie się do absolutnie każdego rywala, nawet takiego, którego powinno się stłamsić i narzucić mu własne warunki. Liga Mistrzów 2005 była zdobyta w większości jeszcze nabytkami houllierowskimi a im dalej w las, tym Rafie szło gorzej. Odkąd odszedł od nas, jakichś wielkich tryumfów nie święcił, zostając interrim managerem to tu, to tam. W Realu pewnie dupy też nie urwie. Zbyt jednostronny - zarówno jako fachowiec jak i człowiek. Asperger od taktyki, bez specjalnych zdolności w kontaktach międzyludzkich - nikt za niego nie chciał umierać na boisku.

Z innej beczki.

5 miliardów za Premier League czyli sok z suszonych śliwek
13 lutego 2015
Czy rekordowe 5,1 miliarda funtów za prawa do transmisji Premier League to wspaniała wiadomość tylko dla zawodników, ich agentów, agentów nieruchomości i dealerów Ferrari?
5 000 000 000.

Słownie: pięć miliardów. Funtów. Na nasze to 29 miliardów złotych. Góra pieniędzy trudna do wyobrażenia. Więcej niż wynosi roczny budżet Islandii, w końcu europejskiego kraju, Wybrzeża Kości Słoniowej, niedawnego triumfatora Pucharu Narodów Afryki, Paragwaju, Jamajki, Gruzji czy Senegalu i setki państw i państewek. Albo jeśli ktoś woli, więcej niż PBK Mołdawii lub Czarnogóry. Dokładnie 5 136 000 000 funtów zapłaciły telewizje Sky Sports Ruperta Murdocha i BT Sport należąca do brytyjskiego giganta telefonicznego za prawa do transmisji meczów Premier League na trzy sezony (w latach 2016-19). Do transmisji meczów tylko na Wyspach! Dopiero w przyszłym roku Premier League sprzeda prawa na zagranicę i bardzo możliwe, że zgarnie drugie tyle – już w poprzednim trzyletnim rozdaniu azjatyckie, europejskie i amerykańskie stacje zapłaciły 2 miliardów funtów.
Obie stacje pokażą przez trzy lata w sumie 504 spotkania (rekordowe 168 w sezonie), oznacza to, że każdy spotkanie jest warte 10 milionów 190 tysięcy funtów, a każda minuta – czy to szlagierów jak Chelsea – Manchester City, Derbów Północnego Londynu czy meczu ciężej strawnego w rodzaju grudniowego Newcastle United – Stoke – 113 tysięcy funtów. W porównaniu z obowiązującym wciąż kontraktem cena praw wzrosła o 70 procent!

Dla Premier League to premia za status najbardziej wartościowych rozgrywek piłkarskich świata – zgodnie z raportem Credit Suisse, który wśród rozgrywek w ogóle wyżej stawia tylko futbolową NFL, koszykarską NBA i basebalową MLB, ale amerykańskie ligi mają o wiele więcej drużyn, ich lokalny rynek jest o wiele większy i pokazywane są w otwartych telewizjach. Oraz skutek przyjętego dawno temu przez Anglików systemu podziału pieniędzy z praw telewizyjnych, w którym cała suma dzielona jest na trzy cześci: 50% podlega równemu podziałowi między wszystkie kluby, nie ważne czy to mistrz Anglii, klub z wielkimi tradycjami czy debiutujący w elicie. 25 % zależy od liczby transmitowanych meczów, a kolejne 25 % od miejsca w tabeli na koniec sezonu.
Czyli inaczej niż w Hiszpanii, gdzie Real Madryt i FC Barcelona rozparcelowują między siebie połowę pieniędzy z praw telewizyjnych. Kluby Primiera Division częściej ostatnio triumują w Lidze Mistrzów, to ich gwiazdy – Leo Messi i Cristiano Ronaldo – od sześciu lat dzielą miedzy siebie Złotą Piłkę, podczas gdy ostatnim rerpezentantem Premier League, który przebił się do finałowej trójki był w 2008 Ronaldo jeszcze jako zawodnik Manchesteru United. Ale to właśnie z powodu duopolu Barcy i Realu – z rzadka przełamywanego przez kogoś jak ostatnio Atletico Madryt – dla których cała reszta ligi jest tłem, hiszpański rynek praw telewizyjnych wart jest niecałe 600 milionów funtów za sezon, czyli niemal czterokrotnie mniej od angielskiego.
Premier League jest zdecydowanie bardziej wyrównana, a przez to bardziej ekscytująca i atrakcyjna dla widzów, stąd jej oglądalność jest na świecie dwukrotnie większą od La Liga. Jak szczycił się jej dyrektor zarządzajacy, Richard Scudamore podczas ogłaszania nowego kontraktu, ostatni klub minionego sezonu, Cardiff City potrafił pokonać przyszłego mistrza Anglii – Manchester City – zaś z praw telewizyjnych zarobił dwa razy więcej niż Bayern Monachium (62 miliony funtów w porównaniu z 27 milionami Bawarczyków). Co ciekawe Cardiff zainkasował tylko 1,5 razy mniej od Manchesteru United, klubu, który zarobił wówczas najwięcej. W Hiszpanii giganci zarabiają 6,5 razy więcej niż ostatni klub tabeli.

Nie potrzebna była zresztą bomba z angielskimi miliardami, by Real i Barca już jakiś czas temu wyraziły gotowość do renegocjacji warunków podziału wpływów z praw telewizyjnych, najwyraźniej kalkulując, że warto ustąpić, by później zarobić jeszcze więcej w silniejszej i bardziej konkurencyjnej lidze.

Scudamore podł też przykład Burnley, beniaminka walczącego o utrzymanie w Premier League, który „jest pod względem ekonomicznym większym klubem niż Ajax Amsterdam”. Od 2016 roku będzie pod tym względem jeszcze lepiej. Zakładając, że jakaś drużyna przegra wszstkie co do jednego mecze w sezonie i tak na jego koniec otrzyma 99 milionów funtów, czyli nie wielie mniej niż Real i Barca! A mistrz Anglii – 159 minionów.
- Futbol został zalany forsą. Teraz obetnijcie ceny biletów, niech znów mogą sobie na nie pozwolić prawdziwi kibice – skomentował na Twitterze Gary Lineker, jeden z nielicznych na Wyspach, którzy nie zachłystnęli się sumą kontraktu. Wtórował mu dziennikarz “Daily Telegraph” Henry Winter, wzywając do wyznaczenia maksymalnej ceny 20 funtów na bilety na mecze wyjazdowe, czyli dla najwierniejszych fanów i zniżek dla młodzieży do 24 lat, by nie stracić “całego pokolenia, które poszuka sobie rozrywki gdzie indziej”.

To nie jedyne wątpliwości jakie ogarnęły Anglików co efektu gigantyczneg kontraktu. – Na razie to wspaniała wiadomość dla zawodników, ich agentów, agentów nieruchomości, dealerów Ferrari… – ironizował Winter. Podobne obawy ma były właściciel Tottenhamu, Alan Sugar, który stwierdził, że miliardy Sky i BT Sport wpompowane w angielski wywołają efekt “soku z suszonych śliwek”, czyli szybko zostaną „wydalone z organizmu”, prosto do kieszeni zawodników i ich agentów, a na wszystkim straci… reprezentacja Anglii. Kluby dostaną bowiem środki, by walczyć i o sukcesy i o przeżycie, opłacając jeszcze wyższe kontrakty międzynarodowych gwiazd, zwłaszcza z Ameryki Południowej, którzy nigdy jeszcze taką masą nie zaludniali Premier League, blokując drogę rozwoju młodym Anglikom. Już jest pod tym względem źle. Tacy zawodnicy jak Harry Kane w Tottenhamie, młody, lojalny wychowanek klubu, gotowy zrobić dla niego wszystko już są fenomenem i odstępstwem od reguły. A bez nich Anglia może powoli porzucać marzenia o sukcesie na mistrzostwach świata i Europy.

To jest piękne. Uwielbiam, gdy porównują zyski kapitalistów z budżetami państw i mają o to ból dojpy. Dobrowolne przepływy kapitału zależne od zwyczajnych potrzeb to potęga.
 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 517
index.php
To co się u Houlliera zjebało? Sezon 2000/01 mieliście znakomity, a potem klapa i kiła mogiła. Coś pamiętam, że Houllier miał problemy z sercem i potem na ławce nie było go widać. U samego Beniteza wkurwiało promowanie Hiszpańców. Sławny niewypał ala Morientes. Ale Xabi Alonso to akurat strzał w dyszkę. Reina też chyba całkiem dobrze bronił. A Torres to też była klasa, ale chłopak nie powinien grać w Premiership. Tak samo z Ronaldo... Brazylijczyk zrobił błąd przechodząc do Serie A. Tak samo Torres znakomitym piłkarzem był, ale styl gry na Wyspach go zniszczył.

P.S. Houllier strasznie dużo stracił na konflikcie z Fowlerem i jego odejściu.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 795
Morientes? A kto pamięta Josemiego? Pellegrino? Antonio Nuneza? Barragana? Palettę? Domingueza albo Leto? Tego szrotu było mnóstwo za Beniteza.

Teraz niby jest jeszcze gorzej, zważywszy na ostre przepłacanie, ale Beniteza z jego kontrolingiem nie mogłem w ostatnich sezonach patrzeć.
 

simek

Well-Known Member
1 367
2 122
przeglądałem fora kibiców LFC. Narzekali na grę Gerrarda w ostatnich sezonach i chcieli jego odejścia.
W tym sezonie Gerrard był przeciętnym pomocnikiem, słusznie dosyć często przesiadywał na ławie. Szkoda, że w zeszłym sezonie nie udało im się wywalczyć mistrzostwa - mógłby wtedy odejść w pełnej chwale.

Co do kasy za prawa telewizyjne w Premier League - mam nadzieje, że wydadzą je mądrze i ta liga się "podniesie", bo jako fana angielskich klubów wkurwia mnie to, że Real, Barca, Atletico, Bayern i PSG obecnie spuszczają wpierdziel każdej angielskiej drużynie. Niech kupują piłkarzy na potęgę - tylko kurwa dobrych, a nie jakieś wynalazki z Afryki i Ameryki Południowej, albo przebrzmiałe gwiazdy, którym płacą kosmiczne tygodniówki, a ci nic nie grają. Taki Falcao, podobno kilka lat temu zajebisty napastnik, dwa sezonu temu w Monaco już było tak średniawo, w zeszłym sezonie w MU kicha, a Chelsea i tak go zatrudnia i daje jedną z najwyższych pensji w lidze - jednak co nazwisko, to nazwisko :)
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 795
W sumie, gdyby FIFA to było rozszerzenie służb Niemiec, byłbym pod wrażeniem...

Blatter: Sarkozy i Wulff próbowali ingerować w głosowanie
Dzisiaj, 5 lipca (15:40)
Prezydent FIFA - Sepp Blatter powiedział w wywiadzie dla niemieckich mediów, że prezydenci Francji i Niemiec próbowali ingerować w proces wyboru gospodarza Mundialu w 2022 roku.

Szwajcar został zapytany w związku z Mistrzostwami Świata w Rosji. Nie jest tajemnicą, że Blatter pozostaje w bardzo dobrych stosunkach z Władimirem Putinem. Prezydent FIFA stanowczo odpowiedział, że jedynie Sarkozy i Wulff prowadzili wpływać na decyzję delegatów, ale dotyczyły one Mundialu w Katarze.

"Wulffowi zależało na Katarze, ponieważ Niemcy mają swoje interesy w tym kraju. Chodziło mu o zysk niemieckiego biznesu" - powiedział Blatter.

"Niemieckie koleje, firmy budowlane. Wszystkim im zależało na tym, aby Katar organizował Mundial" - oskarżał dalej Szwajcar.

Odniósł się również do swojej obecnej sytuacji. Stwierdził, że "ataki" mediów całego świata nie mają dla niego znaczenia. On zaś chce najlepiej dla FIFA. Powiedział, że zamierza bronić honoru organizacji.

"Nie zamierzam kandydować w przyspieszonych wyborach" - zakończył Szwajcar, zapytany o dywagacje na jego temat.

Wybór Kataru na organizatora Mistrzostw Świata w 2022 roku wzbudzą mnóstwo kontrowersji. W azjatyckim kraju nie przestrzegane są prawa człowieka, a Mundial odbędzie się w środku ligowego sezonu na przełomie listopada i grudnia, a nie jak zazwyczaj czerwca i lipca.

W związku z korupcją przy wyborze organizatora Mundialu zatrzymano już kilku wysokich rangą działaczy FIFA, w tym byłego wiceprezydenta oraz sekretarza generalnego.

W sumie to jest dość naturalna strategia dla państwa. Przejmowanie tych dziedzin życia, które mają znaczną moc socjologiczną / gdzie jest kasa. Skoro sport przyciąga uwagę mas, trudno byłoby go nie przejąć na własne potrzeby - nawet Adolf to kumał.

Smutne, ale trochę to burzy optymistyczny charakter poprzedniego wpisu.
 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 517
Rozpierdala mnie włoskie podejście do spraw seksu. I to tak blisko Watykanu, hihi. I to jest przewaga włoskich mediów nad np. tabloidami z Hiszpanii.
Adriano Galliani, dyrektor Milanu, zapytany czy zabroni swoim piłkarzom odwiedzać nocne kluby, odpowiedział: jeśli to zrobię, to przecież one zbankrutują. Kiedyś o 4 nad ranem pod jedną z dyskotek zapytałem czołowego piłkarza Serie A: słuchaj, nikt Ci nie zrobi zdjęć i nie wyśle ich gazet? Usłyszałem od niego: daj spokój, tu nikogo to nie obchodzi. Mam dobrze grać w piłkę i sam się kontrolować. Poza tym, co złego robię? Dziś graliśmy mecz, jutro mam wolne. To już nie mogę się zabawić?
 
OP
OP
tomislav

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
13 006
Leo - bohater dymania bandytów ze skarbówki - wyraźnie wkurwiony na Małpu (edit: Mapou).

 

tolep

five miles out
8 587
15 484
Daleko temu oświadczeniu do koszerności z naszego punktu widzenia, ale na tle dzisiejszych realiów Boniek pokazał że ma jaja z mosiądzu.

PZPN do UEFA w sprawie Lecha
FEDERACJA 06.08.2015


44a5caaa4926bb7c73c365d4fc0fe2af.jpg


Polski Związek Piłki Nożnej przesłał wczoraj do UEFA pismo dotyczące zachowań kibiców, dopingu i flag wywieszanych na trybunach. Szeroko opisano również sytuację z meczu Sarajevo – Lech Poznań i wywieszoną przez Kibiców flagę „Legion Piła Krew naszej Rasy”.


Polski Związek Piłki Nożnej w pełni popiera działania UEFA, mające na celu eliminację zachowań rasistowskich i faszystowskich z boisk piłkarskich. Stoimy w tej walce w jednym szeregu.

Jednocześnie PZPN z dużym niepokojem obserwuje incydenty odnotowywane podczas meczów Ligi Europy UEFA rozgrywanych przez polskie kluby w przeszłości m.in. flagi Legii Warszawa, zachowanie kibiców Piasta Gliwice czy też oprawa Lecha Poznań na meczu z Żalgirisem Wilno.

PZPN w pełni akceptuje politykę „zero tolerance” w odniesieniu do rasizmu i nazizmu, którą wprowadziła UEFA. Co więcej PZPN piętnuje tego typu zachowania w rozgrywkach krajowych. Polskie stadiony to miejsca bezpieczne, wolne od rasizmu i ksenofobii, na które chętnie przychodzą całe rodziny. Szereg zmian natury prawnej i organizacyjnej zapoczątkowanych w PZPN w 2012 roku zaczyna przynosić wymierne efekty.

Odnosząc się do sytuacji z meczu Sarajevo – Lech Poznań i wywieszonej przez Kibiców Lecha Poznań flagi „Legion Piła Krew naszej Rasy”, podkreślić należy z całą stanowczością, iż w ocenie Klubu, Kibiców oraz obserwatorów, flaga nie zawiera/ła treści rasistowskich.

Przedmiotowa flaga była „oglądana” przez ochronę na stadionie w Sarajewie, jak i przez delegata meczowego UEFA, następnie wisiała podczas całego meczu i nikt nie zgłosił do flagi żadnych zastrzeżeń. Klub nie dostał żadnego ostrzeżenia, ani w przeszłości, ani w trakcie meczu w Sarajevie, związanego z tą flagą. Flaga ta pojawiała się już w przeszłości na meczach pucharowych rozgrywanych przez Lecha Poznań na arenie europejskiej i nigdy nie została opisana przez delegata UEFA jako flaga niedozwolona oraz nigdy nie ukarano Klubu jakąkolwiek karą za wywieszenie tejże flagi.

Mając na uwadze powyższą argumentację uważamy, iż kara nałożona na Klub jest nieadekwatna do winy, o ile oczywiście możemy mówić o winie, skoro flaga we wcześniejszych latach była akceptowana, a jej treść nie jest wskazana jako zabroniona w opracowanym przez FARE dokumencie „Monitoring discriminatory signs and symbols in European football”.W ocenie PZPN brak jest jasnej i jednolitej procedury postępowania w sytuacji wywieszenia na stadionie flagi zawierającej tego typu treści. W niektórych przypadkach, co uważamy za bardzo słuszne, delegaci reagują już podczas meczu i informują, iż dana flaga jest niedozwolona i nakazują jej zdjęcie. W niektórych, tak jak w przypadku meczu Lecha, nie mówią nic, a następnie organy dyscyplinarne wymierzają drakońskie kary.

Nasze wątpliwości budzi również praca obserwatora „FARE”. Nasuwa się zasadnicze pytanie, dlaczego taki obserwator nie informuje jeszcze przed meczem delegata UEFA o jego zdaniem wywieszonych flagach z treściami zabronionymi? Dlaczego pozwala takiej fladze wisieć przez cały mecz na stadionie, z którego odbywa się transmisja telewizyjna, skoro propaguje treści niedozwolone/obraźliwe?

W tym miejscu chcielibyśmy zwrócić Państwa uwagę na pewną dyskryminację w wytycznych opracowywanych przez FARE. Otóż zabronione są wszelkie symbole prawicowe nawet takie nie związane z nazizmem czy faszyzmem, zaś symbole lewicowe/komunistyczne są akceptowane. Na przykład symbol komunizmu siep i młot, podobizna Che Guevary i wiele innych pojawiają się na wielu europejskich stadionach i nie słyszeliśmy, aby kiedykolwiek Klub został za te symbole ukarany, a już na pewno nie zamknięto z tego powodu stadionu dla publiczności.

W naszej świadomości komunizm był ustrojem porównywalnie zbrodniczym, jak ustrój nazistowski i w naszej ocenie jego symbole bądź treści do niego nawiązujące również powinny być zakazane.

W związku z powyższym uważamy za konieczne wprowadzenie jednolitych standardów i procedur, które szczegółowo i precyzyjnie opiszą obowiązki klubów, delegata UEFA, obserwatora FARE oraz procedurę postępowania w sytuacji stwierdzenia naruszeń.

Pozwoli to podnieść świadomość wszystkich klubów i ich kibiców (nie tylko tych występujących w rozgrywkach UEFA), a także pozwoli uniknąć sytuacji, w której polskie kluby będą karane za zachowania dotychczas tolerowane.

W tym celu PZPN wyraża chęć współpracy z UEFA w celu jasnego zdefiniowania niedopuszczalnych zachowań/symboli, określenia obowiązków klubów i zasad postępowania, określenia zasad spójnego i konsekwentnego nakładania kar, ale również skutecznej polityki komunikacyjnej, edukacyjnej i informacyjnej.

Takie działania powinny doprowadzić do eliminacji niedopuszczalnych zachowań rasistowskich/ nazistowskich/dyskryminacyjnych. Co najważniejsze jednak pozwolą uniknąć niejasności, nieporozumień i daleko idących niepotrzebnych konsekwencji, wymierzonych nie w indywidualnego sprawcę, ale w całą społeczność piłkarską na zasadzie odpowiedzialności zbiorowej. Pomogą również na ujednolicenie definicji zachowań rasistowskich/dyskryminacyjnych czy też uznania za naruszenie zasad UEFA zdarzeń i treści niezdefiniowanych przez polskie prawo jako zakazane i w konsekwencji nie ściganych przez polską policję lub sądownictwo.

Jednocześnie chcielibyśmy poinformować, iż Klub Lech Poznań zagwarantował, że przedmiotowa flaga nie pojawi się już na żadnym meczu w ramach rozgrywek UEFA. Ponadto Klub wyraża gotowość pełnej współpracy z UEFA celem konsultacji wszystkich flag pod kątem ich zgodności z wytycznymi UEFA i FARE.

Mamy nadzieje, że powyższa argumentacja wykazała, iż tylko niewiedza oraz brak świadomości doprowadziły do wywieszenia przedmiotowej flagi, a nie czyjekolwiek poglądy czy chęć obrażenia kogokolwiek.


https://www.laczynaspilka.pl/federacja/pzpn-do-uefa-w-sprawie-lecha1
 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 517
Polski Związek Piłki Nożnej w pełni popiera działania UEFA, mające na celu eliminację zachowań rasistowskich i faszystowskich z boisk piłkarskich. Stoimy w tej walce w jednym szeregu.
PZPN w pełni akceptuje politykę „zero tolerance” w odniesieniu do rasizmu i nazizmu, którą wprowadziła UEFA. Co więcej PZPN piętnuje tego typu zachowania w rozgrywkach krajowych. Polskie stadiony to miejsca bezpieczne, wolne od rasizmu i ksenofobii, na które chętnie przychodzą całe rodziny. Szereg zmian natury prawnej i organizacyjnej zapoczątkowanych w PZPN w 2012 roku zaczyna przynosić wymierne efekty.


Dalej nie czytam...
Stadiony powinny być wolne, ale od ingerowania w poglądy osób przychodzących na stadiony. Na jednej trybunie mają prawo siedzieć rasiści, którzy rzucają bananami na każdego murzyna. A po drugiej mają prawo manifestować antyrasiści i rzucać bananami w tych pierwszych. Wiecie dlaczego pewne Gran Derbi będą na zawsze zapamiętane? Bo kibice rzucali bananami w Figo. Chamskie, bo chamskie... ale takie rzeczy tworzą klimat meczy, które mają być niby rywalizacją na śmierć i życie. Ale nie, lepiej walczyć z rasizmem i lobbować niedzielnych kibiców. Co to se z tabletem przyjdą na meczyk, i będą tweetować. Przy okazji, odgrodzić ich od zawodników i boiska. Jak chcecie tworzyć takie molochy bez duszy, to nie z moich pieniędzy i nie narzucając tej sztuczności wszystkim stadionom w kraju. A poza tym uważam, że Zibi był świetnym piłkarzem... ale nie jest dobry na stanowiska decyzyjne.
 
Ostatnia edycja:

tolep

five miles out
8 587
15 484
Dalej nie czytam...

Phi. Młody pewnie jesteś, nie czujesz bluesa.

Wstępy i zakończenia w takich pismach - jak za PRL - są czysto rytualne. Mięsko jest w treści. Podejrzewam że ustawa Wilczka też miała na celu dalszy rozwój naszej socjalistycznej ojczyzny w nierozerwalnej przyjaźni ze Związkiem Radzieckim i motywowana troską przewodniej Partii o pomyślność społeczeństwa.

Por. http://www.rp.pl/artykul/1147824.html
 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 517
To były "własnościowe" rozgrywki UEFA. #icoteras

Kolega pisał pewnie o swoim wyśnionym stanie, z kilkoma konkurencyjnymi federacjami piłkarskimi i światem, w którym bogaty Kowalski se pierdyknie stadion i to bez większych utrudnień w sprawie zgody i odpowiednich przepisów. Pomarzyć zawsze można, bo to dosyć przyjemne i jak nie ma narkotyków pod ręką...

A może lepiej pozwolić właścicielowi decydować kogo wpuszcza na swój stadion?

Takie zdanie nie ma sensu. Oczywiście właściciel stadionu powinien mieć prawo nie wpuszczać ludzi o wybranych poglądach, ale w praktyce będzie wpuszczał. Bo a) trudności w weryfikacji rasizmu b) zysk, a ten mówi: "wpuszczaj każdego, i nie pytaj" c) inteligencja, bo tylko jej brak oznacza irracjonalną walkę z ludźmi o jakiś poglądach - co to kogo obchodzi, i co to ma wspólnego z meczem jako takim?
 

ingosr

Member
40
76
Ale jak piszesz "stadiony powinny być cośtamcośtam", to sugerujesz, że ta "wolność" jest ważniejsza niż własność. Może będzie wpuszczać, może nie. Jak ktoś chce zarabiać na rodzinach z dziećmi, to niekoniecznie będzie chciał mieć na meczu jakieś zadymy. To nie ma nic wspólnego z poglądami jako takimi, właściciel sam może byc neonazistą, podstawa to żeby zgadzała się kasa.
To były "własnościowe" rozgrywki UEFA. #icoteras
Ale klub przystępując do rozgrywek chyba akceptował jakiś ich regulmin?
 

tolep

five miles out
8 587
15 484
Sytuacja jest tak skrajnie odlegla od akapu, że nawet nie ma sensu rozpatrywać kwestii wolnościowo-wlasnościowych. Sugeruję skupić się na obronie indywidualnych wolności (słowa)
 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 517
Przeglądam temat od początku, postanowiłem odpisać na kilka postów.

Mundial 2014 - dość żałosne jak na razie mistrzostwa.
Trudno się nie zgodzić, a już skandalem jest doczłapanie takiej beznadziejnej Argentyny do finału. O mistrzach nie wspominam, bo Niemcy grali o wiele lepiej na Euro 2008, MŚ 2010 i wtedy zasługiwali z czystym sumieniem na triumf. Zniżkę formy mieli już na Euro 2012, na MŚ 2014 wcale nie grali lepiej. To tylko świadczy o braku konkurencji. Ale z braku laku jestem zadowolony, bo lepsze to niż Argentyna i w sumie Niemcy za ostatnie lata powinni dostać mistrza.

Po pierwsze ból bo Makarony odpadły, no i szkoda Prandellego - człowiek fajny z japy, dystynkcja itd.
Akurat Włosi na mundialu nic nie pokazali. Lubię ich, ale taka prawda. Odpadli zasłużenie, choć... taka Argentyna/Brazylia się doczłapała, więc i Włosi mogli. Szkoda, że w finale Euro 2012 dali dupy i ogólnie szkoda, że dają dupy na okrągło ostatnimi laty.

Po drugie, gdzie Europa ja się pytam? Gdzie wielcy europejscy kopacze? Gdzie - z pominięciem kapitalnych Muellera i Pirlo - piłkarze jak Tardelli, Van Basten, Laudrup, Olsen, Beckham, Chris Woodle, Cabrini, Rossi, Altobelli, Zidane czy Ian Rush?
Jest kilku wybitnych piłkarzy, ale wszyscy lądują w Realu/Barcelonie lub w PL. To świadczy o tym, że tych talentów jest mniej lub nie są odpowiednio odkrywane i szlifowane. Przy czym w PL, większość piłkarzy się marnuje. Wynika to ze specyfiki ligi, która nie jest dostosowana do typowo południowej gry i przypomina bardziej rugby. Nawet niektórzy piłkarzy powszechnie uznawani za gwiazdy, są poniekąd zmarnowani przez PL. Np. Drogba, gościu imponował znakomitą techniką w Marsylii. Ale potem już z tego nie korzystał i nie rozwinął się w tym względzie, bo w PL jest większy nacisk na walkę bark w bark i przepychanki. I taką rolę na boisku pełnił Drogba. Czy to jest szczyt piłkarskiego rozwoju? Według mnie nie.

Europa jest już skończona... Reprezentacje bardziej przypominają kluby z wieloma obcokrajowcami, którzy w większości jak im nie posmarujesz to nawet nie będą biegać na tym boisku.
Trudno się nie zgodzić, ale z drugiej strony... piłkarze powinni się cenić i nie biegać za darmo, a bieganie w reprezentacjach się mniej opłaca. Dobrze to widać na przykładzie zarobków w PL, po chuj jeździć na jakieś śmieszne zgrupowania?

Masa gwiazdek i cipek, które często ustępują podwórkowym amatorom.
Bez przesady...

Mundial organizowany w Ameryce Południowej jest zawsze przygotowany do przepychania drużyn z Ameryki Południowej i będą Brazylii pomagać w nieskończoność.
Święta racja, ale też święte prawo gospodarza. Chociaż gospodarz gospodarzowi nie równy, i np. Barca jest przepychana nawet w sezonie, w którym jest finał na Bernabeu.

Ale i tak uważam, że Brazylia raczej nie wygra. Bo wygra drużyna z Ameryki Południowej, ale raczej nie Brazylia.
Z wygranym się pomyliłeś, ale z Brazylią trafiłeś w samo sedno. Jak takie gówno, mogło wygrać lub nawet doczłapać do finału? Są pewne granice, Argentyna miała przynajmniej dwóch wybitnych piłkarzy w składzie i wyczerpała wszelki limit fartowności, np. w dostaniu łatwej drabinki.

Po pierwsze - są za słabi i nawet sędziowie raczej nie zdołają ich do finału doczłapać. Jedynym zagrożeniem Brazylii jest Neymar, ale każdy oglądający kiedyś MŚ 1998 wie o jego słabej dyspozycji w porównaniu do wielkiego Ronaldo z Brazylii.
Dokładnie.

Mundial jest chujowy i to fakt...
Na tle mundialu 2010 jest świetny, ale to nie jest żadna miara.

Porównywanie poziomu tego mundialu z chyba najgorszym gównem w historii jak ten z 2010 jest niedorzeczne, bo przy takim porównaniu każde gówno w troszeczkę lepszym opakowaniu wychodzi na plus. Natomiast w starciu z innymi MŚ to najnowszy mundial wychodzi na bardzo słabą pozycję.
Dokładnie. Czytasz mi w myślach, czy co? :)

Beznadziejni piłkarze i nawet zawodzące gwiazdki... Cristiano Ronaldo i Neymar, który i tak nie gra tak jak go okrzyknięto w Brazylii.
Jedynie Messi coś tam gra i to chyba jako jedyny w tej Argentynie.
Hmm, dużo w tym racji. Ale jednak Argentyna > Portugalia, taki Ronaldo nie ma z kim kompletnie grać w tej Portugalii. Messi ma lepszych partnerów. Poza tym, Ronaldo dużo rucha i w związku z tym bardziej przemęczony. Neymar to no comment. I to ma być ten słynny następca starego Ronaldo? Jak osiągnie mój poziom w żonglerce naleśnikami, to będzie dobrze. Bo nogą mu coś średnio wychodzi, więc może rękami powinien popróbować.

Oczywiście są jeszcze piłkarze, którzy praktycznie nigdy nie zawodzą jak Robben.
Żona nie narzeka, w klubie też nie narzekają. Więc coś w tym musi być.

Dobrym przykładem jest nawet Azja z 2002, gdzie drużyny gospodarzy były forsowane do usranej śmierci.
Święte prawo gospodarza...

Tak to wszystko działa - jak mistrzostwa w Ameryce Południowej to forsujemy drużyny z tej Ameryki, a jak z Europy to niech ktoś z Europy wygra.
Niekoniecznie. Jeżeli mamy do wyboru, przepchnąć Argentynę z Messim lub jakąś ekipę z Europy, to wybór jest oczywisty i nawet święte prawo gospodarza nic tu nie zmieni.

Także mogę się zakładać o grubą kasiorkę z każdym o wygranie tego turnieju przez drużynę z Ameryki Południowej.
Chyba kogoś pojebało, wiesz ile byś stracił?

Jak sędziowie jednak przyczynią się do wygranej Argentyny czy Brazylii to będą mistrzami tego turnieju, bo przeforsować takie gówienka do finału to cud.
Jednak sędziowie dali dupy.

Sorry, ale większość z nich Cristiano Ronaldo zjada na śniadanie. Też nie lubię jego prezencji, symulek i płaczu, ale nieuznawanie go za jednego z najwybitniejszych kopaczy w historii świadczy tylko o tym, że oceniasz bardziej charakter zawodnika niż jego osiągnięcia.
Dokładnie. Abstrahując od tego, że więcej symulek robi Barca. Messi nie, bo jego trudno wywrócić i doping zrobił swoje. Nie żebym krytykował, bo zawsze się trochę dopinguje.

Anglia od lat nic nie pokazuje na wielkich imprezach, wiec ich odpadnięcie to jakby stały element mundiali.
Anglia powinna dostać dożywotni zakaz gry na mundialach, bo nigdy nic nie pokazywała. Jedyne mistrzostwo ukradła, i może zagrała w jednych MŚ dobrze. Cała historia angielskiej repry w pigułce.

Akurat Cristiano Ronaldo na tle innych piłkarzy jest wzorem do naśladowania pod względem symulowania, bo rzadko mu się to zdarza jak na dzisiejsze standardy.
Nie przesadzajmy, zawsze się trochę symuluje. Zapytaj swojej dziewczyny :)

I płaczącego zrobili z niego za płacz na Euro, kiedy miał 19 lat i była to jego pierwsza wielka impreza.
Jest to piłkarz, który zapisał się już na kartach historii tego sportu.
W sumie racja. Też bym płakał, bo dojść do finału Euro i to w takim wieku... a poza tym, to dopiero początek piłkarskiej drogi i ruchania lasek przez następne dwadzieścia lat. Pomyśleć, że Kowalski nie umi z piłką nic zrobić i musi zapierdalać do 67. Nie porucha nikogo poza rozpasłą matką swoich dzieci, ani przez całe czterdzieści lat pracy nie zrobi nawet dniówki takiego Cristiano.

Tak właśnie jest! Czuję ten ból cały czas, kiedy patrzę i widzę jak mierna obecnie jest piłka europejska.
Każdy widzi upadek europejskiej piłki, ostatnim obrońcą cywilizacji był Bayern. Zamordowany w 2013 przez tiki-srakę.

Pamiętam wszystkie mundiale od Hiszpanii'82 wzwyż. To co widzę teraz nie ma startu do np. footballu jaki prezentowali Duńczycy ery Larsena i Laudrupa, Makarony czasów Rossiego czy Holandia Van Bastena.
Dokładnie.

Ja z kolei nie neguję jego wielkich umiejętności. Trafił po prostu w złe czasy, gdzie symulację ćwiczy się na treningach, a drużyna Portugalii jest wyjątkowo słaba.
Dokładnie. Cristiano to znakomity piłkarz, ale urodzony w czasach kryzysu i anarchii.

Podobnie jak Amel uważam, że sporo w sprawach meczów i wyników dzieje się poza boiskiem, jednak gdybym całkiem dał się ponieść tego rodzaju spekulacjom, oglądanie meczów straciłoby sens. Jakoś tam pewne rzeczy sobie wmawiam, potem patrzę i widzę, że jednak oni o coś tam grajo ;)
Oglądanie meczy dawno straciło sens, i Ty dobrze o tym wiesz. Żyjemy w czasach, w których Kowalski wybiera seks, zamiast meczu LM. Świat stanął na chuju i kręci brejka. Kowalski woli się przemęczać niż odpoczywać, i ucieka od doznawania prawdziwej zmysłowości. Dlaczego? Bo piłka już tego nie oferuje, i stała się profanum.
 
Ostatnia edycja:
Do góry Bottom