Paradoksy samoposiadania, czyli dlaczego propertarianie są za masowymi mordami

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
Shemyazz:

trochę szukasz dziury w całym. W ten sposób każde roszczenie jest domniemane, bo nigdy nie ma 100% pewności co do woli. Nie zmienia to faktu, że często mamy do czynienia z prawdopodobieństwem bliskim pewności. I otóż ja bym nie obstawiał jako prawdopodobnego wariantu, że ofiara morderstwa życzyła sobie bycia ofiarą :D
 
A

Antoni Wiech

Guest
Shemyazz napisał:
Antoni Wiech napisał:
Ale powtórzę, co z tego, że nie jestem stroną? Liczy się, czy aksjomat został złamany! Nie musi mnie jednoznacznie prosić, skąd takie założenie? Ważne jest, że wg mojej oceny jego wolność została naruszona. Aksjomat, aksjomat, aksjomat - to traktuj za punkt wyjścia, a nie to co podpina Trikster.

A według państwa Twoja wolność zostaje naruszona, kiedy dealer sprzedaje Ci dragi.
Często pada tutaj twierdzenie, że chcącemu nie dzieje się krzywda, albo że nie ma przestępstwa bez ofiary.
A co mnie państwo obchodzi z jego oceną wolności? Ja mówię o ocenie biorąc pod uwagę libertariańskie aksjomaty. I mogę to ocenić wg siebie, czy komuś dzieje się krzywda. Oczywiście, mogę się pomylić.

Może się nie dowodzi, co nie zmienia faktu, że czasem nie wiadomo jaka jest wola człowieka, więc radosne jego zamordowanie i stwierdzenie, że wszystko jest ok względem libertarianizmu jest przegięciem.

Dziedziczenie długów to normalna sprawa. Dziedziczenie domniemanych długów to bardzo wątpliwa sprawa.
Nie rozumiem.
Ale Trikster wcale nie twierdzi, że aksjomat nie został złamany! Twierdzi natomiast, że morderca pozostanie bezkarny, ponieważ pomimo tego, że była ofiara, nie zgłosiła ona roszczeń.
Ale w libertariańskim świecie liczy się czy aksjomat został złamany, a wysunięcie roszczeń to już sprawa drugorzędna.


Dałem już kiedyś przykład osoby, która np. została pobita, ale nie wnosi roszczeń, bo np. się boi. Czy to oznacza, że jej wolność nie została naruszona? Została.

No i?
Ten przykład miał pokazywać, że jest ofiara, mimo, że nie ma roszczeń.
 
OP
OP
Trikster

Trikster

Active Member
361
26
Z "Nocą żywych trupów"? Nic, choć ten z 1990 r. gorszy niż pierwowzór.

Aaa, z Twoim podejściem? Podaj mi dłużnika i wierzyciela.
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
totenkopfschmerzen napisał:
Sam napisałeś, że wierzyciel jest zamordowany. Jakim kurwa sposobem trup może mieć jakieś roszczenia?

Roszczenia w rozumieniu formalnym nie ma, bo to oznaczałoby, że trup zażądał odszkodowania. Natomiast roszczenie w rozumieniu materialnym oczywiście mu przysługuje - zamordowany jest poszkodowanym i pokrzywdzonym.
 
OP
OP
Trikster

Trikster

Active Member
361
26
Roszczenie przysługuje komuś, kogo nie ma albo roszczenie nie przysługuje temu komuś, bo tego kogoś nie ma - niezależnie od tego, którą interpretację wybierzemy skutkiem tego będzie, że nie ma zobowiązania, bo nie ma strony, która może dochodzić długu.
 

totenkopfschmerzen

New Member
162
8
Maciej Dudek napisał:
totenkopfschmerzen napisał:
Sam napisałeś, że wierzyciel jest zamordowany. Jakim kurwa sposobem trup może mieć jakieś roszczenia?

Roszczenia w rozumieniu formalnym nie ma, bo to oznaczałoby, że trup zażądał odszkodowania. Natomiast roszczenie w rozumieniu materialnym oczywiście mu przysługuje - zamordowany jest poszkodowanym i pokrzywdzonym.
Nic zatem nie stoi na przeszkodzie żeby trup zgłaszał roszczenia. Go ahead!
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
Trikster napisał:
Roszczenie przysługuje komuś, kogo nie ma albo roszczenie nie przysługuje temu komuś, bo tego kogoś nie ma - niezależnie od tego, którą interpretację wybierzemy skutkiem tego będzie, że nie ma zobowiązania, bo nie ma strony, która może dochodzić długu.

Strona jest, tylko martwa. Mówimy X jest martwy. Jest, tylko w określony sposób, z określonym przymiotnikiem.
 
Do góry Bottom