- Moderator
- #41
- 8 902
- 25 803
Przecież walczyć z ojcami-sadystami można bez naruszania ich własności. Jeśli dziecko woła o pomoc przed ojcem sadystą (bo jakoś się dowiadujemy, że ma problemy), dokumentujemy to i grozimy upublicznieniem kompromitującego materiału, w zamian oczekując zwolnienia zakładnika. Jeśli groźba nie skutkuje, możemy wprowadzić drogową blokadę, gdy sadysta jest otoczony posiadłościami innych, wprowadzić bojkot, by nie sprzedawać mu nawet żywności. Oblężenia odcinające: dopływ żarcia, tlenu, kanalizację nie naruszają praw własności.
Zresztą skończcie z mitologizowniem piwnic. Większość ofiar domowej przemocy wychodzi z domów. Jeśli nie głosuje pieszo przeciw swoim katom, prakseologicznie woli ich mimo wszystko bądź nie zna alternatywy. Ja mogę pomagać organizować ucieczki maltretowanych dzieci, odwracać uwagę agresorów - nie upilnował i uciekło, jego problem, natomiast nie zamierzam bezpośrednio łamać czyjegoś prawa własności.
Zresztą skończcie z mitologizowniem piwnic. Większość ofiar domowej przemocy wychodzi z domów. Jeśli nie głosuje pieszo przeciw swoim katom, prakseologicznie woli ich mimo wszystko bądź nie zna alternatywy. Ja mogę pomagać organizować ucieczki maltretowanych dzieci, odwracać uwagę agresorów - nie upilnował i uciekło, jego problem, natomiast nie zamierzam bezpośrednio łamać czyjegoś prawa własności.