tolep
five miles out
- 8 579
- 15 476
Z ostatniej chwili, Wilk, Kulesza i Liroy zakładają koło o nazwie Wolni i Skuteczni.
Dokładnie to Wolność i Skuteczni, czyli jeszcze gorzej.Nie lepiej Szybcy i Skuteczni? W skrócie SS.
Lewica i Dermokraci.Dokładnie to Wolność i Skuteczni, czyli jeszcze gorzej.
Ale o tym dwucyfrowym wyniku to piszesz z ironią czy bez?Korwin Krul i Ruch Narodowy idą po 2-cyfrowy wynik w najbliższych eurowyborach (tym razem faktycznie może się udać!):
R A Z E M !!!
Nareszcie razem <3
A po co w ogóle jakiś sojusznik?
Zadałeś kluczowe pytanie. Bo można iść do wyborów, boA po co w ogóle startowac w wyborach?
No właśnie. Można próbować sztuczek z ostatnimi miejscami w jakiejś partii. Choć raz już się to nie sprawdziło. Można szukać sojuszy. W latach 90tcyh UPR startował z jakimiś nacjololkami jak Giertych na dostawkę jako Unia Prawicy Rzeczpospolitej, dekadę później role się odwróciły i UPR stał się przystawką do LPRu jako Liga Prawicy Rzeczpospolitej. Nic to nie dało. Elektoraty nie zawsze się sumują. Co prawda od dłuższego czasu „wolnościowcy” z partii Wolność pracowali intensywnie nad tym, aby prać mózgi swego elektoratu nacjowysrywami, a ostatnią kampanię wyborczą do parlamentu oparli wyłącznie na hasłach nacjonalistycznych, czyli odwoływali się do tego samego elektoratu co Ruch Narodowy i może się one w końcu zasumują (niezłe jest odkrycie tego dzbana Mentzena, że na podstawie badań wyszło, iż WOLNOŚĆ ma podobny elektorat co RN – zaskakujące to mogłyby być odmienne wyniki tych badań). Tylko czy to wystarczy i co z tego wyniknie? Kiedyś korwinowskie partie odpadały w wyborach. Przyjęto potem kierunek na nacjokurwienie się. Pracowano nad tym intensywnie i w efekcie są w punkcie wyjścia. Poparcie około 2%. tylko, że są już znacznie mniej wolnorynkowi. I następny wspaniały pomysł dokonywać fuzji z RN. A może by tak zamiast szmacenia się przejść na bardziej koszerny, wolnorynkowy kurs a nie szukać dróg na skróty? Domniemane drogi na skróty to często drogi na manowce.Po to samo co ostatnie miejsca na listach wyborczych PO w 2001. Żeby dostać się do jakichś ciał obieralnych. Wtedy było bardzo blisko, zabrakło chyba z półtora procent głosów na listę PO.
Słowem wyjaśnienia realpolitik to między innymi polityka bez etyki, moralności etc. Ale to tylko tak na marginesie.To jest realpolitik. Wspólny start w wyborach by pokonać próg wyborczy. Oczywiście można sobie biadolić, być czystym jak łza i nie mieć żadnego wpływu na rzeczywistość, a można dla konkretnego celu wejść w koalicję i spróbować powalczyć. Dlatego jak dla mnie gadanie @sierp niestety bryndza.
To, że ich elektorat to w większości idioci jest sprawą wiadomą – partia od jakiegoś czasu taki ma target. A te przyklejenie się do „wchodzącej” partii to udało się kiedyś Wiplerowi, UPR jak pisałeś startował z list PO, co prawda z rezultatem też wiadomym. I nie żebym ja to popierał. Ja jestem zwolennikiem trzymania się kurczowo pozycji jak najbardziej czystych ideowo, a nie kurwienia się. Ale gdy ktoś chce się już kurwić to bez sensu to robić z jeszcze bardziej niszowymi nacjololkami.tolep napisał:Próbowali już wszystkiego. Elektorat to i tak idioci, a przyklejenie się do partii która na pewno "wchodzi" widzi mi się niewykonalne. Bo do której z tych dwóch? Nie widze ani chęci ze strony POPiS ani, hm, entuzjazmu potencjalnych wyborców z fejsbuka.