pawel-l
Ⓐ hultaj
- 1 915
- 7 938
Czy Korea płn. dogoni sąsiadów ?
http://wyborcza.pl/1,75477,16628241,Rynek_kielkuje_w_Korei_Polnocnej.htmlCo najmniej 40 proc. aktywności gospodarczej odbywa się już w szarej strefie, poza kontrolą państwa - pisze "Chosun Ilbo".
W latach 90. z braku towarów (przez kilka lat plony były słabe, a Pjongjang zwlekał z apelem o pomoc międzynarodową) załamał się system kartkowy. Zmarło blisko milion ludzi. Walcząc o przetrwanie, Koreańczycy zaczęli łamać zakazy: podróżowali po kraju, handlowali, karczowali poletka na zboczach gór i rozbierali maszyny, by sprzedać je na złom.
Z bazarków na tyłach ulic, gdzie kołchoźnicy sprzedawali produkty z działek, wyrosły dziś prawdziwe targowiska; można tam kupić wszystko - od proszku do prania po zakazane CD. Na szmuglu z Chin wyrosły fortuny.
Reżim, który za Kim Dżong Ila zabraniał nawet uprawy działek, za Kim Dżong Una przymyka oko na działalność prywatnych firm. Jest ich już 500 tys. - szacuje Cho Bong-Hyun. 400 tys. z nich stanowią małe zakłady usługowe (fryzjerskie, krawieckie, szewskie) i restauracje. Pozostałe 100 tys. to mniejsze i większe fabryczki, sklepy, firmy transportowe, także wynajmujące łodzie. Są zalążki rynku finansowego, na razie w szarej strefie - ci, którzy wzbogacili się, handlując na bazarach, teraz udzielają pożyczek. Rośnie też wydajność w rolnictwie, bo chłopom zezwolono na handel.