Jakie filmy ostatnio oglądaliście?

Pestek

Well-Known Member
688
1 876
^^^ Kreacje aktorskie zajebiste, szczególnie ta parapsychiczna dziewczynka, aż trudno uwierzyć że jedenastolatka (I sezon) potrafi wykreować taką postać, po drugie postać Dustina - jest niesamowity, pozytywny dzieciak który ma zadatki na niezłego aktora
Na duży plus klimat lat 80tych kostiumy, scenografia, muzyka i realizacja. Naprawdę kawał dobrej roboty.
Natomiast sama fabuła mnie nie porwała, obejrzałem wszystkie odcinki. Takie sobie, momentami mam wrażenie, że nie mieli spójnej wizji o czym tak historia ma być.
Do GOT to jednak im daleko.
Mnie historia właśnie porwała. Miałem to sobie rozłożyć na pare dni czy tygodni, a spędziłem dwa dni i obejrzałem wszystkie. GOT nie znam, więc nie mogę porównać, z opisów to mogę jedynie wywnioskować, że tam jest bardziej kombinowanie, zdrada, walka o władzę. Tutaj klimat jest bardziej jak w LoTR, miłość, przyjaźń, walka dobra ze złem. Ale nie znam GOT, więc mogę się mylić.

Inna ciekawostka to materiał, który nakręcił Stefan o tym filmie. Przyrównał to do sytuacji w USA. Zmiana polityki imigracyjnej w tamtym okresie - otwarcie portalu. Jedenastka to media alternatywne, które są w stanie i próbują zamknąć portal - granice, niebezpieczeństwo, które jest związane z imigrantami, którzy sieją spustoszenie. Można to brać za ile się chce, ale dla mnie ciekawa analogia. Chociaż głupio mieszać politykę od razu po tak ciekawym seansie.
 

MaxStirner

Well-Known Member
2 732
4 693
EEE tam, raczej naciągana teoria, serial po prostu bawi się konwencjami, które fascynują dzieci w tym wieku (potwory, portale) i które bawiły dzieciaki w latach 80tych, kiedy gry wideo były takie a nie inne właśnie, grało sie bardziej w planszówki czy RPG w realu. Do takiej publiki jest skierowany - tzn do dzisiejszych trzydziesto - czterdziestoparolatków którzy te czasy pamiętają i umiejętnie wykorzystuje te sentymenty do czasów dzieciństwa. W wieku bohaterów z tamtego czasu są Duffer Brothers.
Mnie się ten serial wydaje trochę za mało spójny fabularnie, ale może robię sie już za stary..
Imirgacja? No sorry..
 

Pestek

Well-Known Member
688
1 876
Narcos.
iu

O Kolumbijskiej mafii narkotykowej i amerykańskim wywiadzie, który rozpracowywał ich razem z kolumbijskimi siłami. Mam mieszane uczucia. Gra aktorska dobra, akcja i zdjęcia dobre, ale brakuje pozytywnych bohaterów. Mafia robi okropne rzeczy, sam Escobar to psychopata i sadysta, ale DEA też im momentami nie ustępuje. I ból ściska, jak się pomyśli, że całej tej walki i zbrodni można by uniknąć, gdyby zalegalizować narkotyki.
Nie jestem za samym braniem, nie biorę i nie zamierzam, i uważam to za szkodliwe gówno, ale łatwo można wywnioskować, że gdyby zalegalizować narkotyki i traktować po prostu ludzi uzależnionych jako potrzebujących pomocy, a gangi mogłyby zamiast rozwiązywać swoje spory siłą używać do tego standardowych sądów, to wszystkiego można by uniknąć. Masa bezsensownie przelanej krwi i straconych funduszy przez państwo.
Można też dodać, że gdyby nie popyt, to nie byłoby podaży. Substancja wypełnia dziurę w organizmie, którą zostawiło chujowe dzieciństwo i traumy. Politycy jakby chcieli naparwdę walczyć z narkotykami, to musieliby najpierw spojrzeć na rodziny i ich własne programy socjalne, które wspierają patologię.

Mały nieistotny spojler. Na samym początku sezonu pierwszego jest mowa "Kokaina jest silnie uzależniająca, staje się ważniejsza niż jedzenie, rodzina, spanie, czy seks"(czy coś w tym rodzaju). Od razu przyszło mi na myśl - "chyba nie znacie eksperymentu ze szczurzym parkiem".

Imirgacja? No sorry..
Sam piszesz, że bracia Duffers dorastali w tamtych czasach, więc nawet nieświadomie, ale pewien klimat tamtych czasów, na który wpłynęła polityka imigracyjna mogli przekazać.
 
Ostatnia edycja:

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246


Do obejrzenia filmu skłonił mnie pomysł by masturbować się przy scenie lesbijskiego seksu z Charlize Theron i wiele więcej nie oczekiwałem, a tymczasem zostałem pozytywnie zaskoczony. Ciężko powiedzieć czy jest to dobry film, czy w zalewie szmiry spod znaku PG-13 wystarczy mi już jak leje się krew, ludzie palą papierosy, przeklinają, a laski świecą cyckami by być zadowolonym. Film warto zobaczyć choćby dla widocznej w trailerze sceny bijatyki kręconej w nazywanej przeze mnie "czebolo-realizmem" konwencji a la wschodnia Azja, która zamiata wszystkie bajki w stylu James Bond, John Wicki i inne fantastyki nienaukowe. Do tego fajna scenografia Berlina w czasie przemian ustrojowych i skoczna muzyczka w stylu, który ostatnio mi się bardzo podoba, a którego nawet nie potrafię nazwać (synthwave?).
 

Hanki

Secessionist
1 525
5 088
Narcos.
iu

O Kolumbijskiej mafii narkotykowej i amerykańskim wywiadzie, który rozpracowywał ich razem z kolumbijskimi siłami. Mam mieszane uczucia. Gra aktorska dobra, akcja i zdjęcia dobre, ale brakuje pozytywnych bohaterów. Mafia robi okropne rzeczy, sam Escobar to psychopata i sadysta, ale DEA też im momentami nie ustępuje. I ból ściska, jak się pomyśli, że całej tej walki i zbrodni można by uniknąć, gdyby zalegalizować narkotyki.
Nie jestem za samym braniem, nie biorę i nie zamierzam, i uważam to za szkodliwe gówno, ale łatwo można wywnioskować, że gdyby zalegalizować narkotyki i traktować po prostu ludzi uzależnionych jako potrzebujących pomocy, a gangi mogłyby zamiast rozwiązywać swoje spory siłą używać do tego standardowych sądów, to wszystkiego można by uniknąć. Masa bezsensownie przelanej krwi i straconych funduszy przez państwo.
Można też dodać, że gdyby nie popyt, to nie byłoby podaży. Substancja wypełnia dziurę w organizmie, którą zostawiło chujowe dzieciństwo i traumy. Politycy jakby chcieli naparwdę walczyć z narkotykami, to musieliby najpierw spojrzeć na rodziny i ich własne programy socjalne, które wspierają patologię.

Mały nieistotny spojler. Na samym początku sezonu pierwszego jest mowa "Kokaina jest silnie uzależniająca, staje się ważniejsza niż jedzenie, rodzina, spanie, czy seks"(czy coś w tym rodzaju). Od razu przyszło mi na myśl - "chyba nie znacie eksperymentu ze szczurzym parkiem".


Sam piszesz, że bracia Duffers dorastali w tamtych czasach, więc nawet nieświadomie, ale pewien klimat tamtych czasów, na który wpłynęła polityka imigracyjna mogli przekazać.
Jako uzupełnienie można obejrzeć Barry'ego Seala, który współpracował z kartelem z Medellin:

http://www.filmweb.pl/film/Barry+Seal:+Król+przemytu-2017-736421
 
U

ultimate

Guest
Atomic Blonde .
Moim błędem było, że dałem się namówić koledze na ten film. Mordobicie nadrabiane cyckiem mało kobiecej, zimnej Ch. Theron na widok której nawet mi nie drgnął:D Typowy akcyjniak dla tych co lubią łamanie kości i strzelanki. Nie ma o czym się rozpisywać. O wiele lepsze filmy z tego gatunku powstały. Podobała mi się gra Jamesa McAvoy’a, ścieżka dźwiękowa klimat końca lat 80-tych i Berlin tamtych dni i za to daję 6/10.
 
L

lernakow

Guest
"Underground" reżyseria: Emir Kusturica (1995). Jugosławia od II wojny światowej po rok 1991.
Niezwykłe dzieje małej grupy Serbów ukrywających się w tytułowym Undergroundzie - podziemnym pomieszczeniu.
Satyra na "szczęście" w systemie komunistycznym, w totalitaryzmie w ogóle. Dobre niehollywodzkie kino.

 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Ostatnio miałem okazję obejrzeć "Leniuchy z żyznej doliny" Nikosa Panayotopoulosa. - jedną z tych pozycji z kinowych Konfrontacji, na które w Łodzi uczęszczał w latach słusznie minionych mój ojciec. stęskniony za dziełami kinematografii światowej. Od kilkunastu lat wiercił mi dziurę w brzuchu, naciskając abym mu to po internetach znalazł, ale bez znajomości tytułu nie dało się tego zrobić.

Dziełko to jest w zasadzie przestrogą przed uleganiem totalnemu lancyzmowi i obrzydzeniu pracą - nie tylko fizyczną, ale jakąkolwiek. Stanowi antytezę Bolera - z minuty na minutę dzieje się w nim coraz mniej, atrofii ulegają relacje między bohaterami, którym przestaje się chcieć utrzymywać ze sobą jakichkolwiek kontaktów; zbyt przecież przeciążających (no i trzeba byłoby pokonywać schody, a to już oczywista praca fizyczna).

Film posiada absolutnie kultową scenę miłosną spod znaku żeńskiego onanizmu, jako że jeden z tytułowych bohaterów jest zbyt leniwy, aby zaspokoić seksowną Olgę Karlatos, w związku z czym musi ona sobie radzić sama.

W finale oczywiście tryumfuje ostateczna niemożność, więc można powiedzieć, że wszystko kończy się nihilistycznym happy-endem.
30d2e4d175a5d4c33a22b92b3d.jpeg
 
Ostatnia edycja:

Pestek

Well-Known Member
688
1 876
Mini serial "Godless".
MV5BMTY0NzkxNDcxNF5BMl5BanBnXkFtZTgwOTI5ODM5MzI@._V1_SY1000_CR0,0,674,1000_AL_.jpg

Na początku fabuła dosyć wolno się rozwija. Bohaterowi wydaja się plastikowi i niedopracowani. Gra aktorska nie powala. Całość ciągnie dwóch bohaterów, a głownie Jeff Daniels(glupszy z duetu z Careyem). Jednak z każdym odcinkiem fabuła nabiera kolorów, kiedy dowiadujemy się przeszłych losów poszczególnych osób. Akcja nabiera tempa, splot poszczególnych wątków buduje się w jedna całość. Końcówka to już coś bliskiego dobremu filmowi fabularnemu. Dobre zdjęcia, akcja, gra aktorska, strzelaniny. Ostatni odcinek powala, chociaż jest parę wkurzających, głupich scen. Wiec polecam cala serie. Najlepiej sobie rozłożyć na kilka dni lub tygodni. Bo są momenty, przez które trzeba przejść(ziew).
Moja ocena za całość 5-.
 

Hitch

3 220
4 872
The Foreigner

Już wiem, czemu film nie miał premiery kinowej w UK (poza tematyką) - wczoraj wylądował na Netfliksie, co znaczy też, że na dniach powinien pojawić się w sklepach w dobrej jakości.

Tymczasem:

+ idealna eRka; bluzgi i krew na optymalnym poziomie
+ Jackie Chan zabija (także z broni palnej!)
+ doskonałe tempo; nie ma za dużo akcji, ale jak już jest to z właściwym pierdolnięciem
+ Jackie Chan wciąż daje radę; nie pajacuje aktorsko ani pod kątem choreografii walk, które są zaskakująco przyziemne i nie jawi się w nich jako mistyczny miszcz kung-fu
+ kult zemsty za pomocą wszystkiego, co jest pod ręką; Jackie Chan podkłada bomby, zastawia pułapki w lesie, klepie się po ryjach, strzela i gromadzi brudy na polityka
+ praktycznie zero CGI
+ film nakręcony i napisany mega klasycznie, żadnych zbędnych fajerwerków i wodotrysków; równie dobrze mógłby powstać 20 lat temu

- Jackie Chan odjebuje jednak zdecydowanie za mało ludzi
- słabo nakreślona postać Jackie Chana
- film treściowo spóźniony co najmniej 20 lat; wszyscy wiemy, że w obecnych czasach to nie Irlandasów powinien mordować hurtowo Jackie Chan

Ogólnie bardzo polecam. Nie jest to żadne arcydzieło, ale doskonale zrealizowany filmik zemsty w starym stylu.

7/10
 

inho

Well-Known Member
1 635
4 511
+ praktycznie zero CGI
+ film nakręcony i napisany mega klasycznie, żadnych zbędnych fajerwerków i wodotrysków; równie dobrze mógłby powstać 20 lat temu
+++++++++++++++

- film treściowo spóźniony co najmniej 20 lat; wszyscy wiemy, że w obecnych czasach to nie Irlandasów powinien mordować hurtowo Jackie Chan

Ogólnie bardzo polecam. Nie jest to żadne arcydzieło, ale doskonale zrealizowany filmik zemsty w starym stylu.
Przypomniałeś mi tym o remake'u "Death Wish", na który czekam, bo się lewaki od roku pieklą z jego powodu na całym świecie. Niestety premiera została przesunięta na marzec 2018.

 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
12 985
Tu nie chodzi o intelektualizm bądź jego brak.
Ten remake pachnie gównem nie z powodu jego prostoty, bo IMO prostota jest clue dobrego filmu, ale dlatego, że będzie skierowany do tych pryszczersów, którzy za chuja nie sięgną po pierwowzór. Będzie szybko, będzie cut co chwilę, będzie cool, niczym w przeciętnym akcyjniaku ze Stathamem w roli głównej. Będzie jak w MTV.

Serio lewaki się burzą? Przecież Liam Hoplofob też rozwalał z zemsty. Wtedy też kij ich uwierał w gardło?
 

Hitch

3 220
4 872
Wszystko, co powiedział Tomkiewicz + Willisowi podczas mszczenia krzywd ma podśmiechujki i celebryctwo w głowie. To będzie film dla dzieci, w dodatku chujowy. To już wcześniejszy remake z Baconem wygląda przy tym lepiej. A najlepiej po prostu sięgnąć po oryginał.
 
Ostatnia edycja:

inho

Well-Known Member
1 635
4 511
@tomkiewicz @Hitch

Ok, rozumiem, o co wam chodzi, ale ja po prostu lubię oglądać filmy; czasem ciężkie, mroczne, realistyczne, a czasem lekkie, mniej poważne. Filmy akcji z nutką komedii dają mi 1,5 godziny relaksu i tyle. :)

O remake'u dowiedziałem się właśnie z artykułów lamentujących z powodu rzekomej promocji widżylantyzmu; do tego przy udziale białego, łysego mężczyzny w Chicago - to skutecznie wyzwala histerię u SJW... :)
 

Hitch

3 220
4 872
Tylko rozrywka nie musi od razu oznaczać głupiego gówna. Terminator 2, Szklana Pułapka, Zabójcza Broń, Ostatni Skaut czy Bad Boys to też filmy stricte rozrywkowe, a jakoś nie ma się przy nich uczucia, że do ich odbioru potrzebna jest najpierw lobotomia.

Remake Życzenia Śmierci wygląda jak kolejny vanity project Willisa, który strasznie przeżywa starzenie się i z filmu na film każe robić z siebie coraz większego bonzo i stara się to przykryć fałszywym jak skurwysyn dystansem do siebie.

Oryginał to nie był materiał na durną komedyjkę, ani elo-cool młodzieżowy postmodernistyczny syf, na jaki zapowiada się remake. Fajnie, że snołflejki mają ból dupy, ale to jeszcze nie znaczy, że mamy tu do czynienia z wartościowym, nawet jeśli tylko rozrywkowym, kinem.
 
Do góry Bottom