- Admin
- #501
- 6 985
- 15 157
Pi wyleczyło mnie chyba na zawsze z Aronofsky'ego.
π to mój ulubiony film Aronofsky'ego, na którym w zasadzie się skończył - później była już tylko komercha. Źródło też zresztą bardzo mi przypasowało. Natomiast oglądaliśmy z siostrą jego blockburstera - Noego, to chodziły śmiechy, że antynatalizm i mizantropia na pełnej kurwie u wyglądającego jak alkoholik Russela Crowe, który sobie taką zgrabną interpretację ideologiczno-teologiczną strzelił; mógł odjebać z potomstwem, ale rodzina jak zwykle wszystko skiepściła. W sumie polecam oglądanie filmów z jakąś swoją lożą szyderców, bo nawet jak się trafi jakieś skiepszczone dzieło, to komentarze powodują, że i tak można się świetnie ubawić.Lubię Pi, fajnie zakręcony, skromny filmik, a co do Aronfsky'ego to wygląda na to, że po Źródle się skończył.
@tosiabunio, kiedy w takim razie "chorowałeś" na Aronofsky'ego, że wyleczył Cię jego pierwszy poważniejszy film? Za czasów jego studenckich krótkometrażówek?
Jak jeszcze zniosę w porywach dobrego wiatru "Pi", to filmów typu "Źródło" nienawidzę. Jedyny film Aronofsky'ego, który mną ruszył to "Requiem For A Dream".π to mój ulubiony film Aronofsky'ego, na którym w zasadzie się skończył - później była już tylko komercha. Źródło też zresztą bardzo mi przypasowało.
Requiem for a Dream (swoją drogą polski tytuł jak zwykle źle przetłumaczony, bo o żaden sen tam nie chodzi, tylko o marzenia).
Akira to pozycja obowiązkowa.
Chyba każdy z fanów japońskiej animacji widział.
Natomiast Fear and Loathing in Las Vegas mi zupełnie nie spasowało, miałem tylko jedno podejście i nie skończyłem, nie wiem czy jakiś słaby dzień miałem, ale narzekałem na to, że narkotyki są przedstawione zbyt cool. Pewnie nie pomagało też towarzystwo, które nic, tylko komentowało: "hehe, patrz jaką mają pojebaną fazę, hehe".
BTW oglądałem kiedyś dwa razy taki film o "narkomanach" - raczej imprezowicze chodzący po klubach. Całość dzieje się w Cardiff. Przyjemnie mi się oglądało. Nigdy nie pamiętam tytułu...
Takiej recenzji ciężko się oprzeć, aż mi szkoda, że ogladałem Film faktycznie niezły, chociaż w moich oczach zyskuje bardzo dużo ze względu na to gdzie się dzieje.w filmie znalazło się ujęcie tryskającego wewnątrz pochwy penisa jest też scena aborcji - ogólnie lajtowy film dla całej rodziny.