Jakie filmy ostatnio oglądaliście?

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 860
Kłopot z adaptacjami jest taki, że powinny być wierne w miarę możliwości książkom
Bo co? Wierność prawem, nie towarem? Blade Runner ma mało wspólnego z książką i jest zajebisty. IMO jest dokładnie odwrotnie - film nie powinien być wierny książce, bo to inne medium, inna forma, a w sztuce forma jest wszystkim.
 

Gość niedzielny

Well-Known Member
968
2 125
Na głównego bohatera wybrał takiego wymiatacza

W dodatku chyba cyborga, bo ani razu nie krwawił. Nie miał nawet siniaków, choć prawie codziennie bił się z true zakapiorami. W jednej ze scen przeciwnik wybija mu bark, a ten na szybko go sobie nastawia i dalej jedzie z koksem.
ich finałowa bitka jest tak absurdalna w swoich próbach udowodnienia, że klepią się jak równy z równym, że poezja. Neo wygląda komicznie, kiedy próbuje wprawiać w ruch swoje 50-letnie cielsko.

Aż obejrzałem jeszcze raz. IMO nie jest nawet w 1/4 tak źle, jak opisujesz.
Aktorsko także się nie popisał i w paru momentach nawet robi się go żal, kiedy próbuje zmusić swoją postać do ekspresji... No, ale da się go przeżyć.

Nie da się. Nie miałem pojęcia, że Reeves potrafi zagrać tak beznadziejnie, choć nigdy za nim nie przepadałem. Ewidentnie próbował uczynić swą postać mroczniejszą i bardziej zepsutą niż sam Lord Vader, co wyszło mu mega groteskowo. Gdy wybuchł tym swoim "demonicznym" śmiechem to sam zacząłem się śmiać.
wywaliłbym z filmu Keanu

Wtedy w finalnym pojedynku nie byłoby easter egga dla fanów Matrixa :)

Ogólnie film jest spoko. Taki trochę... malowniczy, no nie wiem jak to określić. Libom powinien przypaść do gustu, bo w sumie nie wiadomo, kto jest dla głównego bohatera większym zagrożeniem: czarny charakter, czy państwowa biurwa.
 
Ostatnia edycja:

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 860
Oglądałem ostatnio pierwszy raz "Wściekłe psy". Kurde, Tarantino to jest bez dwóch zdań mój ulubiony żyjący reżyser. Wszystko, co nakręcił, mnie porwało, wciągnęło i wessało. To są formalne majstersztyki. Mam ochotę je oglądać wiele razy, nawet pod rząd. Po każdym seansie z Tarantino przestaję oglądać filmy na jakiś czas, bo wszystko wypada blado w porównaniu z jego rzeczami. Tarantino podsumowuje wszystko to, czego szukam w kinie.
 
Ostatnia edycja:

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 268
Nie oglądałem, bo nie ma gdzie, ale jestem bardzo mocno napalony na:


Transcendence - wygląda mi to jak Kosiarz Umysłów, a zawsze mnie fascynowała kwestia przeniesienia świadomości do maszyny :) Trochę niepokojące jest jakieś unoszące się pod koniec trailera z ziemi gówno przypominające to gówno z "Dnia, w którym zatrzymała się ziemia" ale poczekamy, zobaczymy.
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 860
Ulubiony reżyser, a dopiero teraz obejrzałeś jego najlepszy film? :)
No tak wyszło. :) Masochistycznie odwlekałem przyjemność, hehe. Ja nie potrafię powiedzieć, który najlepszy. Każdy ma coś, co mi się podoba. Najmniej podchodzi mi "Jackie Brown" i wiem, że nawet Tarantino nie jest z tego filmu zadowolony.

Z Tarantino mam tak, że on wyzwala emocję, których doznawałem, kiedy oglądałem filmy jako dziecko. Jako że się naoglądałem podówczas przygodówek wojennych a'la "Parszywa dwunastka" albo "Złoto dla zuchwałych", najbliższe mi są chyba "Bękarty wojny".

Z Tarantino nie było tak, że skończył się na Kill'em all? :)
Tak mówią, ale ja się nie zgadzam.
 
Ostatnia edycja:

simek

Well-Known Member
1 367
2 122
Ja nie potrafię powiedzieć, który najlepszy. Każdy ma coś, co mi się podoba. Najmniej podchodzi mi "Jackie Brown" i wiem, że nawet Tarantino nie jest z tego filmu zadowolony.
A to ciekawe, dla mnie 1. Reservoir Dogs 2. Jackie Brown 3. Inglourious Basterds.
Z Tarantino mam tak, że on przenosi do takich emocji, jakich doznawałem, kiedy oglądałem filmy jako dziecko.
Być może, tylko, że ja nie mam szczególnie zajebistych filmowych wspomnień z dzieciństwa, jedyne jakie pamiętam to Król Lew w kinie i katowanie Commando z VHSa na początku podstawówki, ogólnie filmy zacząłem doceniać sporo później.
Co do samego Tarantino, to nawet go lubię i cenię, ale nie wiem czy załapałby się do mojego top5 aktywnych reżyserów. Po namyśle: nie, nie załapałby się :)
 
D

Deleted member 427

Guest
pampalini napisał:
Jeffrey Tucker napisał ostatnio, że to najbardziej plugawy film, na jakim był od dłuższego czasu. Co prawda nie powinien się wypowiadać, bo nie obejrzał do końca - wyszedł z sali.

Tucker pierdoli jak potłuczony. "Wilk z Wall Street" to pierwszy film o Wall Street, jaki widziałem, od którego nie jebie lewackim umoralniającym gównem. A DiCaprio zagrał role życia. Jak dostaje paraliżu po zażyciu tabletek i musi doczołgać się do Ferrari zaparkowanego przed hotelem - zbierałem się z podłogi ze śmiechu.
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 860
Naprawdę to Wam się podobało? Film jako całość a nie pojedyncze sceny?
Mnie pytasz? No przecież napisałem, że mi się podobało. Tzn. "podobało" to mało. To jest dla mnie jakieś TOP10. Nie wiem, co to znaczy "film jako całość". Dla mnie w sumie i filmy, i muzyka to tylko zbiór zapadających w pamięć momentów. Nie myślę kategoriami fabuł, morałów, realiów itp. Chodzi dla mnie tylko o umiejętne żonglowanie napięciami.
 

simek

Well-Known Member
1 367
2 122
Naprawdę to Wam się podobało? Film jako całość a nie pojedyncze sceny?
Pojedyncze sceny to mi się tam NIE podobały i obniżają ocenę. Ogólnie cały film jest klasa, ode mnie mocne 8/10. Polecam recenzję Michała Oleszczyka, rzadko się z nim zgadzam, ale czasami świetnie potrafi opisać to o czym myślę:
Tarantino zawsze na nim [dialogu] polegał: bawiąc się trywialnością tematu, poezją bluzgu, naszym odruchowym uwzniośleniem wszystkiego, co tylko bohaterowie filmu zdecydują się głośno wypowiedzieć. Tutaj jest niby podobnie, ale z kilkoma zasadniczymi różnicami. Po pierwsze, bluzgów prawie nie ma – tym razem Tarantino pławi się w kurtuazji; w wężowych ślizgach zabójczej grzeczności. Po drugie, jest to film w 70% nieanglojęzyczny. Na dobrą sprawę w takiej właśnie kategorii powinien startować do Oscarów. Wielojęzyczność, płynne przechodzenie z jednego systemu semantycznego w drugi – to oczywiście domena Landy w genialnym wykonaniu Christopha Waltza. Ale i zarazem temat filmu. I istota talentu Tarantino. Tak oto mamy nie tylko film wielojęzyczny, ale i film o wielojęzyczności – o bogactwie otaczających nas kodów i o rozkoszy posługiwania się nimi wszystkimi naraz.
http://michaloleszczyk.blogspot.com/2009/11/bekarty-wojny-2009-tarantino-post-nr-2.html
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 268
Zapodałem sobie wczoraj to "kung fu hustle", które wiele osób mocno chwaliło. Mam chyba te dni w miesiącu, gdy jestem trochę przygaszony, więc obędzie się bez tradycyjnego u mnie rzucania bluzgami i tylko powiem, że nie czuję tego klimatu filmów o kung fu i wymiękłem po 20 minutach.
 

Racibor

Well-Known Member
408
2 160
Polecam Vampire Girl vs Frankenstein Girl, film Yoshihiro Nishimury, twórcy znakomitego Tokyo Gore Police.

Jest to japońska odpowiedź na żenujące, romantyczne filmy o wampirach dla nastolatków. Mnóstwo absurdu, śmiechu i gore. Za motyw z yiggerami(azjatycki wigger:D) oskarżono twórców filmu o rasizm względem Murzynów.

Na zachętę klip, Yukie Kawamura tańczy w absurdalnych fontannach krwi:
 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
13 008
Kłopot z adaptacjami jest taki, że powinny być wierne w miarę możliwości książką,
Niekoniecznie. Mój flagowy przykład to Kubrickowe "The Shining", który to film uważam za znacznie lepszy i ciekawszy od słów zapisanych w cokolwiek dobrej książce. Król Stefan nie wytrzymał diametralnych, przepastnych różnic w adaptacji a la Stanley i strzelił atomowego focha, który przeszedł do historii. Być może Król (mój absolutnie ulubiony pisarz ever) zjeżył się, bo Kubrick swoim zwyczajem, prawie że całkowicie przepoczwarzył oryginalną prozę na swoją modłę.
 
Ostatnia edycja:

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 157
Zgadzam się. Film jest świetny, książka jest taka sobie. Z pewnością adaptacja wyszła opowieści na dobre.
 
Do góry Bottom