III Wojna Światowa

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736

Jak zwykle, ciągle ten sam, imperialny, paternalistyczny stosunek do reszty świata, która nie ma nic do gadania na temat sojuszy, w jakie może wchodzić, póki Stany Zjednoczone i Rosja nie uzgodnią tego nad ich głowami.



View: https://www.youtube.com/watch?v=nVt-WXTLIZM


Ten argument jest zresztą absurdalny na wielu poziomach.

1. Nigdy nie powstała formalna umowa ograniczająca przyjmowania nowych podmiotów do NATO.
2. Nawet gdyby została zawarta i NATO zobowiązałoby się przed ówczesnym Układem Warszawskim, że nie będzie dokonywało ekspansji, z chwilą rozwiązania Układu Warszawskiego, umowa straciłaby ważność.
3. Ruscy mają schizofrenię i nie mogą się zdecydować, czy są Rosją, czy Związkiem Radzieckim, któremu coś przed jego upadkiem obiecywano. Nie bardzo wiadomo też, dlaczego Rosja miałaby się wypowiadać w imieniu całego eks-Związku Radzieckiego, skoro część z jego dawnych republik może prezentować dziś inne stanowisko i mieć inne interesy.

Najłatwiej sobie wyobrazić sytuację, w której istnieje zobowiązanie zawarte między dwiema stronami, gdzie jedną z nich byłaby zbiorowość, ale taka, z której wyłamują się kolejni członkowie. Co wtedy się dzieje z tymi zobowiązaniami?

Załóżmy, że zaciągasz dług u 15 podmiotów występujących pod jednym szyldem, z czego później 13 z nich uznaje, że w zasadzie chcą ci go umorzyć, bo zamierzają do ciebie dołączyć a nie jest możliwe być dłużnym samemu sobie.

W mniejszej skali to jest właśnie przypadek Estońskiej SSR, Litewskiej SSR, Łotewskiej SSR, które później jako Estonia, Litwa i Łotwa z pozycji części składowych Związku Radzieckiego i Układu Warszawskiego zwolniły ze swojej strony NATO z jakiejkolwiek obietnicy nierozszerzania. A w ich ślady chętnie poszłaby Ukraińska SSR i Gruzińska SSR, o co teraz Moskale mają ból dupy.

Jeżeli większość dawnych republik radzieckich chce do NATO, to raczej nie zależy im, aby NATO dotrzymywało obietnicę, którą im kiedyś złożyło, że się nie rozszerzy. Działa to trochę na zasadzie zwalniania kogoś ze złożonej sobie przysięgi.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
@Mad.lock dziś na Discordzie podrzucił nowy materiał z GTBT w jakim znajdziemy wymowną rozmowę sprzed dwóch lat przeprowadzony z doradcą Zełenskiego, Arestowiczem, pokazującym jasno kalkulacje polityczne, jakie zaszły w Kijowie.


Przestaje więc dziwić, że Ukraińcy radzą sobie nadspodziewanie dobrze. Zaskoczenie napaścią w celu wywołania szoku i oburzenia na Zachodzie to jedno, a pełna świadomość tego, co się wydarzy i o co będzie iść gra, to drugie.

Tym bardziej dziwi jakość rosyjskiego wywiadu, czy raczej jej brak. Nie znajduję zrozumienia, że Rosjanie się nie orientowali w tych planach, które były zresztą wyłożone wprost.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736

— Rosjanie mają bałagan w systemie dowodzenia, bo już pierwszego dnia wojny w Ukrainie wysiadł ich wielki system informatyczny do zarządzania polem walki. Stracili więc absolutnie kluczowe narzędzie. Z konieczności zaczęli używać systemów opartych na radiostacjach, w tym również analogowych. Dlatego Ukraińcy mogli łatwo zakłócać ich rozmowy, podsłuchiwać i nagrywać. W efekcie częściowo znają rozkazy rosyjskich dowódców — mówi w rozmowie z Onetem Mieczysław Cieniuch, generał w stanie spoczynku, były szef Sztabu Generalnego RP.
Łukasz Cieśla
Dzisiaj, 18:15
  • Gen. Cieniuch podkreśla, że nie trzeba zamykać ukraińskiego nieba. Wystarczy dozbroić Ukraińców, a poza tym Rosja ma olbrzymie kłopoty w powietrzu. — Rosyjskie lotnictwo jest na tyle przestarzałe, że w Ukrainie ma podobne trudności, jak 40 lat temu w Afganistanie — zaznacza były przedstawiciel Polski w Komitetach Wojskowych NATO i UE
  • — To, kiedy dojdzie do zakończenia wojny, w dużej mierze zależy od nacisku Zachodu. Jeśli ten przysłowiowy Zachód wytrzyma, jeśli utrzyma lub zaostrzy sankcje, odbije się to na gospodarce Rosji i jej zdolności do prowadzenia wojny. Bez logistyki, która szwankuje od samego początku, Rosja zbyt wiele nie zrobi — dodaje generał
  • – W tym konflikcie po stronie Rosji walczą żołnierze młodzi, nieprzygotowani, wielu z nich jest zwyczajnie zmęczonych po wcześniejszych kilku miesiącach spędzonych na zimowym poligonie. Mają wszystkiego dosyć, czują się oszukani – podkreśla

Rosyjski system wysiadł, dlatego Ukraina podsłuchuje Rosję

Łukasz Cieśla, Onet: W rosyjskim wojsku panuje chaos i nie wiadomo, czy Rosja wyznaczyła dowódcę odpowiedzialnego za prowadzenie wojny w Ukrainie. Tak, zdaniem mediów z USA, sytuację postrzegają amerykańscy urzędnicy i eksperci. To słuszna ocena?
Gen. Mieczysław Cieniuch: Rosjanie rzeczywiście mają bałagan w systemie dowodzenia, który jest podstawą prowadzenia każdej operacji, nawet takiej o charakterze pokojowym. Dzieje się tak, bo w przypadku wojny w Ukrainie Rosjanom już pierwszego dnia wysiadł ich wielki system informatyczny, który budowali latami za ciężkie miliardy rubli.
Mam na myśli zarządzanie polem walki, których w przypadku wojsk NATO określamy z języka angielskiego jako BMS — battlefield managment system. W Rosji miał on miejscową nazwę. W każdym razie ten system miał umożliwić przekazywanie szybkich informacji na poszczególne szczeble dowodzenia, w szczególności na te najniższe.
Do tej pory raczej publicznie się o tym nie mówiło. Na ile awaria tego systemu pokrzyżowała Rosjanom plany błyskawicznej inwazji w Ukrainie?
Ta informacja może się nie przebiła, ale można było ją wyszukać. Najważniejsze jest to, że na samym początku Rosjanie stracili absolutnie kluczowe narzędzie do sprawnego dowodzenia swoimi wojskami oraz do rozpoznania pola walki. Założenie było takie, że dzięki temu budowanemu latami systemowi informacja będzie szła do żołnierzy szybko, sprawnie i co równie ważne — w sposób tajny.
Skoro jednak ten system natychmiast zawiódł, Rosjanie z konieczności zaczęli używać systemów opartych na radiostacjach, w tym również analogowych. Dlatego Ukraińcy mogli łatwo zakłócać ich rozmowy, podsłuchiwać i nagrywać. Dzięki temu, co pewien czas ujawniają rozmowy rosyjskich żołnierzy i w mojej ocenie są to prawdziwe dialogi Rosjan. Ukraińcy częściowo znają też rozkazy rosyjskich dowódców.
Mam rozumieć, że wskutek awarii systemu, rosyjski żołnierz wysłany na wojnę w Ukrainie jest zagubiony, bo nie ma szybkiej informacji od dowódców, musi rozmawiać przez zwykły telefon, a przez to naraża się na podsłuch i złapanie przez Ukraińców?
Dokładnie tak to wygląda. Tę awarię systemu oceniam jako kolejną wpadkę rosyjskiego przemysłu obronnego, który kasuje ciężkie pieniądze, a dostarcza byle co. Rosjanie z konieczności przeszli na zastępczy system łączności, nawet na zwykłe telefony komórkowe oraz na radiostacje, o których my zdążyliśmy już zapomnieć, że w ogóle można z nich korzystać.
Awaria systemu doprowadziła również do tego, że często są odcięci od bieżących informacji z pola walki. Opóźnia to ich reakcję oraz sprawia kłopoty w organizacji współdziałania.
Polska armia i wojska NATO mają sprawny system BMS?
NATO jak najbardziej tak, natomiast w Polsce też były problemy z jego wdrożeniem. Trwały przetargi i prawdę mówiąc nie wiem, czy został on już w pełni wdrożony. Pewny jestem tego, że bez sprawnego BMS, bez przeszkolenia w jego użytkowaniu żołnierzy zwłaszcza tych z najniższych szczebli, z batalionu czy kompanii, prowadzenie współczesnej wojny jest prawie niemożliwe.
Teraz widzimy to na przykładzie Rosji. Pododdziały jej wojska nie prowadzą działań w rozproszeniu, gromadzą się wokół swoich dowódców i są łatwym celem dla broniących się.
Wrócę do pytania o dowodzenie. Jak rozumieć informację, że Amerykanie nie mogą ustalić głównodowodzącego rosyjską inwazją?
To, że Amerykanie nie ustalili konkretnego nazwiska rosyjskiego generała, nie oznacza, że Rosja nie ma głównodowodzącego. Taka osoba na pewno jest. Jej dane zostały utajnione, ponieważ Rosjanie od samego początku zakładali, że tego konfliktu nie będą prowadzić na podstawie prawa międzynarodowego i prawa konfliktów zbrojnych. Taka osoba, gdyby była powszechnie znana, w przyszłości mogłaby zostać pociągnięta do odpowiedzialności karnej np. za zbrodnie wojenne w Ukrainie.

"Rosja wybrała się nie na tę wojnę"

Jak pan ocenia rosyjski plan na tę wojnę?
Rosja miała mało realistyczny plan szybkiego zajęcia Kijowa, który został oparty na błędnej ocenie sytuacji zwłaszcza w obszarze zdolności Ukraińców do podjęcia działań obronnych. W czasie wojny istotny jest trójkąt zależności między władzą, narodem i siłami zbrojnymi.
W tym trójkącie przeciwnik zawsze stara się szukać luk lub je stworzyć, żeby zakłócić te relacje. W przypadku Ukrainy ten trójkąt jest bardzo silny. Relacje w Ukrainie między tymi trzema komponentami są prawie idealne. Rosjanie uznali, że Ukraińcy nie będą się bronić, że przystąpią do kolaboracji. Nieprawidłowo ocenili też reakcję międzynarodową na ich agresję.
Rosja napadła na byłą republikę radziecką, na sąsiednie państwo, które — w teorii — powinna doskonale znać. Jak Rosjanie mogli tak przestrzelić w ocenie sytuacji?
Początkowy plan Rosji był zapewne częściowo oparty na własnej propagandzie. Na takiej "wiedzy" stworzyli więc błędne założenia. Nie jest tajemnicą, że w Rosji przepływ informacji pomiędzy najwyższymi osobami w państwie a społeczeństwem nie przebiega jak w normalnym państwie demokratycznym. U nas informacja idzie z dołu do góry, władze słyszą, jakie są nastroje społeczne.
Tymczasem w Rosji, od lat tzw. góra mówi, co chce usłyszeć, a doły to podchwytują jako swoje oczekiwania i marzenia. Taki mechanizm prowadzi do powstania alternatywnej rzeczywistości. Sądzę, że władze Rosji uwierzyły w obraz, które same wykreowały, że Ukraina jest słabym, niespójnym państwem, politycznie rozdyskutowanym, podzielonym na wschód i zachód, a jej armia będzie niegotowa do jakiegokolwiek działania.
Ta "operacja", po okresie zastraszania i gromadzenia wojsk na granicy, w założeniu miała potrwać kilka dni. Głównym celem była zmiana władzy w Kijowie, parada zwycięstwa i szybkie rozwiązanie problemu. Jednak rzeczywistość jest zupełnie inna. Po aneksji przez Rosję Krymu w 2014 r., po tym, jak Ukraina wtedy szybko się poddała, jak przeżyła traumę i wstyd, jej społeczeństwo się skonsolidowało. Siły zbrojne zrozumiały, że tylko ciężka praca i nakłady finansowe dadzą rezultaty. W efekcie zwyciężyło poczucie, że casus Krymu nie może się powtórzyć.
Może więc to Rosja jest bardzo słaba, skoro nie potrafiła trafnie ocenić sytuacji, a potem zaczęła wojnę, która obnażyła jej liczne braki?
Nie powiedziałbym, że Rosja jest słaba. Po prostu wybrała się nie na tę wojnę. Rzeczywistość, czyli duży opór Ukraińców, reakcja międzynarodowa zwyczajnie ją zaskoczyły. Cele polityczne i militarne miały być osiągnięte małym nakładem sił, ale tak się nie stało.
Władimir Putin przejdzie teraz do planu B i będzie dążył głównie do podbicia wschodniej części Ukrainy? Armia rosyjska jest w stanie zrealizować taki cel?
Celem Rosji jest doprowadzenie do upadku niepodległego państwa ukraińskiego. Czy to się odbędzie przez podbicie jedynie wschodnich regionów, czy poprzez oderwanie całej lewobrzeżnej Ukrainy wzdłuż Dniepru, to się okaże. Na pewno Rosja chce jak najwięcej, by do późniejszych rozmów pokojowych usiąść w jak najlepszej sytuacji. Nie odpowiem teraz, co Rosji się uda, a co nie.
Wojna to jest takie zdarzenie, w którym jest wiele różnych czynników. Matematyczna ocena byłaby mylna, ponieważ wiele zmiennych jest związanych m.in. z psychiką pojedynczych żołnierzy i niewielkich pododdziałów oraz oddziałów, z przygotowaniem dowódców i wieloma innymi kwestiami. Jeśli więc ktoś w Rosji twierdził, że w ciągu trzech dni wejdzie do Kijowa, popełniał błąd megalomanii.

"Putin nie odpuści, bo to byłby jego koniec"

Mija miesiąc od rosyjskiego ataku, a końca wojny na razie nie widać. Jak długo jeszcze będzie ona trwać?
Na pewno intencją rosyjską jest jak najszybsze osiągnięcie celów wojny. Każdy dzień dłużej to dla Rosji wyraźna strata polityczna, militarna i zwłaszcza gospodarcza. Moim zdaniem bliżej realizacji swoich celów jest strona ukraińska. Stawia zdecydowany opór. W tym trójkącie władzy, sił zbrojnych i społeczeństwa wszystko jest dobrze poukładane.
Naród ukraiński dojrzewa w przyspieszonym tempie, co jest bardzo optymistyczne. Rosjanie mają z kolei olbrzymie kłopoty logistyczne, które z każdym dniem będą się pogłębiać. Sankcje, które są nałożone na Rosję, są odpowiednie i będą eskalować jej problemy.
Ukraińcy od wielu dni apelują o zamknięcie nieba, a kontrolę na nim miałyby objąć wojska NATO. Zdaniem Ukraińców to szybko zakończyłoby wojnę. Pana zdaniem to realny pomysł?
Łatwo rzucić taką koncepcję, jednak trudniej z jej realizacją. W praktyce ukraińskie niebo musiałoby być patrolowane przez samoloty wojsk NATO. Nie sądzę, by Rosjanie się na to zgodzili. To zapewne doprowadziłoby do otwartej konfrontacji zbrojnej Zachodu z Rosją. Moim zdaniem ten pomysł jest więc mało realny. Można innymi środkami uzyskać ten sam efekt, czyli realnie wesprzeć Ukraińców.
Konieczne jest dalsze dostarczanie im środków obrony przeciwlotniczej, a może i samolotów bojowych. Poza tym Rosja wcale nie ma wielkiej przewagi na ukraińskim niebie. Jest to kolejne zaskoczenie, ale ten stan wynika ze słabości rosyjskiego lotnictwa. Jest takie powiedzenie, że błędów strategicznych nie naprawisz rozwiązaniami taktycznymi. Błędem strategicznym w mojej ocenie jest fakt, że rosyjskie lotnictwo jest na tyle przestarzałe i niezmodernizowane, że nie może precyzyjnie operować na dużych wysokościach.
Dlatego Ukraińcy najczęściej strącają rosyjskie Su-25, które muszą atakować z niskiej wysokości, żeby być precyzyjne i trafiać w obiekty na ziemi. Kiedy już pojawiają się na niskiej wysokości, są łatwym celem dla Stingerów czy polskich Piorunów. Dodam, że rosyjskie lotnictwo jest na tyle przestarzałe, że podobną sytuację jak teraz, mieliśmy 40 lat temu w Afganistanie. Wyrzutnie Stinger obsługiwane przez Afgańczyków strącały wówczas tyle rosyjskich Su-22 i Su-25, że Rosjanie przestali panować w przestrzeni powietrznej Afganistanu.
Zapewne obaj zgodzimy się, że Władimir Putin sam z siebie się nie cofnie. Co musi się stać, aby wojna się skończyła?
Tak, Putin nie odpuści, bo to byłby jego koniec. Będzie dążył do dalszej eskalacji. Jednak w miarę upływu czasu będzie weryfikował swoje cele. Jeśli on i jego otoczenie uznają, że nie mogą osiągnąć megalomańskich celów, Putin w pewnym momencie ogłosi, że chciał osiągnąć właśnie to, co osiągnął do tej pory. Stwierdzi wówczas, że jest gotowy do rozmów pokojowych.
To kiedy Putin dojdzie do takiego wniosku, w dużej mierze zależy od sankcji i nacisku Zachodu. Jeśli ten przysłowiowy Zachód wytrzyma, jeśli utrzyma lub zaostrzy sankcje, odbije się to na gospodarce Rosji i jej zdolności do prowadzenia wojny. Bez logistyki, która szwankuje od samego początku, Rosja zbyt wiele nie zrobi. Z kolei Ukraina może liczyć na pomoc zewnętrzną i moim zdaniem powinna być ona jak największa. Istotną rolę dla dalszych losów wojny odgrywa również kwestia motywacji i woli walki — bardzo wysokiej u Ukraińców, niskiej wśród rosyjskich żołnierzy.
Z czego wynikają niskie morale w rosyjskiej armii?
W tym konflikcie, po stronie Rosji, walczą żołnierze młodzi, nieprzygotowani, wielu z nich jest zwyczajnie zmęczonych po wcześniejszych kilku miesiącach spędzonych na zimowym poligonie. Mają wszystkiego dosyć, czują się oszukani, bo przecież w Rosji napompowano ich informacją, że idą walczyć z nazistami i banderowcami.
Są też poborowi, słyszę, że pod Czernihowem na północy Ukrainy pojawili się właśnie słuchacze szkoły wojskowej. Czyli młodsi specjaliści, którzy żołnierzami są może od kilku miesięcy. Oni nie są przygotowani do wojny. Naprzeciwko siebie mają zawodową armię ukraińską, po wojnie na Donbasie oraz zdeterminowanych cywilów, którzy wstąpili do obrony terytorialnej.
To wszystko prowadzi do olbrzymiego rozczarowania po stronie żołnierzy rosyjskich. Co innego im mówiono, co innego ich spotkało. Do tego dochodzą wspomniane kłopoty z systemem dowodzenia i zaopatrzeniem w paliwo i żywność. W efekcie widzimy filmiki z jeńcami rosyjskimi, którzy skarżą się, że zwyczajnie są głodni i nie chcą walczyć.

Doktryna wojenna Gierasimowa i ataki na cywilów

Eksperci zwracają uwagę, że rosyjska doktryna wojenna zakłada użycie broni jądrowej, jeśli zagrożone będzie terytorium Rosji. A czy rosyjska doktryna wojenna mówi coś o masakrowaniu ludności cywilnej? Widzimy przecież od wielu dni rosyjskie ataki na osiedla mieszkaniowe, szkoły czy szpitale. Zabijanie cywilów ma zmiękczyć władze Ukrainy?
W dokumentach rosyjskich pojawia się zapis, że rażenie przeciwnika powinno być na całej głębokości i we wszystkich obiektach. Z tego można wyciągnąć wniosek, choć wprost nie jest to napisane, że obiekty cywilne też podlegają atakom. To wygląda na szantaż, na akty terrorystyczne. Wpisuje się to w słynną doktrynę Gierasimowa, który stwierdził, że trzeba oddziaływać na cywilów wszelkimi dostępnymi środkami, żeby oni się złamali i wpływali na decydentów politycznych.
Mówi pan o Waleriju Gierasimowie, szefie rosyjskiego sztabu, który uchodzi za twórcę doktryny o rosyjskiej wojnie hybrydowej?
Tak. Cała jego doktryna zakłada prowadzenie wojny hybrydowej. Jej elementy widzieliśmy na Krymie w 2014 r., gdy pojawiły się tam "zielone ludziki". Od lat w Ukrainie, także i teraz, działały grupy dywersyjne mające za zadanie osłabianie woli walki ukraińskich miast. Obecne ataki na obiekty cywilne także są elementem działań hybrydowych.
W latach 2006-2009 był pan przedstawicielem Polski przy Komitetach Wojskowych NATO i Unii Europejskiej. Wtedy właśnie, w 2008 r., wybuchła wojna Rosji z Gruzją. W mojej ocenie Zachód zlekceważył znaczenie tamtej rosyjskiej agresji. Chciałbym pana zapytać, dlaczego wówczas Zachód stanowczo nie reagował na działania Władimira Putina? Co się wtedy mówiło w NATO i UE?
Niewątpliwie reakcja NATO na konflikt w Gruzji była nieadekwatna. Zadowolono się tym, że choćby w raporcie komisji pod przewodnictwem szwajcarskiej dyplomatki Heidi Tagliavini wskazano, że to Gruzja, choć sprowokowana przez Rosję, pierwsza zaczęła strzelać. To wpłynęło na to, że Sojusz za bardzo nie przejął się wojną w Gruzji. To był błąd, bo tamten konflikt z 2008 r. rozzuchwalił Putina.
Strona rosyjska doszła do wniosku, że NATO nie będzie reagować również w przyszłości. To się zresztą potem powtórzyło na Krymie, a także w pewnej mierze na Donbasie. Gdy doszło do aneksji Krymu, nie byłem już czynnym żołnierzem, bo nieco wcześniej, w czerwcu 2013 r. odszedłem w stan spoczynku. Dlatego nie wiem, co wtedy mówiono w Brukseli na temat Krymu.
Z dostępnych źródeł wywnioskowałem, że Zachód uznał, że nigdy nie pogodzi się z aneksją Krymu przez Rosję, ale otwarcie przeciwko temu nie wystąpi. Efekt jest taki, że Rosja uznała, że tak już będzie zawsze. Również dlatego teraz zaatakowała Ukrainę licząc na ponowną bierność Zachodu. Jednak tym razem się przeliczyła.
Gdyby Putin zaatakował teraz jedynie wschodnią Ukrainę, Zachód znowu dzieliłby włos na czworo i był łagodny wobec Rosji?
Nie wiemy, co by było, gdyby. Zachód, tak to widzę, miał już dość kolejnych wybryków Putina. Stąd mamy surowe sankcje i niespotykane wcześniej działania. Sytuacja zaszła tak daleko, że już nie ma odwrotu. We wspieraniu Ukrainy musimy iść do samego końca.
Po odejściu z wojska został pan ambasadorem Polski w Turcji. Teraz widzimy, że Turcja, choć jest członkiem NATO, próbuje lawirować między Rosją i Zachodem. Na jakich założeniach opiera swoją politykę?
Turcja jest krajem dwa razy większym od Polski w różnych parametrach: pod względem powierzchni, ludności i dochodu narodowego. A do tego ma z dziesięć razy więcej problemów niż Polska, w tym w polityce wewnętrznej i z niektórymi sąsiadami. Na dodatek leży w takim miejscu świata, gdzie ścierają się rozmaite nurty religijne, polityczne i gospodarcze. Musi być więc aktywna na wielu polach.
Jej interesy wychodzą daleko poza region, w którym się znajduje. Ma je również w Azji Środkowej, w dawnych republikach radzieckich np. w Azerbejdżanie, w którego przypadku mówi się, że Turkowie i Azerowie to jeden naród żyjący w dwóch państwach. Dlatego Turcja próbuje żyć dobrze z Rosją, która sąsiaduje z obszarami jej interesów. Na dodatek zaciągnęła u niej duże kredyty na zakupy uzbrojenia oraz w budowę elektrowni jądrowej, w postawienie której zaangażowane są rosyjskie firmy.
Jednocześnie dla Turcji Rosja jest olbrzymim rynkiem zbytu zwłaszcza na produkty rolne. Pamiętajmy też, że rocznie 4-5 mln Rosjan wypoczywa na tureckim wybrzeżu. Sieć zależności jest więc gęsta. Z drugiej strony Turcy sympatyzują z Ukraińcami. Interesują się również Krymem, gdzie mieszkają Tatarzy Krymscy, kolejna część tzw. wielkiego ludu tureckiego.
To wszystko stawia Turcję w pozycji rozjemcy. Podobnie jak Chiny zwleka z jednoznacznym stanowiskiem. Postawę Turcji można skwitować jednym zdaniem. Sami Turkowie mówią, że w swojej historii przegrali wiele bitew, ale nigdy nie przegrali negocjacji. Taka jest ich natura. Myślą o swoim interesie narodowym, co jest godne naśladowania. Takie spojrzenie na nasz interes powinno przyświecać również nam w Polsce.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
By nie było, że jestem ruskim agentem, to wklejam antypolską propagandę Rosji. Dugin jak wiadomo, jest jednym z naczelnych ideologów Rosji. Propaganda ta jest skierowana przeciwko wszystkim demoludom, które przeszły z bloku sowieckiego do NATO i UE.

Widać że sukinsyn manipuluje, szczując zachodnich odbiorców jego propagandy przeciw Polsce i podobnym.



View: https://www.youtube.com/watch?v=jNsN9Vw62mQ

Dziś sporo o Duginie. :)

Najbardziej urzekł mnie ten materializm przypisany Zachodowi, kiedy jeszcze niedawno Rosjanie budowali państwo w oparciu o podręczniki marksizmu z jego materializmem dialektycznym i "Boga niet".
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736

Szef ukraińskiego wywiadu gen. Kirył Budanow przekonuje, że służby Ukrainy mają doskonałe źródła wywiadowcze w całej rosyjskiej armii i na samym Kremlu. Dzięki temu dobrze znają kolejne kroki rosyjskich wojsk oraz mogli niedawno zniszczyć rosyjski okręt. Co więcej, Ukraińcy poznali tajne plany drugiego etapu inwazji Rosji o nazwie "D-plus 60" i wiedzą, co planują wojska agresora na kolejne 30 dni.
Dzisiaj, 10:42
  • Budanow w obszernej rozmowie z zajmującym się tematyką wojskową magazynem "Coffe or Die" zdradza kulisy działań wywiadowczych Ukrainy
  • — Rakieta uderzyła w tym samym momencie, w którym do statku podjechały ciężarówki z paliwem i amunicją — ujawnia Budanow, mówiąc o niedawnym zatopieniu rosyjskiego okrętu
  • Generał przekonuje, że Ukraina ma szpiegów w całym rosyjskim środowisku wojskowym i politycznym, w tym w administracji Putina
  • Budanow mówi o "prymitywnym" działaniu wojsk Rosji oraz przechwytywaniu komunikatów wojskowych i ważnych informacji politycznych oraz gospodarczych
  • Zdaniem szefa ukraińskiego wywiadu działania podejmowane przez służby przynoszą doskonałe efekty, co nie zmienia faktu, że Ukraina potrzebuje dostaw broni z Zachodu
Gen. brygady Kirył Budanow jest naczelnikiem głównego zarządu wywiadu ministerstwa obrony Ukrainy. Jak sam przyznaje, nie jest zaskoczony tym, że Rosja nie robi większych postępów w ataku na jego kraj. — Wiedzieliśmy, jak to się wszystko potoczy — mówi wojskowy w obszernym wywiadzie dla magazynu "Coffee or Die".
Szef ukraińskiego wywiadu wojskowego zdradza, że zarówno przed inwazją Rosji, jak i po niej, Ukraina uzyskała wiele informacji na temat rosyjskich zamiarów dzięki źródłom ludzkim, w tym także znajdującym się na Kremlu. Ważną rolę odgrywa także cały czas wywiad cybernetyczny. — Dzięki silnemu wywiadowi cybernetycznemu Ukraina ma dostęp do wszystkich wojskowych kompleksów obronnych w Rosji — przekonuje Budanow.
Zdaniem Budanowa liczne sukcesy wojsk ukraińskich można przypisać m.in. doskonałym działaniom wywiadowczym. Nadzorowane przez niego służby kontrolują działania, wojska, rodzimej partyzantki, a także zagranicznych bojowników, którzy przybyli wesprzeć Ukraińców. Generał podkreśla do tego, że w przeciwieństwie do strony ukraińskiej rosyjskie dowództwo ma skłonność "do traktowania swoich żołnierzy jakby byli jednorazowego użytku".
Szef ukraińskiego wywiadu przyznaje również, że jego kraj otrzymuje wsparcie wywiadowcze od zagranicznych agencji. Jak jednak zaznacza, jego kraj najbardziej potrzebuje od sojuszników nowocześniejszej broni, na przykład myśliwców piątej generacji.

Skuteczne ataki na Rosjan

Jako przykład udanych działań wywiadowczych gen. Budanow wymienia niedawne uderzenie w Berdiańsku, dzięki któremu zniszczono rosyjski okręt desantowy stojący w doku. Dzięki zdolnościom wywiadowczym Ukraina uderzyła w odpowiednim momencie, by spowodować maksymalne zniszczenia. — Rakieta uderzyła w tym samym momencie, w którym do statku podjechały ciężarówki z paliwem i amunicją — ujawnia Budanow.
Generał przekonuje, że Ukraina ma szpiegów w całym rosyjskim środowisku wojskowym i politycznym, w tym w administracji Putina. Z kolei wywiad cybernetyczny stał się już na tyle sprawny, że daje służbom głęboki wgląd zarówno w rosyjskie plany wojskowe, jak i w sektor polityczny i gospodarczy kraju. — Poczyniliśmy znaczne postępy w zakresie wywiadu cybernetycznego — mówi Budanow.
Dzięki temu oprócz informacji o rosyjskim wojsku Ukraina jest w stanie "bardzo dobrze obserwować obieg rosyjskich pieniędzy" — przekonuje szef ukraińskiego wywiadu. — Będziemy wiedzieć, dokąd idą pieniądze, gdzie są gromadzone i kiedy się "przemieszczają". Możemy również zobaczyć, co dzieje się w obszarze paliwowym Rosji. Śledzimy też wszystkie innowacje w dziedzinie uzbrojenia — podkreśla.
Co więcej, Budanow zdradza, że służby przechwytują komunikację wojsk rosyjskich. — Widzimy listy i wszystko, co oni piszą — stwierdza.

Ukraina ma plany rosyjskich działań na kolejny miesiąc

Mimo ewidentnych sukcesów Budanow pozostaje realistą i rozumie znaczącą przewagę wojsk rosyjskich w zakresie liczby żołnierzy i samolotów. — Na razie mogę powiedzieć, że jest to wojna absolutna — mówi. — Choć widzimy dość nierealistyczne życzenie rosyjskiego kierownictwa, aby zdobyć Kijów w ciągu pierwszych trzech dni. Już po dwóch dniach wojny Rosja zorientowała się, że sprawy nie idą tak dobrze, jak się spodziewała — ocenia.
— Rosjanie stworzyli więc plany nazwane D-plus 30 i D-plus 60 — tłumaczy Budanow. Liczby te pokrywają się z rosyjskimi oczekiwaniami co do tego, jak ma wyglądać miesiąc, a następnie dwa miesiące wojny. — Możemy powiedzieć, że przetrwaliśmy pierwszy okres. A im się nie udało — podkreśla generał.
Zapytany o to, jak Ukraina zdobyła te plany, Budanow roześmiał się. — To nasza tajemnica — mówi. Mimo to szef ukraińskiego wywiadu w związku z pozyskanymi rosyjskimi tajemnicami wyraża "ostrożny optymizm" co do przyszłości.
— Ponieważ wiemy, jakie kroki podejmują i co robią Rosjanie, mamy nadzieję, że możemy powiedzieć, że D-plus 60 również się nie powiedzie — mówi Budanow. — Jesteśmy o tym przekonani. Widzimy, że plan plus-60 nie powiedzie się — podkreśla.
Zdaniem Budanowa Rosjanie nie pomagają sobie i "działają bardzo prymitywnie". To właśnie dlatego Ukraina była w stanie zdobyć tak wiele czołgów, pojazdów pancernych oraz innej broni.

Sztab Generalny: Rosja straciła już około 17,2 tys. żołnierzy

Od początku inwazji na Ukrainę wojsko rosyjskie straciło około 17,2 tys. żołnierzy, a także 597 czołgów, 303 systemy artyleryjskie, 127 samolotów i 129 śmigłowców — informuje w komunikacie Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.
Od 24 lutego do 29 marca Rosja straciła również 1710 pojazdów opancerzonych, 96 wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych, 54 systemy przeciwlotnicze, 1178 samochodów, siedem okrętów i innych jednostek morskich, 73 cysterny z paliwem, 71 bezzałogowych statków powietrznych i cztery mobilne systemy rakiet balistycznych krótkiego zasięgu — podał sztab w bilansie.
 

Frosty2

Gdzie się kończy normalne, a zaczyna nienormalne?
383
220
Czy ktoś może mi wytłumaczyć dlaczego ludzie chcą brać udział w wojnie i służą w wojsku jako agresor?
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Przed zapowiadaną wielką bitwą o Donbas ludzie z Institute for the Study of War zajęli się oceną potencjalnej efektywności wojsk rosyjskich i rozważali, czy krótkoterminowo można ją jakoś poprawić. Wnioski są zachęcające i jeśli Ukraińcy nie popełnią jakichś koszmarnych blunderów, możemy się spodziewać krwawej jatki zdemoralizowanych ruskich sołdatów.

Apr 8, 2022
Mason Clark and Kateryna Stepanenko
April 8, 5:00pm ET
Ukrainian forces retain control of defensive positions in eastern and southwestern Mariupol, despite Russian claims to have captured most of the city. ISW was able to confirm the specific locations of ongoing Russian assaults on April 8 for the first time in several days. Russian forces continue to attempt to regroup and redeploy units withdrawn from northeastern Ukraine to support an offensive in eastern Ukraine, but these units are unlikely to enable a Russian breakthrough and face poor morale. Russian forces along the Izyum-Slovyansk axis did not make any territorial gains in the last 24 hours. Ukrainian counterattacks toward Kherson continue to threaten Russian positions around the city.
Key Takeaways
  • Ukrainian forces continued to hold out against Russian assaults in areas of southwestern and eastern Mariupol, notably in the port and the Azovstal Metallurgy plant, respectively.
  • Ukrainian forces continued to repel daily Russian assaults in Donetsk and Luhansk Oblasts.
  • A Russian Tochka-U missile struck a civilian evacuation point at the Kramatorsk rail station in eastern Ukraine, killing at least 50 and wounding around a hundred evacuees.
  • Russian forces continued attacks south of Izyum toward Slovyansk and Barvinkove but did not take any new territory.
  • Ukrainian counterattacks have likely taken further territory west of Kherson, threatening Russian control of the city.
Russian forces are increasingly refusing to reenter combat, and the Kremlin remains unlikely to quickly redeploy effective forces from northeastern Ukraine to operations in Donbas. The Ukrainian General Staff reported that more than 80% of personnel in some unspecified Russian units previously involved in combat operations are refusing to return to the front.[1] Russian commanders are reportedly refusing to release soldiers whose service contracts have expired, forcing them to stay with their units. The Ukrainian GUR (Military Intelligence) claimed to have intercepted a letter from Russian Chief of Missile Troops and Artillery Mikhail Matveevsky to several Russian training centers calling for further censorship of troops undergoing training, and encouraged propaganda highlighting the monetary benefits of serving in the war.[2] Elements of Russia’s 6th Combined Arms Army (CAA), 20th CAA, 1st Guards Tank Army, and coastal troops of the Northern and Baltic Fleets continue efforts to regroup for likely redeployment to eastern Ukraine.[3] The General Staff additionally reported that Russian Western Military District Commander Colonel General Alexander Zhuravlev (the first explicit mention of Zhuravlev since the war began) is planning to remove Major General Ivan Belyavsky from the position of the head of the WMD personnel department due to low recruitment numbers.[4]
We do not report in detail on Russian war crimes because those activities are well-covered in Western media and do not directly affect the military operations we are assessing and forecasting. We will continue to evaluate and report on the effects of these criminal activities on the Ukrainian military and population and specifically on combat in Ukrainian urban areas. We utterly condemn these Russian violations of the laws of armed conflict, Geneva Conventions, and humanity even though we do not describe them in these reports.
ISW has updated its assessment of the four primary efforts Russian forces are engaged in at this time:
  • Main effort—Eastern Ukraine (comprised of two subordinate supporting efforts);
  • Supporting effort 1—Kharkiv and Izyum;
  • Supporting effort 2—Southern axis;
  • Supporting effort 3—Sumy and northeastern Ukraine.
Main effort—Eastern Ukraine
Subordinate main effort—Mariupol (Russian objective: Capture Mariupol and reduce the Ukrainian defenders)
Ukrainian forces continued to hold out against Russian assaults in areas of southwestern and eastern Mariupol as of April 8. The Ukrainian Mayor of Mariupol, Petro Andryushenko, issued a statement on April 8 denying Russian claims that they captured central Mariupol on April 7.[5] Andryushenko said Russian forces control a quarter of the city, including the Drama Theater and SBU headquarters, but that this does not constitute the entire “city center.” Andryushenko highlighted that most videos of Russian forces have been geolocated to Mariupol’s outskirts and said Ukrainian forces control the Primorsky District (southwest Mariupol), part of the east bank of the Azovstal District (central Mariupol), the coastline southwest of the city down to Azovs’ke, and several factory areas.
Social media footage depicted Russian and proxy forces conducting assaults on the Azovstal Steel Plant from April 7-8 and pro-Russian sources claimed 3,000 Ukrainian forces remain in the facility, confirming that Ukrainian forces retain a foothold in eastern Mariupol, which Russian forces previously claimed to have captured.[6] Ukrainian forces additionally released footage geolocated to eastern Mariupol of combat with Russian forces on April 8.[7]
Subordinate main effort—Donetsk and Luhansk Oblasts (Russian objective: Capture the entirety of Donetsk and Luhansk Oblasts, the claimed territory of Russia’s proxies in Donbas)
Ukrainian forces continued to repel daily Russian assaults in Donetsk and Luhansk Oblasts. The Ukrainian General Staff stated Ukrainian forces repelled seven Russian attacks in the past 24 hours and claimed to destroy four tanks, two artillery systems, and 11 vehicles.[8] Russian forces remain concentrated on taking Rubizhne and Popasna in Luhansk Oblast and concentrated on Marinka in Donetsk Oblast.[9] Ukrainian military and civilian officials continued to warn that Russian forces are massing troops for a major offensive in eastern Ukraine.[10]
A Russian Tochka-U missile struck a civilian evacuation point at the Kramatorsk rail station on April 8, killing at least 50 and wounding around a hundred evacuees.[11] Russian attempts to deny the strike are completely false. Pro-Russian Telegram channels and the Russian Ministry of Defense initially claimed Russian forces conducted precision strikes on railway stations in Donbas before deleting the claims once heavy civilian casualties emerged.[12] Russian and DNR sources claimed both that the strike did not occur and that Ukrainian forces launched the strike as a false flag, ludicrously claiming that Russian forces do not use the Tochka-U missile—despite the fact Russia designed the Tochka, has demonstrably used it in previous strikes, and confirmed reports that Russia’s 8th Combined Arms Army (operating in Donbas) is equipped with the missile.[13]
Supporting Effort #1—Kharkiv and Izyum: (Russian objective: Advance southeast to support Russian operations in Luhansk Oblast, and fix Ukrainian forces around Kharkiv in place)
Russian forces continued to shell civilian infrastructure in Kharkiv and its outskirts on April 8.[14] The Ukrainian General Staff additionally reported that Russian forces are establishing minefields around Kharkiv in expectation of Ukrainian counterattacks.[15]
Russian forces continued attacks south of Izyum toward Slovyansk and Barvinkove on April 8 but did not take any new territory.[16] Local authorities continued to urge civilians to evacuate the area.[17]
Supporting Effort #2—Southern axis: (Objective: Defend Kherson against Ukrainian counterattacks)
Ukrainian counterattacks have likely taken further territory west of Kherson, threatening Russian control of the city. The Ukrainian General Staff reported that Russian forces launched unsuccessful counterattacks against Ukrainian positions west of Kherson on April 8.[18] A Canadian volunteer fighting with Ukrainian forces claimed on April 8 that his unit is fighting in Belozerka, 15km west of Kherson, but ISW cannot independently confirm this claim.[19] Mykolayiv Oblast Governor Vitaliy Kim said on April 8 that Russian forces only control Snihirvka (north of Kherson) in Mykolayiv Oblast, confirming previous reports that Ukrainian counterattacks have largely pushed Russian forces back into Kherson Oblast.[20] Kim stated that Russian forces continue to shell Mykolayiv and are attempting to spread fakes that they will attack Mykolaiv with thousands of tanks and 5,000 troops, which Russian forces do not possess in Kherson. Russian forces in the southern direction remain on the defense and continue to lose ground to effective Ukrainian counterattacks.
Supporting Effort #3—Sumy and Northeastern Ukraine: (Russian objective: Withdraw combat power in good order for redeployment to eastern Ukraine)
The Ukrainian General Staff confirmed on April 8 that Russian forces have completely withdrawn from Sumy Oblast, confirming reports from local civilian authorities on April 6.[21] Local authorities warned civilians to not return home and stay away from Russian equipment, much of which has been mined.[22] Ukrainian explosives disposal efforts will likely take weeks or months, with Ukrainian National Police Head Igor Klimenko stating on April 8 that Ukrainian forces have cleared more than 3,000 explosive devices from Irpin alone.[23] The Ukrainian General Staff reported that four Russian battalion tactical groups (BTGs) remain on the Ukrainian-Belarusian border to fix Ukrainian forces in place, though these forces remain highly unlikely to launch new offensive operations.[24]
Immediate items to watch
  • Russian forces will continue reinforcing the Izyum-Slovyansk axis and attempting to advance to and through Slovyansk to encircle Ukrainian forces.
  • Russia is likely cohering forces in Donbas to attempt a major offensive in the coming days or weeks.
  • The Battle of Mariupol continues, and it is unclear how much longer the Ukrainian defenders can hold out.
  • Russian forces have fully vacated the Sumy axis and are regrouping in Belgorod for likely deployment to the Izyum-Slovyansk axis.
  • Some Russian forces are likely to return to home stations in Russia while others will re-enter the fighting in the east.





[13] https://www.facebook.com/mod.mil.rus/posts/3200588880183846; https://www.facebook.com/mod.mil.rus/posts/3200528216856579; https://www.facebook.com/mod.mil.rus/posts/3200588880183846; https://t.me/nm_dnr/7479; https://altyn73 dot livejournal.com/1458271.html; https://hromadske doua/posts/rosiya-namagayetsya-pereklasti-svij-zlochin-u-kramatorsku-na-zsu-rozsliduvachi-vkazuyut-pro-inshe.
[20] https://gordonua dot com/ukr/news/war/na-mikolajivshchini-za-vinjatkom-kilkoh-sil-na-pivdni-orkiv-majzhe-ne-zalishilosja-kim-1603578.html.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736

Rosja ustawiła swój celownik na wschód Ukrainy. Ofensywa agresora w Donbasie może okazać się decydującym momentem wojny i dużym wyzwaniem zarówno dla Ukraińców, jak i dla Rosjan. To nie to samo co np. obrona Kijowa, będzie znacznie trudniej.
Dzisiaj, 12:31
  • Rosjanie przygotowują się do walki o Donbas. To może być decydująca bitwa trwającej już od ponad miesiąca wojny w Ukrainie
  • Zdaniem eksperta Royal United Services Institute, cytowanego przez "The Guardian", ta bitwa będzie znacząco różnić się od obrony Kijowa, a walki na terenach wiejskich wymagają innego przygotowania niż te toczone w miastach
  • Ukraińcy będą potrzebowali wzmożonych dostaw sprzętu wojskowego, m.in. pocisków artyleryjskich i amunicji krążącej
Zgodnie z informacjami płynącymi z Ukrainy, Rosja gromadzi swoje wojska w pobliżu Donbasu i przygotowuje się do kolejnej, wzmożonej ofensywy. Wołodymyr Zełenski ostrzega, że "to będzie trudna bitwa", a ukraińscy eksperci wojskowi mówią od jakiegoś czasu o zbliżającej się "bitwie stulecia" w Donbasie. Klęska sił rosyjskich na północy kraju bynajmniej nie zniechęciła Rosji do kolejnych ofensyw, ale stała się punktem zwrotnym trwającej już od ponad miesiąca wojny. Ukraińcom udało się obronić Kijów przed okupacją, ale dla żołnierzy nie jest to moment wytchnienia, tylko pora na zbieranie sił przed decydującym starciem.

"Ukraińcy będą musieli manewrować, aby przetrwać"

Jack Watling jest starszym pracownikiem naukowym ds. wojny lądowej w Royal United Services Institute brytyjskim think tanku zajmującym się obroną i bezpieczeństwem. Dla "The Guardian" przeanalizował możliwości i zagrożenia, jakie może przynieść ze sobą rosyjska ofensywa w Donbasie. Co do tego, że jest nieunikniona, nikt nie ma wątpliwości. Zdaniem eksperta bitwa o Donbas będzie się zasadniczo różniła od walk miejskich. Będzie wymagała od Ukraińców nie tylko dużej mobilności i sprawnego manewrowania, ale też większych niż do tej pory dostaw broni i amunicji.
"Bitwa o Donbas będzie się bardzo różnić od natarcia na Kijów" pisze na łamach "The Guardian" dr Jack Watling. "Jednostki rosyjskie na początku wojny nie były gotowe ani odpowiednio zaopatrzone do ciężkich walk. Teraz Rosjanie docenili to, z czym mają do czynienia i mogą skoncentrować swoje przygotowania na nowym celu".
Zdaniem eksperta rosyjska obrona powietrzna ma dobry zasięg nad Donbasem i prawdopodobnie będzie w stanie wykorzystać znaczną siłę powietrzną. W połączeniu z przewagą Rosjan w artylerii oraz faktem, że walki będą toczyć się na wsi, a nie w ośrodkach miejskich, wojska ukraińskie będą musiały odpowiednio manewrować, aby przetrwać.

Potrzebne nowe dostawy broni i amunicji

Dla Ukraińców nieocenionym wsparciem będą stałe dostawy pocisków przeciwpancernych i przenośnych systemów obrony przeciwlotniczej. Będą szczególnie potrzebowali amunicji krążącej, opartej na uderzeniowych bezzałogowych aparatach latających, aby móc celować w rosyjską obronę powietrzną i artylerię. Będą też potrzebować znacznej ilości amunicji artyleryjskiej i możliwości chronionej mobilności, aby bezpiecznie przenosić wojska na kolejne pozycje obronne.
"Tempo utraty ukraińskiego sprzętu w Donbasie będzie prawdopodobnie wyższe niż w pierwszej fazie konfliktu. Jeśli Ukraina ma być gotowa do walki poza Donbasem, będzie musiała odtworzyć część swoich jednostek" ocenia ekspert.

"To będzie wyzwanie także dla Rosjan"

Bitwa o Donbas będzie jednak wyzwaniem także dla Rosjan. Siły ukraińskie są nie tylko profesjonalnie wyszkolone, ale też wysoko zmotywowane, czego nie można powiedzieć o wojskach rosyjskich. Chociaż Rosjanie są teraz lepiej przygotowani, "morale pozostaje problemem w wielu rosyjskich jednostkach" pisze Watling.
Zdaniem eksperta, po zaangażowaniu większości swoich sił prezydent Władimir Putin musi osiągnąć swoje cele przed obchodami Dnia Zwycięstwa 9 maja, w przeciwnym razie będzie musiał stawić czoła stopniowemu spadkowi siły bojowej Rosji. To prawdopodobnie zachęci Rosjan do zastosowania najbardziej niszczycielskich systemów uzbrojenia. Jeśli plan Putina się nie powiedzie, stanie przed wyborem: wycofać się albo zacząć mobilizować rezerwy w Rosji, by dalej prowadzić wojnę. "Oznaczałoby to porzucenie fikcji, że wojna w Ukrainie jest jedynie »operacją specjalną«" dodaje Watling.
Źródło: "The Guardian" / BM
I jeszcze kontynuacja wątku z ISW...

Frederick W. Kagan, George Barros, Kateryna Stepanenko, and Karolina Hird
April 9, 4:30 pm ET
Special Edition: Russian Military Capabilities Assessments
The Russian military is attempting to generate sufficient combat power to seize and hold the portions of Donetsk and Luhansk oblasts that it does not currently control after it completes the seizure of Mariupol. There are good reasons to question the Russian armed forces’ ability to do so and their ability to use regenerated combat power effectively despite a reported simplification of the Russian command structure. This update, which we offer on a day without significant military operations on which to report, attempts to explain and unpack some of the complexities involved in making these assessments.
We discuss below some instances in which American and other officials have presented information in ways that may inadvertently exaggerate Russian combat capability. We do not in any way mean to suggest that such exaggeration is intentional. Presenting an accurate picture of a military’s combat power is inherently difficult. Doing so from classified assessments in an unclassified environment is especially so. We respect the efforts and integrity of US and allied officials trying to help the general public understand this conflict and offer the comments below in hopes of helping them in that task.
We assess that the Russian military will struggle to amass a large and combat-capable force of mechanized units to operate in Donbas within the next few months. Russia will likely continue to throw badly damaged and partially reconstituted units piecemeal into offensive operations that make limited gains at great cost.[1] The Russians likely will make gains nevertheless and may either trap or wear down Ukrainian forces enough to secure much of Donetsk and Luhansk Oblasts, but it is at least equally likely that these Russian offensives will culminate before reaching their objectives, as similar Russian operations have done.
The US Department of Defense (DoD) reported on April 8 that the Russian armed forces have lost 15-20 percent of the “combat power” they had arrayed against Ukraine before the invasion.[2] This statement is somewhat (unintentionally) misleading because it uses the phrase “combat power” loosely. The US DoD statements about Russian “combat power” appear to refer to the percentage of troops mobilized for the invasion that are still in principle available for fighting—that is, that are still alive, not badly injured, and with their units. But “combat power” means much more than that. US Army doctrine defines combat power as “the total means of destructive, constructive, and information capabilities that a military unit or formation can apply at a given time.”[3] It identifies eight elements of combat power: “leadership, information, command and control, movement and maneuver, intelligence, fires, sustainment, and protection.”[4] This doctrinal definition obviously encompasses much more than the total number of troops physically present with units and is one of the keys to understanding why Russian forces have performed so poorly in this war despite their large numerical advantage. It is also the key to understanding the evolving next phase of the war.
US DoD statements that Russia retains 80-85 percent of its original mobilized combat power unintentionally exaggerate the Russian military’s current capabilities to fight. Such statements taken in isolation are inherently ambiguous, for one thing. They could mean that 80-85 percent of the Russian units originally mobilized to fight in Ukraine remain intact and ready for action while 15-20 percent have been destroyed. Were that the case, Russia would have tremendous remaining combat power to hurl against Ukraine. Or, they could mean that all the Russian units mobilized to invade Ukraine have each suffered 15-20 percent casualties, which would point to a greatly decreased Russian offensive capacity, as such casualty levels severely degrade the effectiveness of most military units. The reality, as DoD briefers and other evidence make clear, is more complicated, and paints a grim picture for Russian commanders contemplating renewing major offensive operations.
The dozens of Russian battalion tactical groups (BTGs) that retreated from around Kyiv likely possess combat power that is a fraction of what the numbers of units or total numbers of personnel with those units would suggest. Russian units that have fought in Ukraine have taken fearful damage.[5] As the US DoD official noted on April 8, “We've seen indications of some units that are literally, for all intents and purposes, eradicated. There's just nothing left of the BTG except a handful of troops, and maybe a small number of vehicles, and they're going to have to be reconstituted or reapplied to others. We've seen others that are, you know, down 30 percent manpower.”[6] Units with such levels of losses are combat ineffective—they have essentially zero combat power. A combination of anecdotal evidence and generalized statements such as these from US and other NATO defense officials indicates that most of the Russian forces withdrawn from the immediate environs of Kyiv likely fall into the category of units that will remain combat ineffective until they have been reconstituted.
Reconstituting these units to restore any notable fraction of their nominal power would take months. The Russian military would have to incorporate new soldiers bringing the units back up toward full strength and then allow those soldiers time to integrate into the units. It would also have to allow those units to conduct some unit training, because a unit is more than the sum of individual soldiers and vehicles. The combat power of a unit results in no small part from its ability to operate as a coherent whole rather than a group of individuals. It takes time even for well-trained professional soldiers to learn how to fight together, and Russian soldiers are far from well-trained. The unit would also have to replace lost and damaged vehicles and repair those that are reparable. The unit’s personnel would need time to regain their morale and will to fight, both badly damaged by the humiliation of defeat and the stress and emotional damage of the losses they suffered. These processes take a long time. They cannot be accomplished in a few weeks, let alone the few days the Russian command appears willing to grant. Russian forces withdrawn from around Kyiv and going back to fight in Donbas in the next few weeks, therefore, will not have been reconstituted. At best, they will have been patched up and filled out not with fresh soldiers but with soldiers drawn from other battered and demoralized units. A battalion’s worth of such troops will not have a battalion’s worth of combat power.
The Russian armed forces likely have few or no full-strength units in reserve to deploy to fight in Ukraine because of a flawed mobilization scheme that cannot be fixed in the course of a short war. The Russians did not deploy full regiments and brigades to invade Ukraine—with few exceptions as we have previously noted. They instead drew individual battalions from many different regiments and brigades across their entire force. We have identified elements of almost every single brigade or regiment in the Russian Army, Airborne Troops, and Naval Infantry involved in fighting in Ukraine already. The decision to form composite organizations drawn from individual battalions thrown together into ad hoc formations degraded the performance of those units, as we have discussed in earlier reports.[7] It has also committed the Russian military to replicating that mistake for the duration of this conflict, because there are likely few or no intact regiments or brigades remaining in the Russian Army, Airborne Forces, or Naval Infantry. The Russians have no choice but to continue throwing individual battalions together into ad hoc formations until they have rebuilt entire regiments and brigades, a process that will likely take years.
Reports of Russian efforts to mobilize new conscripts for current operations are also somewhat (unintentionally) misleading. Russia is well into its annual spring conscription phase that normally pulls around 130,000 young men into training for their one year of compulsory military service.[8] The Russian military has also launched several other efforts to recruit new contract (professional) soldiers and to expand its reserve pool, as we have reported elsewhere.[9] The US DoD official speaking on April 8 noted that the Russians appear to be trying to draw 60,000 reservists back to the force.[10] The official noted, “it remains to be seen how successful they'll be on this and where those reinforcements would go, how much training they would get.” This caveat is very important. Russia has likely already exhausted the pool of reservists whose initial conscript service and youth render them most likely to be effective in combat, as we have previously reported. The new batch of reservists are older, meaning that they are further away from their experience with military units and that their military skills and habits are likely seriously degraded.[11] The Russians should in principle take many weeks or months to retrain these reservists before integrating them back into combat units to fight. If they do not do so, then these reservists will likely add relatively little effective combat power to the units they join. The conscripts currently undergoing basic training are even further away from offering any significant boost in effective available combat power.[12] Rushing them to front-line units within the next few months will make them simply cannon fodder. The Russians cannot expect to benefit from the roughly 200,000 conscripts and reservists they are currently mobilizing until late summer or fall at the earliest. If they send those people to fight sooner than that, they will suffer disproportionate casualties while adding little to the effective strength of any units they join.
The Ukrainian government and military appear to share the general assessment offered above. Oleksiy Arestovich, chief advisor to Ukrainian President Volodymyr Zelensky, claimed on April 9 that the Ukrainian military has destroyed 20 BTGs and rendered 40 more combat ineffective.[13] We cannot track individual BTG effectiveness that precisely, but this estimate that approximately one-third of the 180 BTGs Russia has available in and around Ukraine are combat ineffective is consistent with what we have observed.
Ukrainian officials also report that Russian recruitment and mobilization efforts are going poorly. Arestovich noted that Russian attempts to recruit young men into contract service are “going badly too.”[14] Ukrainian military intelligence reported on April 9 that it has data showing very little interest among Russians in voluntarily joining the Russian military. Fewer than one percent of citizens in Ekaterininburg, Russia, were even willing to discuss signing up.[15] The sample size is small (397 candidates), but the picture is consistent with previous reporting. The Russian effort to attract young men into professional reserves (the BARS program) had already been failing even before the war began, as we have previously reported.
Morale is a key element of combat power, and consistent reports indicate that the morale even of elite Russian units remains very low. A Russian Telegram channel reporting on Pskov, the home of the elite 76th Guards Airborne Division, noted on April 7 that a growing number of paratroopers are refusing to fight.[16] It claimed that many paratroopers have submitted resignation papers, which commanders are refusing to accept. Some soldiers’ families have reportedly appealed to Russian courts to force the Russian military to accept the resignations. The channel claimed on April 6 that 60 paratroopers had refused to fight and were dismissed.[17] The head of the Russian human rights organization Agora reported on April 8 that members of Russia’s National Guard (Rosgvardia) have refused to go to Ukraine or, having gone and come out, are refusing orders to return to the fight.[18] Ukrainian military intelligence (GUR) additionally claimed on April 9 that Russian soldiers have been injuring themselves to avoid having to return to combat.[19] The GUR reported on a transcript of a call it claims to have intercepted from a Russian officer to his wife complaining of lack of food, predicting that the war will not go well, and expressing the hope that he will live to draw his pension.[20] The GUR also reported that an elite Russian SPETSNAZ unit that had fought in Syria refused to continue fighting in Mariupol after suffering 30 casualties between April 2 and April 4.[21] We have previously reported other instances of Russian soldiers and units refusing orders to fight or return to Ukraine after being pulled back.[22]
Most of these reports are anecdotal and unconfirmed, but the picture they paint is coherent and accords with the observable performance of the Russian military in Ukraine to date. The Russians technically have enough healthy soldiers with weapons to pose a significant threat to eastern Ukraine, and they may wear down the Ukrainian defenders by sheer weight of numbers, although likely at a hideous cost. But all indications are that the effective combat power of Russian reinforcements that might go to eastern Ukraine will be a small fraction of what the number of soldiers and units would indicate, and the outcome of the fight is therefore far from clear. It is important to avoid allowing the shorthand DoD briefers and others understandably use to describe available Russian forces to lead to exaggerated estimates of the actual military capabilities of Russian forces.
The Russians are apparently attempting to resolve one of the problems from which their initial invasion suffered by making Southern Military District Commander General Alexander Dvornikov the single overall commander of operations in Ukraine.[23] At least two and possibly three officers had previously commanded separate axes, with Dvornikov responsible for the south and east while Western Military District Commander General Alexander Zhuravlyov commanded the north. Eastern Military District Commander Colonel General Alexander Chaiko may have commanded the troops drawn from his military district who attacked down the west bank of the Dnipro River, although we have no confirmation of that hypothesis. The lack of a single overall commander clearly hindered the cooperation of Russian forces operating along various invasion axes. The designation of Dvornikov as the overall commander makes sense now given that the announced Russian main efforts are almost all in his area of responsibility.
This simplification of the Russian command structure may not resolve all of Russia’s command problems, however. Most of the reinforcements flowing into the Donbas region are drawn from other military districts, for one thing.[24] The active Russian offensive drive from Izyum to the southeast relies on the concentration of Russian forces around Kharkiv that draws in turn on the logistics hub of Belgorod in Russia—both in areas nominally under Zhuravlyov’s control. Russian forces will likely continue to struggle to establish coherent and efficient command and control arrangements for the foreseeable future.
Russian forces continued offensive operations in Mariupol, along the Izyum-Slovyansk axis, and around Rubizhne and Popasna in the last 24 hours but made few gains.
Key Takeaways
  • Russia is unlikely to be able to mass combat power for the fight in eastern Ukraine proportionate to the number of troops and battalion tactical groups it sends there.
  • The Russian military continues to suffer from devastating morale, recruitment, and retention problems that seriously undermine its ability to fight effectively.
  • The outcome of forthcoming Russian operations in eastern Ukraine remains very much in question.
We do not report in detail on Russian war crimes because those activities are well-covered in Western media and do not directly affect the military operations we are assessing and forecasting. We will continue to evaluate and report on the effects of these criminal activities on the Ukrainian military and population and specifically on combat in Ukrainian urban areas. We utterly condemn these Russian violations of the laws of armed conflict, Geneva Conventions, and humanity even though we do not describe them in these reports.
ISW has updated its assessment of the four primary efforts Russian forces are engaged in at this time:
  • Main effort—Eastern Ukraine (comprised of two subordinate supporting efforts);
  • Supporting effort 1—Kharkiv and Izyum;
  • Supporting effort 2—Southern axis;
  • Supporting effort 3—Sumy and northeastern Ukraine.
Main effort—Eastern Ukraine
Subordinate main effort—Mariupol (Russian objective: Capture Mariupol and reduce the Ukrainian defenders)
Russian forces continued offensive operations to complete the seizure of Mariupol in the last 24 hours but appear to have made few gains.[25]
Subordinate main effort—Donetsk and Luhansk Oblasts (Russian objective: Capture the entirety of Donetsk and Luhansk Oblasts, the claimed territory of Russia’s proxies in Donbas)
Russian forces concentrated on attacking Rubizhne, Popasna, and Severodonetsk in the past 24 hours, although they did not make significant territorial gains.[26] Elements of the 423rd Motorized Rifle Regiment and 13th Tank Regiment, both of the 4th Guards Tank Division of the 1st Guards Tank Army (Western Military District) were reportedly observed near Severodonetsk.[27]
Supporting Effort #1—Kharkiv and Izyum: (Russian objective: Advance southeast to support Russian operations in Luhansk Oblast, and fix Ukrainian forces around Kharkiv in place)
Russian forces continued to mass around Kharkiv likely in preparation to support the offensive southeast of Izyum toward Slovyansk.[28] The Ukrainian General Staff reported on April 9 that two Russian BTGs deployed from Belgorod to the Kharkiv Shevchenkivskiy area on April 8 and that the Russians used electronic warfare measures to disrupt cellular service in order to conceal their movements.[29]
Russian forces conducted a limited attack near Izyum on April 8 but made little progress, according to the Ukrainian General Staff.[30]
Supporting Effort #2—Southern axis: (Objective: Defend Kherson against Ukrainian counterattacks)
There was no significant activity reported on this axis in the past 24 hours.
Supporting Effort #3—Sumy and Northeastern Ukraine: (Russian objective: Withdraw combat power in good order for redeployment to eastern Ukraine)
There was no significant activity reported on this axis in the past 24 hours.
Immediate items to watch
  • Russian forces will renew offensive operations in the coming days southeast from Izyum, possibly diverting first to the southwest to avoid Ukrainian defensive positions, in an effort to reach and seize Slovyansk.
  • Russian forces will continue efforts to complete the seizure of the remaining areas of Mariupol city that Ukrainian forces hold.
  • Russian forces may conduct attacks to seize Rubizhne, Popasna, and Severodonetsk in the coming days, although they may wait for reinforcements and for Russian troops to complete the encirclement of this area along the Izyum-Slovyansk-Debaltseve road.


[6] Senior Defense Official Holds a Background Briefing > U.S. Department of Defense > Transcript
[10] Senior Defense Official Holds a Background Briefing > U.S. Department of Defense > Transcript
[12] https://interfax dot com.ua/news/general/821859.html
[13] https://t dot me/stranaua/35692
[14] https://t dot me/stranaua/35692
[16] https://t dot me/guberniaband/3158; https://t dot me/guberniaband/3152; https://t dot me/guberniaband/3153
[17] https://t dot me/guberniaband/3158; https://t dot me/guberniaband/3152; https://t dot me/guberniaband/3153
[18] https://t dot me/pchikov/4812
[23] Latest Russia-Ukraine war news: Live updates - The Washington Post
 
Do góry Bottom