pawlis
Samotny wilk
- 2 420
- 10 218
Ostatnie zdanie ws. Ubera:
Ostatnia edycja:
Dzisiaj na zajęciach o prawach autorskich wykładowca w kontekście wykorzystywania zgody na wizerunek dziecka powiedział nam, że we Francji jest zakazana reklama... kierowana do dziecka. Facet nie miał nic przeciw temu, bo dziecko najbardziej jest podatne na manipulacje itp. i może w Polsce podobne prawo nie byłoby takie głupie.
Francuski tygodnik "Le Nouvel Observateur" opisuje, że wojsko nie dostało zezwolenia na interweniowanie na ulicach Paryża, gdy doszło tam do serii zamachów terrorystycznych. Dowodem na takie działania ma być rozmowa, do której dotarł tygodnik, jaka odbyła się na policyjnej radiostacji 13 listopada.
Jeden z policjantów prosił przez radiostację o wsparcie ze strony armii około godz. 22.30, gdy na ulicach Paryża wciąż przebywali uzbrojeni terroryści (ci, którzy dokonali ataku w sali koncertowej Bataclan). Zwrócił się o pomoc do okolicznych patroli wojskowych, które miały karabiny automatyczne.
Na prośby policjanta odpowiedziano jedynie, że "wojsko nie może interweniować". Doszło nawet do tego, że policjanci - posiadający na wyposażeniu jedynie pistolety - prosili wojskowych o użyczenie im karabinów, co również spotkało się z odmową.
Według tygodnika, rząd miał obawy, że armia nie jest wystarczająco przygotowana do tego, by prowadzić akcję na ulicach miasta.
13 listopada w Paryżu dżihadyści z IS przeprowadzili serię ataków, w wyniku których zginęło co najmniej 129 osób, a ponad 350 zostało rannych.
Według szacunków policji w Paryżu manifestowało 18-19 tys. osób, natomiast zdaniem centrali związkowej FO (Siła Robotnicza) w proteście wzięło udział ok. 100 tys. demonstrantów.
Z kolei w Bordeaux, na południowym zachodzie Francji, ok. 100 osób zaatakowało posterunek policji, rzucając w jego kierunku kamieniami; zniszczony został radiowóz.
Varg Vikernes o protestach we Francji
francuski socjal