Dwudziestolatek udowadnia, że można...

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 881
12 264
Przeczytałem ten wpis. To porypane, małostkowe, zakompleksione i złośliwe stworzenie.
Jak sprzedawca nie chce wystawiać faktury to niech nie nalicza VATu. Dlaczego ktoś ma być stratny bo innemu nie chce się wystawić faktury? Ostatnio kupowałem sobie przedłużacz do słuchawek za chyba 9 zeta (albo 6, nie pamiętam) i też brałem fakturę. Przecież to mniejszy podatek dla władz okupacyjnych. O tym, że nie chcę faktury, reszty itp. decyduję ja bo to moje pieniądze, a nie ktoś za mnie bo mu się coś chce albo nie chce. Na tej zasadzie nie zgadzam się np. na "ojjj, sklepik będzie panu winny grosik" - pierdolę to, niech wydadzą 2 i ja będę winny grosik, a jak nie mają to niech zapierdalają gdzieś i doniosą drobniaków.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 728
Co do "grosika" to masz rację, tu chodzi o zasady. Ale z fakturą to przesada. Koszt wystawienia, księgowania i przechowywania faktury jest naprawdę duży. W cennikach firm powinna być pozycja: wystawienie faktury.
Żądanie faktury przy małych sumach, to taka sama złośliwość jak wpłacanie na konto Rydzyka po 1gr.
 
T

Tandor92

Guest
W cennikach firm powinna być pozycja: wystawienie faktury.
W zasadzie to nie powinno być VATu a więc i nie byłoby problemu z fakturami, ale firmy mają związane ręce. Jest wiele płatności, za które nie można żądać pieniędzy jak płatność kartą. A potem idzie jakiś dziennikarz do sklepu próbuje kupić zapałki kartą i robi aferę, że sklep niezgodnie z prawem dyskryminuje posiadaczy karty umożliwiając użycie jej od powiedzmy 10 zł. Jednym z najlepiej prosperujących sklepów jest biedronka gdzie w ogóle nie można robić zakupów kartą i dzięki temu ma konkurencyjne ceny.

Niech już każdy sklep sam zdecyduje czy chce żądać zapłaty za użycie karty i mieć opinie dusigrosza czy też dopłacać do interesu.


O grosiki się nie kłócę, zresztą, czasami dają mi o grosza za dużo więc się znosi.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Chciałem to skomentować memem obrazkowym, ale jestem za leniwy, więc tylko tekst:

Zmusiłem sprzedawcę do wystawienia faktury na 3 złote, więc nie mów mi, co to walka z systemem, dziwko!
 

Nene

Koteu
1 094
1 690
Pracowałam na kasie i akurat upieranie się o grosika w przypadku kasjerki jest chujowe... przychodzi się do pracy i zastaje kasę w stanie jaki był, klienci raczej nie płacą miedzią, może niektórzy gdy się ich poprosi. Nie od osoby za kasą zależy to czy ma czym wydawać. Z drugiej strony sieci mają same x,99 za wszystko.
 

Cptkap

Well-Known Member
701
3 230
Co do "grosika" to masz rację, tu chodzi o zasady. Ale z fakturą to przesada. Koszt wystawienia, księgowania i przechowywania faktury jest naprawdę duży. W cennikach firm powinna być pozycja: wystawienie faktury.
Żądanie faktury przy małych sumach, to taka sama złośliwość jak wpłacanie na konto Rydzyka po 1gr.


Ale chuj mnie obchodzi sprzedawca i jego koszta.
Jak nie wystawia faktury na małe sumy to niech sprzedaje bez VATu i będziemy wszyscy szczęśliwi. (a najlepiej jak jeszcze z ceny zejdzie i jego dochodowym się podzielimy po połowie)

Sam argument że od 1, 3 czy 10zł to nie warto brać faktury przypomina mi cały cyrk z age of consent.
Czyli 3zł to nie warto brać faktury a za 5zł już warto? a może za 10zł też nie warto i lepiej od 15zł?

I nie wiem czy prowadzicie własne działalności czy nie ale widać że ten sprzedawca nie był właścicielem. Sam NIGDY nie wypuściłbym od siebie klienta, który może być niezadowolony. Całe pieprzenie z "takich klientów nie obsługujemy" jebie mi komuną. NIGDY nie zaryzykowałbym tego, że ktoś wyjdzie ode mnie niezadowolony i jeszcze komuś nagada jaką chujową usługę/produkt sprzedaję.
Nawet jak muszę do takiego klienta dopłacić.

Ja nie jestem Cybulskiego lizydupem, ale koleś miał na tyle kurtuazji, że nie podał nazwy tego sklepu.
Bo być obsranym w internecie, właściciela kosztowałoby o wiele więcej niż składowanie tej jebanej faktury.

Więc jeszcze raz, bo widzę że ten argument nie przechodzi a był podawany już przynajmniej 2 razy wcześniej. Jak nie chce się wystawiać faktur na małe sumy to proszę sprzedawać bez doliczania przynajmniej VATu.
 
T

Tandor92

Guest
Jak nie wystawia faktury na małe sumy to niech sprzedaje bez VATu i będziemy wszyscy szczęśliwi. (a najlepiej jak jeszcze z ceny zejdzie i jego dochodowym się podzielimy po połowie)
Tylko, że jest zmuszony do płacenia VATu i widocznie nie chce ryzykować. Gdyby to było takie proste to nikt by nie rejestrował działalności i prowadził na czarno bez podatków. Ale nie jest. Bo klient może pójść uprzejmie donieść, że sklep X sprzedał mu produkt za 3 zł bez paragonu.
Sam argument że od 1, 3 czy 10zł to nie warto brać faktury przypomina mi cały cyrk z age of consent.
Czyli 3zł to nie warto brać faktury a za 5zł już warto? a może za 10zł też nie warto i lepiej od 15zł?
To już sprawa subiektywna, niech każdy sam o tym decyduje.
Sam NIGDY nie wypuściłbym od siebie klienta, który może być niezadowolony. Całe pieprzenie z "takich klientów nie obsługujemy" jebie mi komuną. NIGDY nie zaryzykowałbym tego, że ktoś wyjdzie ode mnie niezadowolony i jeszcze komuś nagada jaką chujową usługę/produkt sprzedaję.
Nawet jak muszę do takiego klienta dopłacić.
Twoja sprawa. O klienta rzeczywiście zwykle warto walczyć, ale czasami mija się to z celem.

Był pewnie sklep z grami bitewnymi i dawał grać za darmo na swoich stołach. Zrobiła się grupka stałych bywalców która codziennie oblegała stoły i grała ale nic w nim nie kupowali. I co? Po jakimś czasie zostali wyproszeni.

Brat sprzedając truskawki miał bardzo tanią partię z wczoraj przeznaczoną na koktajl o czym wspominał. I trafił mu się klient który je kupił i po godzinie się wrócił i powiedział, że są one do dupy i brzydkie i ma mu zwrócić pieniądze. I co? Nie zwrócił. Widziały gały co brały, jakim kretynem trzeba być aby dostrzec wadę po godzinie? Oczywiście nie chodziło o żadne ukryte spleśniałe sztuki pod stertą ładnych, a po prostu całokształt wczorajszych truskawek. I stracił klienta malkontenta który i tak nigdy by tam nie przyszedł pewnie.

Pewnie babkom które się poparzyły kawą w Mc Donalds'ie też powinno się oddać odszkodowanie, bo to klient, co?
Więc jeszcze raz, bo widzę że ten argument nie przechodzi a był podawany już przynajmniej 2 razy wcześniej. Jak nie chce się wystawiać faktur na małe sumy to proszę sprzedawać bez doliczania przynajmniej VATu.
Nie podoba ci się polityka sklepu to idź do konkurencji, załóż własny sklep i po problemie.
Albo najlepiej zlikwiduj VAT i każdy będzie ci wdzięczny.
 

Alu

Well-Known Member
4 634
9 696
Ja robię zakupy głównie w sklepiku osiedlowym, w którym właściciel prędzej mi pójdzie 10 groszy na rękę niż sobie 1 grosz. W przypadku hipermarketów nie ma o co bić piany. Wiadomo że nie słyną one z jakości obsługi klienta tylko z niskich cen. Kasjerka siedzi z tym co ma, kolejka czeka, przewala się tysiące anonimowych klientów dziennie... w takim wypadku się nie wykłócam.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Sam NIGDY nie wypuściłbym od siebie klienta, który może być niezadowolony. Całe pieprzenie z "takich klientów nie obsługujemy" jebie mi komuną. NIGDY nie zaryzykowałbym tego, że ktoś wyjdzie ode mnie niezadowolony i jeszcze komuś nagada jaką chujową usługę/produkt sprzedaję.

Serio? Jak przyjdzie klient i powie, że jak mu dodatkowo nie obciągniesz śmierdziucha, to będzie niezadowolony, to klękniesz do miecza?
 

Cptkap

Well-Known Member
701
3 230
Serio? Jak przyjdzie klient i powie, że jak mu dodatkowo nie obciągniesz śmierdziucha, to będzie niezadowolony, to klękniesz do miecza?

VaBank: Czym jest Reductio ad absurdum?


Jakbym sprzedawał usługi seksualne to oczywiście.

I jakby chciał fakture VAT to bym ją mu za obciąganie wystawił.

Domaganie się natomiast gratisów, których w ofercie danego sklepu nie ma jest z dupy wzięte.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Może w ofercie sklepu nie ma faktur VAT za 3 zeta? To przecież wymóg etatystów, a nie rynkowa konieczność.

Ale jak widać, nie zrobisz wszystkiego, żeby klient był zadowolony.
 

Cptkap

Well-Known Member
701
3 230
Może w ofercie sklepu nie ma faktur VAT za 3 zeta? To przecież wymóg etatystów, a nie rynkowa konieczność.

Oczywiście.

Ale VAT jest podatkiem konsumpcyjnym. Więc dlaczego MNIE sprzedawca ma obciążać tym podatkiem a jak ja chce fakture to nie, bo jego obciążyć "kosztami składowania faktury" to już kurwa chamstwo i małostkowość.

Po raz 4 już w tym wątku się przewija. Jak klient chce fakture za te 3 zł to sprzedawca mógł po prostu oddać mu te 23% VATu w gotówce jeśli nie chciał wystawiać faktury i wszyscy byliby zadowoleni bez wciągania w to etatystów.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Po raz 4 już w tym wątku się przewija. Jak klient chce fakture za te 3 zł to sprzedawca mógł po prostu oddać mu te 23% VATu w gotówce jeśli nie chciał wystawiać faktury i wszyscy byliby zadowoleni bez wciągania w to etatystów.

Sprzedawca może także nie przystąpić do umowy i też być zadowolony. Oddanie klientowi VAT i dochodowego nie uczyniło by go zadowolonym, bo i tak musiałby je zapłacić.
 

Cptkap

Well-Known Member
701
3 230
Sprzedawca może także nie przystąpić do umowy i też być zadowolony. Oddanie klientowi VAT i dochodowego nie uczyniło by go zadowolonym, bo i tak musiałby je zapłacić.

Stosujesz jakąś podwójną logikę... i to wtedy jak Ci jest wygodnie.
Albo wolny rynek i robisz co chcesz, albo zasady etatystów.

Sprzedawca może mi nie sprzedać bo ma takie widzimisie.
Ale jak już sprzeda to podatek musi zapłacić?



Otóż jak ma cene na towarze to MUSI mi sprzedać jak ja chce kupić, nawet jak moje ryło mu się nie podoba. TAKI JEST WYMÓG ETATYSTÓW. (i obowiązek wystawieni faktury też pewnie jest)

A jak bawimy się w wolny rynek, to może mi spod lady sprzedać bez VATu, bez dochodowego i sam też nie płaci tych podatków.

W czym tu masz problem?
 
T

Tandor92

Guest
Czyli każda osoba płacąca podatki powinna powinna się trzymać ścisłe zasad, bo już części się trzyma? Idąc tym tropem, osoba która kupuje batonika w sklepie obarczonego VATem nie może iść na targ i kupić warzywa bez podatku bo za batonika zapłaciła...
Gdzie tu sens?
 

Cptkap

Well-Known Member
701
3 230
Czyli każda osoba płacąca podatki powinna powinna się trzymać ścisłe zasad, bo już części się trzyma? Idąc tym tropem, osoba która kupuje batonika w sklepie obarczonego VATem nie może iść na targ i kupić warzywa bez podatku bo za batonika zapłaciła...
Gdzie tu sens?

Sensu to nie ma w relatywiźmie. Ani w Twoim porównaniu.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
W czym tu masz problem?
Jeśli można jednak ignorować reguły etatystów (te nakazujące sprzedaż, wystawianie faktury oraz płacenie podatków), to czemu nie można nie sprzedawać towaru określonym klientom z dowolnie wybranego powodu? Dlaczego fakt, że chcę złamać jedną regułę oznacza, że muszę od razu złamać wszystkie? Przecież różne są sankcje, więc pewne reguły łamie się dużo bezpieczniej.
 

Cptkap

Well-Known Member
701
3 230
Jeśli można jednak ignorować reguły etatystów (te nakazujące sprzedaż, wystawianie faktury oraz płacenie podatków), to czemu nie można nie sprzedawać towaru określonym klientom z dowolnie wybranego powodu?

Tosia,

Pewnie że można.

Cała dyskusja już się nieźle wykoleiła.

Powiedzieliście że Cybulski to chuj, bo domagał się fakture na 3zł.

Ja po prostu bronie jego stanowiska. Jeśli sprzedawca nie chce sprzedać spod lady bez podatków i koniecznie chce wszystko robić zgodnie z prawem podatkowym. To Cybulski ma pełne prawo domagać się tej faktury.

Nieuczciwe jest zmuszanie Cybulskiego do zapłacenia VATu a następnie odmowa wystawienia mu tej faktury przez sprzedającego.

Jest to według mnie niemoralne.

Ktoś zmusza MNIE do podporządkowania się etatystom naliczając MI podatek VAT. A jak ja chce by ON się podporządkował pod ICH zasady (których przestrzeganie sam narzucił) wystawiając mi na to fakturę, to mówicie że JA jestem chujem?

To jest relatywizm moralny. Cecha podludzi... według mnie.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 728
Widać z powyższej dyskusji, że w zaVATowanym socjalizmie nie da się znaleźć w pewnych sytuacjach wolnościowego rozwiązania. Zawsze ktoś będzie pokrzywdzony i będzie miał "swoje ale". Socjalizm tworzy problemy nie do rozwiązania.
Jedyne możliwe libertariańskie rozwiązanie gdy przyjdzie upierdliwiec "złotówka", to należy wystawić mu tę fakturę i w pozycji uwagi (a taka pozycja może na fakturze być) wpisać mu życzenia od serca. Np. życzenia śmierci w hańbie lub też co o tym upierdliwcu sądzimy. Ważne by były sformułowane w ten sposób, by żaden prawnik nie mógł się do niczego doczepić.
Księgowa będzie musiała to widzieć i kontrola skarbowa również. Zasraniec będzie miał obciach.
 
Do góry Bottom