Depresja

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
Łotewa - było użyć innej formy lub się rozpisać, tak by nie uruchomić u mnie takiego akurat łańcucha skojarzeń. Zabrzmiało coelhowato i wystarczyło. Może i absurdalne, ale tak właśnie działa poczucie humoru, przynajmniej moje. Czasem wystarcza sam styl, analogia, cokolwiek co pozwoli połączyć i zestawić jedną sytuację z inną - nie musi istnieć pełna formalna zgodność, ani uprawnione rozumowanie.

Jako koleś z MP w awatarze akurat na absurdalność poczucia humoru narzekać nie powinieneś.
Fat, ja zauważyłem, że lubisz błahe myśli rozbijać na kilka akapitów, żeby zabrzmiały poważniej, ale ja się na to nie łapię. ;)

BTW - moja... żona (dziwnie to brzmi) ma ostatnio fazę na psychologiczne pierdolo i poradniki życiowe, i wciąż mnie bombarduje złotymi myślami, więc może faktycznie prześlizgnęło się tego trochę do mojego języka, omijając wrodzone antybullshitowe blokady. :(
 
Ostatnia edycja:

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 790
To dlatego, że jeszcze nie odnalazłem sensu swojego życia i nie opanowałem trudnej sztuki tworzenia głępot na poziomie Mistrza Friedricha Coelho. Potrzebuję całych akapitów, by wyrażać to, co oni wyrażają w jednym zdaniu.

Tak czy owak, nie kumam o co te żale - zamiast cieszyć się, że nawet przypadkowo udało Ci się poprawić komuś humor na cały dzień, czepiasz się jakichś technikaliów, które i tak nie mają znaczenia wobec faktu, że uśmiech został już wywołany. W temacie o depresji to powinna być wartość sama w sobie.

0_0_1803296936_Paulo_coelho_przez_pietro18klawisz_middle.jpg
safe_image.php
fejsujesz.pl_cytaty+o+%C5%BCyciu-53.png
 

Morwin Kike

Active Member
38
121
Przecież Paulo Coelho to zjeb. Czytałem kiedyś jego książkę w wieku lat 14 ( tytuł " Alchemik" z tego co pamiętam) i co mogę powiedzieć ? gówno.
Kolo kulejącą fabułę próbuje ratować jakimiś złotymi myślami niezbyt najwyższych lotów. Idealnie się nadaje dla plebsu ( szczególnie dla zbuntowanych nastolatków i kur domowych) któremu wystarczy parę banalnych życiowych prawd i wzruszająca historyjka ze szczęśliwym zakończeniem.
Często w takich książkach się szuka drugiego dna. Pośród tych życiowych prawd znalazłem dwa dna... jednym jest autor, a drugim jest treść jego książek.
Co do depresji, to nie byłem nigdy w tak beznadziejnym stanie emocjonalnym, żeby nazwać to depresją. Co najwyżej miałem trochę depresyjnych stanów, ale szybko ustępowały. Może dlatego że nie traktuję życia zbyt poważnie, staram się nie przywiązywać zbytnio do ludzi i z wiekiem coraz mniej chce mi się coś udawać przed kimkolwiek. Żyje egoistycznie i chuj. Nie robie nic dla innych, jeśli nie mam do tego dobrego nastroju. Ważne by nauczyć się mówić innym ludziom " nie " i nie wymagać nie wiadomo co od samego siebie. Był nawet taki cytat " Mężczyzna wstając rano i stając przed lustrem powinien zrobić przedziałek i odpierdolić się od siebie na resztę dnia" .
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
Przecież Paulo Coelho to zjeb. Czytałem kiedyś jego książkę w wieku lat 14 ( tytuł " Alchemik" z tego co pamiętam) i co mogę powiedzieć ? gówno.
OK, oświadczam, że od dzisiaj wszystkie ataki na Paula Coelho traktuję personalnie i złamię NAP, jeśli będzie to konieczne!
 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
13 003
Przecież Paulo Coelho to zjeb. .
Ta zwięzła opinia idealnie współbrzmi z moją własną na temat nie tylko Coelho, ale i wielu mu podobnych. Masz rację, to idol nastolatek, jak białowłosy, odżydzony Chrystus albo Bieber.

Co do deprechy. Istnieje poważna różnica między obniżonym nastrojem, co zdarza się każdemu - niezależnie od poziomu szczęścia - a depresją. Nie uważam depresji za jednostkę chorobową, ale za poważny emocjonalny problem, który musi zostać rozwiązany, bo inaczej uniemożliwi albo zakończy życie.
 
A

Antea

Guest
Kpicie z depresji, a to nie to samo co jesienna chandra czy niechęć do miejsca w którym żyjemy. To niechęć do siebie samego przede wszystkim, a do wszystkich innych dodatkowo. Wiem, bo miałam. I nieleczona często prowadzi do samobójstwa, z tym społeczeństwo już dawno powinno się pogodzić. Ja miałam to szczęście, że ktoś w porę zauważył, nie zbagatelizował. Zaprowadził za uszy na terapię (akurat do pani ***W zasadzie jak się chcecie reklamować, to czemu mielibyście robić to za darmo? Dorzućcie się do utrzymania forum. Pozdrawiam, admin :) *** w Warszawie). I ta terapia pomogła, uleczyła umysł, który bez niej pogrążałby się tylko coraz bardziej. Owszem, nie przeczę, że są wypadki, kiedy depresja sama mija, tak jak może sam minąć katar. Ale to jednak rzadko, prawie nigdy.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 790
Jak już musicie się zabić, weźcie ze sobą przynajmniej dwóch urzędników. Taka ciekawostka:

Fala samobójstw w Polsce zbliża się do poziomu znanego nam z Grecji. Specjaliści alarmują, że kondycja psychiczna naszego społeczeństwa jest w fatalnym stanie. Ostatnie statystyki policyjne mówią o ponad sześciu tysiącach samobójstw. Najczęstszą przyczyną odbierania sobie życia są problemy finansowe i brak pracy.

http://biznes.interia.pl/finanse-osobiste/news/windykatorzy-to-nie-pitbulle,2059715,4141
 
R

Ronbill

Guest
Przecież Paulo Coelho to zjeb. Czytałem kiedyś jego książkę w wieku lat 14 ( tytuł " Alchemik" z tego co pamiętam) i co mogę powiedzieć ? gówno .

Coelho? Wielkie nieporozumienie. Pomińmy fakt, że to socjalista i pederasta...
Poziom jego książek dorównuje polotem i intelektualnym ładunkiem małej półeczce z książkami grzecznej dziewczynki.
 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
13 003
Toż właśnie pominąłem, bo akurat w pewnych dziedzinach to, że artysta lub pisarz jest socjalistą, wcale mi nie przeszkadza. Coelho ma inne wady. Mami swoich wiernych poddanych obietnicami raju zyskanego za miłość do wszystkich i postawę stoika.
 

GoldenColt

Well-Known Member
817
3 627
Apropos tych samobójstw. Ostatnio opracowałem całkiem solidną argumentację przeciwko "w akapie ludzie będą umierać na ulicy". Kiedy po wytłumaczeniu jak na wolnym rynku nie trudno będzie znaleźć pracę i to dobrze płatną bo bezrobocia praktycznie nie będzie, tylko co najwyżej tzw. bezrobocie frykcyjne zaczyna się gadka o niepełnosprawnych.

-Większość niepełnosprawnych w sumie jest zdolna do jakieś pracy, poradzą sobie lepiej bez państwa, które przecież z każdego ściąga podatki, nawet z bezdomnego (chociażby VAT i inne pośrednie)
-No dobra ale jak ktoś serio jest całkowicie niezdolny do pracy?
-To wtedy pomoże rodzina, w końcu wszyscy będą tak dobrze zarabiać...
-No a jak ktoś nie ma rodziny która chce pomóc?
-Zostają fundacje charytatywne, dobrowolna pomoc, stowarzyszenia, bez biurokracji każdy będzie mógł w tym działać a ludzie będą na nie więcej wpłacać, bo będą mieć więcej pieniędzy. Wiesz że jeszcze na początku XX wieku nawet 30% Amerykanów działało w takich organizacjach?. Ludzie sami organizowali formy samopomocy na wypadek choroby, śmierci członka rodziny itd. Niestety państwo to uwaliło bo chciało mieć monopol na pomoc. Poczytać o tym można choćby w książce "Libertarianizm" Davida Boaza. Pisał też o tym m. in Frederick T. Long.
-OK a jak ktoś nie doczeka się pomocy nawet takiej organizacji
-Hmm ... człowiek całkowicie niezdolny do pracy, rodzina nie pomogła, nie doczekał się nawet pomocy żadnej fundacji, ajć to mogłoby się skończyć tragicznie
-No właśnie!!!!
-Ale popatrz, w akapie żeby ktoś tak skończył musiałyby zajść aż trzy bardzo mało prawdopodobne okoliczności. Więc takie zdarzenia jeśli w ogóle by występowały, trafiałyby się bardzo rzadko, słownie pojedyncze przypadki. Tymczasem w etatyzmie można skończyć tragicznie z tak błahego powodu jak strata pracy czy nagły brak pieniędzy na spłatę kredytu.
-Ale chociaż jest pomoc społeczna, zasiłki ....
-Która zazwyczaj trafiają tam gdzie nie trzeba, a tysiące ludzi kończy tragicznie każdego roku
-Jak to?
-Nie wiesz? W Polsce każdego roku około 6 tys. ludzi popełnia samobójstwa z czego lwią część stanowią przyczyny ekonomiczne. Mamy też według nieoficjalnych statystyk nawet do 300 tys. bezdomnych, liczba wciąż rośnie. I to jest ta różnica, kilka na krzyż potencjalnych tragicznych historii w akapie VS tysiące realnych w etatyzmie.

Zaorane ;)
 

mikioli

Well-Known Member
2 770
5 382
Ja mam dosyć często myśli samobójcze, ale jestem zbyt tchórzliwy żeby je zrealizować. Chujowy ze mnie prakseolog. Poza tym jak już wiecie studiuje historię, jestem prawiczkiem i wojtyliańskim trollem. Moje życie nie ma sensu. Tak jak wasze. :) Kieruje się tęż myślą rumuńskiego mędrca: Nie warto się zabijać, skoro zabijamy się zawsze za późno.
Poza tym mam stany skrajnie euforyczne do totalnie depresyjnych. Zapomniałem napisać, że nienawidzę siebie. No jeszcze mógłbym tak pisać i pisać bez końca, ale mi się nie chcę. Jebanym nihilistą jestem, który żyję prawem wilka.

Pozdrawiam. Kocham Was.
 

Racibor

Well-Known Member
408
2 160
Libertarianin Chris Cantwell też ma depresję. Tutaj opisuje swoje porażki miłosne: http://christophercantwell.com/2014/10/11/sorry-silent/. Ech, do czego go kobity doprowadziły - kiedyś brutalizm i odjebki, a teraz taki melancholijny tekst.

Tutaj zwierza się z innych problemów(oprócz relacji z kobietami: bezsenność, alkoholizm, nadwaga, brak hajsu): http://christophercantwell.com/2014/11/12/problems-im-working/
Żeby zasnąć i zapomnieć często upijał się do snu. Co ciekawe twierdzi też, że alkohol nie działa na niego twórczo, ale zabija kreatywność(widać nie działa na niego metoda na geniusz Larsa von Triera).

W tych tekstach opisuje jak chce walczyć z depresją(w skrócie: ćwiczenia, dieta paleo/Atkinsa, jakieś piguły, mniej chlania i toksycznych związków z płcią przeciwną): http://christophercantwell.com/2014/10/28/fitness-advice-fat-alcoholic-part-1-diet/
http://christophercantwell.com/2014/10/28/nootropics-sobriety-lifestyle-changes/

Oby się chłopina pozbierał, bo dobry był z niego oracz.

Fitness-Advice-from-a-Fat-Alcoholic.gif
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Na nadwagę i brak hajsu też cierpię. Ale z jednym niewiele robię, a z drugim niewiele więcej.
 
J

jaskółka

Guest
Samobójstwo i pomaganie w nim jest niehumanitarne!!!samobójstwo =eutanazja, dla mnie to akt oskarżenia wobec zdrowej społeczności. Śmierć z własnej ręki jest bezwartościowa i jest grzechem! Jeżeli ktoś sądzi, że dokonał już wszystkiego i że już nikomu nie jest potrzebny to jest to człowiek przegrany, znudzony ,bezwartościowy i samobojstwa dokonuje pod presją strachu,że już go nic dobrego nie czeka ,że nic już dać nikomu nie potrafi.
Wolna wola byla dana przez Boga ludziom ale nie jako zabawka ,zeby bawić w umieranie .Trzeba żyć dla siebie a przede wszystkim dla bliskich
 

Till

Mud and Fire
1 070
2 288
Wolna wola byla dana przez Boga ludziom ale nie jako zabawka ,zeby bawić w umieranie .Trzeba żyć dla siebie a przede wszystkim dla bliskich

Czyli wolna wola wolną wolą, ale i tak masz żyć (i umierać) jak chce tego jakiś bożek?
 
Do góry Bottom