Demokracja bezpośrednia a libertarianizm

OP
OP
Rattlesnake

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
Więc dochodzi do tego, że lepiej, żeby ludzie byli własnością panującego... Cóż mogę odpowiedzieć?

To jest dla mnie ten purnonsens, co u Korwina, który niedawno napisał, że woli stalinizm od demokracji.

Ja nie wolę.

To nawet nie jest coś, co jest od libertarianizmu odległe. To jest libom po prostu wrogie.
 
D

Deleted member 4476

Guest
Nie wiem co szczególnie dobrego jest w decentralizacji z punktu widzenia liba - dla mnie nie ma różnicy, czy ma nade mną władzę 766 europosłów w Brukseli, 460 posłów w Warszawie czy mają ją moi sąsiedzi (którzy z kolei teraz wybrali tych posłów z Warszawy i europosłów z Brukseli), choćby ich było 20 tys bo Rousseau tak sobie wyliczył. Ważne, że nie mam jej ja.
 

MaxStirner

Well-Known Member
2 781
4 723
Rattle jako jeden z nielicznych się tu zupełnie z tobą zgadzam. Ale by krytykom utrzeć nosa może warto nie wchodzić w tę koalicję?
Niech zdecyduje zdanie większości (nomen omen demokratyczne) - jak zobaczą że DB i PPP coś wyszło - może wtedy zrozumieją?
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 111
Tu jest o monarsze absolutnym i jego reformach https://pl.wikipedia.org/wiki/Józef_II_Habsburg
Dożywotnia służba wojskowa chłopów, rozbudowa szkół (z podatków od chłopów), kościołów (z podatków od chłopów), podporządkowanie Kościoła państwu, rosnący deficyt i papierowy pieniądz, protekcjonizm w handlu, kary za pojedynkowanie się, rozbudowa aparatu policyjnego, bunty w Niderlandach i na Węgrzech.
 
OP
OP
Rattlesnake

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
Rattle jako jeden z nielicznych się tu zupełnie z tobą zgadzam. Ale by krytykom utrzeć nosa może warto nie wchodzić w tę koalicję?
Niech zdecyduje zdanie większości (nomen omen demokratyczne) - jak zobaczą że DB i PPP coś wyszło - może wtedy zrozumieją?

Nie jestem już decyzyjny w PL, więc nie do końca jestem adresatem sugestii :) Zresztą - to nie jest koalicja, tylko starty z list DB.

W tym wątku utwierdzam się w swojej perspektywie. Sentymenty dyktatorskie są przeszkodą w politycznej ekspansji libertarianizmu. O ile do Korwina miałem i mam, z różnych względów szacun, o tyle uważam, że to co zrobił z mózgami wielu, to po prostu spustoszenie :) Monarchizm to jest niewielka, ale ciężka kotwica.

Ludzie maja być własnością panującego? To przecież jest definicja niewolnictwa. A libertarianizm, do jasnej kurwy, to jest coś, co niewolnictwu jest radykalnie przeciwne!
 
OP
OP
Rattlesnake

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
Tu jest o monarsze absolutnym i jego reformach https://pl.wikipedia.org/wiki/Józef_II_Habsburg
Dożywotnia służba wojskowa chłopów, rozbudowa szkół (z podatków od chłopów), kościołów (z podatków od chłopów), podporządkowanie Kościoła państwu, rosnący deficyt i papierowy pieniądz, protekcjonizm w handlu, kary za pojedynkowanie się, rozbudowa aparatu policyjnego, bunty w Niderlandach i na Węgrzech.

Daj jeszcze takiemu komputery i czołgi :)
 

inho

Well-Known Member
1 635
4 516
Nie wiem co szczególnie dobrego jest w decentralizacji z punktu widzenia liba - dla mnie nie ma różnicy, czy ma nade mną władzę 766 europosłów w Brukseli, 460 posłów w Warszawie czy mają ją moi sąsiedzi (którzy z kolei teraz wybrali tych posłów z Warszawy i europosłów z Brukseli), choćby ich było 20 tys bo Rousseau tak sobie wyliczył. Ważne, że nie mam jej ja.
Różnica jest taka, że w scentralizowanym systemie np. 1 milion libertarian w Polsce ;) miałoby 2.5% siły głosu a w zdecentralizowanym np. na 40 regionów miałoby w jednym regionie 100%. ;)
 

adkorzen

Well-Known Member
190
354
Ludzie maja być własnością panującego? To przecież jest definicja niewolnictwa. A libertarianizm, do jasnej kurwy, to jest coś, co niewolnictwu jest radykalnie przeciwne!

Dopóki nie będzie akapu będziesz czyjąś własnością. W monarchii króla, a w demokracji "ludu" lub przedstawicieli. Można mówić, że w demokracji jest inaczej, ale to bujda. Dopóki nie możesz decydować o swojej własności (w tym ciele) nie posiadasz sam siebie, a zatem ktoś inny (lub grupa ludzi) posiada ciebie.
 

Brehon

Well-Known Member
555
1 486
Nie trzeba szukać przykładów historycznych, Korea Północna to świetny przykład monarchii absolutnej.

To ja wolę centralnego planistę, traktującego mnie jako swój zasób, ale mającego wyjebane na to co robię ze swoim życiem,

Monarcha może mieć wyjebane albo nie, tekst o tym, że wolę takiego-a-takiego monarchę przypomina gadki etatystów o tym, że chcą "nowoczesnej, publicznej służby zdrowia, edukacji wysokiej jakości, świadczeń socjalnych dla tych, co naprawdę tego potrzebują, przyjaznych urzędów......". No chcą, no, naprawdę mocno chcą. I co z tego?
 
OP
OP
Rattlesnake

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
Dopóki nie będzie akapu będziesz czyjąś własnością. W monarchii króla, a w demokracji "ludu" lub przedstawicieli. Można mówić, że w demokracji jest inaczej, ale to bujda. Dopóki nie możesz decydować o swojej własności (w tym ciele) nie posiadasz sam siebie, a zatem ktoś inny (lub grupa ludzi) posiada ciebie.

Byłby to pierwszy przypadek własności, w której nie można wskazać właściciela.

Sorry, ale własność to jest pewna konkretna instytucja prawna. Jak ktoś mi da łomot w bramie, to nie znaczy, że jest moim właścicielem, jak ktoś wymusza na mnie haracz, to nie znaczy, że jest moim właścicielem, jak ktoś zabrania mi używać żarówek, to nie znaczy to, że jest moim właścicielem.

Własność to jest nieograniczone władztwo nad rzeczą. Nie ma w Polsce osoby, która ma takie władztwo nad obywatelem. Postulowany wyżej model despotii, jak rozumiem, taką osobę przewiduje.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
Więc dochodzi do tego, że lepiej, żeby ludzie byli własnością panującego... Cóż mogę odpowiedzieć?

To jest dla mnie ten purnonsens, co u Korwina, który niedawno napisał, że woli stalinizm od demokracji.

Ja nie wolę.

To nawet nie jest coś, co jest od libertarianizmu odległe. To jest libom po prostu wrogie.
Bo ja wiem?

EF: Dlaczego bardziej wątpi pan w demokrację a nie w monarchię?

Hoppe: Z tego samego powodu dla którego faworyzuję monarchię – jeśli nie miałbym żadnego innego wyboru i musiałbym być niewolnikiem – wolałbym być niewolnikiem „prywatnym”, tzn. niewolnikiem, którego właścicielem jest osoba prywatna, niż podopiecznym jakiegoś radzieckiego gułagu.​

Nie jestem więc w tych preferencjach odosobiony. No i co? Triple H został nagle libem wyklętym, bo Maciej Dudek stał się demokracjofilem z racji ostatniego uczestnictwa w polityce? :rolleyes: Kto nie demokrata, ten przeciw nam? Chyba się nieźle zapędziliście. Ale o tym już Wam pisałem i nie będę się powtarzał.

Sorry, ale własność to jest pewna konkretna instytucja prawna. Jak ktoś mi da łomot w bramie, to nie znaczy, że jest moim właścicielem, jak ktoś pobiera haracz, to nie znaczy, że jest moim właścicielem, jak ktoś zabrania mi używać żarówek, to nie znaczy to, że jest moim właścicielem.
Znaczy. Jeśli nie jesteś suwerenny, masz jakiegoś właściciela. "Pewna konkretna instytucja prawna", zwłaszcza w dzisiejszym etatystycznym kontekście, my ass. Nie powiesz mi, że nie istnieje zjawisko handlu żywym towarem i są ludzie, którzy popadają w sytuacje, w których nie mają wpływu na to, jak wygląda ich życie i to inni mogą je całkowicie kształtować. Powiedz komuś takiemu, kto popadł w tego rodzaju beznadziejny układ, że formalnie nie mamy do czynienia z pewną, konkretną instytucją prawną, ustrój państwa takiej sytuacji nie przewiduje, więc nie ma właściciela i jest wolny.

Tak samo tutaj - jeśli ktoś mi zabrania używać jakiegoś rodzaju żarówek, wytwarzać jakiegoś rodzaju pożywienia, którego nie zamierza dopuścić do obrotu handlowego, to oczywiście mnie niewoli. W demokracji, traktując serio suwerenność narodu, to są inni ludzie, którzy oddali głos na partie przy władzy. I ci debile przy klawiaturach, starający się uzasadnić jakiś utrudniający mi życie zakaz i chwalący władzę, która go wprowadziła. Bo to w ich imieniu podjęta została decyzja powodująca, iż nie mogę robić tego, czego bym chciał. To oni są moimi właścicielami, tak kurwa bardzo, z siebie zadowolonymi.
 
OP
OP
Rattlesnake

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
Wątpi w demokrację, bo nie chce być podopiecznym radzieckiego gułagu. Śmiechłem zmęczony.

"Jeśli nie jesteś suwerenny, masz jakiegoś właściciela." - a może jesteś rudy, masz jakiegoś właściciela?

To może jeszcze inaczej: kto dziś jest Twoim właścicielem? Pani w urzędzie? Premier? Posłanka Grodzka? Sąsiad, który idzie do wyborów?
 
OP
OP
Rattlesnake

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
W ogóle stalinizm spełniał chyba całkiem nieźle kryteria bycia despotią. Tylko pewnie znów nie jest to taka despotia, jak należy, tylko zbyt demokratyczna :)
 

Claude mOnet

Well-Known Member
1 034
2 339
W przypadku Fritzla i innych prywaciarzy dupsko rozgrzało by się do czerwoności, w demokracji to bardzo rzadkie wypadki w przypadku dorosłych (zna ktoś takie?), jedynie niepełnoletni są zagrożeni np. w bidulu.

Ps. Pokażcie mi dziś na jakim poziomie są monarchie w statystykach dobrobytu i wolności. Monarchie demokratyczne/konstytucyjne (np. UK, Hiszpania, Szwecja) nie wchodzą w grę. Niestety demokracje górOM!
 

inho

Well-Known Member
1 635
4 516
Lichtenstein za wiki:

Władza prawodawcza należy do księcia i landtagu, liczącego 25 deputowanych i wybieranego co cztery lata w wyborach proporcjonalnych. Książę ma prawo absolutnego weta w stosunku do ustaw uchwalanych przez parlament.

Władza wykonawcza uzewnętrznia się w osobie premiera i rządu jako kolegium. Obecnie funkcję szefa egzekutywy sprawuje Adrian Hasler, wspomagany przez 4 ministrów (tzw. radców rządowych), mianowanych przez księcia na wniosek landtagu. Książę ma prawo do zdymisjonowania rządu i powołania gabinetu przejściowego, który musi w ciągu 4 miesięcy uzyskać votum zaufania parlamentu.

Władza judykatywna należy do sądów, w tym do składającego się z 5 sędziów Sądu Najwyższego. Sędziowie mianowani są przez księcia; raz mianowani są jednak nieusuwalni.

Interesy zewnętrzne Liechtensteinu prowadzone są głównie przez Szwajcarię. Przejścia graniczne do Austrii obsługiwane są przez szwajcarską służbę graniczną i celną. Na granicy ze Szwajcarią nie ma żadnych posterunków.

Liechtenstein jest monarchią, w której władca ma od czasu referendum konstytucyjnego w marcu 2003 największą realną władzę polityczną w Europie (nie licząc Watykanu). Żadna zmiana konstytucji nie może być przeprowadzona bez zgody księcia. Z drugiej strony monarchia może zostać zniesiona drogą referendum.


Monako za wiki:

Książę jest samodzielnym władcą i głową państwa. Jak dotychczas, wszyscy książęta Monako pochodzili z dynastii Grimaldi. Od 2005 r. księciem jest Albert II.

Władza ustawodawcza dzielona jest pomiędzy księciem i Radą Narodową. Władca wnosi projekty ustaw, a Rada przyjmuje je lub odrzuca w drodze głosowania. Władza wykonawcza spoczywa niemal całkowicie w rękach księcia – Minister Stanu i Rada Rządowa są bezpośrednio odpowiedzialni przed księciem za kierunek podejmowanych działań. Również władza sądownicza jest częściowo zależna od księcia – sądy wydają wyroki w jego imieniu.

Rada Rządowa jest ciałem wspierającym księcia Monako w rządzeniu. Składa się z sześciu członków. Przewodniczącym Rady jest Minister Stanu, posiadający podobną pozycję jak we Francji premier, będący tak naprawdę "pierwszym pomiędzy równymi" (primus inter pares). W skład rady wchodzi także pięciu radców

Rada Narodowa jest parlamentem Księstwa Monako. Składa się z jednej izby (unikameralizm). W jej skład wchodzi 24 członków, wybieranych w wyborach powszechnych na kadencję trwającą 5 lat. Książę może rozwiązać parlament w każdym momencie, co implikuje nowe wybory, które muszą odbyć się w przeciągu 3 miesięcy.

Rada spotyka się co najmniej dwa razy na rok, w celu głosowania nad projektem budżetu i projektami aktów prawnych wniesionymi przez rząd księcia.
 
Do góry Bottom