Czy dzieci są własnością?

Status
Zamknięty.

Quester

Member
36
52
Jak rzekł kominek - myślenie abstrakcyjne czasem prowadzi do myślenia absurdalnego. Libertarianizm jest fajny, bo wolny rynek i własność prywatna przynoszą korzyści, ale nie można tego sprowadzać do absurdu i twierdzić, że nie złamie sie aksjomatu, kiedy miałoby to uratować ziemie, no kurwa.
 
A

Anonymous

Guest
Maciej Dudek napisał:
kr2y510 napisał:
Wśród libertarian są dwie główne opcje w tej materii.
- Jedna mówi, że dzieci są własnością rodziców i nikomu nie wolno wkładać ryja w tę relację. Rodzic może nawet zabić swe dziecko, bo to jest jego i nikomu nic do tego. Jak w starożytnym Rzymie i dziś w miejscach gdzie państwo się dobrze nie zalęgło.
- Druga mówi (Hoppe, Misesowcy itd.), że nie ma niewolnictwa i "istoty ludzkie" rodzą się wolne i wolności nie można się zrzec. A rodzice to mają obowiązki itd.

Pierwsza opcja jest logicznie spójna a druga spójna dialektycznie.

W cudzym domu jest przycisk, który ratuje Ziemię przed całkowitą zagładą. Masz minutę na jego wciśnięcie. Właściciel domu się nie zgadza. Jako logicznie spójny i moralny libertarianin siadasz na krawężniku i czekasz na zagładę bo nie wolno wkładać ryja w relację właściciel-własność?

Sytuacja całkowicie nierealna, równie dobrze można dyskutować o bogu i smokach, ale to chyba nie forum o literaturze fantasy?

Poza tym, jeżeli mamy hipotecznego tyrana którego wszyscy mają dość, a za każde zabójstwo nawet to w obronie karzemy śmiercią, a tyranobójca dokona swego dzieła, to można go powiesić a potem w podzięce wystawić złoty pomnik. Ot uroki legalizmu.

Ja bym mu obciął dłoń za sięganie po nieswoje, a potem postawił flaszkę w podzięce :).

Pełna zgoda z Krzyśkiem, tamten post to moje credo!

Tosiabunio to nie jest kwestionowanie samoposiadania, ale twierdzenie, że samoposiadanie jest nabywane z czasem przez dziecko. Słabo znałem kiedyś Cygana który palił fajki z 5-letnim synem( rodzina została rozbita przez opiekę społeczną), a u mnie na wsi jest taki koksik pozer koło 30, który ukrywa się przed matką z fajkami i piwem. Jak widać każdy rodzic najlepiej zna swoje dziecko i to rodzic wie, kiedy pozwolić dziecku na zwiększenie zakresu odpowiedzialności!

Quester napisał:
Jak rzekł kominek - myślenie abstrakcyjne czasem prowadzi do myślenia absurdalnego. Libertarianizm jest fajny, bo wolny rynek i własność prywatna przynoszą korzyści, ale nie można tego sprowadzać do absurdu i twierdzić, że nie złamie sie aksjomatu, kiedy miałoby to uratować ziemie, no kurwa.

Są inne planety! Tak jak ktoś przepił całą kasę i nie zapewnił sobie opału na zimę i może z tego powodu umrzeć, to jest to tylko wyłącznie jego sprawa. Skala nic tu nie zmienia, chodzi o zasadę! Każdy kto ukończył w świecie Zachodnim jakąś szkołę, czy ma jak każdy człowiek do czynienia ze sztuką, to wie, że Ziemi może grozić katastrofa kosmiczna! Można się z innymi ludźmi wykazać zajebiście niską preferencją czasową i wpłacać kasę na The Mars Society! To o wiele racjonalniejsze niż ekologia, bo to działanie w o wiele dłuższej perspektywie. Zawsze można zamrozić embriony i nasiona, a potem odtworzyć środowisko.
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
Albo: sytuacja nierealna, Talmud itd. i - unik; albo: inne planety - czyli wprowadzenie do prostego pytania paru modyfikacji, które pozwolą hardkorowi wybrnąć (jakaś rakieta z uratowaną częścią ludzkości :D ). Dylemat jest prosty: zdeptanie trawnika albo 100% zagłada. Odpowiedzi nie ma, bo być nie może, hardkor tu leży i kwiczy i tyle w temacie.

Ciekawa jest jeszcze jedna kwestia: PO CO hardkorowi zasada nieagresji?
 
A

Anonymous

Guest
Maciej Dudek napisał:
Albo: sytuacja nierealna, Talmud itd. i - unik; albo: inne planety - czyli wprowadzenie do prostego pytania paru modyfikacji, które pozwolą hardkorowi wybrnąć (jakaś rakieta z uratowaną częścią ludzkości :D ). Dylemat jest prosty: zdeptanie trawnika albo 100% zagłada. Odpowiedzi nie ma, bo być nie może, hardkor tu leży i kwiczy i tyle w temacie.

Ciekawa jest jeszcze jedna kwestia: PO CO hardkorowi zasada nieagresji?

Głupie pytanie, głupia odpowiedź :).

http://pclab.pl/news47267.html

Bo się opierają na niej jak hardkor Rothbard :).
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
Inaczej: pytanie (mniejsza o to czy mądre) i tchórzliwy BRAK odpowiedzi :)

edit.: wycofuję słowo "tchórzliwy", z lekka się zacietrzewiłem ;)
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 110
Krzysio i kawador przecież ostatecznie wybrali nic nie robienie, czyli pewną śmierć, chociaż kawador łudzi się, że zagłada nie nastąpi, bo widzi się w podręcznikach u przyszłych pokoleń.

A ja sądzę, że są sytuacje w których trzeba się pobrudzić, ale nie zawsze należy o tym mówić głośno.

A sam jakie widzisz wyjście? Ale bez "rynek zadecyduje" i "zadecydują prywatne sądy" XD
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
Kawador i owszem, poszedł na całość :)

A jakie ja widzę wyjście? Cóż - takie, mniej więcej, jak i Ty. Można propagować higienę, ale walka o brak kontaktu z jakąkolwiek bakterią jest surrealistyczna. Nie uważam siebie za stukniętego zbyt mocno, więc raczej nie martwiłbym się czyimś trawnikiem gdyby szło o coś, co ceniłbym o kilka rzędów wielkości wyżej.

Postawę, zgodnie z którą każdy drobiazg jest na wagę złota w katolicyzmie określa się jako dewocję :)
 
D

Deleted member 427

Guest
Maciej, ja żartowałem - oczywiście, że bym wyłączył maszynę i zapobiegł tym samym zagładzie Ziemi, łamiąc przy okazji aksjomaty i podkopując fundamenty libertarianizmu oraz otwierając furtkę dla komunizmu :)

Ja mam inne pytanie: na wyspie (nazwijmy ją Utoya - wszelkie skojarzenia przypadkowe) jest zjazd 10 tys socjalistów. U mnie w domu jest przycisk, który może uratować im życie. Do końca pozostały dwie minuty. Co robicie? :) :)
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
kawador napisał:
Maciej, ja żartowałem - oczywiście, że bym wyłączył maszynę i zapobiegł tym samym zagładzie Ziemi, łamiąc przy okazji aksjomaty i podkopując fundamenty libertarianizmu oraz otwierając furtkę dla komunizmu :)

Ja mam inne pytanie: na wyspie (nazwijmy ją Utoya - wszelkie skojarzenia przypadkowe) jest zjazd 10 tys socjalistów. U mnie w domu jest przycisk, który może uratować im życie. Do końca pozostały dwie minuty. Co robicie? :) :)

Zależy od okoliczności, wpis na forum raczej by mnie nie przekonał ;) Gdybym miał przekonanie co do faktów, spróbowałbym perswazji, a gdyby nic to nie dało - może zorganizowałbym wjazd na chatę narażając się na serię z uzi :D

Nie wiem, jak wyglądałoby to w rzeczywistości. Gdyby moja bierność spowodowała śmierć tych ludzi to z pewnością czułbym się tym w jakiś sposób obciążony.
 
D

Deleted member 427

Guest
Maciej Dudek napisał:
Gdybym miał przekonanie co do faktów, spróbowałbym perswazji, a gdyby nic to nie dało - może zorganizowałbym wjazd na chatę narażając się na serię z uzi Big Grin

Narażałbyś własne życie, żeby ratować ludzi, którzy bez jakichkolwiek wyrzutów sumienia robią z ciebie niewolnika i stosują permanentnie agresję?

Wracając do dylematu z Ziemią - według mnie jeżeli aksjomaty "nie pozwalają" na uratowanie planety, to są absurdalne :) Jeżeli aksjomaty "nie pozwalają" na uratowanie bitego dziecka (nikt nie mówi o żadnej państwowej kontroli, po prostu udzielenie pomocy, zajebanie ojca/matkę, którzy znęcają się nad dzieckiem), to też są absurdalne i stoją w kompletnej sprzeczności z naturalnymi odruchami ludzkimi.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 110
Ludzki odruch będzie tylko wtedy jeśli potem zajmiesz się takim dzieckiem albo oddasz go w jakieś lepsze ręce. Jeśli tylko zabijesz rodziców, a dziecko olejesz albo wciśniesz byle komu, to jest to odruch komucha albo bezmyślnego humanisty.
Oczywiście tak czy siak, jesteś do odstrzału XD
 
D

Deleted member 427

Guest
Oczywiście tak czy siak, jesteś do odstrzału XD

Mam już scenariusz w głowie: samotny bohater - kawador - musi stawić czoła libertarianom, chcącym go skazać na śmierć za udzielenie pomocy bitemu dziecku. Ten wzruszający film - co podkreślają lewicowi krytycy - pokazuje, że w świecie krwiożerczego kapitalizmu wolnorynkowego nie wszystkie ludzkie odruchy zostały zastąpione aksjomatami :) :)
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 110
Kawador: wojowniczy socjalista, sezon 2 odcinek 11.
W dzisiejszym odcinku dzielny Kawador napada na aptekę, należącą do jego odwiecznego wroga Goldapfela, by ratować biedne chore dzieci z sierocińca. XD
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
Skrajne sytuacje można mnożyć. Konkluzja dla mnie jest taka: system jest spójny i logiczny, nie ma potrzeby podważać go jako systemu. W sytuacjach uznanych za ekstremalne tzw. przeciętny człowiek po prostu złamie normę i tyle a inni tzw. przeciętni ludzie być może usankcjonują to odstępstwo. Tyle.

hang_em_high_1968.jpg
 

Quester

Member
36
52
Moim zdaniem również nie, choć zależy od okoliczności - np. w znanym już przykładzie z bezludną wyspą i jedynym źródłem wody nie ma sie specjalnie co przejmować aksjomatami. Natomiast gdy ktoś żyjący w społeczeństwie chce zaspokoić swoje potrzeby przez kradzież, to oczywiście nie można mu pozwolić, bo gdyby w takich przypadkach usprawiedliwiano złodziei, to konsekwencje na dłuższą metę byłyby tragiczne.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 727
Maciej Dudek napisał:
Ciekawa jest jeszcze jedna kwestia: PO CO hardkorowi zasada nieagresji?

Dla tego, że kocha wolność i chce być wolny od skurwysynów, którzy mu się wpierdalają w życie i go niewolą. Między innymi zasada nieagresji definiuje (dla hp precyzyjnie i jednoznacznie) tę wolność.
Sprawiedliwość taką można zautomatyzować, bo hardkorowcy lubią używać narzędzia i są leniwi.

Czyli, jak jakiś hujek się przypierdala i coś chce to należy go wyłączyć. Jak ewolucja nie wyposażyła tego czegoś w wyłącznik, to należy to zrobić narzędziem. Wszystkie chwyty są dozwolone, bo "przypierdalacz" nie jest człowiekiem a podczłowiekiem, czyli zwierzęciem lub człekokształtną biologiczną maszyną. Właściwe postępowanie jest analogiczne jak z karaluchami czy innymi insektami.

Bo hardkory jak mają problem i muszą coś z tym zrobić, to lubią coś zrobić raz a dobrze. A jak zrobią to potem mogą spokojnie iść się napić.




kawador napisał:
Ja mam inne pytanie: na wyspie (nazwijmy ją Utoya - wszelkie skojarzenia przypadkowe) jest zjazd 10 tys socjalistów. U mnie w domu jest przycisk, który może uratować im życie. Do końca pozostały dwie minuty. Co robicie? :) :)

Łamiemy aksjomaty, i nie pozwalamy Tobie go użyć. Dla dobra ludzkości. Serio.




A wracając do tematu wątku.

Wyobraźmy sobie sytuację, że z sąsiedztwa dobiegają nas kwiki dziecka. Ktoś podchodzi i widzi, że w ogródku ojciec przywiązał swoje dziecko nogami do góry, podstawił korytko i szykuje się by zarżnąć go jak świnię. Jako że raz na jakiś czas świnie zarzynał w podobny sposób. Ten ktoś widząc sytuację, łamiąc aksjomat nieagresji, kieruje w stronę ojca dziecka swojego Glocka i wzywa go do porzucenia tego zamiaru. Ojciec obraca się i sięga po 1911, lecz padają dwa szybkie strzały z Glocka, jeden w szyję a drugi w czoło i ojciec nie dokończywszy dzieła spływa.
Po pięciu latach okazuje się, że "uratowany" syn zabił i zeżarł matkę oraz brata i jego kolegę a siostrę gwałcił przez miesiąc, po czym ją przywiązał do haka w śpiżarni i zaczął ją konsumować od nogi. Przypadkiem idąc do sklepu po wódkę spadł z nasypu pod pociąg. Rodzina uratowała siostrę.
Tak się kończy wkładanie ryja w nieswoje sprawy.
Nie harkorowi propertarianie nie chcą przyjąć do wiadomości, że rodzice wiedzą lepiej jak postępować z własnymi dziećmi, które sami stworzyli.
 

Słupek

Member
335
2
Maciej Dudek napisał:
Skrajne sytuacje można mnożyć. Konkluzja dla mnie jest taka: system jest spójny i logiczny, nie ma potrzeby podważać go jako systemu. W sytuacjach uznanych za ekstremalne tzw. przeciętny człowiek po prostu złamie normę i tyle a inni tzw. przeciętni ludzie być może usankcjonują to odstępstwo. Tyle.

hang_em_high_1968.jpg
Dobrze kombinujesz. Jeszcze chwila i dojdziemy do teorii wyboru publicznego!
 
Status
Zamknięty.
Do góry Bottom