inho
Well-Known Member
- 1 635
- 4 516
ten argument z celowaniem jest błędny. Broń atomowa jest jak każda inna broń tylko narzędziem. Narzędzia nie zabijają, robią to ludzie.
Posiadanie broni atomowej nie implikuje jej użycia ani celowania do kogokolwiek.
Posiadanie jakiejkolwiek broni, nie świadczy że zamierzasz jej używać.
Z natury BMR wynika, że wszyscy w jej zasięgu są cały czas "na celowniku" - tak, jakbyś mierzył do każdego w zasięgu BMR z karabinu. Nie ma to dla mnie znaczenia czy ktoś mierząc z karabinu trzyma palec na spuście czy tuż obok, tak samo czy trzyma palec na detonatorze, ponieważ to się może zmienić w moment niewystarczający żeby zareagować.Z resztą same możliwości do jakich można wykorzystać jakieś narzędzie nie świadczą na rzecz zakazu.
A co do samego celowania to analogiczną do niego czynnością w przypadku broni nuklearnej jest trzymanie palca na detonatorze, a nie same jej posiadanie.
Wiesz, że są np. miliony ludzi, którzy uważają, że taka śmierć jest biletem do raju i wiecznej szczęśliwości w objęciach 72 dziewic?bo, kurwa, sam będzie w tej liczbie?
Mnie też już znudził twój trolling. Koniec tematu z mojej strony
Proponuję działania takie same jak przy wszelkich innych naruszeniach NAP, proporcjonalnie do zagrożenia.Czekam na Twoją alternatywną i zgodną z libertariańskimi podstawami propozycję rozwiązania tego dylematu.
Jest różnica pomiędzy pokojowym zachowaniem a rzuceniem się z rękami do mojego karku. Jest różnica pomiędzy machaniem kijem baseballowym poza i w zasięgu mojej głowy. Jest różnica pomiędzy noszeniem broni w kaburze a celowaniem z niej do mnie. Jest różnica pomiędzy bronią gotową w ciągu sekundy do użycia, która nie jest ze swej natury cały czas we mnie wycelowana i taką, która jest.inho
jak ktoś będzie chciał cię zabić to wystarczy, że ci kark skręci (nawet byś się nie zorientował), a skoro każdy może każdego zabić (technicznie), to mi to rybka, czy zamorduje tylko mnie, czy przy okazji kilkaset tysięcy innych osób. Każdego można odjebać, bo stanowi potencjalne zagrożenie?