Czarna przestępczość

  • Thread starter Deleted member 427
  • Rozpoczęty

Till

Mud and Fire
1 070
2 288
(a może nawet podziału USA)

Na to liczę. Jak USA się rozpadnie na niepodległe stany, to przynajmniej będzie wiadomo, że gdzieś tam jest kraina wolności do której można wzdychać i do której będzie można uciec (może Teksas, albo jakiś stan środkowego zachodu?) ;). Bo rząd fe(de)ralny to tyran, który zawsze będzie dążył do państwa policyjnego.
 
Ostatnia edycja:

Orion

Member
83
7
Gdyby nie cały hip hop, pewnie nie byłoby takiego syfu.

Generalnie latynosi to rasa biała, czarni to czarni wiadomo. Mimo wszystko cały cartel itp, jest o wiele bardziej brutalny niż większość czarnych. Czarni też przeważnie służą w USA raczej jako broń/narzędzie, niż think tanki.

Do sedna, mieszkam w Londynie, Nehwam, w miejscu gdzie jest najmniejszy odsetek białych w całym kraju, dosć duże, bo jedno z większych, bezrobocie (jak na polskie realia to malutkie rzecz jasna). Mówię o dystrykcie East Ham, masa tutaj czarnych, hindusów, muzułmanów, i generalnie nie ma ani problemu, ani przemocy, ani strzelania. Bardzo bezpieczne miejsce. Problemy są widoczne, sporo kasyn, ale mam paru kumpli murzynów, jeden studiuje na Oxfordzie, dla równowagi drugi jest rastafariańskim dealerem nonstop na haju, trzeci to ułożony typek,który ma swoją internetową kafejkę obok, i w myśl kapitalizmu, jego interes idzie tutaj najlepiej właśnie jemu, bo zaniża ceny w stosunku do reszty. Oprócz tego jest zajebistym kolesiem. Wszystkie trzy przypadki to bardzo spoko ludzie, ogólnie murzyni tutaj są bardzo pomocni i mili, nie ma gangsterki rodem z USA. Najbardziej agresywni i porąbani są tutaj rosjanie, ci goście potrafią się do kogoś dwalić bez konkretnego powodu, a wyglądają jak typowa dresiarnia z zakamuflowanym nożem.

Co śmieszniejsze co parę dni widzę murzynów głoszących "moc chrzescijaństwa" gospelem, a ostatnio widuję korowody murzyńskiej młodzieży z transparentami 'STOP DOMESTIC VIOLENCE, SAY NO!' , widzę też masę murzynów zbierających datki na bezdomnych.

USA to kraj skażony swoim dziedzictwem, podejrzewam, że tam zawsze tak będzie, broń, narkotyki, mafie i cartel. Samo ustuowanie na północy Ameryki łacińskiej jest przekleństwem.

Żadnej wizyty z kraju za wodą nie wspominam dobrze, często slychać strzały w nocy. W nocy praktycznie strach się bać gdzieś wyjść. Różnice diametralne, a jednak londek to miejsce bardziej multi kulti i w teorii tygiel ten powinien dawać rezultat większego syfu, a tak nie jest.

Za wszystko winię hip hop, który gloryfikuje broń palną i porachunki gangsterskie. Drugą sprawą jest wychowanie, murzyni po wyzwoleniu byli zmuszeni do takiego samego biedowania i z pokolenia na pokolenie nigdy nie wyszli tak naprawdę w większości ze slumsu, a to poprzez bardzo organiczone prawa pracy jak i zarobkowanie. W USA większość murzynów w rezultacie to slums, patologia i bieda, takie miejsca to wylęgarnia przestępczości, i to jest wszędzie, czy na polskim blokowisku, czy w sumsie w Rio de Janeiro, czy gdziekolwiek indziej. Gdy nie ma wychowania, dzieciaki same wychowują się na brudnej i niebezpiecznej ulicy przy tekstach hip hopu, to taki syf się dzieje., Bieda w biedzie.

Ale nie żałujmy jankesów, bo oni sami sobie zgotowali taki los, karma to suka. Ale dopartywanie tego wszystkiego z samą rasą, a nie wychowaniem czy samym środowiskiem, jest bezsensownie spłycone, zawężone, generalizowane i niemądre. Człowiek będzie taki w jakiej się znalazł sytuacji, jak rodzice sa wysoko postawieni arystokraci, to i dziecko, murzyńskie czy też nie, nie będzie od tego różne.
 
Ostatnia edycja:
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Generalnie latynosi to rasa biała

Latynosi to rasa biała, ale rozróżnienie na grupy etniczne jest istotne przy analizie porównawczej. W Europie nie ma skupisk Meksykanów, imigrantów z Dominikany, Haiti, Hondurasu czy Puerto Rico.

Gdyby nie cały hip hop, pewnie nie byłoby takiego syfu.

Przed hip-hopem też był "syf". Hip-hop nie ma tu nic do rzeczy.

Żadnej wizyty z kraju za wodą nie wspominam dobrze, często slychać strzały w nocy. W nocy praktycznie strach się bać gdzieś wyjść

To gdzieś ty był? W Detroit?

A propo wychodzenia w nocy: Amerykanie mają jeden z najniższych na świecie wskaźników uwzględniających odsetek osób bojących się wyjść z domu po zmroku (19%). Wskaźniki "strachu" są wyższe w Japonii, Francji, Szwajcarii i Luksemburgu. W tym ostatnim ponad dwukrotnie!

Ale generalnie fajne anegdoty opowiadasz.
 

Orion

Member
83
7
Chicago, oraz Nowy Jork.

Można generalnie pierdolic oczywiście, że wszystko co się dzieje to wina żydów, czy tam czarnych, czy kogokolwiek innego, ale jak się nie bierze pod uwagę innych rzeczy i upraszcza sprawę to jest fajne gimnazjum, jeśli chodzi o jakieś konsktruktywne myślenie.

Przed hip-hopem też był "syf". Hip-hop nie ma tu nic do rzeczy.

To kiedy się zaczął ten syf, który opisujesz? Wskaż mi, panię mądry. Od początku "czarne bestie" robiły to co robią, od końca secesyjnej? W latach dwudziestych, czterdziestych też to robili? Na taką skalę? Taa, jasne.

Pragnę natomiast przywołać jedną fajną "anegdotkę" jakie to właśnie lubisz, sprzed tej całej znanej fali zbrodniczej natury "mudżynów".

W 1865 roku Zgromadzenie Ustawodawcze Georgii zebrane po wojnie domowej ratyfikował0 Trzynastą poprawkę, w tym samym momencie został wprowadzony tzw. Black Code, który tak naprawdę znowu przywracał niewolnictwo, wg niego czarni byli zmuszeni pracować za 2 centy za godzinę, inaczej , gdy temu się sprzeciwiali, byli uznawani za "włóczęgów" co było karane więzieniem w myśl najnowszej poprawki odn. włóczęgostwa. W więzieniu czarny i tak musiał odpracowywać robotę, tyle że w kamieniołomach, albo gdzieś indziej. No-no situation. Prawo wykonawcze Black Code o włóczęgostwie , tudzież "kręceniu się bezczynnie" traktowało o czarnych ludziach , którzy nie mieli umowy o pracę. Wygląda na to, że biali bezrobotni nie byli tymi 'włóczęgami'. I tak oto wielu ludzi, jak np. Joseph Brown było zatrzymywanych i wsadzanych za kraty bo nie chcieli pracować za 2 centy za godzine co było wymogiem (niech sobie ktoś wyżyje w tych czasach za taką kasę), a z tamtąd pracowali w kopalniach węglowych czy budowach dróg, plantacjach. W tej konkretnej sytuacji pana Browna kupiono stu murzynów za 2500 dolarów, i kazano znowu pracować jako niewolnicy pod ładniejszym pretekstem - skazańcy (często i pewnie z zamysłem dożywotnim:) ).
Dalej w 1906 roku policja i rząd nie radzi sobie z zamykaniem wszystkich murzynów, bo nie ma miejsca itp itd, i może środków, trzeba zrobić małe odludnienie. Najlepiej wyręczyc się ludźmi. A więc w Atlancie na Decatur Street, szeryf postanawia zacząć otwartą wojnę ze wszystkimi "kręcącymi się bez umowy o pracę włóczęgami", którzy najzwyczajniej w świecie mają jaja żeby protestować
przeciwko temu zjebanemu prawu. No to szeryf rozpuszcza ploty do gazety, że tysiąće czarnych bestii , nagle, sensacyjnie, zaczęło gwałcić białe kobiety. Niesamowite w jeden dzień tysiące doniesień o gwałtach, sensacyjnych doniesień w gazetach, relacji dzielnych kboiet, które odpierały ataki "czarnych bestii", "zwierząt". Gdy zachodzi slońce tysiące ludzi uzbrojonych w maczety, pistolety, fuzje, noże, maczugi czai się na jakiegokolwiek murzyna, będąc przygotowanym do zabijania. Jak tylko ich oczom ukazał się jakiś czarny, został pozbawiany głowy lub w jakiś inny sposób mordowany jako rezultat szaleńczego pościgu. Jeden nawet, ten sławny, został naciągnięty na słup.


Ta słodka anegdota nazywa się AMERYKA.
 
Ostatnia edycja:
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Chicago, oraz Nowy Jork.

Gdzie konkretnie? Bo statystyki z Chicago i Nowego Jorku są w tym oraz innych wątkach szeroko analizowane. Biali praktycznie się nie strzelają w tych miastach. Czyli albo mieszkałeś w pobliżu murzyńskiej dzielnicy, albo słyszałeś akurat odgłosy porachunków między Latynosami a Murzynami.

To kiedy się zaczął ten syf, który opisujesz?

Pierwsze federalne statystyki z podziałem na rasy/grupy etniczne pochodzą z 1958 roku. Murzyni już wtedy popełniali ~60% wszystkich morderstw.

ale jak się nie bierze pod uwagę innych rzeczy

W tym wątku "inne rzeczy" zostały wzięte pod uwagę. Miło, że wpadasz na 34 stronie i stroisz focha.
 

Orion

Member
83
7
Gdzie konkretnie? Bo statystyki z Chicago i Nowego Jorku są w tym oraz innych wątkach szeroko analizowane. Biali praktycznie się nie strzelają w tych miastach. Czyli albo mieszkałeś w pobliżu murzyńskiej dzielnicy, albo słyszałeś akurat odgłosy porachunków między Latynosami a Murzynami.

W porównaniu do czego, do innych stanów ? A do Polski, czy choćby Londynu ? biorąc pod uwagę Europę, to tak, w USA często padają strzały, oczywiście nie tak często ma to miejsce na Wschodnim wybrzeżu jak w Los Angeles :) Aparat przestępczy przeważnie się strzela, tyle że nie wszyscy są przestępcami. Z wychowania, i z natury. Chodziło mi raczej o to, że USA to nie jest w ogóle specjalnie bezpieczny kraj, jeśli weźmie się pod uwagę regiony zaniżające statsy.

Jeszcze raz powtórzę, bo tą anegdotą jest po prostu AMERYKA, w taki sposób zostało to tam wszystko rozwiązane, że murzyni są obecnym slumsem, segregowanym w harlemach i gdzie to wszystko się eskaluje, eskalowało i eskalować będzie. Masz chujowe środowisko, to będziesz taki sam. To bardzo proste.

W UK choć odsetek murzyński jest spory, nie stanowią oni kryminalnego problemu jak w USA. Dlaczego jest tu inaczej niż w USA? Geny murzyńskie im się różnią, nie? Statystyki przestępstw w żadnym stopniu nie pokrywają się tutaj z tymi amerykańskimi. Jaka była polityka GB wobec obcokrajowców, między innymi murzynów? Nie musieli oni pracować za 2 centy pod groźbą więzienia, ale mieli normalne prawo pracy jako murzyni pochodzenia Karaibskiego. Nie byli odseparowywani i nie musieli dziadować. Canning Town, Liverpool, czy Cardiff, czarni tutaj nie musieli pracować jako skazańcy, przy bawelnie czy bógwie gdzie, oni od początku mieli szerokie prawa, wielu było lekarzami i imali się też innych zawodów.

Ok, może i wpierdoliłem się między wódkę, a zakąskę, aczkolwiek nadal uważam, że to wszystko wina amerykanów i nikt specjalnie nie powinien się litować nad samym tym amerykańskim problemem.
 
Ostatnia edycja:

Orion

Member
83
7
Nie cierpię na antyamerykańską chorobę, ale ameryka to kraj policyjny i z "przeszłością". Nie jestem też amerykofilem. Są miejsca w których fajnie się zyje, np Connecticut, mam tam trochę rodziny. Współczynnik wolności tez nie jest najwyższy w samych stanach, mimo tej całej otoczki jaki to wolny kraj, która była tylko Reaganowską gadka propagandową wymierzona w komunizm ZSRR.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Chodziło mi raczej o to, że USA to nie jest w ogóle specjalnie bezpieczny kraj.

Jak mieszkasz w murzyńskiej dzielnicy w Detroit, to jest niebezpieczny.
Jak mieszkasz w stolicy New Hampshire, to jest bezpieczny jak Szwajcaria.
Generalnie ulegasz medialnemu skrzywieniu (albo rzeczywiście sam mieszkałeś w jakiejś chujowej dzielnicy i teraz rzutujesz własne anegdotyczne doświadczenia na cały kraj).

W porównaniu do czego, do innych stanów ?

Nie pytałem o porównanie tylko o to, gdzie konkretnie mieszkałeś w Chicago i Nowym Jorku i kto strzelał. W Chicago Murzyni potrafią wyjść w nocy na ulice i walić triumfalnie w niebo na znak zdobycia rogu ulicy, o który walczyli z innymi Murzynami przez ostatnich parę miesięcy. Wiec się nie dziwię, że słyszałeś strzały.

W UK choć odsetek murzyński jest spory, nie stanowią oni kryminalnego problemu jak w USA.

W UK odsetek Murzynów to niewielka część tego co w USA. W UK nie ma miast zasiedlonych przez Murzynów (co najwyżej jakieś odosobnione skupiska w jednej czy drugiej dzielnicy), nie ma też miast zasiedlonych przez Meksykanów i Murzynów (obie grupy się nienawidzą, co jeszcze bardziej nakręca spiralę zabójstw i strzelanin).

Statystyki przestępstw w żadnym stopniu nie pokrywają się tutaj z tymi amerykańskimi.

To prawda, bo w UK są gorsze: https://libertarianizm.net/threads/...wych-statystyk-bron-palna-przestepczosc.4276/

A przewały brytyjskiego Home Office na statystykach są już legendarne.
 

tomky

Well-Known Member
790
2 038
@Orion
Chicago, oraz Nowy Jork
.
Te strzały to pewnie odgłosy polowania czarnych rasistów na wyrośniętych pojedynczych białych osobników/studentów.
Taka nowa murzyńska tradycja w Chicago zwana "polar bear hunting"
Orion, nie udawaj Greka, że nie słyszałeś o tym.

A propos tej historycznej anegdoty, jakbyś trochę poczytał ten wątek i pooglądał statystyki,
to byś skumał, że wahadełko przemocy już dawno się przemieściło na stronę czarnych.
Obecnie problemem w USA jest agresywny rasizm czarnych w stosunku do białych.
 

Orion

Member
83
7
Ale ja nie zaprzeczam, że to nie jest problem, czy że oni są jacyś potulni tam, ja sobie zdaję z tego sprawę, ale z czego to wynika, z historycznego hejtu i tego jak USA to wszystko wymanewrowało. Tyle że sama rasa ma tutaj gówno do gadania, chodzi mi o warunki i dlaczego były one sprzyjające dla aktualnego stanu rzeczy. Tyle w dyskusji.

To prawda, bo w UK są gorsze: https://libertarianizm.net/threads/...wych-statystyk-bron-palna-przestepczosc.4276/

A przewały brytyjskiego Home Office na statystykach są już legendarne.
Ok, ale nie masz żadnego namacalnego dowodu w tej sprawie. Zupełnie jak Max w sprawie jego najnowszego szalonego pomysłu.

Nie wiesz również, czy FBI oraz rząd USA jeest rzetelny i czy oni też nie zaniżają i zmieniają statystyk. Rząd z natury kłamie i nie można mu ufać. Ja wiem empirycznie, że mieszkam w spokojnej "kolorowej" dzielnicy gdzie jest mniej niż 15% białych i nie widzę żadnego problemu.
 
Ostatnia edycja:

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 790
Kawador się doczekał wreszcie tego momentu. Piers Morgan specjalnie dla niego nauczył się języka polskiego i teraz panowie mogą podyskutować... :D
 

Orion

Member
83
7
Ciek - jeśli uwzględnisz latynosów jako białych ludzi w USA , bo nie ma podziału statystycznego, to pewnie wyjdzie Ci podobny wynik procentowy ile stanowią czarni w więzieniach, biorąc pod uwagę te statystyki.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Orion napisał:
Nie wiesz również, czy FBI oraz rząd USA jest rzetelny i czy oni też nie zaniżają i zmieniają statystyk.

No tego nie wiem, ale wiem, że gdyby chcieli zaniżyć u siebie statystyki zabójstw o jakieś 50%, to by tak sporządzali raporty jak brytyjski Home Office.
 

tomky

Well-Known Member
790
2 038
The number of black people jailed in England and Wales is seven times larger than the amount they make up of the population.
7 razy więcej czyli na poziomie przestępczości latynoskiej w USA (o ile dobrze pamietam)
Czyli Orion pewnie ma trochę racji, w tym że ten cały historyczny hejt ma swój oddźwięk
w zwiększonej przestępczości czarnych w USA (w stosunku do Anglii).
Jednocześnie nie ma racji, że rasa nie ma kompletnie znaczenia.
 

Orion

Member
83
7
Nie będę się przecież kłócić ze statystykami, jednakże mam paru kumpli i w życiu nie powiedziałbym, że to złe typy są, bo muchy by raczej nie skrzywidzili :)

Konsensus jest taki, że rasa ma jakieś tam znaczenie.
 
Do góry Bottom