Co ostatnio czytaliście?

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 872
12 259
Mam!

Mamy ogromny kraj. Granica jest zamknięta. Ucieczka prawie niemożliwa. Poza granicami rozciągają się podbite przez nas ziemie: Polska, Niemcy Wschodnie, Czechosłowacja, Węgry, Rumunia, Bułgaria. Tam wszystko było prawie jak u nas. Ale już dalej zaczęło się dziać coś niedobrego. Skandal, szczerze mówiąc. Dalej jest przeklęty kapitalizm. Ludzie żyli tam jakoś nie po ludzku. Niezależnie od tego, ile się tłumaczyło, że tam u nich wszystko jest złe, nasz nieuświadomiony lud tak i ciągnęło do tego, żeby prowadzić takie życie jak u nich. A do tego nie można dopuścić. Dlaczego? Dlatego, że jeśli życie będzie wyglądało jak u nich, to partia rządząca będzie rozliczana przez lud nie tylko ze zwycięstw i osiągnięć, ale również z błędów i przestępstw, z braku kiełbasy i sera, z kilometrowych kolejek. W wolnym kraju nikt na taką partię nie zagłosuje. I przywódcy pozostaną bez pracy.

Największe zmartwienie polegało na tym, że Związek Radziecki nie mógł długo współistnieć z normalnymi państwami, ponieważ planowa (czyli kierowana przez biurokratów) gospodarka nie może konkurować z gospodarką wolnych państw. Właśnie dlatego nie mogą długo prosperować dwa sąsiadujące ze sobą sklepy, gdzie w jednym jest czysto i schludnie, przystępne ceny, uprzejmi sprzedawcy, duży wybór towarów, a w drugim są puste półki, brud, karaluchy, awantury, chamski stosunek do klienta.

Właściciel drugiego sklepu ma dylemat: albo ogłosić bankructwo, albo puścić bogatszemu sąsiadowi „czerwonego kura”.

Właśnie dlatego Korea Północna nie może w perspektywie historycznej długo współistnieć z Koreą Południową, nie może utrzymywać z nią normalnych stosunków. Tam Koreańczycy i tu Koreańczycy. Tacy sami ludzie, ta sama historia, psychologia, zdolności. Ale Korea Południowa jest potęgą gospodarczą, a w Korei Północnej – sprawiedliwość, świetlane jutro i głodne dzisiaj. Jeżeli otworzą granicę, cały lud ucieknie z północy na południe. Dlatego granica jest zamknięta. Dlatego każdego, kto w Korei Północnej powie, że w Korei Południowej żyje się lepiej, wysyłają do obozu na reedukację.

Korea Południowa produkuje wspaniałe, zdumiewające samochody, telewizory i komputery, a Korea Północna buduje rakiety i bomby atomowe.

W takiej sytuacji znaleźli się również przywódcy Związku Radzieckiego: zasobów w nadmiarze, ziemi – ile dusza zapragnie, mieszkańcy utalentowani. Ale w sklepach kolejki po kiełbasę, produkowaną z jakichś podejrzanych składników.

I naród pyta: A dlaczego tak jest? Tych, którzy zadawali takie pytania, trzeba było szukać, znaleźć, uwięzić, reedukować.

Miał rację towarzysz Lenin: zwycięży albo jedno, albo drugie.

Albo przeklęci burżuje uwiodą i nakłonią cały nasz lud do takiego życia, jakie prowadzą sami. Albo my ich zdusimy i wówczas na całym świecie wszyscy będą żyć tak, jak u nas się żyje. Wtedy nie będzie dokąd uciekać. I nie będzie wzoru do porównania i naśladowania. Wówczas nie będzie do czego porównywać. Wszyscy będą wiedzieli, że inne życie po prostu nie istnieje.

"Matka Diabła" W. Suworow.

Zmienić "komunizm" na "zamordyzm", a "kapitalizm" na "akap" i już widać czemu akapu nie będzie. Komunizm miał łatwiejsze życie z kapitalizmem (wiem, wiem, ale to nie miejsce na roztrząsanie pojęć), ponieważ mógł zamknąć granice i odjebywać każdego, kto tylko się zbliżył do nich na określoną odległość. Zamordyzm natomiast jest komunizmem ukrytym, zamknąć granic i odstrzeliwać swoich niewolników nie może, ponieważ musi zachować pozory. Dlatego jedyną jego szansą jest zdusić w zarodku wszelkie dążenia do wolności. Świat jest więzieniem, aby nie było widać krat, więzienie musi rozciągać się na cały glob.
 

deith

Active Member
230
169
Polecam autobiografię Benjamina Franklina, dostępna za darmo tutaj:
http://www.gutenberg.org/ebooks/148

wikipedia napisał:
Urodził się 17 stycznia 1706 w Bostonie jako dziesiąty syn w rodzinie piętnaściorga dzieci. Jego ojcem był biedny wytwórca świec i mydła Josiah Franklin, pochodzący z Ecton w hrabstwie Northamptonshire w Anglii. Był jednym z twórców Deklaracji niepodległości Stanów Zjednoczonych. Ponadto malował obrazy, prowadził działalność publicystyczną, zajmował się filozofią i dokonał wielu odkryć naukowych.

Jedna z ciekawszych autobiografi jakie miałem okazję przeczytać, jeżeli szukacie pikantnych szczegółów polityki tamtych czasów to nic nie znajdziecie, tworząc rozległe sieci znajomości wsród aktywnych ludzi ma się łatwiej w życiu.

Ale najważniejsze jest podejście Benjamina do samorealizacji i samodoskonalenia siebie, zdumiewające jest jak dobrze się realizował w bardzo szerokim zakresie zainteresowań, poznał 5 języków, uważany za wynalazcę piorunochronu, przeciwnik patentów, założyciel akademi, przedsiębiorca a dodatkowo ważna postać polityczna podczas powstawania Stanów Zjednoczonych.

Wymyślił sobie 13 wartości dzięki którym stał się lepszym człowiekiem:
http://www.artofmanliness.com/2008/06/01/the-virtuous-life-wrap-up/
 

pawel-l

Ⓐ hultaj
1 915
7 932
Z wiadomej okazji Sławomir Mrożek "Streap-tease" 1961.
Dialog 2 zamkniętych gości:
Pan I - Naczelnym naszym zadaniem jest teraz: zachować spokój i godność osobistą. Otóż moim zdaniem jesteśmy panami sytuacji. Nasza wolność nie zostaje niczym, w gruncie rzeczy ograniczona.
Pan II - Nazywa pan wolnością to, że wciąż tu jeszcze siedzimy ?
Ale możemy wyjść w każdej chwili, drzwi są otwarte.
No to chodźmy. I tak straciliśmy za dużo czasu.
Co? Co to jest? Co?
Mówię, żeby wyjść.
Tak od razu...
Pan się boi?
Bynajmniej.
Najpierw twierdzi pan, że należy zachować godność osobistą poprzez wolność, a nie chce pan stąd wyjść, póki czas.
Właśnie wychodząc, teraz od razu, ograniczyłbym ideę wolności.
Jak to rozumieć
To zupełnie jasne. Co to jest wolność? Jest to możność dokonywania wyboru. Dopóki tu siedzę i wiem, że mogę wyjść tymi drzwiami, tak długo jestem wolny. Natomiast z chwilą kiedy wstanę i wyjdę, dokonam tym samym wyboru, a więc ograniczę moje możliwości postępowania, utracę wolność. Stanę się niewolnikiem mojego wychodzenia.
Siedząc i nie wychodząc, również dokonuje pan wyborru. Wybiera pan siedzenie i niewychodzenie.
Nieprawda. Siedzę, ale mogę jeszcze wyjść. A wychodząc, wykluczam już możliwość siedzenia.
I pan się z tym dobrze czuje?
Najzupełniej. Pełnia wewnętrznej wolności, oto moja odpowiedź...
Nareszcie rozumiem dlaczego ludzie się nie buntują. Pełnia wewnętrznej wolności !
 

MaxStirner

Well-Known Member
2 775
4 721
Ja zauważyłem, że powoli odchodzę już od książek drukowanych (mimo całego sentymentu dla nich). Do ideolo najlepsze są ebooki, bo mogę właśnie zaznaczać cytaty, łatwo je kopiować, wklejać itp. Mam też Ctrl+F - mogę zawsze szybko znaleźć odpowiedni fragment, którego nie zaznaczyłem, ale kiedyś tam sobie przypomniałem. Natomiast do beletrystyki bardzo lubię audiobooki, bo nie muszę ślęczeć przed literami (a robię to przecież cały dzień w pracy), mogę wyjść na rower, zmienia mi się otoczenie itp.

Mam podobne objawy z tym, że dalej jak dziecko ciesze sie na papierową nową książke. Serio zero przesady. Nie wiem czemu. Uwielbiam zapach tego utrwalacza farby drukarskiej po otwarciu nowej książki :D Od lat mam tak że na wszystkie urodziny i inne okazje wszyscy wiedzą że chce książke. Czasem niektóre laski jak mają zły humor to idą na zakupy - ja mogę wpaść po książke (co jednak nie znaczy że ją przeczytam czasem odkładam i leży jak mnie znudzi). Z drugiej strony od niedawna jak mam czytnik nosze go czesciej niż telefon i ciągle coś podczytuje co ma te zalete, że nie musze taszczyć nic, a tylko w miare lekki czytnik. Czasem audiobooka na telefon. Zrobiłem sobie takie porównanie i odkryłem że tyle ile dziś czytam (pod różnymi postaciami) przez miesiąc - półtora ,dawniej czytałem pół roku albo i dłużej.
Ogółnie tak pomyślałem że to zastanawiające samo w sobie jest.
Ciek dzięki za Hyperiona - jestem mniej więcej w polowie I tomu ale już czuje że przeczytam całość.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 872
12 259
Ciek dzięki za Hyperiona - jestem mniej więcej w polowie I tomu ale już czuje że przeczytam całość.
Niestety, tylko 1 część przypomina Dekameron :)

Co do papieru, to od kiedy nabyłem Kindla to ani razu nie czytałem papierowej książki, ale za to poziom mojego czytelnictwa znacznie podskoczył. Jestem już prawie wykształciuchem ... no i można sobie nim przyświecić w drodze do kibla :)
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
A ja ostatnio przeczytałem jedną papierową książkę. "W pośpiechu do raju" Ballarda - beka z ekologów. Nie wiem, czy znacie/lubicie Ballarda. On trochę jak Dick - pisze wciąż tą samą książkę. Ma swoje obsesje. Dick zawsze pisze o tym, czym jest rzeczywistość, a Ballard zawsze pisze o ludziach, którzy stopniowo się barbaryzują ("Fight Club" to jest w sumie historia bardzo w stylu Ballarda, chociaż nie jest Ballarda). "W pośpiechu do raju" ma bardzo fajną tezę - że ekstremistyczna ekologia jest wewnętrznie sprzeczna - jeśli gardzisz ludzkością, bo maltretuje zwierzęta i kochasz wszystko, co "zwierzęce", wtedy musisz w pewnym momencie uznać, że kochasz prawo silniejszego i gardzisz współczuciem (bo współczucie jest czysto ludzkie), i ostatecznie przeczysz sam sobie - początkowo zostałeś przecież ekologiem, bo współczułeś zwierzakom. Natomiast "życie w harmonii w przyrodą" oznacza właśnie mordowanie i maltretowanie się nawzajem. Więc teza fajna, ale książka taka sobie. Wolałem "Kokainowe noce", "Wieżowiec" albo psychodeliczną "Wyspę" o kolesiu, który spadł z autostrady. :)
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 872
12 259
Ja od pół roku katuję 1 część "Gry o tron". Wczoraj doszedłem do 70%. Staram się odnaleźć w treści to, co przesądza o jej popularności, dotychczas bezskutecznie :)
 

Lukasevic

Member
145
4
Jeśli masz ulubioną postać w GOT to prawdopodobnie w kolejnym tomie jej nie będzie. Sam też nie mogłem przebrnąć przez 1 tom bo serial był bardzo podobny. Nie wiem jak jest w kolejnych. W kolejnym tomie masz kolejną ulubioną postać? No to uważaj bo na 90% nie zobaczysz jej w następnym, ja się boję co się stanie z moimi ulubionymi postaciami dalej...:/
 

Caleb

The Chosen
511
271
Neil Stephenson - Zamieć
Długo zbierałem się do przeczytania tej książki. chciałem najpierw przeczytać Cryptonomicon, ale pozycja ta jest rozchwytywana w bibliotekach a nie mam czytnika. Zamieć leżała wszędzie, więc sięgnąłem. Teraz biję się w piersi, bo zwlekania z lekturą było głupotą. W niedalekiej przyszłości gospodarka USA (wreszcie) upadła po "wyeksportowaniu" technologii do innych krajów. Teraz ludzie żyją w osadach określanych jako burbklawy i franszulaty. Istnieje również podobna osada zarządzana przez rząd federalny, gdzie mieszkańcy, a właściwie pracownicy - biurwy traktowani są jak w czebolu. Tak moi drodzy - zaistnaiał ankapistan, akapowo czy jak to sobie nazwiemy. Mafia zajęła się natomiast sprzedażą pizzy. Z obowiązku tego wywiązuje się niezwykle sumiennie - zadeklarowany czas dostawy jest święty. Obok świata rzeczywistego istnieje wirtualna rzeczywistość - Metawers. Głownym bohaterem jest haker, który dorabia sobie jako dowozicielator - dostarcza pizzę. Uważa się za najlepszego szermierza na świecie. Podczas jednej z takich dostaw wpada na kuriera, który okazuje się być dziewczyną. Brzmi nieco banalnie, ale sytuacja komplikuje się wraz z pojawieniem się nowego narkotyku - tytułowej zamieci.

Zacząłem nieco chaotycznie, bo ciężko jest coś napisać nie zdradzając fabuły. Stephenson stworzył świat, który mógłby ilustrować warunki anarchokapitalistyczne - dowiemy się nawet jak to jest z tymi drogami :p Zamknięte społeczności, które same sobie ustalają reguły zarówno życia jak i warunki przyjęcia. Obok tego stoi rząd, próbujący odzyskać swoje wpływy. To wszystko włączy ze światem wirtualnym, na deser dodając bardzo ciekawą interpretację mitów sumeryjskich. Książka może się zdawać ciężkostrawna na paczątku, głownie z powodu wielu neologizmów. Jest okraszona masą wulgaryzmów, które nadają niesamowicie punkowy klimat. Ponadto zawiera sporą dawkę specyficznego humoru. Warto zwrócić uwagę, kiedy Zamieć została napisana. Kompletnie nie da się odczuć upływu czasu. Metawers jest tak opisany, że nieprędko zostanie stworzony ;) Stephenson porusza wiele kwestii, które libertarianizm i technologia bardzo łatwo rozwiązuje jak rasizm, czy niepełnosprawność.
Miłośnicy fantastyki - zwłaszcza cyberpunka powinni być usatysfakcjonowani. Do pewnego momentu za wyznacznik gatunku uważałem Neuromancer - właśnie się to zmieniło.

Podobała mi się krótka opinia samego Gibsona zamieszczona na okładce
Miejska mitologia XXI wieku
Co ja tu będę sklecać jakieś zdania. Zamieć to najlepsza książka ją w życiu czytałem.

Wiele cytatów można wykorzystać na co dzień
Zapytacie, dlaczego Dowozicielator jest tak wyposażony? Bo ludzie polegają na nim. Bo stanowi model
do naśladowania. Tu jest Ameryka. Ludzie robią, co im się, kurwa, żywnie podoba. A co? Coś nie tak? Mają
do tego prawo. No, i mają broń, i nikt im, kurwa, nie może przeszkodzić.
 

Szynka

Złota szynka wolnego rynku.
1 209
2 055
A ja Zamieć bym ocenił na 6/10. Może i jest tam sporo fajnych motywów, ogólnie libertariański klimat, ale nie wciągnęła mnie za bardzo.
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
Ja sobie czytam ostatnio komiks Watchmen - świetna sprawa (chyba, bo jeszcze nie skończyłem). Dotychczas fabuła fenomenalna. Jakbym był wykształciuchem, to bym rzekł, że jest to postmodernistyczna dekonstrukcja mitu superbohaterów. Z komiksu pochodzi quasi-libertariański mem:

moorewatchmen-splash.jpg
 

Caleb

The Chosen
511
271
D

Deleted member 427

Guest
No dobra, ale najpierw jest mowa, że mają broń i żaden Dziewulski czy inny ubek nie będą im dyktować jak żyć. Potem że to jest przyczyną zapaści gospodarczej ("W rezultacie...."). A potem pytanie "Chcecie wiedzieć dlaczego?" Chcecie wiedzieć, dlaczego przyczyną tego, że Amerykanie mają najgorsza gospodarkę świata, jest wolność i broń palna?
 

Caleb

The Chosen
511
271
@kawador gdzieś zgubiłem istote twojego toku rozumowania. Książka pasuje bardziej do #takbedziewakapie niż do manifestu libertariańskiego part 2. Wpominałem wcześniej o swoistym humorze. Uważam, że poza drobnymi szczegółami realia anarchokapitalizmu są całkiem fajnie oddane. Można się spierać w szczegółach, ale pojecie wolnośći nie jest definiowane, poza tym winę za stan amerykańskiej gospodarki mogło być nieprzestrzeganie NAP-u.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 872
12 259
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/141327/korzenie
Czytałem to już kiedyś za młodu, ale z ciekawości wróciłem do tego niedawno i muszę przyznać, że fajnie się czyta. Ot, historia o tym, jak to źli, biali kapitaliści porwali wrażliwych mieszkańców Afryki, którzy dotychczas żyli sobie w pokoju, zgodzie i w ogóle i zapędzili ich do roboty na plantacjach bawełny :)
 

pawel-l

Ⓐ hultaj
1 915
7 932
Książka uznana za najlepszą rosyjską powieść 2003 roku,
Autor jest synem Wenezuelczyka i Hiszpanki, wnukiem szefa Komunistycznej Partii Hiszpanii, który przez wiele lat ukrywał się w Rosji przed reżimem generała Franco. Gallego urodził się częściowo sparaliżowany, a lekarze powiedzieli matce, ze zmarł przy porodzie. Wychowywał się jako sierota w sowieckich domach dziecka. Był więc niejako potrójnie wykluczony jako odmieniec (ze względu na południowy typ urody), sierota i osoba niepełnosprawna fizycznie. Z tej perspektywy opisał swoje dzieciństwo i młodość, które upłynęły pod znakiem walki z chorobą, ale i walki z okrucieństwem sowieckiego systemu, kierującego zdolnych intelektualnie, lecz upośledzonych fizycznie, młodych ludzi z sierocińca bezpośrednio do... domu starców. T
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/33691/biale-na-czarnym
 
Do góry Bottom