Co ostatnio czytaliście?

Kammil

Member
34
100
Ja każdemu bym polecał książke ktorą zaczałem czytać i doszedłem już do połowy a ma ponad 600 stron i jest o sowieckim obozie koncentracyjnym, szybko się czyta świetna książka!

zachar-prilepin-klasztor.jpg
Zainteresowała mnie ksiazka, wyguglalem autora, bardzo ciekawy czlowiek, czlonek rosyjskiej partii narodowo-bolszewickiej, kapitan specnazu, uczestnik obydwu wojen czeczenskich. Chyba siegne po te ksiazki bazujace na jego przezyciach wojennych.
 

bombardier

Well-Known Member
1 413
7 091
272006_big.jpg


Biografia McNaba. O legendarnej selekcji do SAS, starciach z IRA, działaniu w wywiadzie i odbijaniu zakładników. Dużo śmiesznych historii, ale też sporo wiedzy. Wciągające, polecam. Jest pdf na chomikuj.pl.

Bang, bang, trzask – szczęk iglicy uderzającej w pustkę, szczęk śmierci.
W komorze nie było naboju. Jeśli powiem, że dostałem pietra, to powiem
stanowczo za mało. Przylgnąłem do ziemi i zacząłem wrzeszczeć: zacięcie,
zacięcie!, aby dać znać chłopakom, że żyję, że nie dostałem, ale nie mogę
dalej strzelać. Wokół grzmiała najprzeróżniejsza broń. Samopowtarzalne
SLR huczały głębokim baseril. Armalite były cichsze i strzelały seriami.
Starałem się wyciągnąć zapasowy magazynek z zasobnika i miałem
wrażenie, że wszystko nagle uległo zwolnieniu, jak na filmie. W istocie
wszystko działo się błyskawicznie, ale czułem się tak, jakbym spoglądał na
siebie z boku i obserwował, jak sobie daję radę z rutynowymi czynnościami.
Doskonale wiedziałem, co należy robić, lecz im bardziej się śpieszyłem,
tym bardziej wszystko pieprzyło mi się w rękach. Poczułem się niemal
dokładnie tak jak wtedy, gdy doszło do wypadku na dachu, kiedy jeden z
moich kolegów spadł na ziemię. Także i teraz pragnąłem jedynie schować się
pod coś, zasłonić głowę, niczego nie widzieć i po prostu przeczekać. Całą
uwagę skupiłem na magazynku. Nie podnosiłem wzroku, nie patrzyłem, co
się dzieje, jakby wierząc, że jeśli nie będę widział, to nic złego nie nastąpi.
Powinienem był zająć taką pozycję, jaka pozwoli mi obserwować
przeciwnika. Uczyłem się zmieniać magazynek na ślepo i powinienem to
zrobić bez trudu. Tymczasem nic mi się nie udawało. Nie mogłem otworzyć
zasobnika. Gmerałem w środku jak głupi i to był błąd. Musiałem odwrócić
magazynek do góry nogami, odciągnąć zamek. Trwało to kilka chwil, które
wydały mi się wiecznością. Słyszałem strzały, słyszałem krzyki, ale
najdonioślejsze wrzaski rozlegały się w mojej własnej głowie. Wymyślałem
sobie od najgorszych.
– Muszę to zrobić, wiem, że muszę.
Zdawałem sobie sprawę, że leżąc bezczynnie, ledwie dwadzieścia metrów
od przeciwnika, pewnie zginę. Jeśli zacznę strzelać, wszystko będzie w
porządku. Dyszałem ciężko, z trudem łapałem oddech. Wiedziałem, co muszę
zrobić, wiedziałem, że nie mogę tak sobie leżeć.
Przekręciłem się na brzuch i dałem ognia. Przerwa trwała nie więcej niż
trzy, może pięć sekund.
Opróżniłem magazynek.
Bang, bang i znów szczęk iglicy uderzającej w pustkę.
 
Ostatnia edycja:

Caleb

The Chosen
511
271
352x500.jpg


Twarde SF + pierwszy kontakt z obcymi + wampiry... brzmi chujowo? Może na pierwszy rzut oka, pozycja miażdży.

Tak, świetna książka.

"Płytki umysł. Jak internet wpływa na nasz mózg"-Nicholas Carr
Przyjemna lektura aczkolwiek bardzo brutalnie ukazująca prawdę jak bardzo dajemy się zwieść technologi, jak staje się ona nieodłączną częścią naszego życia. Opatrzona szeregiem dygresji, anegdot a co najistotniejsze dużą porcją naukowej statystyki książka ukazuje jak korzystanie z internetu zmienia sposób pracy mózgu , jak cybernetyczna ludzkość staje się zombie głodnym dostępu do informacji.

Opierając się na tym fragmencie wygląda jak jakieś pseodonaukowe lewackie neoluddystyczne pierdolenie, jak internety i komputery ogłupiają i uzależniają. Nie wiem jak inni, ale ja zawsze byłem glodny informacji. Przy pomocy Internetu dostęp do informacji jest nieograniczony, trzeba po prostu ją odpowiednio przefiltrować. Szybkie newsy, dłuższe artykuły, czy krótkie posty.

Z tego cytatu wynika też jakby autor miał nerwicę natręctw, ADHD lub Aspergera. Tytuł powinien brzmieć: "Płytki umysł - autobiografia".

A internety są złe, bo tam siedzą takie libowe akapy i knują jakby tu obalić najlepszy z systemów, nie potrzebują dróg, chorych chcą gazować a potem peklować ;)
 

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 412
4 448
Etatyści (tradycyjnie prawica zarzuca to lewicy, ale ja przekornie stwierdzam to również w drugą stronę) starają się przerzucić osobistą odpowiedzialność na uleganie wpływom (społeczeństwa, kultury). Niby to samo, tylko odwrotnie ;) Ja jakiś rok temu przekonałem się na dobre do audiobooków i pochłaniam w tej formie więcej książek niż kiedykolwiek wcześniej w życiu, jednocześnie pracując. Multitasking rulez.

Edit: z drugiej strony, przeglądam rekordowo dużo gówna typu memy itd. Każdy kij ma dwa końce :D
 

MaxStirner

Well-Known Member
2 775
4 721
@TeeM Tez słucham mase audiobookow, ale powiem jedną rzecz. Mitem jest że one pozwalają słuchac przy pracy.
Pracuję sporo w domu. Próbowałem tego i mimo że mam podzielność uwagi to albo leży praca, albo zawalam śledzenie audiobooka i nie wiem gdzie jestem przez co musze słuchac na nowo. Natomiast jak najbardziej potrafie sie skupic przy muzie nawet głośnej bo nie trzeba śledzic wątku. Audiobook wymaga tego samego skupienia co ksiażka czytana a nawet wiekszego bo nie czytasz w swoim tempie tylko dopasowujesz sie do lektora.
Z drugiej strony audiobook jest ok jak po calym dniu gapienia sie na ekran mam dosyc literek
 

Kammil

Member
34
100
kobietopedia.jpg


Polecam "Kobietopedie" Kotonskiego, mocny material o kobietach, wciagajaca lektura. Nie jest to ksiazka z serii jakichs tam poradnikow psychologicznych, czy poradnikow jak poderwac kobiete. Jest to odpowiedz na rzeczy ktore spotykaja nas ze strony kobiet, a ktorych zrodel nie rozumiemy. A zrodlem sa 3 miliony lat ewolucji gatunku ludzkiego na afrykanskiej sawannie. Opisuje przyczyny zachowan kobiet, zjawisko, przyczyny i skutki "bialorycerstwa", pisze jaki w naszych męskich blędach udzial ma programowanie spoleczne i religijne. Gdzie z mezczyzn robi sie pizdy. Cos jak z vlogow kelthuza o karynach i stulejach, ale szczegolowiej wyjaśnione.
 
Ostatnia edycja:

Szynka

Złota szynka wolnego rynku.
1 209
2 055
Opierając się na tym fragmencie wygląda jak jakieś pseodonaukowe lewackie neoluddystyczne pierdolenie, jak internety i komputery ogłupiają i uzależniają.
Przeczytałem to kiedyś i nie przypominam sobie, żeby to było lewackie pierdolenie, bo bym przestał czytać. Faktem jest, że internet zmienił sposób w jaki nasz mózg konsumuje treści, musimy radzić sobie z dużo większym natłokiem informacji niż ludzie z poprzednich epok. I o tym jest ta książka. Czy to źle czy dobrze to już inna sprawa.
 

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 412
4 448
@TeeM Tez słucham mase audiobookow, ale powiem jedną rzecz. Mitem jest że one pozwalają słuchac przy pracy.
Pracuję sporo w domu. Próbowałem tego i mimo że mam podzielność uwagi to albo leży praca, albo zawalam śledzenie audiobooka i nie wiem gdzie jestem przez co musze słuchac na nowo. Natomiast jak najbardziej potrafie sie skupic przy muzie nawet głośnej bo nie trzeba śledzic wątku. Audiobook wymaga tego samego skupienia co ksiażka czytana a nawet wiekszego bo nie czytasz w swoim tempie tylko dopasowujesz sie do lektora.
Z drugiej strony audiobook jest ok jak po calym dniu gapienia sie na ekran mam dosyc literek
Pracę mam biurową, mega powtarzalną. Przy twórczej pracy nie jestem w stanie słuchać audiobooka, ale przy takiej - jak najbardziej. Nie słucham jakichś skomplikowanych książek np. o ekonomii, ale "odwalam" zaległą klasykę, albo np. opasłe historyczne tomiska, które chcę znać w zarysie, ale nie poświęciłbym aż tyle czasu, żeby je tradycyjnie czytać. Jeśli mam ulubioną beletrystykę to czytam na papierze, tak samo ważne dla mnie z jakiegoś powodu książki naukowe - wtedy i tak robię masę zakładek i notatek na marginesach plus lubię obcować z papierem ;)
 

kalvatn

Well-Known Member
1 317
2 112
kobietopedia.jpg


Polecam "Kobietopedie" Kotonskiego, mocny material o kobietach, wciagajaca lektura. Nie jest to ksiazka z serii jakichs tam poradnikow psychologicznych, czy poradnikow jak poderwac kobiete. Jest to odpowiedz na rzeczy ktore spotykaja nas ze strony kobiet, a ktorych zrodel nie rozumiemy. A zrodlem sa 3 miliony lat ewolucji gatunku ludzkiego na afrykanskiej sawannie. Opisuje przyczyny zachowan kobiet, zjawisko, przyczyny i skutki "bialorycerstwa", pisze jaki w naszych męskich blędach udzial ma programowanie spoleczne i religijne. Gdzie z mezczyzn robi sie pizdy. Cos jak z vlogow kelthuza o karynach i stulejach, ale szczegolowiej wyjaśnione.

Kotoński ma mózg przeżarty socjalizmem. Poza tym grafoman, kretyn i ezoteryk ( cokolwiek to znaczy bo nawet nie chce mi się sprawdzać ). Język książki knajacki. Pisze o rzeczach, które jeszcze sto lat temu były oczywiste. Obecnie nie funkcjonują w powszechnym myśleniu właśnie przez socjalizm, który mamy w każdej dziedzinie życia. Od małego aż do dorosłego. W przypadku kobiet i mężczyzn.
 

Kammil

Member
34
100
Kotoński ma mózg przeżarty socjalizmem. Poza tym grafoman, kretyn i ezoteryk ( cokolwiek to znaczy bo nawet nie chce mi się sprawdzać ). Język książki knajacki. Pisze o rzeczach, które jeszcze sto lat temu były oczywiste. Obecnie nie funkcjonują w powszechnym myśleniu właśnie przez socjalizm, który mamy w każdej dziedzinie życia. Od małego aż do dorosłego. W przypadku kobiet i mężczyzn.
To ze krytykuje Korwina, i nie jest libem, nie znaczy ze ma 'mózg przeżarty socjalizmem', ksiazka jest o kobietach. Nie pisze o rzeczach, o ktorych sto lat temu bylo oczywiste. W ksiazce nie ma nic o ezoteryce. Przytocz cytaty z ksiazki, jako prztklady knajackiego jezyka- nie przytoczysz ,bo nie ma takich. Slowem ,pierdolisz, chyba nie czytales ksiazki.
Czy grafoman? jak na amatora, ksiazke dobrze sie czyta, a czytam duzo. Jak krytykujesz, to pisz konkretnie, a nie ze autor "kretyn", bo to nic nie wyjasnia.
 
Ostatnia edycja:
U

ultimate

Guest
Jeśli ktoś lubi górskie tematy to polecam książkę Adama Bieleckiego "Spod zamarzniętych powiek".

6562.jpg
 
OP
OP
Trigger Happy

Trigger Happy

Mądry tato
Członek Załogi
2 946
957
Nie pamiętam w jakich okolicznościach wpadł mi ten audiobook. Może jakiś konkurs?
Stwierdziłem, że dam mu godzinę bo wspomnienia ambasadora USA i jego wyjątkow puszczalskiej córki w hitlerowskich Niemczech to nie wygląda ciekawie. O dziwo książka wchodzi zaskakująco bardzo dobrze. A może to tylko opinia kogoś kto trochę kiedyś interesował się 3. Rzeszą i II WŚ?m21393.jpeg
 
OP
OP
Trigger Happy

Trigger Happy

Mądry tato
Członek Załogi
2 946
957
Ło Boże... kończę to "W ogrodzie bestii" jak ktoś nie interesuje się historią to może pierdolnąć tą książką w kąt od razu. Oni chcą film o tym kręcić? Chyba pornosa o przygodach córki ambasadora-niedojdy Dodda, która wyruchała pół Berlina...
 

PiotrusPan

New Member
20
12
Szóste wymieranie - polecam bardzo dobra ksiązka. Zresztą aktualnie nie dziwię się, że autor dostał za nia nagrodę Pulitzera....
Poza tym ostatnio czytam głównie blogi motoryzacyjne. Na ksiązki nie mam za bardzo czasu z racji tego,że jestem totalnie zawalony robotą.
 
Ostatnia edycja:

MaxStirner

Well-Known Member
2 775
4 721
Jest już "American Kingpin: The Epic Hunt for the Criminal Mastermind Behind the Silk Road" Nicka Biltona. Nawet w audiobooku jak ktoś woli. Ma same pozytywne recenzje, podobno bardzo dokładna robota, zaróno od strony życia Ulbrichta, histori SR, samych działań FBI, śledztwa, mataczenia funkcjonariuszy, ale też Tora i krypto.
Niestety minie z tydzień lub dwa nim sie zabiore. Ale jest.
 

pawel-l

Ⓐ hultaj
1 915
7 932
Nie czytałem, ale brzmią ciekawie:

Stanisław Lem
" Pamiętnik znaleziony w wannie"
Prowadzący agenturanturę, znawca problematyki zdradziectwa profesor Barran (jego kolega profesor Deluge kieruje katedrą obojga infiltracji – „agenturystyki i prowokatoryki”) tłumaczy głównemu bohaterowi, że „nasz wywiad” (Gmach) cały składa się z wrogich agentów, a cały „ich wywiad” (Antygmach) – z naszych; wszyscy są popodstawiani – tamci udają tylko naszych, a nasi – tamtych; „Gmach powymieniał się Antygmachem i teraz, zdradzając, zdradza się tylko zdradę”.

Profesor Barran tak objaśnia sposób funkcjonowania wywiadów:

„Tak, to, co widać, można udać. Kto udaje, że jest prawym gmachowcem, ten, znaczy, tak: był nasz – potem go zwerbowali, zagenturowali, podkupili go tamci, a później nasi go cap! – i z powrotem pozyskać go zdołali. Ale wobec tamtych – ażeby nie zdradzić się –on nadal musi udawać, że tutaj udaje gmachowca. No, a potem to tamci znowu górą i jednak go skaptują, jeszcze raz – wtedy wobec nas udaje, że wobec tamtych udaje, że wobec nas udaje, uważasz?! I to właśnie jest tryplet!!! (…). „Zważ, że przy podstawianiu, przekupieniu, zagenturowaniu – sprawą naczelną jest tajność absolutna, ażeby wtyczki umieszczonej nie zdradzić, nie wsypać, tak więc o każdym poszczególnym agencie stamtąd, który pracuje tu, wie – tam – jeden tylko pracownik; to samo na odwrót; więc wobec podwładnych i przełożonych, konkretnego nie wiedząc o nich nic, musi się każdy wykazywać na swoim etacie, polecenia spełniać i wydawać, i wykazy robić, i wrogie knowania tropić, szczuć, ścigać oraz wypalać; a tak działają oni wspólnie dla dobra Gmachu… a choć przy tym wykradają, kopiują, odpisują i fotografują, co mogą, to całkiem nic nie szkodzi, bo to, wysłane tam, w Antygmachu do rąk naszych przecież ludzi trafia…

– I na odwrót? – wyszeptałem, porażony tą gigantyczną wizją.

– I na odwrót, niestety, tak jest. Bystry z ciebie kompan!

— No, jakżeż, a te… strzelaniny, bitwy? Te… zdemaskowania? — pytałem, wpatrzony w czarne, świetliste źrenice długiej, krzywej twarzy, posępne teraz, choć lewy kąt ust drgał czymś tajonym. Nie zważałem na to.

– A, wsypy bywają. Demaskacje? Cóż, trzeba się wykazywać, są normatywy, plany, mówiłem ci o trypletach, nie pamiętasz? Wszak działalność Gmachu dalej się toczy, także i werbunek agentów, także agenturowanie, zaprzestać go niepodobna, więc wpadunek zdarza się, gdy udający udawanie jest o jedno posunięcie ponadzwerbowany — na przykład dublet demaskuje trypleta albo kwadrupleta – trudności, niestety, rosną, bo już się poszóstni trafiają, pono nawet siódmacy, z co gorliwszych…”

---------------------
Italo Calvino
, Jeśli zimową nocą podróżny

Wchodzi Gertruda-lngrid-Corinna, także i ona w mundurze, kładzie przed oficerem teczkę z dokumentami do podpisania. Ty tymczasem zostajesz poddany rutynowej procedurze, przechodzisz od biurka do biurka, jeden z funkcjonariuszy bierze w depozyt twoje dokumenty, drugi twoje pieniądze, trzeci ubranie, za które dostajesz więzienny kombinezon.


– Co to znowu za pułapka? – udaje ci się zapytać Ingrid-Gertrudę-Alfonsinę, która zbliża się w chwili, kiedy dyżurni odwracają się do ciebie plecami.

–Wśród rewolucjonistów znajdują się agenci kontrrewolucjonistów, to oni wciągnęli nas w zasadzkę policji. Ale na szczęście w policji jest wielu agentów rewolucjonistów, a ci udawali, że rozpoznają we mnie funkcjonariuszkę tego komanda. Jeśli zaś chodzi o ciebie, wyślą cię do fałszywego więzienia, to znaczy do prawdziwego państwowego więzienia, nad którym jednakże nadzór sprawujemy my, a nie oni.

Na myśl nieodparcie przychodzi ci Marana. Któż inny mógłby wymyślić podobną machinację?

–Zdaje mi się, że rozpoznaję styl waszego szefa – mówisz do Alfonsiny.

–To nieważne, kto jest szefem. Mógłby to być fałszywy szef, który udaje, że pracuje dla rewolucji, jego celem zaś byłoby popieranie kontrrewolucji, albo też taki, który udaje, że pracuje dla kontrrewolucji w przekonaniu, iż w ten sposób otworzy drogę rewolucji.

– A ty z kim współpracujesz?

– Mój przypadek jest inny. Ja jestem prawdziwą agentką rewolucji, która przeniknęła do obozu fałszywych rewolucjonistów. Aby mnie nie odkryto, muszę udawać kontrrewolucjonistkę, która przeniknęła w szeregi prawdziwych rewolucjonistów. 1 naprawdę nią jestem: wykonuję polecenia policji, ale nie tej prawdziwej, bo podlegam agentom rewolucji, którzy przeniknęli w szeregi agentów kontrrewolucji.

– Jeśli dobrze zrozumiałem, tu wszyscy są agentami zarówno policji, jak i rewolucji. Ale w jaki sposób udaje się wam nawzajem rozpoznawać?

–W przypadku każdej nowej osoby trzeba sprawdzić, kim są agenci, którzy pozwolili jej przeniknąć w szeregi agentów. A jeszcze przedtem trzeba się dowiedzieć, kto wprowadził tych agentów.

–I walczycie tak do ostatniej kropli krwi wiedząc, że żadne z was nie jest tym, za kogo się podaje?

–A co to ma do rzeczy? Każdy musi odgrywać swoją rolę aż do końca.
 
Do góry Bottom