Danjou
Król Akapu.
- 370
- 944
A Czarne Oceany próbował czytać czy Dukaj nie i chuj?
Mam tak samo. Dukaja przeczytałem "Xavrasa" i "Zanim noc". Resztę zaczynałem czytać i nie dokańczałem, w tym nawet całkiem niezły Lód (bo za długi i jakieś tam przyczyny techniczne nie pozwoliły mi dokończyć).Pewnie wielu z was z miejsca odjebałoby mnie wraz z potomstwem za bluźnierstwa, ale Dukaja nie mogę zdzierżyć i nie udało mi się przeczytać chyba żadnej jego książki oprócz "Xavrasa". Stosunkowo daleko zabrnąłem też w "Lód"Moim faworytem jeśli chodzi o literaturę nieprzyjazną odbiorcy jest chyba "Perfekcyjna niedoskonałość", która ileś już razy pokonywała mnie pierwszymi 5 stronami. Ot, przeintelektualizowanie.
Czy to to z tą dziwną gramatyką? Jeśli tak, to ja wysiadłem chyba po 4 stronach.Moim faworytem jeśli chodzi o literaturę nieprzyjazną odbiorcy jest chyba "Perfekcyjna niedoskonałość", która ileś już razy pokonywała mnie pierwszymi 5 stronami.
Brak akcji? No heretyk....Coś mi świta, to tam gdzie jakiś ludzików porywali na stację kosmiczną, a nad miastami unosiły się wiszące ogrody? Też wymiękłem gdzieś tak po 70 stronach ze względu na brak akcji i problemy z rozkminieniem o co tam chodzi.
Ta, coś - tam, ktoś - tam "zrobiłu", czy jakoś tak. Zzzzzzziiiiiiiieeeeewww ...Czy to to z tą dziwną gramatyką? Jeśli tak, to ja wysiadłem chyba po 4 stronach.
To kolega chujowo czytał, bo ludzie o przetrwanie tam nie walczą. Enklawa jest, owszem, nawet trochę anarchistyczna, ale tłem było to, że to ostatni ludzie, którzy po technologicznej osobliwości nie chcieli przesiąść się na "wirtualizację", tylko chcą wieść życie jak dawniej. Sama enklawa jest miniaturowa, nie ma szansy na autarkiczny rozwój, stąd negocjacje z tą częścią ludzi, którzy są z punktu widzenia normalnych ludzi nieomal bogami, by ci pierwsi raczyli dać i zostawić w spokoju."Extensa", gdzie akcja toczy się w anarchistycznej enklawie walczącej o przetrwanie.
A może to kolega chujowo przeczytał mojego posta? Chciałem zamknąć się w jednym zdaniu bez zdradzania fabuły. Chyba, że lepiej zabrzmiałoby "walczą".To kolega chujowo czytał
Wczoraj próbowałem Extensy, z trudem doszedłem do 62% i już więcej do tego nie wracam. Gdyby nie recenzje w sieci i ten tekst tutaj, to prawdopodobnie w połowie książki nadal bym nie wiedział o co chodzi.
czyli na nasze: nie da jej się stworzyć z niczego i jest na nią niesłabnący popyt.
Kończę teraz Omon Ra Pieliewina. Nie wiem, czy wyszło po polsku. Świetna satyra na system sowiecki. Z początku, kiedy zobaczyłem dedykację Gierojam Sowietskogo Kosmosa, obawiałem się nieco, co będzie dalej. Niesłusznie.
A moje opowiadanie czytaliście? Aeternitas, Nowa Fantastyka 11/2013.
Wklej lub przenieś ten post do tematu o ideologiach i (pop)kulturze, żeby nie zniknął w natłoku innej beletrystyki.Jakiś czas temu do kolekcji komiksów dołączyłem kultowe "Życie i czasy Sknerusa McKwacza". Ktoś kiedyś napisał, że komiksy o McKwaczu to Ayn Rand w wersji dla dzieci. Rand nie czytałem, ale rzeczywiście - ten (rewelacyjny) komiks to praktycznie podręcznik małego kapitalisty, który w przygodowy, zabawny sposób pokazuje, że wartością jest praca, a sukces nie jest niczyim "prawem", tylko wymaga wysiłku. Jeśli macie dzieci - kupcie im ten komiks. Tyle powiem.
Przy okazji zainwestujcie też w "Zarobek na BOKu", kolejny z serii, wydany kiedyś w Polsce w jakimś zbiorku. Pamiętam go doskonale, bo w komediowy i błyskotliwy sposób pokazuje, jak (nie) działa demokracja, jak (nie) działają podatki, i dlaczego system wolnościowy zawsze jest lepszy.
Zresztą o tym możecie przeczytać tutaj:
http://luke7777777.blogspot.com/2007/03/libertarianizm-w-kaczogrodzie.html
Zawsze lubiłem te komiksy i chyba na starość trzeba będzie odbudować straconą kolekcję.
BTW: mam wrażenie, że Rostowski uczył się ekonomii z tego właśnie numeru Kaczora Donalda. Tylko że go, kurwa, nie zrozumiał.