Ból dupy Układu w/s Korwina!

Denis

Well-Known Member
3 825
8 517
Wywaliłam znajomych z FB...
Ojej.
Tak bardzo mnie interesują twoi znajomi i co z nimi robisz.

t4WAjjrYRHr7pFa_WSa6Np9yRu7sp7A_WAjov464MVLw96WTKbwwbUJem6o1Jon2NNXDPkIcZupxcXkl5Fj_gLr5y5X-eUxrjufA_T_CLDzAf8LjpgvlA_WyhHk2PQ
 

adex26

Active Member
112
106
Ostatnio nie tylko w mediach, ale i w internecie obserwuję ogromną falę hejtu na JKMa, oczywiście w internecie mniejszą, ale większą niż zwykle. Widzę urzędasy boją się o stanowiska. Ehh nareszcie :cool:
 

Grzechotnik

Well-Known Member
988
2 223
O, kurwa, to jest prawdziwy hit.


Szulim wyjaśnia też, o co chodziło z byciem nazwaną "czarnym aniołem ruchania"
(ja pierdolę :confused: ) i chwali się, że usunęła kilku znajomych z Facebooka:

– To o Pani Nergal napisał na Facebooku: "Czarny anioł ruchania". Mimowolna?

On to napisał o sobie do mnie. Ten „pseudonim” wymyślił jeden znajomy, a Adamowi się spodobało. Ładny skrót z tego wyszedł – CAR. Widzi pan? Jednak mimowolna. Nie mam z tym problemu, mogę być kontrowersyjna, lubię też jasno wyrażać poglądy. Właśnie wyrzuciłam z Facebooka pięcioro znajomych.

– Za co?

Za to, że głosowali na Janusza Korwin-Mikkego. Przeczytałam artykuł o tym, że Korwin-Mikke i jego partia są już na trzecim miejscu w sondażach. Dramat. Napisałam post o tym, że co trzeba mieć w głowie, żeby na niego głosować?!
(może coś więcej od ciebie, blond-idiotko ;) ) I, o zgrozo, okazało się, że głosowali na niego niektórzy moi znajomi. Nie mam na to tolerancji, więc ich wyrzucam (a co gdyby to był jej chłopak, mąż albo ojciec? też by ich okrutnie wyrzuciła ze znajomych na facebooku?). Nie jest mi po drodze z ludźmi, przez których taki ktoś wchodzi do Parlamentu Europejskiego, kompromituje Polskę, obraża kobiety, stosuje przemoc i oddaje pokłony Putinowi. Mamy demokrację, więc chwilowo, mam nadzieję, muszę znosić jego obecność na scenie politycznej, ale mogę przynajmniej manifestować, że mi się to nie podoba.

http://www.pudelek.pl/artykul/69511/szulim_w_basenie_na_okladce_vivy_milosc_czy_seks/

http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=3175
 
OP
OP
tomislav

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
13 003
Jest okazja, więc powiem co myślę: Owsiak to spięty z państwem para-urzędnik do spraw organizacji kolejnej, olbrzymiej składki na NFZ.
I serdecznie w dupie mam to, czy ktoś przez te jego niby-dobrowolne ściepy został uratowany czy nie został. To jest człowiek z Układu, chroniony przez Układ, wysłany przez Układ w celu zmiękczania i pacyfikacji młodych, naiwnych ludzi. Bez państwa nigdy nie zrobiłby tego co zrobił. Od samego początku działa w reżimówce (radio/tv). I na tym kończę temat draba, pozostając absolutnie głuchy na jakąkolwiek argumentację.

Ból dupy wszelkiej maści dobrystów stojących murem za tym krzykaczem, też mam w dupie. He he, katole by mi przyklasnęli, ale ich też mam w dupie.
 

Racibor

Well-Known Member
408
2 160
Lewicowy politolog dr hab. Rafał Chwedoruk już się pojawiał w tym temacie, ale trzeba go znów odkurzyć, bo tym razem nie tylko ma ból dupy z powodu Korwina, ale trzęsie portami na myśl o akapie i wali jeremiadę nad głupotą i socjopatią młodzieży:D:

Jeśli kolejne pokolenia Polaków będą miały takie poglądy jak ten polityk i jego wyborcy, to w którymś momencie państwo polskie już nawet teoretycznie przestanie funkcjonować. Wszystko to oznacza totalną atrofię więzi społecznych, rewolucyjną wręcz zmianę, podróż w nieznane.

Badanie z ubiegłego roku pokazało, że to młodzi Polacy są tymi, którzy najrzadziej chcą płacić podatki. To przerażające, bo oznacza, że ci ludzie kompletnie nie wierzą w życie publiczne, polityków, partie. Żywią przeświadczenie, że niczego nie zawdzięczają państwu, samorządowi lokalnemu, szkole, a wszystko, co osiągną, to tylko ich zasługa. Głosują na tego, kto zupełnie wyruguje wszystko, co publiczne, z ich życia.

Reszta jego wynurzeń: http://wyborcza.pl/1,75478,16422898...jak_w_dzungli__A_tam.html#CukGW#ixzz39MgBktV9

Janusz Korwin-Mikke posunął się już tak daleko, że spoliczkował Michała Boniego. Pomimo tego z ostatniego sondażu Millward Brown wynika, że wciąż zyskuje poparcie. Jak to możliwe?

Rafał Chwedoruk: Nie pomimo, ale właśnie dlatego. Wyborcami Janusza Korwin-Mikkego w sposób ponadstandardowo częsty są reprezentanci najmłodszego pokolenia, przedstawiciele generacji urodzonej po 1989 r. To osoby wychowane w etosie skrajnego indywidualizmu, w przeświadczeniu, że świat, który ich otacza, jest dżunglą. A tam okazywanie empatii to forma samobójstwa. W dżungli należy po prostu przetrwać.
Jeśli ktoś sobie nie poradził i został spoliczkowany - czy to dosłownie przez Korwin-Mikkego czy przez życie, bo np. jest bezrobotny albo chory i nie stać go na leczenie - to jego problem. W dżungli prawa dla wszystkich są jednakowe.
Korwin-Mikke czyni to zapewne z pełną premedytacją, zdając sobie sprawę, że nie tylko wyborczo nic nie będzie go to kosztowało, ale wręcz jest to gwarancją jego przetrwania. Casus Janusza Palikota pokazuje, że skandalista, który próbuje być poważny, otacza się poważnymi politykami, niezwiązanymi wcześniej z happeningami i prowokacjami, przestaje być atrakcyjny zarówno dla mediów, jak i wyborców.

W tym samym sondażu traci SLD, a Nowa Prawica wyrasta na trzecią siłę w polskim parlamencie. Możemy sobie wyobrazić sytuację, że po wyborach mamy taką silną reprezentację tego ugrupowania?

- To absolutnie do pomyślenia. Sukces w wyborach do Parlamentu Europejskiego nie stworzył, ale tylko ujawnił pewne zjawisko. Mniej więcej od 2011 r. postępuje stopniowy spadek poparcia dla PO wśród młodych wyborców. Naturalnym kierunkiem migracji dla tych, których pierwszym politycznym doświadczeniem było głosowanie na Platformę, może być Korwin-Mikke.
Głosi on wiele haseł podobnych do dawnych haseł PO, np. w kwestii komercjalizacji życia publicznego. Ale Korwin-Mikke idzie dalej, bo mówi otwartym językiem o prywatyzacji sfer życia dotąd zastrzeżonych dla władz publicznych. I w tym sensie jest on bardziej autentyczny. A to, co bardzo wyraźnie widać w kulturze młodzieżowej od przynajmniej dekady, to właśnie olbrzymie poczucie deficytu autentyczności. Młodzi ludzie są w stanie wiele wybaczyć politykowi - nawet takiemu, z którym się nie zgadzają - pod jednym warunkiem: że będzie on autentyczny. Dobrze widać to w hip-hopie, którego czołowi przedstawiciele często zarzucają sobie nawzajem komercjalizację, naśladownictwo.
Stąd karykaturalny w swoich zachowaniach i skandaliczny w treści Korwin-Mikke okazuje się wiarygodny, bo robi to, co naprawdę myśli. W takim kontekście można również przedstawić owo spoliczkowanie.

Ale jednak sposób uprawiania polityki przez przedstawicieli PO i Nowej Prawicy się różni. Osobom głosującym na Platformę wypowiedzi Korwin-Mikkego na temat kobiet czy osób niepełnosprawnych nie przeszkadzają?
- Fenomen polskiej polityki i dominacji PO polega na tym, że spośród bardzo różnych wyborców Platformy każdy widzi w niej to, co sam chce widzieć, a nie to, co ta partia naprawdę prezentuje. Mam wrażenie, że olbrzymia część elit opiniotwórczych z wielkich miast widzi w Donaldzie Tusku reinkarnację Jacka Kuronia. Tymczasem konserwatywny liberalizm w Europie, do którego nawiązuje PO, nie był w swojej historii na Zachodzie pozbawiony elementów wykluczenia.
Według mnie młodzi ludzie nie głosowali na Korwin-Mikkego dlatego, że jest przeciwny UE, czy dlatego że jest konserwatystą kulturowym. Zrobili to dlatego, że jest najkonsekwentniejszym liberałem, który odmienia słowo "wolność" przez wszystkie przypadki, czyni to aż do przesady. Reszta to tak naprawdę tylko dodatek.

Tolerancja młodych ludzi wyraża się przez zgodę na to, by każdy robił w życiu prywatnym to, co mu się podoba - czy jest gejem zawierającym związek partnerski czy konserwatystą, który - mówiąc brzydko - bije żonę. Dla pokolenia wyborców Korwin-Mikkego obecność w UE jest oczywista, a samą Unię traktuje pragmatycznie. Jeżeli dostrzegą w niej osobiste korzyści, będą prounijni, jeśli nie - antyunijni.

(...)Po spoliczkowaniu Boniego pojawiły się głosy, że Korwin-Mikke "przynajmniej dotrzymał słowa". To tego brakuje wyborcom u polityków? Czy chodzi o zwykłe zmęczenie największymi graczami? Czym lider Nowej Prawicy tak uwodzi?

- Badanie z ubiegłego roku pokazało, że to młodzi Polacy są tymi, którzy najrzadziej chcą płacić podatki. To przerażające, bo oznacza, że ci ludzie kompletnie nie wierzą w życie publiczne, polityków, partie. Żywią przeświadczenie, że niczego nie zawdzięczają państwu, samorządowi lokalnemu, szkole, a wszystko, co osiągną, to tylko ich zasługa. Głosują na tego, kto zupełnie wyruguje wszystko, co publiczne, z ich życia. A to powinno być alarmem dla państwa, które - jak wiemy - przynajmniej teoretycznie istnieje.

Czy poparcie młodych dla Korwin-Mikkego to etap przejściowy w ich życiu, w przyszłości znajdą sobie innych reprezentantów? Czy raczej uważa pan, że lider Nowej Prawicy tych wyborców przy sobie zatrzyma, niejako wychowa, uczyni z nich swój żelazny elektorat?

- Odpowiem brutalnie - jakiś Korwin-Mikke w polskim życiu publicznym będzie na pewno. Czy będzie nim oryginał, czy pojawi się jakiś substytut, który przelicytuje ten oryginał, nie jestem teraz w stanie powiedzieć.
Korwin-Mikke stoi przed poważnym dylematem - czy być antyunijnym konserwatystą czy skrajnym liberałem. Wybranie tej drugiej opcji oznacza próbę zatrzymania młodych wyborców i perspektywę ich stałego dopływu. Ale ten elektorat będzie chwiejny, bo to są młodzi ludzie.
Postawienie na kartę antyunijną może mu stworzyć nową przestrzeń. Nie jest przecież tak, że w Polsce wszyscy bezwarunkowo pokochali UE, wraz z upływem czasu w sposób naturalny będą pojawiały się różne napięcia - choćby związane z deregulacją gospodarki pod wpływem UE.
Ale obierając taki kurs, bardzo trudno będzie Korwin-Mikkemu utrzymać młodych wyborców. Bo dla nich bycie za Unią albo przeciwko niej nie jest samo w sobie żadnym wabikiem.

Co to rosnące poparcie dla Korwin-Mikkego mówi o nas, Polakach?

- Jeśli kolejne pokolenia Polaków będą miały takie poglądy jak ten polityk i jego wyborcy, to w którymś momencie państwo polskie już nawet teoretycznie przestanie funkcjonować. Wszystko to oznacza totalną atrofię więzi społecznych, rewolucyjną wręcz zmianę, podróż w nieznane.
Od lat wszyscy - i lewica, i prawica, i pracodawcy, i socjologowie - mówili o deficycie kapitału społecznego. Nie ma chyba lepszej manifestacji prawdziwości tezy o tym, że zmierzamy w złą stronę niż ta sytuacja. Oznacza to perspektywę prywatyzacji, komercjalizacji, atomizacji wszystkiego, a więc po prostu regres. Powinno to być alarmem dla polskiego życia publicznego.
Ale na razie nie widać żadnej poważniejszej reakcji. To bardzo znamienne, że w latach 90. takie zachowania w zasadzie jednoznacznie były potępiane. Korwin-Mikke w końcu nawet na prawicy stał się zupełnie izolowany. Dzisiaj polskie partie - wciąż rządzone przez krytyków z tamtych lat - też niby go odrzucają, ale on może się już tym nie przejmować, ma bezpośredni kontakt z wyborcami. To istotna zmiana, bo w latach 90. ten ostracyzm spowodował, że tracił rację politycznego bytu jako lider samodzielnej partii.Ale jego siła polityczna jest trochę przeszacowywana, bo nikt z nim koalicji nie będzie zawierał.
Jest jeszcze coś, co Korwin-Mikke mógłby zrobić, a co spowodowałoby, że straci?

- Jeśli nie powie czegoś, co stałoby w ewidentnej sprzeczności nie tyle z jego poglądami, ile z mentalnością jego wyborców, to nic nie zmieni. A im bardziej będzie stygmatyzowany w przekazie publicznym, tym dla wyborców może być bardziej autentyczny.
Jego problemy mogłyby zacząć się wtedy, gdyby wszyscy zaczęli mu się dokładnie przyglądać. Tylko pytanie, czy to młode pokolenie będzie w ogóle zdolne do takiej pogłębionej refleksji. Całą tę sytuację szczególnie należy zadedykować wszystkim twierdzącym, że nasz system edukacyjny po wprowadzeniu gimnazjów, testomanii, matury jako drogi wstępu na studia czy rozbicia 5-letnich studiów na dwa etapy jest doskonały i funkcjonuje wspaniale. Bo to pokolenie 20-latków, które na niego głosuje, to są pierwsi, którzy zostali w 100 proc. ukształtowani przez nowy model edukacyjny. I śmiem twierdzić, że z każdym kolejnym rokiem będzie równie "wesoło".
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 727
Ważne jest to:
- Badanie z ubiegłego roku pokazało, że to młodzi Polacy są tymi, którzy najrzadziej chcą płacić podatki. To przerażające, bo oznacza, że ci ludzie kompletnie nie wierzą w życie publiczne, polityków, partie.
i to:
Żywią przeświadczenie, że niczego nie zawdzięczają państwu, samorządowi lokalnemu, szkole, a wszystko, co osiągną, to tylko ich zasługa
I to trzeba wykorzystać.
 
Ostatnia edycja:

senkelp

Member
47
46
http://wyborcza.pl/1,75968,16427505,TVP_nie_zaprosi_juz_osobnika__ktory_spoliczkowal_Michala.html
Czyżby z jednego policzka mogło płynąć aż tyle pożytków? Rozumiem, że TVP osobnika już nigdy do siebie nie zaprosi, skoro przymus goszczenia osobnika nie istnieje.

Im większy będzie bojkot i hejt mainstreamowy JKMa, tym bardziej będzie lubiany. Czas zacząć wykorzystywać marketinfgowo na szeroką skalę ten ból dupy układu, np. sparodiować i spopularyzować w memach słowo "osobnik", którym cała już chyba Gazownia określa Krula. Kuce do dzieła :)
 

orcen92

Active Member
151
205
Nagonka na JKMa ma głównie wśród starszych poklask, np. dzisiaj się od ciotki dowiedziałem, że ten majątek Korwina to musi być ukradziony, bo jak ktoś się dorobił kilku milionów (odziedziczył...) to to MUSZĄ BYĆ nieczyste interesy, zanim zdążyłem racjonalnie zareagować to ją wyśmiałem...
 

Volvek

Well-Known Member
797
1 919
Korwin powiedział, że większość tego majątku jest odziedziczona.

Ostatnio był u mnie wujek na grillu i tak sobie rozmawiamy, zeszło na chwilę na temat polityki, ja mówię, że w końcu znalazłem partię, na którą warto głosować. On do mnie "Korwin-Mikke?". Ja przez chwilę się podekscytowałem, że wujaszek coś ogarnia i potwierdzam, a on dodaje: "Na tego głupka?".

Już nie mam wujka. :(
 

orcen92

Active Member
151
205
Ja sam to trzymam język za zębami, ale wszyscy mnie zagadują - chyba rodzice rozpowiadają, że jestem za Korwinem... (a właściwie dla KNP, ale media też doprowadziły do tego, że teraz nie ma różnicy - KNP, Korwin, liberalizm)
 
Do góry Bottom