Ból dupy Układu w/s Korwina!

adex26

Active Member
112
106
Adam Smith to nie był czasem dość zaawansowany etatysta jak na tamte czasy? Czytałem coś o tym na forum.
Wątpię. Polecam jego książkę "Badania nad naturą i przyczynami bogactwa narodów" jest to zbiór jego poglądów na temat liberalizmu, wolnego rynku i kapitalizmu. Zawiera argumenty na temat wyższości tych trzech wartości, nad pozostałymi ideami. był to typowy wolnorynkowiec. Chociaż może coś przeoczyłem, każdemu może się zdarzyć. Muszę jeszcze raz przeczytać.
 

Staszek Alcatraz

Tak jak Pan Janusz powiedział
2 794
8 465
GW mówi jak libnet?.
To przedruk z "Kultury liberalnej":

W internecie kwitnie życie intelektualne, o którym wiedzą nieliczni. Młoda inteligencja już nie dobija się do starych mediów, nie walczy o głos w szacownych tygodnikach opinii, nie antyszambruje w salonach. Zakłada własne.

W rubryce ''Młodzi widzą lepiej''będziemy przedrukowywać najciekawsze artykuły z opiniotwórczych dzienników i magazynów wydawanych w sieci: ''Dziennika Opinii Krytyki Politycznej'', ''Kontaktu'', ''Kultury Liberalnej'' i ''Liberte!''



Korwin uważa, że to komuchy:

"Oczywiście, mogę się w tym opisie mylić, ponieważ piszę to jako publicysta tygodnika, który Korwin-Mikke zdemaskował kiedyś w "Angorze" jako komunistyczny."


Cały nieokrojony tekst:

JKM to na nieszczęście jedyny znany kandydat do Parlamentu Europejskiego, który utrzymuje, że jest liberałem. Jak w wielu innych sprawach, także i w tym się myli. Można powiedzieć, że jest on tak bardzo liberałem, jak bardzo arbuz jest piłką do koszykówki - i tu, i tu występują pewne podobieństwa, ale nikomu nie radziłbym rzucać do kosza arbuzem.

Mówi więc Korwin-Mikke o wolności, ale nie przeszkadza mu wykluczenie z grona osób do niej uprawnionych ogromnych grup ludzi. Ostatecznie z rozmaitych swobód najważniejszą okazuje się chyba wolność od zapinania pasów w samochodzie. Drobna sprawa, ale pokazuje jego zgoła nieliberalny dogmatyzm. Mówi o sprawiedliwości, ale w jego ujęciu przypomina ona bardziej zasady Kodeksu Hammurabiego niż umowy społecznej. O równości za bardzo nie mówi, bo po co, skoro wiadomo, że są równi i równiejsi. To wszystko okrasza zaś parareligijnym konserwatyzmem, ale bez przesadnej dawki miłosierdzia - inspirowanym raczej Starym niż Nowym Testamentem.

Oczywiście, mogę się w tym opisie mylić, ponieważ piszę to jako publicysta tygodnika, który Korwin-Mikke zdemaskował kiedyś w "Angorze" jako komunistyczny. Właściwie wszyscy mogą się mylić. JKM wiele spraw rozumie na swój oryginalny sposób, który z niewiadomych względów nie jest szeroko akceptowany. Jak to jednak możliwe, że prawie wszyscy aktywni w życiu publicznym ludzie myślą inaczej niż on? Naturalne wydaje się, że albo ich umysły są przeorane przez eurosocjalistyczną propagandę, albo tak naprawdę wszystko rozumieją, ale chcą ogłupić ludzi, aby ich okraść. Albo jedno i drugie. No, albo to Korwin-Mikke się myli.

Ale JKM się nie myli. Dlatego dla wielu (szczególnie młodych) jego przekaz jest tak atrakcyjny. Wydaje się raczej, że wygłaszając liczne mądrości na liczne tematy, po prostu pomija kontekst, w którym najlepiej byłoby analizować daną sprawę. W tych nowych, pozornie świeżych i demaskatorskich okolicznościach jego słowa brzmią prawie, jakby były przekonujące.

Gdy więc mówi o złowrogiej europejskiej propagandzie, chodzi mu po prostu o wspólne wartości europejskie, pochodzące z naszej politycznej i filozoficznej historii, takie jak sprawiedliwość, wolność czy równość. Gdy mówił w niedawnym wywiadzie dla ''Do Rzeczy'' o tym, że Janukowycz ''powinien dalej być prezydentem Ukrainy, ponieważ nie było wtedy problemów z Rosją'', to zdaje się znów nie rozumieć, że Ukraińcy to tak samo ludzie jak Polacy i należy im się rząd przestrzegający praw człowieka. Gdy kwestionuje prawne zakazywanie kłamstwa oświęcimskiego, to nie rozumie, że nie chodzi tu o szykanowanie niezależnych badaczy, lecz o przypieczętowanie pamięci o tak gigantycznym złu, że jego kwestionowanie jest absolutnie niedopuszczalne. I tak dalej. Feeria wypowiedzi Korwin-Mikkego, których nie chcielibyśmy po wyborach słuchać na co dzień, jest przy tym tak długa i żenująca, że nie warto jej tu reprodukować.

W prasie pojawiły się ostatnio liczne rozbieżności co do tego, jak należy podchodzić do wzrostu popularności jego partii w sondażach. Czy należy się z niego raczej śmiać, czy się go bać? Trudny wybór. Jak zwykle, także i tu JKM zdaje się wymykać schematom. Sam ten wybór nie jest jednak bardzo palący. Poglądy Korwin-Mikkego są zbyt kuriozalne, by się z nich szczerze śmiać, a przy tym zbyt niepoważne, by się ich na serio obawiać. JKM przede wszystkim kocha mówić i w tym sprawdza się najlepiej. Ta mowa czasem boli (jak w wypadku wypowiedzi dotyczących roli kobiet czy praw osób niepełnosprawnych), ale warto pamiętać, że będzie ona bolesna tylko wtedy, gdy jej autora potraktujemy jak poważnego uczestnika dyskusji - kogoś, na kogo opinii nam zależy. Tymczasem nie jest możliwe prowadzenie żadnej szerszej polityki, która byłaby jakkolwiek zgodna z jego ideami. Możliwa jest jedynie gadanina.

I Korwin-Mikke - jako z ducha raczej publicysta niż polityk - mówi dalej. Dlaczego? Wedle najpoważniejszej teorii podróże w czasie są jednak możliwe, a Janusz Korwin-Mikke jest przybyszem z przeszłości. Przybyszem z elitarnego klubu dyskusyjnego, którego członkowie znajdują największą przyjemność w upajaniu się własną elitarnością. I na to nic nie można poradzić.

Dlatego zamiast oburzać się na to, co mówi Korwin-Mikke, lepiej powtarzać wciąż na nowo, dlaczego ważne są dla nas te wartości, które on kwestionuje. Problemy pojawiające się w jego retoryce powinniśmy umieszczać raz za razem we właściwych kontekstach. Wartości liberalnej demokracji wspiera bowiem bardzo wiele rzeczywistych historii i ważnych - a nieraz bardzo prostych - argumentów.

Tekst ukazał się w tygodniku ''Kultura Liberalna''

*Tomasz Sawczuk - członek redakcji ''Kultury Liberalnej''
 

pikol

Od humanitarystów nie biorę.
1 004
1 635
Wątpię. Polecam jego książkę "Badania nad naturą i przyczynami bogactwa narodów" jest to zbiór jego poglądów na temat liberalizmu, wolnego rynku i kapitalizmu. Zawiera argumenty na temat wyższości tych trzech wartości, nad pozostałymi ideami. był to typowy wolnorynkowiec. Chociaż może coś przeoczyłem, każdemu może się zdarzyć. Muszę jeszcze raz przeczytać.

Ja słyszałem np. że był za podatkami dochodowymi, które w tamtych czasach praktycznie nigdzie nie obowiązały.
 

adex26

Active Member
112
106
@pikol, nie mogę zaprzeczyć, czytałem tą książkę dwa lata temu, a nie pamiętam co tydzień temu miałem na obiad. Chyba przeczytam jeszcze raz to dzieło, i kilka innych jego autorstwa.
 

adex26

Active Member
112
106
@kawador jak już mówiłem, czytałem to dwa lata temu, gdy zacząłem trochę bardziej interesować się polityką. Jako gówniarz i pare lat potem byłem głupim lewakiem, ale z lewactwa część ludzi wyrasta. Być może poddałem Smitha zbyt małej krytyce.
 

mikioli

Well-Known Member
2 770
5 382
Narazie ani razu nie splajtowałem, prowadzę z ojcem średnią rodzinną firmę, produkuję odzież. Więcej nie powiem, najwyżej komuś kogo szanuje, a Ciebie nie znam.

Średnia firma odzieżowa powiadasz...

Lodzermensh?

fo_film_ziemia_obiecana_02_48300.jpg
 

mikioli

Well-Known Member
2 770
5 382
Średnia firma? I w dodatku rodzinna? My już dobrze wiemy jak to wszystko wygląda!

safe_image.php


Ohydny kapitalista!

Phi... u nas nie dostał byś maseczek i sala nie była by tak oświetlona:p Jak odbierałem starszemu sakwy do rowerów z "siedziby" pewnej łódzkiej firmy to widziałem jak się w Polszcze szyje w "średnich" firmach... piwnica zdezelowanej kamienicy, gąszcz korytarzy, ciemno, ludzie stłoczeni pokoikach ślęczą i zszywają. Indie? Bangladesz? Nie żartujcie :p
 

adex26

Active Member
112
106
@mikioli ma rację, nie słyszeliście że kapitalizm to system wyzysku? Nigdy nie czytaliście GW, lub czegoś podobnego, nie oglądaliście TV, ani nie słuchaliście jakiegokolwiek radia? Przecież każdy wie, że kapitalizm to ustrój niewolniczy, tak mówi SLD więc tak musi być...
 

Karmazynowy Mściciel

To ja będę budował drogi w akapie
421
522
Wiem że nie można ufać w internecie nikomu (tak jak w TV, radiu, gazecie czy życiu) no chyba że zgodzimy się na jakieś SrACTA i zrezygnujemy z anonimowości w internecie, kosztem wiedzy z kim się rozmawia.
Bo państwowe regulacje, przy wszystkich swoich wadach, których uczciwy człowiek odmówić im przecież nie może, czasem sprawiają, że rzeczy stają się lepsze.

Bo ważne jest, kto mówi, nie - co się mówi. Człowiek na pewnym poziomie po prostu nie będzie słuchał ludzi z przypadku, co innego innego człowieka również na pewnym poziomie (i pozycji). Punkt widzenia bowiem zależy od punktu siedzenia.
 

adex26

Active Member
112
106
Bo państwowe regulacje, przy wszystkich swoich wadach, których uczciwy człowiek odmówić im przecież nie może, czasem sprawiają, że rzeczy stają się lepsze.

Bo ważne jest, kto mówi, nie - co się mówi. Człowiek na pewnym poziomie po prostu nie będzie słuchał ludzi z przypadku, co innego innego człowieka również na pewnym poziomie (i pozycji). Punkt widzenia bowiem zależy od punktu siedzenia.
Dokładnie, zawsze mnie śmieszyło jak ktoś mówi że jest obiektywny. Coś takiego jak obiektywność istnieje tylko w teorii, tak naprawdę każdy ma pogląd odpowiedni do tego w jakiej sytuacji się znajduje, dlatego ludźmi łatwo manipulować. Jeśli ktoś sądzi że jest obiektywny, to tak na prawdę jest to tylko jego subiektywny osąd.
 

pikol

Od humanitarystów nie biorę.
1 004
1 635
Dokładnie, zawsze mnie śmieszyło jak ktoś mówi że jest obiektywny. Coś takiego jak obiektywność istnieje tylko w teorii, tak naprawdę każdy ma pogląd odpowiedni do tego w jakiej sytuacji się znajduje, dlatego ludźmi łatwo manipulować. Jeśli ktoś sądzi że jest obiektywny, to tak na prawdę jest to tylko jego subiektywny osąd.

Obiektywiści są w szoku :)
 

deith

Active Member
230
169
Dokładnie, zawsze mnie śmieszyło jak ktoś mówi że jest obiektywny. Coś takiego jak obiektywność istnieje tylko w teorii, tak naprawdę każdy ma pogląd odpowiedni do tego w jakiej sytuacji się znajduje, dlatego ludźmi łatwo manipulować. Jeśli ktoś sądzi że jest obiektywny, to tak na prawdę jest to tylko jego subiektywny osąd.

Polecam zajrzeć na http://www.racjonalista.pl/, tutaj jednak sporo osób twardo stąpa po ziemi.
 

adex26

Active Member
112
106
Wiem dokładnie. Przekręcacie definicje. To że coś jest obiektywne nie znaczy że nie istnieje. Tylko że różni ludzie mogą mieć różne zdanie na dany temat, dla jednych wiara może być ważna, drudzy natomiast uważają, że jakiekolwiek wierzenia są im zbędne. Obydwoje mają rację. Dla dzisiejszej władzy ten system jest dobry, bo pozwala legalne okradać obywateli z ich pieniędzy, natomiast dla pracodawcy ten system nie pozwala na rozszerzenie działalności więc jest zły. Obiektywizm jest dobry bo pozwala na szybkie ocenienie czegoś, nie tracąc czasu, a czy osąd jest właściwy to druga sprawa.
 
Do góry Bottom