OP
OP
Deleted member 427
Guest
dochodzimy do wniosku, że pod względem przymusowości prawa te się nie różnią.
Ależ oczywiście, że się różnią. Jeżeli na wolnym rynku kupię 5 tysięcy hektarów ziemi i do ochrony tych gruntów wynajmę np. Allana Pinkertona, to jest to sytuacja analogiczna do tej, w której ochroną zajmowałaby się państwowa policja. Nie widzę w tym nic złego. Gdyby był możliwy "idealny minarchizm", w którym monopol policyjny państwa ograniczałby się wyłącznie do ochrony własności przed komunistami i pospolitymi złodziejami i gdyby w naturze monopolu nie leżało stopniowe pogarszanie się jakości świadczonych usług i podnoszenie cen, to nie miałbym nic przeciwko takiej działalności państwa.
A dlaczego miałby ujrzeć światło dzienne? To rozmowa mailowa. Prawo do prywatności i te sprawy. Wink
Uważam, że rozmowa powinna ujrzeć światło dzienne w formie jakiegoś tekstu. Ludzkość powinna mieć PRAWO DO zapoznawania się z takimi rozmowami