Bezlitosna masakra kuców na Wykopie

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
a ja nadal czekam na jakąś odpowiedź na temat, jakie ma w ogóle znaczenie jakieś pkb obliczone dla jakiegoś kolektywu? znaczy jakie ma znaczenie dla wolnościowca który raczej kolektywistą nie jest...
dla komuchów ma znaczenie bo mogą właśnie wciskać kity jak to dobrze robia ludziom, bydło sie daje nabierać bo ich tak uczą w szkołach że to ma znaczenie...
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
Dawno nie poświęciłem czasu na wczytywanie się w tasiemcowy wątek. Koroluk szermuje jedną ręką, drugą patrzy na zegarek i ziewa, a liby kładą sie pokotem ;)

Fajne to, bo wpadło trochę świeżego powietrza do tutejszej piwnicy. To "masakrowanie" jednego kolesia nie ma większego sensu, bo broni tezy, która raczej jest prawdziwa, co do uśrednionej zmiany w kraju po roku 1989.

Dla libertarian taki user jest cenny, warto, żeby atakował jakieś trudniejsze do zaatakowania kwestie, wiele z nich mogłoby się dzięki temu posunąć do przodu.

Duże plusy dla Kawadora, podoba mi się moderacja tego wątku :D
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
a ja nadal czekam na jakąś odpowiedź na temat, jakie ma w ogóle znaczenie jakieś pkb obliczone dla jakiegoś kolektywu? znaczy jakie ma znaczenie dla wolnościowca który raczej kolektywistą nie jest...

Żadne. Albo takie, że lepiej mieć bogate otoczenie, bo można z nim bardziej owocnie kooperować. Ale ten wątek nie jest o czyjejś indywidualnej sytuacji, tylko o zmianach kolektywnych właśnie.
 

tomahawk

Well-Known Member
736
1 296
Koroluk szermuje jedną ręką, drugą patrzy na zegarek i ziewa, a liby kładą sie pokotem
Możesz przytoczyć kilka argumentów userów, które koroluk ostatecznie ora, "patrząc na zegarek i ziewając"? Czy po prostu tak tobie się wydaje, bo serduszko tak podpowiada?
To "masakrowanie" jednego kolesia nie ma większego sensu, bo broni tezy, która raczej jest prawdziwa, co do uśrednionej zmiany w kraju po roku 1989.
Szkoda tylko, że nie dodałeś, iż ta zmiana jest, według koroluka, skutkiem genialnych posunięć Tuska - a nie wbrew nim. Pomijając już fakt wiary w zbawieńczą moc wskaźników, tworzonych przez rządy państw i inne organizacje przestępcze, aby udowodnić ludziom, jak dobrze się im żyje i jak bardzo jest im potrzebna władza oświeconej kasty urzędników.
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
Możesz przytoczyć kilka argumentów userów, które koroluk ostatecznie ora, "patrząc na zegarek i ziewając"? Czy po prostu tak tobie się wydaje, bo serduszko tak podpowiada?

Szkoda tylko, że nie dodałeś, iż ta zmiana jest, według koroluka, skutkiem genialnych posunięć Tuska - a nie wbrew nim. Pomijając już fakt wiary w zbawieńczą moc wskaźników, tworzonych przez rządy państw i inne organizacje przestępcze, aby udowodnić ludziom, jak dobrze się im żyje i jak bardzo jest im potrzebna władza oświeconej kasty urzędników.

Nie chce mi się szukać, ale gdzieś tam pisał, że zmiana może być spowodowana przez różne okoliczności, niekoniecznie przez Tuska. Koroluk zapewne odpowiedziałby wklejając swój własny cytat, być może ziewając :)
 

Alu

Well-Known Member
4 634
9 696
Póki co jak go prosiłem o przytoczenie propagandy, którą orze dodatnim PKB nie odpowiedział.
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
Koroluk, propsujesz lata 70-te? Przecież to okres stagflacji wywołanej nota bene ślepą wiarą w głównonurtowe makroekonomiczne zależności (dokładniej - w krzywą Phillipsa).
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
@tosia

Rozpoczyna się masakra tego filmiku:

- Dane są podawane w USD. Wyrażone jako PPP wygląda zupełnie inaczej.
- Gdyby uwzględnić kurs dolara do złotówki w latach o których mówi podziemna, to okazałoby się że jednak nasze PKB wzrosło.
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
W sumie to nie wiadomo na czym ma polegać ta "bezlitosna masakra kuców". Została postawiona teza, że Polska relatywnie nie jest w czarnej dupie. Ja się akurat z tą tezą zgadzam.

Ale jakie to ma odniesienie do libertarianizmu? Czy zażenowanie katastroficznymi wizjami snutymi w Internecie przez "antysystemowców" w jakikolwiek sposób odnosi się do wolnego rynku? Jeśli tak, to w jaki?

Jak już są pytania do tego masakratora, to pytanie podstawowe: co masakruje?
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Tezę o masakrze stawia koroluk. Właściwie nie wiem, na czym ona ma polegać. Ach, chyba na tym, że kucowe (ale przecież nie tylko) tezy, że jest chujowo masakruje się danymi statystycznymi rozmaitych rosnących wskaźników, z PKB na czele, który do tego jest chyba najgorszym z możliwych, co już to chyba jasno pokazano.

Faktem jest, że w ciągu ostatnich 25 lat sporo się zmieniło na plus i trudno z tym dyskutować. Natomiast w ostatnich latach nie widzę jakiegoś specjalnego postępu, poza ekspresowo rosnącym zadłużeniem państwa, wzrostem fiskalizmu i raczej ogólnym wrażeniem, że jest coraz bardziej chujowo. Nie wiem, czy jest jakiś sensowny wskaźnik, który te wrażenia będzie w stanie zweryfikować.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
Albo takie, że lepiej mieć bogate otoczenie, bo można z nim bardziej owocnie kooperować.
co ma do tego jak bogate ma sie otoczenie jeśli mieszka sie przy granicy, połowa otoczenia ma całkiem inne pkb bo jest to inne państwo a i okolica ma generalnie niższe, niż stolica a dużo wyższe niż jakieś inne zadupia...

Ale ten wątek nie jest o czyjejś indywidualnej sytuacji, tylko o zmianach kolektywnych właśnie.
nie dość że kolektywnym, to mających ino znaczenia dla etatystów, ponieważ obliczane jest pkb dla państwa danego, łącznie z regionami bardzo bogatymi jak i bardzo biednymi, dla handlujących lokalnie nie jest to zbytnio pożyteczne...
 

Gie

Libnetarianin
219
492
Można wywalić, albo odnieść się do tego:
Wiesz, że kiedy podatki wynosiły parę procent PKB, świat rozwijał się ślimaczo, a najszybciej popierdalał w latach 1950-1973, kiedy podatki były znacznie wyższe, najwyższe stawki podatków dochodowych w takich krajach jak Niemcy, USA czy UK sięgały 90 % i ogólnie stosowano keynesistowską politykę?
i poprosić o przedstawienie rozumowania, wyjaśniającego pozytywny wpływ wysokich stawek podatków dochodowych na rozwój kraju, ale pewnie znowu się wykręci, że o przyczynach to on nic nie wie i tylko podaje statystyki.
To, że podatki w USA w podanym przez niego okresie niekoniecznie były jakoś szczególnie wysokie, to też inna sprawa, ale o tym jest w punkcie 15.
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
co ma do tego jak bogate ma sie otoczenie jeśli mieszka sie przy granicy, połowa otoczenia ma całkiem inne pkb bo jest to inne państwo a i okolica ma generalnie niższe, niż stolica a dużo wyższe niż jakieś inne zadupia...

No to jest jasne, że mówimy o wzroście prawdopodobieństwa a nie o pewności. Jeśli PKB Polski byłby 5 razy wyższy - rośnie prawdopodobieństwo zwiększenia popytu na to, co możesz zaoferować w zamian za wynagrodzenie.

Jeśli szewc ma do wyboru - działać na terenie, w którym produkt jest większy i rośnie, albo na terenie gdzie jest mniejszy i spada, to tylko w jakichś wyjątkowych okolicznościach bardziej opłaci mu się druga opcja.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
no ale załóżmy sytuacje że ja czym handluje z podhala, co mi daje jakieś pkb polski, zawierające jakieś zadupia i miasta jak warszawa, jak bliższymi rynkami jest większość słowacji, węgry, austria? poza tym wysyłkowo to se moge i do japonie czy hondurasu wysyłać...
czemu mam sie ograniczać do terytorium polskiego pańśtwa dla którego obliczone jest to pkb? jakie znaczenie ma to dla mnie? żadne, jeśli już miała by mnie interesować jakaś taka kolektywna wartość, to regionu łuku karpat...
 

tolep

five miles out
8 585
15 483
PKB jest dalekie od ideału jako wskaźnik, ale to jeszcze nie powód by je całkowicie deprecjonować - w szczególności podawane zmiany jego wartości w odniesieniu do państw które nie przechodzą GWAŁTOWNYCH zmian ustrojowych lub wojen.
Oczywiście, gdy zmienia się arbitralnie definicję PKB na przykład dorzucając burdele i handel narkotykami, trzeba tę poprawkę uwzględniać w argumentacji.
 

koroluk_prawdziwy

New Member
28
22
To co, uzgodniliście piętnastkę? Odpowiadać na listę Mance'a? Uprzedzam, że nie chce mi się już tu dyskutować, więc odpowiem na pytania z listy - plus może na polemikę - i sobie idę. Dlatego apeluję o przemyślany dobór.

Co do wklejonego filmiku z Podziemnej nt. PKB - tak się składa, że go zmasakrowałem na Wykopie. Polecam linkowany komentarz oraz kolejny, w którym miażdżę inny skecz kretyna.

To jest naprawdę nędzna sofistyka. I łapanie się na nią świadczy o braku podstaw. Myślałem, że tutaj przesiaduje libertariańska elita, ale mocno mnie rozczarowaliście. Są inteligentne osoby, z którymi można sensownie podyskutować, ale ogólnie poziom zgoła wykopowy. Piszę to zupełnie niezłośliwie. Sączę kawę i mam pacyfistyczny nastrój.

Mnie też daleko od eksperta i jestem tego świadom, ale na Boga, pewien elementarz opanowałem. Spora część was - nie. Stąd łykanie propagandy podziemnego ignoranta, stąd pytania, czy na mapce jest PKB realny czy nominalny, stąd nieznajomość pojęcia deflatora. Absolutne podstawy dotyczące PKB. Który to PKB jest absolutną podstawą ekonomii. A zatem - podstawy podstaw.
 
Ostatnia edycja:

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
To co, uzgodniliście piętnastkę? Odpowiadać na listę Mance'a?
Nic nie uzgadniamy. Tutaj panuje pełen aspi-indywidualizm. No i kapitalistyczna krwiożerczość - kto pierwszy ten lepszy. A Mance'a zignoruj, jak czyni to większość tego forum.

Proszę o odpowiedź na poniższe pytania:

Koroluk, propsujesz lata 70-te? Przecież to okres stagflacji wywołanej nota bene ślepą wiarą w głównonurtowe makroekonomiczne zależności (dokładniej - w krzywą Phillipsa).

W sumie to nie wiadomo na czym ma polegać ta "bezlitosna masakra kuców". Została postawiona teza, że Polska relatywnie nie jest w czarnej dupie. Ja się akurat z tą tezą zgadzam.

Ale jakie to ma odniesienie do libertarianizmu? Czy zażenowanie katastroficznymi wizjami snutymi w Internecie przez "antysystemowców" w jakikolwiek sposób odnosi się do wolnego rynku? Jeśli tak, to w jaki?

Jak już są pytania do tego masakratora, to pytanie podstawowe: co masakruje?

A PKB to podstawa nie tyle ekonomii jako takiej, co makroekonomii, którą akurat ja osobiście odrzucam na gruncie metodologicznym (do czego się skądinąd nie odniosłeś). Argumentum ad verecundiam na mnie nie działa.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
To jest naprawdę nędzna sofistyka. I łapanie się na nią świadczy o braku podstaw. Myślałem, że tutaj przesiaduje libertariańska elita, ale mocno mnie rozczarowaliście. Są inteligentne osoby, z którymi można sensownie podyskutować, ale ogólnie poziom zgoła wykopowy. Piszę to zupełnie niezłośliwie. Sączę kawę i mam pacyfistyczny nastrój.

I fapujesz myśląc o własnej zajebistości. Tego typu teksty są tak słabe, że powinien Cię stąd wyjebać, bo jak na oracza, to za bardzo uwielbiasz czytać swoje teksty i komentujesz osoby dyskutantów oraz ich rzekome postawy i skill, zamiast skupić się na argumentach. Zamiast opowiadać nam o sobie, co nas chuja obchodzi, zapodawaj argumenty albo GTFO. To nie jest wykop, o czym wydajesz się zapominać.
 
Ostatnia edycja:
Do góry Bottom