Bezlitosna masakra kuców na Wykopie

OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Dla mnie wskaźnik pkb to taki odpowiednik krajowego wskaźnika zabójstw w kryminologii. Niby obrazuje ogólne trendy, ale nic nie mówi o przestępczości, jej koncentracji czy realnym prawdopodobieństwie padnięcia ofiara morderstwa. Jeżeli ktoś chce wnioskować na takiej podstawie o poziomie bezpieczeństwa albo proponować rozwiązania polityczne, to powodzenia. W dodatku co kraj, to inna metodologia naliczania tego wskaźnika. Jedni uwzględniają w nim próby zabójstw, inni wyłącznie zabójstwa zwieńczone wyrokiem sądu, a jeszcze inni tworzą subkategorie, do których przenoszą zabójstwa połączane z rabunkiem albo gwałtem.
 

simek

Well-Known Member
1 367
2 119
No fajnie, tylko to zasługa Franka, a nie stabilności i wypłacalności polskiego rządu. Jedyne powody dla których inwestorzy kupują polskie obligacje denominowane we Frankach z ujemną rentownością, są takie, że jest to i tak lepsza stawka niż w innych krajach, poza tym grają na dalszy spadek tych rentowności, aby komuś opchnąć te obligacje, gdy nowe będą "płaciły" jeszcze mniej.
 

inho

Well-Known Member
1 635
4 511
Może mój wpis nie będzie zbyt merytoryczny, ale jeśli Kawador i tak będzie tu sprzątać, to najwyżej zrobi delete, więc pozwolę sobie o coś zapytać.
Trochę miejsca poświęciliście na omawianie istoty PKB. Moim zdaniem podobnie przydałoby się zrobić to samo z rankingami, które pojawiły się w dyskusji. Z jednej strony po coś się je robi i robią je specjaliści, ale wiadomo, że są one ułomne. Ile one są warte? Czy nie jest po prostu tak, że im ktoś bardziej „lemingowaty” tym bardziej je łyka, a im ktoś bardziej „kucowaty” tym bardziej ich nie docenia? Może jako zaczątek dyskusji zamieszczę fragment wywiadu z Robertem Gwiazdowskim, który brał udział w tworzeniu takich rankingów i uważa, że miejsce Polski było w nich zaniżane!

żródło: http://www.mojeopinie.pl/korporacyj...d_z_dr_hab_robertem_gwiazdowskim,3,1253564411
To ja dorzucę jeszcze parę zdań na temat rankingów. ;)

Moim zdaniem rankingi typu DB mają wartość głównie medialno-marketingową, gdyż ich charakter jest bardzo ogólny i powierzchowny. Na przykład ranking DB, w takiej formie jakiej jest prezentowany, nie pokazuje 'zagęszczenia' – nie pokazuje wyraźnie tego, że np. różnica pomiędzy 20 kolejnymi państwami w rankingu może być minimalna, a pomiędzy tymi dwudziestoma a kolejnymi może być przepaść. Można w miarę bezpiecznie założyć, że państwa z czołówki są generalnie lepsze niż te ze środka, a te z kolei od ogona stawki. ;)

Rankingi mierzą elementy wybrane jako reprezentatywne z ogółu ogromnej ilości czynników, które mają wpływ np. na prowadzenie działalności. Problem w tym, że świadomi tego politycy mogą rozluźnić regulacje w badanych aspektach i jednocześnie pozostawić lub nawet zacieśnić w wielu innych, które ranking pomija, a są nie mniej uciążliwe. W niektórych krajach etatyści powołali specjalne jednostki w urzędach do monitorowania najpopularniejszych rankingów i ich metodologii oraz do lobbingu, aby w tych konkretnych aspektach mieć w miarę dobre wyniki. Z tego powodu analizowane czynniki stają się w mniejszym stopniu reprezentatywne. Dodajmy do tego, że jeśli inne kraje degenerują ekonomicznie, to żeby awansować w rankingu wystarczy degenerować wolniej. ;)

Krytyka PKB przecież nie pochodzi tylko od szkoły austriackiej, ale też od wielu mainstreamowych ekonomistów i statystyków. Przykład: Dyrektor Statystyczny OECD François Lequiller:
http://www.oecdobserver.org/news/ar...Is_GDP_a_satisfactory_measure_of_growth_.html
Dobry tekst, choć autor mógłby bardziej dobitnie podkreślić różnicę pomiędzy wielkością produkcji a dobrobytem. W porównaniu do tego, jak mocno zakorzeniło się przekonanie o równoważności powyższych – wychodzi dosyć zachowawczo. ;)
 
Ostatnia edycja:

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
Nie kapuję tej troski o zwierzęta. Z biologicznego punktu widzenia zwierzęta hodowlane, w tym rzeźne, odniosły olbrzymi sukces. Człowiek zapewnia im dach nad głowami, pożywienie i opiekę. Dzięki temu miały okazję zasiedlić cały świat i zwiększyć populację do niewyobrażalnych w warunkach naturalnych rozmiarów. Również pula genetyczna dzięki odpowiedniemu krzyżowaniu jest coraz lepsza, a nowe odmiany wykazują ciekawe cechy. Owszem, te zwierzęta się zabija, ale i tak żyją mniej więcej tyle ile żyłyby w warunkach naturalnych. O ile oczywiście w ogóle by żyły, no bo gdyby np. zrezygnować z hodowli świń na mięso i skóry, to zwierzę to nie występowałoby poza ogrodami zoologicznymi, albo w ogóle by wymarło, bo niby gdzie i jak by miało żyć? Dlatego troska ekologów o zwierzęta hodowlane mnie strasznie dziwi, ponieważ realizacja ich postulatów oznacza w praktyce dla tych zwierząt depopulację, być może nawet do zera.

Argument o bezsensowności walki z pracą dzieciakó jest super, bardzo libertariański :)
 

niohnioh

Kucolibertarianin
77
168
Po pierwsze, ruch fair trade jest całkiem popularny wśród wegetarian. To na forum wegetariańskim pierwszy raz spotkałem się z tym pojęciem.
Jak on może uważać siebie za ekonomistę i jednocześnie popierać fair trade? Przecież różnego rodzaju przywileje zachęcają biednych ludzi do hodowania roślin, które można sprzedawać w fair trade. Przez to znacznie rośnie podaż tych dóbr, przez co ich cena rynkowa spada i dochody tych rolników spadają. Przez to albo trzeba pogłębiać interwencjonizm, albo skazać tych rolników na skrajne ubóstwo. Przez to praca wielu ludzi jest po prostu marnowana.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 142
Dlatego troska ekologów o zwierzęta hodowlane mnie strasznie dziwi

Bo wielu tym organizacjom nie chodzi wcale o zwierzęta, ale o ludzi. Nie są pro-zwierzęce, ale anty-ludzkie. Osławiona PETA zabija zwierzęta masowo, bo uważa, że śmierć dla nich jest lepsza niż "niewola" u ludzi. Takich ludzi nie obchodzi, co byłoby ze świniami, mogłyby sobie masowo wymrzeć, byle ludzie nie jedli ich pysznego mięsa, ani nie pozyskiwali skór.
 
Ostatnia edycja:

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
Bo wielu tym organizacjom nie chodzi wcale o zwierzęta, ale o ludzi. Nie są pro-zwierzęce, ale anty-ludzkie. Osławiona PETA zabija zwierzęta masowo, bo uważa, że śmierć dla nich jest lepsza niż "niewola" u ludzi. Takich ludzi nie obchodzi, co byłoby ze świniami, mogłyby sobie masowo wymrzeć, byle ludzie nie jedli ich pysznego mięsa, ani nie pozyskiwali skór.
To chyba taki zwierzęcy antynatalizm :)
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 141
Dobra, ktoś znalazł czas i zaorał kolejny bełkot

"koroluk: Wzrost PKB za rządów Tuska to zasługa pieniędzy unijnych, gdyby nie one, bylibyśmy na minusie!!!
Nic z tych rzeczy, pypciulki. Było zupełnie odwrotnie - gdyby nie ta kaska, PKB rosłoby szybciej."

Ministerstwo Rozwoju Regionalnego
Wpływ polityki spójności
na rozwój społeczno gospodarczy Polski w latach 2004-2015
w świetle wyników badań makroekonomicznych
Warszawa, 2013
cytat, strona 3:

Produkt krajowy brutto
W okresie do końca 2012 r. wpływ polityki spójności na podniesienie tempa wzrostu i poziomu PKB następował głównie przez czynniki popytowe, tj. drogą zwiększenia popytu zagregowanego przez wykorzystanie środków z funduszy europejskich. Szacuje się, że dzięki wykorzystaniu tych środków tempo wzrostu PKB w 2012 r. było wyższe niż w scenariuszu bez funduszy UE o ok. 0,6 - 1,4 pp., a poziom PKB (w cenach bieżących) był wyższy o od 4,7% (model MaMoR3) do nawet 7,4% (modele EUImpactMod i Hermin). Równomierny napływ środków w kolejnych latach zaowocuje stabilnym wkładem funduszy w poziom wzrostu realnego PKB, który w większości okresów pozostanie dodatni.

http://www.wykop.pl/wpis/12407355/wyksztalcenieekonomiczne-gospodarka-ekonomia-4kons/

Myślę, że niniejszym można zamknąć temat wskaźnika PKB i antyekonomicznych urojeń koroluka.
 
Ostatnia edycja:

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 141
Czyli nie ma nic do powiedzenia, prócz odbijania piłeczki za pomocy taniego argumentum ad verecundiam

Uznaję to za samozaoranie doktora tabelki, który sam nie jest w stanie ustalić wartości argumentów oraz danych, którymi się posługuje, nie wie co cytuje i po co, nie potrafi się podeprzeć jakimikolwiek własnymi przemyśleniami w tym temacie.
Jak już ktoś zauważył - gość po prostu szuka w google różnych danych, które pasują do jego założeń i sypie nimi w ramach gish gallop, twierdząc/usiłując sprawić wrażenie że "coś udowodnił"..
 
Ostatnia edycja:

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 142
Myślę, że można przeczyścić wątek do wpisów merytorycznych i niech ktoś, kto bawi się w wykop, okazjonalnie wkleja korolukowi link w komentach.
 

koroluk_prawdziwy

New Member
28
22
Piszecie strasznie dużo, nie chce mi się wszystkiego czytać, nie mówiąc już o odpowiadaniu. Możecie się naradzić i wybrać 10 najmądrzejszych pytań. Albo niech stracę - 15.

Jaranek napisał:
Czy PKB którego dynamiki wzrostu dotyczy ta grafika to PKB realny czy nominalny ?

Realny.

father Tucker napisał:
A Słońce zapierdala wokół Ziemi, polecam pierwszy lepszy podręcznik do astronomii niesygnowany nazwiskiem Kopernika

Zwolennicy geocentryzmu to właściwie byli tacy protorothbardianie. Aprioryści, którzy - na podstawie aksjomatu o najważniejszości Ziemi - wykoncypowali z fotela, że Ziemia leży w centrum Wszechświata, bo tak. A Kopernik to taki Koroluk - obrzydliwy empirysta, który nie ufa wewnętrznemu głosowi i zamiast tego opiera się na badaniach, faktach.

Porównywanie ówczesnej pseudonauki do dzisiejszej ekonomii, która w jakimś tam stopniu opiera się na metodzie naukowej, badaniach, statystyce, systemie peer review - jest bez sensu.

inho napisał:
Z obwieszczenia GUS z dnia 23.03.2015 wynika, że dochód rozporządzalny na 1 osobę ogółem w 2014 r. wyniósł – tam ta da dam – zawrotne 1340 zł.

Fascynujące. Jeszcze tylko powiedz, po co mi o tym piszesz, bo nie przypominam sobie, abym forsował tezę, że ten dochód jest wysoki.
Mówiłem za to, że rośnie. No i rośnie.
W latach 2007-2011 dochody gospodarstw domowych rosły u nas najszybciej w całym OECD.

mikloll napisał:
Porównanie Grecji z Polską to manipulacja.

Poza Grecją porównywałem do średniej UE, do każdego kraju UE z osobna, do średniej OECD, do każdego kraju OECD z osobna... Manipulacją to jest przypierdolenie się do tej Grecji, jakby na niej się mój cały wywód opierał.
Grecję (oraz Hiszpanię i Włochy) podałem w ramach bonusu jako najbardziej jaskrawe przykłady krajów, które jeszcze niedawno były znacznie bogatsze, a lada rok niekoniecznie takie będą. I tyle.

mikloll napisał:
Wysoki wzrost GDP w Sierra Leone to zjawisko konwergencji w Polsce (o zjawisku cichosza).

Pisałem już o tym. Autocytat:

ja napisał:
Czy ktoś jest od nas 20 razy bogatszy w tej UE, bo taka jest relacja w przypadku Sierra Leone, z którą debilnie wyskoczyłeś?
Nasze PKB per capita PPP to obecnie ~70 % średniej unijnej. Jest parę krajów biedniejszych: Rumunia, Bułgaria, Chorwacja. Jest parę krajów podobnie zamożnych: Węgry, Portugalia, Słowacja, Litwa, Łotwa, Estonia, Cypr. Rozwijaliśmy się znacznie szybciej od wszystkich. I nawet jeśli weźmiemy na poprawkę konwergencję, to rozwijaliśmy się lepiej od wyraźnie bogatszych krajów. 15 państw UE w roku 2013 miało niższe PKB niż w 2007, niektóre sporo niższe. Nigdy tak szybko nie nadrabialiśmy strat do Zachodu, jak za rządów Tuska.

Dalej piszesz:

mikloll napisał:
Dlaczego nie odnosisz się do danych o GDP per capita w tym okresie? Czyż wtedy gonienie zachodu nie wygląda tak imponująco? Czy wskaźnik ten jednak pokazuje, że nie byliśmy zieloną wyspą co kreowały media pro-rządowe?

Ale że o co chodzi?
PKB per capita nam rosło w zbliżonym tempie.
I we wpisie było jeszcze o nadganianiu pod względem PKB per capita. Autocytat:

ja napisał:
Rozpierduchę jeszcze lepiej widać na tym wykresie, opartym o dane Eurostatu. W roku 2007 nasze PKB per capita skorygowane o siłę nabywczą stanowiło ledwie 53 % średniej UE. W roku 2014 było to już 68.4 %! 15 punktów procentowych w siedem lat!
 
Ostatnia edycja:

koroluk_prawdziwy

New Member
28
22
Ciek napisał:
Nie kapuję tej troski o zwierzęta. Z biologicznego punktu widzenia zwierzęta hodowlane, w tym rzeźne, odniosły olbrzymi sukces. Człowiek zapewnia im dach nad głowami, pożywienie i opiekę

Nie wiem, co to jest biologiczny punkt widzenia, ale jeśli chodzi o kwestię dobrostanu, to kurki raczej wolałyby dalej popierdalać po lesie niż cieszyć się opieką dobrotliwego człowieka, który je wpakował do klatki wielkości szuflady, obcina dzioby i takie tam.

Ciek napisał:
O ile oczywiście w ogóle by żyły, no bo gdyby np. zrezygnować z hodowli świń na mięso i skóry, to zwierzę to nie występowałoby poza ogrodami zoologicznymi, albo w ogóle by wymarło, bo niby gdzie i jak by miało żyć?

Dla sporej części zwierząt hodowlanych lepiej jest się nie urodzić. Bo to jakby się cieszyć, że oświęcimskie mośki oddawały się prokreacji.

niohnioh napisał:
Jak on może uważać siebie za ekonomistę i jednocześnie popierać fair trade?

Gdzie ja, intelektualny australopiteku, poparłem ruch fair trade? Przeczytałeś coś poza pierwszym zdaniem? Przecież z wypowiedzi wynika coś całkiem innego, nawet twój kumpel mnie pochwalił.

No i gdzie ja się za ekonomistę uważam? Mam bardzo niskie mniemanie o swojej wiedzy. Tym niemniej lubię sobie pogrzebać w raportach, statystykach, przeglądam regularnie portale ekonomiczne - i smutna prawda jest taka, że tyle wystarczy, aby się uważać za elitę na portalach typu Wykop.
 
Ostatnia edycja:

koroluk_prawdziwy

New Member
28
22
pawel-l napisał:
wskaźnik inflacji jest arbitralnym wskaźnikiem obejmującym wybrane ceny

Najpowszechniejsza miara inflacji stosowana w Polsce, indeks CPI, jest średnią ważoną ~2000 produktów, nabywanych przez statystyczne gospodarstwo domowe. Specjalnie ustala się ją tak, aby odzwierciedlała koszty życia. Gdzie tu widzisz arbitralność?

pawel-l napisał:
Problem w tym, że przy fantastycznym położeniu, zasobach naturalnych, dynamicznym społeczeństwie, dotacjach UE, transferach od emigrantów wzrost PKB powinien być >7% bez kreowania bańki kredytowej

Czy przemawia za tym twierdzeniem coś więcej niż "wydaje mi się" i myślenie życzeniowe?
Kojarzysz jakiś kraj o podobnym stopniu zamożności (lub wyższym), który rozwija się w tempie powyżej 7 %? Chodzi o trwały, uśredniony rozwój, a nie jednorazowe dobicie do siódemki w zajebistej koniunkturze. Jak znasz, to podaj.

pampalini napisał:
Zacznijmy od tego, że nie wystarczy zerknąć na listę, żeby odróżnić wynikanie od współwystępowania

Ale tutaj wynikanie jest oczywiste. Dochody są pochodną PKB. Po to się produkuje, by sprzedać. A sprzedaje się za kasę. Stąd też wysokie PKB przekłada się na wysokie dochody.

pampalini napisał:
No i jeszcze problem interpersonalnego porównywania użyteczności, pytanie czy bogaci się społeczeństwo, czy nomenklatura, pytanie na ile wzrost PKB jest trwały, a na ile stanowi preludium do krachu, na ile jest finansowany z zadłużenia itd.

Dlatego podaję dziesiątki innych wskaźników w ramach uzupełnienia.
Nigdzie nie twierdziłem, że wskaźnik PKB wyczerpuje sprawę.
 
Ostatnia edycja:

koroluk_prawdziwy

New Member
28
22
aluzci203 napisał:
VjQu30.gif


Po siedmiu latach rządów Platformy liczba samobójstw jest najwyższa od 1991 roku (wzrost o 40% od 2007)!!!

O ja cię kręcę!
W roku 2013 zmieniła się metodologia i pewnie stąd ten skok. Cytując gliniarzy:

Od 2013 roku zmienił się sposób gromadzenia i generowania danych statystycznych dotyczących zamachów samobójczych. Wcześniej dane do systemu wprowadzane były po przeprowadzeniu i zakończeniu postępowania: sprawdzającego* lub przygotowawczego. Obecnie wprowadzane są bezpośrednio po wydarzeniu jeżeli z okoliczności wynika, że doszło do zamachu samobójczego. System pozwala na modyfikację danych jeżeli okaże się, że nie był to zamach samobójczy

Dalej:

mikloll napisał:
Prosiłbym o źródła, bo nawet Manc słusznie zwrócił uwagę ,że 74 miejsca nie mielismy od 2006 roku nigdy (Dane z wiki dlatego pytam o Twoje)

Źródłem twierdzenia, że raport z 2008 dotyczy końcówki rządów PiS-u, jest sam raport. Cytaty zeń:

Data in Doing Business 2008 are current as of June 1, 2007
(...)
Many others are reforming too. Two hundred reforms —in 98 economies—were introduced between April 2006 and June 2007
(...)
The rankings for all economies are benchmarked to June 2007 and reported in the Country tables

W tymże raporcie jesteśmy właśnie 74, możesz zerknąć na stronę szóstą.

mikloll napisał:
Nie wiem jak tobie ale ja zgrubsza patrząc na te dane wnioskuję, że to nasze miejsce jest naciągane. Dlaczego? Wydaje mi się, że szczególnie dla krajan (w naszych warunkach) waga takich czynników jak Starting Business, czy Paying Taxes i innych z stref niskich jest znacznie wyższa niż czynniki Zielone

Pisz więc do Banku Światowego, może uwzględnią twoje rady i zmienią metodologię. Póki jest, jaka jest, nie będę zmieniał wag subindeksów podług widzimisię.

Okay, koniec na dzisiaj. Ponawiam prośbę: wybierzcie, jeśli chcecie, 10-15 pytań, które w waszym mniemaniu mają mnie najbardziej zmasakrować. Odpowiem na każde.

Bo czytać pierdolenia rozjebanego na 17 stron tematu i odnosić się do wszystkiego - nie zamierzam. Ale też nie chcę, byście pomyśleli, że unikam trudnych pytań. Bierzcie jak najtrudniejsze.

A jak wam się nie chce, to mi się też może nie chcieć kontynuować dyskusji. Co może macie w dupie. A może nie macie i się sprężycie.
 
Ostatnia edycja:

simek

Well-Known Member
1 367
2 119
Nie wiem, co to jest biologiczny punkt widzenia, ale jeśli chodzi o kwestię dobrostanu, to kurki raczej wolałyby dalej popierdalać po lesie niż cieszyć się opieką dobrotliwego człowieka, który je wpakował do klatki wielkości szuflady, obcina dzioby i takie tam.
Nie możesz mierzyć ludzką miarą szczęścia zwierząt i to tak prymitywnych jak kury, czy świnie. Im nie zależy na wolności, nie wiedzą co to jest, stoi przed nimi ściana, to stoi, nie pójdą dalej, na pewno nie przeklinają pod nosem człowieka wkurwione, że nie mogą sobie pobiegać po łące. Każde zwierze ma w życiu tylko jeden cel: rozmnażać się, a żeby go zrealizować muszą jeść i uniknąć przedwczesnej śmierci z rąk drapieżnika.
Tak ogólnie, to czemu jesteś przeciwko zabijaniu zwierząt dla jedzenie, a przerywanie życia roślin już jest w porządku? Chyba nie jesteś frutarianem? Bo jak dla mnie to tylko oni mają słuszność w gadkach o moralności diety. Wegetarianie, czy weganie zabijają rośliny, ale uważają ich zabijanie za bardziej w porządku niż zabijanie zwierząt tylko dlatego, że nie rozwinęły, tak jak zwierzęta, systemu nerwowego podobnego do człowieka, i zachowują się podobnie jak człowiek, ich reakcje są widoczne dla każdego, więc łatwiej jest poczuć empatię do takiej szlachtowanej świnki, która może się wydzierać w poczuciu zagrożenie. Kapusta ani nie ma możliwości ucieczki, ani dania dźwięku, więc z perspektywy człowieka może się wydawać, że zabić ją, to tak jak oderwać kamień od wielkiej skały, ale to dalej jest pozbawienie życia żyjącej istoty, odebranie jej szansy na naturalny wzrost i rozmnażanie. No chyba, że wegetarianie nie przyznają praw nikomu kto nie ma systemu nerwowego - ok, rozumiem, ale w takim razie ja nie uznaje praw nikogo innego niż ludzie i obaj mamy tyle samo słuszności, tylko że wegetarianie ustawili w arbitralny sposób granicę empatii w innym miejscu niż mięsożercy.
 

koroluk_prawdziwy

New Member
28
22
simek napisał:
Im nie zależy na wolności, nie wiedzą co to jest

Ale na braku cierpienia owszem.

simek napisał:
Tak ogólnie, to czemu jesteś przeciwko zabijaniu zwierząt dla jedzenie, a przerywanie życia roślin już jest w porządku?

A skąd ten wniosek? Mogę być przeciwko zabijaniu roślin - i właśnie dlatego praktykować weganizm.
Cały dowcip polega na tym, że jedzenie roślin jest najlepsze również dla roślin.
Jakże to tak? - zapyta libek. Być nie może, abrakadabry jakieś.
Żadne czary, kucy bracie, tylko prosta matematyka. No, czyli w sumie jednak dla libertarian czary. Ale poprowadzę cię za rączkę.

Zwierzęta hodowlane nie żywią się powietrzem, tylko roślinami. Czaisz?
Aby wytworzyć kilogram mięsa, zwierzę musi zjeść parę-paręnaście kilogramów roślin. Czaisz?
Szacunki są różne. Tutaj masz tabelkę z recenzowanego czasopisma naukowego, choć wiem, że zabrzmi to dla libka mało zachęcająco. Nic apriorycznego nie znalazłem. I tak, aby wytworzyć kilogram mięsa, baran musi wpierdolić 21 kg zboża. Wół - 13 kg zboża. Świnia - 5.9 kg zboża.

Co to oznacza?

To, że jedząc kilogram baraniny, zabijam bezpośrednio barana, a także pośrednio 21 kg roślin. Natomiast jedząc kilogram roślin, zabijam... kilogram roślin.

Mam nadzieję, że zrozumiałeś, iż jakąkolwiek wagę przydamy roślinnemu życiu, nadal weganizm będzie słuszny.

simek napisał:
Kapusta ani nie ma możliwości ucieczki, ani dania dźwięku, więc z perspektywy człowieka może się wydawać, że zabić ją, to tak jak oderwać kamień od wielkiej skały, ale to dalej jest pozbawienie życia żyjącej istoty, odebranie jej szansy na naturalny wzrost i rozmnażanie

Kapusta ma tę szansę w dupie.
Równie dobrze mógłbyś się przejmować tym, że odłączając ludzkie warzywko w trwałym stanie wegetatywnym od respiratora, odbierasz mu szansę oddychania i robienia kupki. Albo że eutanując niemowlę z anencefalią, odbierasz mu szansę darcia ryja i przebierania nóżkami przez miesiąc.

simek napisał:
No chyba, że wegetarianie nie przyznają praw nikomu kto nie ma systemu nerwowego

Wegetarianie to nie monolit, mają różne poglądy.
Za dużo przebywasz wśród libertarian i zdążyłeś pomyśleć, że u wszystkich musi panować sekciarska jednomyślność z ołtarzykiem poświęconym Rothbardowi.


simek napisał:
takim razie ja nie uznaje praw nikogo innego niż ludzie i obaj mamy tyle samo słuszności, tylko że wegetarianie ustawili w arbitralny sposób granicę empatii w innym miejscu niż mięsożercy

W takim razie ja nie uznaję praw nikogo innego niż Koroluk i mam tyle samo słuszności, tylko gdzie indziej postawiłem arbitralną granicę.

Pytanie bonusowe: skoro nie widzisz żadnej różnicy rośliną a zwierzęciem, to znaczy, że nie ma dla ciebie moralnej różnicy między odcięciem sekatorem gałęzi a odcięciem sekatorem kociej łapy? Wrzuceniem do wrzątku marchewki a wrzuceniem do wrzątku burka sąsiada? Kopnięciem przydrożnego mlecza a kopnięciem wiewiórki? Zastanów się dobrze!
 
Ostatnia edycja:

ingosr

Member
40
76
Cały ten post powyższy post to jedno wielkie kurwienie wszelkiej wiedzy z zakrsu ekologii. Nie można w ten sposób porównywać roślin i zwierząt, ponieważ te stosują kompletnie odmienne strategie życiowe.
 

koroluk_prawdziwy

New Member
28
22
Sorry, ziomeczku, ale buńczuczne, pozbawione argumentów pierdolenie o kurwieniu wiedzy to możesz sobie w anus wsadzić.

Konkrety. Wskaż miejsca, gdzie kurwię, albo wypierdalaj i nie zaśmiecaj dyskusji.
 
Do góry Bottom