Bitcoin

Pestek

Well-Known Member
688
1 876
Krajowa Administracja Skarbowa właśnie bierze się za użytkowników polskich giełd i kantorów żądając szczegółowych danych o transakcjach przez nich przeprowadzonych.

Na chwilę obecną wiemy już, że pisma z KAS dostały polskie giełdy: Bitbay, BTCduke, Coinroom, DGTMarket, Bitmarket24, BitMaszyna, i kantory InPay oraz 4Coins.

Krajowa Administracja Skarbowa, działa od 1 marca 2017 roku, łączy administrację podatkową, kontrolę skarbową i służbę celną. Stanowi wyspecjalizowaną administrację rządową wykonującą zadania z zakresu realizacji dochodów z tytułu podatków, należności celnych, opłat oraz niepodatkowych należności budżetowych, ochrony interesów Skarbu Państwa oraz ochrony obszaru celnego Unii Europejskiej.

O jakie dane prosi KAS:
Oznaczenia użytkowników giełdy/kantoru wymiany kryptowalut oraz podanie posiadanych danych osoby odpowiadającej danemu użytkownikowi
  1. Dane e-mail, numery rachunków bankowych, dane osobowe użytkowników niezweryfikowany.
  2. Wskazanie historii wymiany kryptowalut, zasilania rachunków i wypłat z serwisu z uwzględnieniem nazw .użytkowników, terminu dokonania transakcji oraz adresu kryptowalutowego użytkownika
  3. Wskazanie użytkowników, którzy skorzystali z wypłaty walut wirtualnych za pomocą bankomatów bez użycia karty, wraz z podaniem dat transakcji;
  4. Adres kryptowalutowy giełdy
  5. Zestawienie adresów kryptowalutowych użykowników z odniesieniem do oznaczeń użytkowników;
  6. Zestawienie dokonanych na giełdzie transakcji z uwzględnieniem adresów kryptowalutowych użytkowników biorących udział w poszczególnych transakcjach z podziałem na adresy z których dokonano i na które dokonano transakcji.
Jak dowiadujemy się z pisma:
„Wystąpienie o przekazanie w/w informacji związane jest z prowadzonym przez Naczelnika Mazowieckiego Urzędu Celno-Skarbowego w Warszawie czynnościami analitycznymi, prognostycznymi i badawczymi, w celu właściwej realizacji dochodów z podatków.„

Biorąc pod uwagę szczegółowość żądanych danych w tym nicków, maili oraz dat raczej nie wskazuje to na to, że chodzi tylko o „czynności analityczne”.

Czy KAS może wystąpić o takie dane? W uzasadnieniu wyczytujemy:
„Zgodnie z art. 45 ust. 1 i 3 ustawy z 16 listopada 2016 r. o Krajowej Administracji Skarbowej (dalej ustawa o K.A.S.), organy Krajowej Administracji Skarbowej w .1u realizacji ustawowych zadań w zakresie, o którym mowa w art. 2 ut. 1 pkt 1, 2, 6, 8 ustawy o K.A.S., mogą zbierać i wykorzystywać informacje, dane osobowe, od osób prawnych, jednostek organizacyjnych niemających osobowości prawnej oraz osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą, o zdarzeniach mających bezpośredni wpływ na powstanie lub wysokość zobowiązania podatkowego oraz przetwarzać je w rozumieniu przepisów o ochronie danych osobowych, także bez wiedzy i zgody osoby, której dane te dotyczą.”

Co grozi firmom za nieudostępnienie danych:
„Zgodnie z art. 45 ust. 7 ustawy o K.A.S. w przypadku nie udzielenia informacji, o których mowa w art. 45 ust. 1 organ Krajowej Administracji Skarbowej może, w drodze decyzji, nałożyć na podmiot obowiązany do udzielenia informacji karę pieniężną w wysokości do 10.000 zł. „

Tu powstaje pytanie czy któraś z firm dla dobrego PR nie poświęci tych 10.000zł na karę, a może złożą się na nią sami użytkownicy.

Kolejne pytanie czy giełdy mają obowiązek przechowywać tego typu dane.
Żądanie dotyczy zakresu czasu od 01.01.2016 do 31.12.2017. Giełdy, kantory i portfele online w tym czasie nie podlegały pod ustawę o przeciwdziałaniu prania pieniędzy i finansowania terroryzmu. Giełdy nie wystawiają faktur, więc nie podlegają pod ustawę o rachunkowości. Zgodnie z prawem, firmy (o ile ustawy nie mówią innaczej o danej działalności) nie muszą również posiadać danych swoich klientów.

Sytuacja zmieni się po wejściu w życie ustawy (czeka na podpis prezydenta) o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu. Giełdy, kantory, procesory płatności oraz portfele online zostaną instytucjami obowiązanymi o czym pisaliśmy wcześniej. Jeśli zatem polskie giełdy/kantory posiadają takie informacje to powinny je przekazać z zgodnie z art. 45 ust. 1 i 3 ustawy z 16 listopada 2016 r, ale jeśli nie mają bo mieć nie musiały, przekazać ich nie mogą.

Jakie jest stanowisko firm kryptowalutowych, które dostały pismo?
Działając na podstawie art. 45 ust. 1 i 3 ustawy z dnia 16 listopada 2016r. O Krajowej Administracji Skarbowej (Dz. U. Z 2016r., poz. 1947 ze zm.) BitBay jest zobligowany do udostępniania informacji, żądanych przez danego Naczelnika Urzędu Celno-Skarbowego. Możemy Państwa zapewnić, iż każde takie żądanie jest przez nas analizowane od strony istnienia podstawy prawnej co do samego żądania, jak i zakresu danych jakie obejmuje. Jest to normalna procedura i relacja pomiędzy podmiotem gospodarczym (BitBay) a organami administracji państwowej (np. Urząd Celno-Skarbowy). Obowiązek przekazywania różnych danych wynika wprost z ustaw powołujących do istnienia dany organ administracji (np. ww. Ustawa o krajowej administracji skarbowej)." - możemy dowiedzieć się od giełdy Bitbay

Do tej pory nie ma jasnych regulacji i wytycznych w sprawie opodatkowania kryptowalut. Zgodnie ze stanowiskiem Ministerstwa Finansów, kryptowaluty traktowane są jak prawo majątkowe, więc o ile sama pojedyncza sprzedaż nie robi problemów to w przypadku kryptowalut jest tyle rożnych niuansów i możliwości, że rozliczenie pozostaje w dużej mierze kwestią domysłów i różnych interpretacji. Polskie prawo nie jest przystosowane do kryptowalut i obecnych realiów.

Fora internetowe oraz portale społecznościowe pełne są od zapytań jak prawidłowo rozliczać transakcje kryptowalutowe. Ludzie chcą płacić podatki, ale nie wiedzą jak zrobić to prawidłowo. Nawet interpretacje indywidualne wydawane przez Izby Skarbowe bywa, że nie są ze sobą zgodne.

Prawidłową kolejnością powinna być zatem regulacja prawna oraz przejrzyste wytyczne w prawie podatkowym a potem walka z osobami unikającymi podatków. W Polsce jak widać postanowiono zacząć od końca. Jest to działanie wysoko nieetyczne.

Dodatkowo jak dowiadujemy się od Ministerstwa Finansów:
Ministerstwo Finansów planuje powołanie nowego Departamentu Analiz Ekonomicznych, który skupi wszystkie dotychczasowe kompetencje innych departamentów w zakresie analiz, i który będzie dedykowany do pogłębionej analizy m.in. w zakresie wywiązywania się z obowiązku podatkowego podmiotów dokonujących transakcji w kryptowalutach i osiągających zyski z tego tytułu. Główne działania wykrywcze będą prowadzone centralnie przy wykorzystaniu najlepszych specjalistów w tej branży i przy użyciu posiadanych narzędzi stosujących pogłębioną analitykę. W celu wypracowania optymalnego modelu procesu analitycznego organy KAS ściśle współpracują i wykorzystują informacje z innych organów zajmujących się problematyką kryptowalut, a także informacje sygnalne z administracji innych państw UE"

View attachment 4292

Czy nie można się po prostu powołać na podstawową zasadę, że prawo nie działa wstecz? Nie było regulacji i prawa nakazującego płacić podatki od krypto, więc nie płaciłem i nie prowadziłem jakichś zapisków. Nie wiem ile zarobiłem, ile straciłem, to było zanim weszło w życie prawo.

A tak bardziej ludzko, to skurwysyny niczego nie przepuszczą. Będą pasożytować na każdej innowacji, żeby się cyrk kręcił i gęba przy korycie stała.
 

bombardier

Well-Known Member
1 413
7 090
Czy nie można się po prostu powołać na podstawową zasadę, że prawo nie działa wstecz? Nie było regulacji i prawa nakazującego płacić podatki od krypto, więc nie płaciłem i nie prowadziłem jakichś zapisków. Nie wiem ile zarobiłem, ile straciłem, to było zanim weszło w życie prawo.

Dochody ze sprzedaży krypto były oharaczowane od zawsze, tak samo jak inne dochody ze sprzedaży praw majątkowych. Po prostu US nie wyciągał baz z giełd i nie ścigał masowo. I tak dobrze, że żądają danych tylko od 2016, choć najpewniej niebawem sięgną po wszystko. A przedawnienie zobowiązań podatkowych następuje po 5 latach...
To co tutaj działa wstecz, to tylko to prawo o dostępie do informacji, na które KAS się powołuje.

Jeśli ktoś był na tyle głupi, by sprzedawać na polskich giełdach większe kwoty, to ma przejebane. Chyba że tylko w tym roku. Wtedy może z łatwością wykazać stratę (koszty wyższe od przychodu), niekoniecznie ją faktycznie ponosząc - jest sporo giełd ulokowanych w bezpiecznych miejscach, skąd danych polscy urzędnicy nigdy nie dostaną. By dowieść sprzedaż wystarczy screen z giełdy.

Myślę, że w wielu przypadkach można by się również bezpiecznie uratować od należności z zeszłego roku (jeśli ktoś nie złożył jeszcze deklaracji). Na podobnej zasadzie.
 
T

Tralalala

Guest
Nie ma żadnych różnych rynków. To handel czysto elektroniczny. Tak jak handel spekulacje walutowe.
Oczywiście, że są różne rynki. Na bitstampie są inne oferty sprzedaży i kupna niż na Bitfinexie. To, że coś jest elektroniczne nie oznacza, że jest dowolnie duplikowalne aby był jeden rynek.



Tylko, gdy chcesz trzymać swoje BTC w portfelu giełdy - ale to giełda jest właścicielem, a nie ty. Jeśli twoim celem jest gra na wzrost kursu, to spoko, ale jeśli chcesz kupować towary i usługi, BTC muszą zmienić właściciela (i wygenerować transakcję).
Posiadaczem, btc jest informacją. Co to ma wspólnego z tym jak odbywa się obrót btc?


Jeśli jednak kupiec nie ufa giełdzie (ja bym nie ufał), to też będzie chciał wziąć swoje BTC w posiadanie, co też będzie transakcją. Nie ma sposobu, aby rozpoznać czy transakcja BTC była tego drugiego rodzaju, czy może to była zapłata za towar lub usługę, może poza identyfikacją źródła i stwierdzenie, że to BTC z zasobu giełdy.
Adresy giełd są publiczne więc można sobie popatrzeć ile jest transakcji na giełdę X (lub jakiś zbiór).
 

tolep

five miles out
8 555
15 441
Oczywiście, że są różne rynki. Na bitstampie są inne oferty sprzedaży i kupna niż na Bitfinexie.

Nie, to są różne GIEŁDY. Rynek w tym wypadku odpowiada stożkowi w czasoprzestrzeni, skąd lub dokąd można z dowolnego miejsca na Ziemi odebrać lub wysłać fale elektromagnetyczne.

Arbitraż polega na tym że w wypadku gdy na jednej giełdzie coś jest tańsze, a na drugiej droższe (i "cosiem" mogą być dowolne towary, nie tylko pieniądze lub ich odpowiedniki), to błyskawicznie ceny się wyrównują, bo ktoś próbuje na tym zarobić w parę sekund.

Skoro w handlu BTC źle działa arbitraż, to jest to jeden z tych objawów prostego faktu: handel BTC nie jest normalny, a więc nie jest normalny towar/produkt/przedmiot wartościowy/whatever. I to można powiedzieć bezbłędnie, zupełnie nie wiedząc co oznacza ten skrót (Bull Testicles Company czy cokoilwiek innego).

A jak do tego doda się hint, że BTC to oznaczenie papierów wartościowych lub innych wartości dostępnych w postaci zapisu elektronicznego, to niedziałanie arbitrażu MUSI być objawem POWAŻNEJ choroby.
 
Ostatnia edycja:

bombardier

Well-Known Member
1 413
7 090
Hitbtc ma problemy z Tetherem (a ta giełda nie ma rachunków we fiatach), poczytaj ich kanał na reddit. To tylko potwierdza to co napisałem - problemem obecnie przy arbitrażu nie jest BTC.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 141
Posiadaczem, btc jest informacją. Co to ma wspólnego z tym jak odbywa się obrót btc?

Usiłuję oszacować (nieudolnie, nie przeczę) jak procent transakcji BTC to różnego rodzaju transakcje giełdowe (wymiana na inne waluty), a jaki procent to zapłaty za towary i usługi (taka oczekiwana funkcja użytkowa tej "najlepszej" waluty).

Jeśli masz takie dane, której to jasno rozgraniczają, to mi je podaj - na razie stosujesz wszelkie uniki, abym gdzieś się tej wiedzy dogrzebał, bo usiłujesz mnie przekonać, że BTC to normalna waluta, używana powszechnie jak każda inna. Być może tak jest, chciałbym to po prostu zobaczyć.

Powoływanie się na wolumen transakcji nie jest na to dowodem, bo te transakcje zawierają (tak domniemuję) dużo transakcji czysto giełdowych.
 
Ostatnia edycja:

bombardier

Well-Known Member
1 413
7 090
Powoływanie się na wolumen transakcji nie jest na to dowodem, bo te transakcje zawierają (tak domniemuję) dużo transakcji czysto giełdowych.
Wpłaty na adresy giełd i wypłaty z nich, nie transakcje. Transakcje na giełdach to wyłącznie zmiana wartości w ich bazach danych.

Usiłuję oszacować (nieudolnie, nie przeczę) jak procent transakcji BTC to różnego rodzaju transakcje giełdowe (wymiana na inne waluty), a jaki procent to zapłaty za towary i usługi (taka oczekiwana funkcja użytkowa tej "najlepszej" waluty).
Nie sposób tego oszacować, bo nie sposób przypisać adres do portfela/posiadacza.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 141
Wpłaty na adresy giełd i wypłaty z nich, nie transakcje. Transakcje na giełdach to wyłącznie zmiana wartości w ich bazach danych.

Tylko dla tych, którzy zamierzają przetrzymywać walutę w portfelu giełdy. Te operacje nie będą wliczały się w wolument transakcji BTC. Ale pozostałe już tak - czyli jeśli ktoś sprzeda swoje BTC w celu zamiany ich na państwowe, czy też kupi BTC w celu zatrzymania w swoim portfelu, aby może kiedyś sprzedać, czy użyć do zapłaty za towary i usługi - oba te typy operacji są operacjami giełdowymi, ale nie są bezpośrednio zapłatą za towar czy usługę (jeszcze, w przypadku drugim).

Nie sposób tego oszacować, bo nie sposób przypisać adres do portfela/posiadacza.

Użyłem słowa "oszacować" w sensie "określić w przybliżeniu". Można pozastanawiać się jak wygląda rynek bez znajomości każdej transakcji.

Jeśli spojrzymy tu: https://bitinfocharts.com/bitcoin/ to znajdziemy bardzo ciekawe informacje. Np. 100 największych transakcji w ostatnich 24h wygenerowało prawie 36% całego wolumenu i były to transakcje średnio po $32 mln - mogę śmiało założyć, że to transakcje nie mające wiele wspólnego z zakupami towarów i usług.

Dobowa liczba transakcji: 142K też mnie nie jakoś nie przekonuje o powszechnym zastosowaniu BTC jako środka płatniczego służącego do zakupu towarów i usług. Na pewno ktoś tam coś kupuje, ale to jest, moim zdaniem, mniejszość transakcji, a tym samym oznacza, że BTC nie jest jeszcze alternatywą dla klasycznego pieniądza.
 

Pestek

Well-Known Member
688
1 876
W sprawie pisma od KAS do giełd. Dostałem od bitmarket24 info, że złożyli zażalenie na to pismo, w którym KAS przekroczył swoje kompetencje. Mam nadziej, że inne giełdy się nie ugną i będą walczyć.
 

mikioli

Well-Known Member
2 770
5 377
Tylko, gdy chcesz trzymać swoje BTC w portfelu giełdy - ale to giełda jest właścicielem, a nie ty. Jeśli twoim celem jest gra na wzrost kursu, to spoko, ale jeśli chcesz kupować towary i usługi, BTC muszą zmienić właściciela (i wygenerować transakcję).
Tyle, że to jest również normalna sytuacja w systemie fiat, gdy korzystamy z systemu bankowego. Przelewasz z konta na konto w banku, ale to bank posiada zapis elektroniczny i dopiero jak wypłaci Ci w gotówce to masz kasę.

Jeśli jednak kupiec nie ufa giełdzie (ja bym nie ufał), to też będzie chciał wziąć swoje BTC w posiadanie, co też będzie transakcją.
Kwestia zaufania do systemu występuje również w zwykłym systemie bankowym, nic nowego.

Nie ma żadnych różnych rynków. To handel czysto elektroniczny. Tak jak handel spekulacje walutowe.

Nie, to są różne GIEŁDY. Rynek w tym wypadku odpowiada stożkowi w czasoprzestrzeni, skąd lub dokąd można z dowolnego miejsca na Ziemi odebrać lub wysłać fale elektromagnetyczne.

Arbitraż polega na tym że w wypadku gdy na jednej giełdzie coś jest tańsze, a na drugiej droższe (i "cosiem" mogą być dowolne towary, nie tylko pieniądze lub ich odpowiedniki), to błyskawicznie ceny się wyrównują, bo ktoś próbuje na tym zarobić w parę sekund.

Skoro w handlu BTC źle działa arbitraż, to jest to jeden z tych objawów prostego faktu: handel BTC nie jest normalny, a więc nie jest normalny towar/produkt/przedmiot wartościowy/whatever. I to można powiedzieć bezbłędnie, zupełnie nie wiedząc co oznacza ten skrót (Bull Testicles Company czy cokoilwiek innego).

A jak do tego doda się hint, że BTC to oznaczenie papierów wartościowych lub innych wartości dostępnych w postaci zapisu elektronicznego, to niedziałanie arbitrażu MUSI być objawem POWAŻNEJ choroby.

To nie do końca tak. Kupując na giełdach BTC póki nie wypłacisz to masz tylko obietnicę BTC, stąd rynek różnie wyceniając wiarygodność "obligacji giełdowych" daje różne ceny na różnych giełdach. Tak jak zauważył @bombardier jeśli system wypłat jest lichy, albo wiarygodność giełdy niska to mamy kompensację na cenie. Coś w stylu weksla czy obligacji... niby napisane jest tam "100$" ale zaraz patrzysz na emitenta by ocenić wiarygodność i kompensujesz w cenie.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 141
Tyle, że to jest również normalna sytuacja w systemie fiat, gdy korzystamy z systemu bankowego. Przelewasz z konta na konto w banku, ale to bank posiada zapis elektroniczny i dopiero jak wypłaci Ci w gotówce to masz kasę.

Ale ja nie mówię, że to nienormalne. Cały czas zajmuję się próbą oszacowania jak mocno BTC używany w roli tradycyjnego pieniądza, czyli do zapłaty za towary i usługi. Operacji giełdowych nie traktuję w tej roli, a już szczególnie operacji czysto rachunkowych, gdzie BTC nawet nie zmienia właściciela (pozostaje nim giełda).
 

mikioli

Well-Known Member
2 770
5 377
Ale ja nie mówię, że to nienormalne. Cały czas zajmuję się próbą oszacowania jak mocno BTC używany w roli tradycyjnego pieniądza, czyli do zapłaty za towary i usługi. Operacji giełdowych nie traktuję w tej roli, a już szczególnie operacji czysto rachunkowych, gdzie BTC nawet nie zmienia właściciela (pozostaje nim giełda).
Nie mówisz, ale ktoś mógł to potraktować jako cechę(wadę) typowo bitcoinową stąd moje dopowiedzenie. Co do operacji czysto rachunkowych to nie chodzi chyba o zmianę "właściciela" (bank), bo jak kupuję chleb w biedronce to też jest to zmiana księgowa z mojego rachunku w banku na rachunek biedronki, często nawet w obrębie jednego banku.

Obawiam się, że szacunki co do BTC będą problematyczne bo często obrót nim związany jest z szarą czy czarną strefą, więc podmioty obracające, nie będą chętnie dzieliły się takimi danymi. Podsumowując... ja jeszcze nie widziałem wygodnej sprzedaży chleba w ramach systemu BTC ;)
 
T

Tralalala

Guest
Arbitraż polega na tym że w wypadku gdy na jednej giełdzie coś jest tańsze, a na drugiej droższe (i "cosiem" mogą być dowolne towary, nie tylko pieniądze lub ich odpowiedniki), to błyskawicznie ceny się wyrównują, bo ktoś próbuje na tym zarobić w parę sekund.
No to spróbuj przesłać np. pln błyskawicznie z giełdy na giełdę.


Skoro w handlu BTC źle działa arbitraż, to jest to jeden z tych objawów prostego faktu: handel BTC nie jest normalny, a więc nie jest normalny towar/produkt/przedmiot wartościowy/whatever. I to można powiedzieć bezbłędnie, zupełnie nie wiedząc co oznacza ten skrót (Bull Testicles Company czy cokoilwiek innego).
Dlatego, że samochód rozjebał się od dziurawych dróg to oznacza, że coś jest nie tak z samochodem czy może drogą?


Jeśli masz takie dane, której to jasno rozgraniczają, to mi je podaj - na razie stosujesz wszelkie uniki, abym gdzieś się tej wiedzy dogrzebał, bo usiłujesz mnie przekonać, że BTC to normalna waluta, używana powszechnie jak każda inna. Być może tak jest, chciałbym to po prostu zobaczyć.
Oczywiście, że jest normalną walutą bo przecież używa się jej do wymiany.
Jakie uniki? Przecież napisałem Ci o
a) spamie
b) transakcjach na giełdy
Trochę bez sensu jest obliczanie ilości transakcji skoro wiadomo, że występuje również spam.
Są wykresiki z wyłączeniem popularnych adresów ale jako, że nie widzę które to popularne adresy biorą pod uwagę to olałbym to. Jak Cie to interesuje to potrzebujesz adresów giełd i trzeba odliczyć transakcje na giełdy od wszystkich innych.
https://blockchain.info/charts/n-transactions-excluding-popular?timespan=2years

Powoływanie się na wolumen transakcji nie jest na to dowodem, bo te transakcje zawierają (tak domniemuję) dużo transakcji czysto giełdowych.
Przecież ja się nie powoływałem na wolumen transakcji, to Ty pomyliłeś transakcje btc-btc z wymianą btc-fiat.
 

bombardier

Well-Known Member
1 413
7 090
Ministerstwo Finansów zadaje cios użytkownikom kryptowalut. Podatek PCC od transakcji na giełdach, trudności z wykazaniem kosztów w DG.
Utworzono: 05 kwiecień 2018

Wczoraj Ministerstwo Finansów opublikowało wytyczne jak rozliczyć się z kryptowalut. Zdecydowanie nie są korzystne dla osób obracających kryptowalutami.

Od początku roku firmom kryptowalutowym wypowiadane są umowy o prowadzenie rachunków bankowych. Niektóre giełdy zostały wpisane na czarną listę KNF. Ruszyła też akcja medialna przeciwko kryptowalutom z opłacanymi youtuberami włącznie. Tydzień temu Krajowa Administracja Skarbowa zażądała od giełd i kantorów szczegółowych danych ich klientów. Okazuje się, że na tym nie koniec represji kryptowalutowej branży.

Nowa informacja od ministerstwa zaczyna się zdaniami:

"W rocznym PIT należy wykazać również przychody ze sprzedaży lub zamiany kryptowalut, takich jak m. in. bitcoin, litecoin czy ether.

Wskazujemy skutki obrotu kryptowalutami w podatku dochodowym od osób fizycznych, od towarów i usług oraz od czynności cywilnoprawnych.

Ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych przewiduje, że dochody uzyskane z tego tytułu podlegają opodatkowaniu na ogólnych zasadach."

Tu wszystko jest jasne i oczywiste. Uzyskujemy dochód z handlu kryptowalutą płacimy więc podatek. Nie jest to żadnym zaskoczeniem.


Źródło przychodów

"Przychody z obrotu krytpowalutą mogą być zakwalifikowane do źródła przychodów z tytułu:

- praw majątkowych

- pozarolniczej działalności gospodarczej [3], jeżeli kryptowaluta jest przedmiotem obrotu w ramach działalności, która spełnia okreśłone warunki: m.in. ma ona charakter zarobkowy, jest prowadzona we własnym imieniu przez podatnika, w sposób zorganizowany i ciągły (i nie zachodzą przesłanki wskazane w art. 5b ust. 1 ustawy PIT"

W tym miejscu przechodzimy do sprawy kluczowej. Ministerstwo Finansów uznaje Bitcoina i kryptowaluty za prawa majątkowe w przypadku obrotu nimi przez osoby fizyczne. Takie samo stanowisko MF zajęło już w 2013 roku.

Jeśli robimy to w sposób ciągły i zorganizowany oraz ma to charakter zarobkowy, powinniśmy założyć działalność gospodarczą.


Przychód

"Obrót kryptowalutami generuje przychód m.in. w przypadku:

- sprzedaży kryptowaluty (zamiany kryptowaluty na walutę tradycyjną, np. złotówki (PLN), euro (EUR), dolara amerykańskiego (USD),

- zamiany kryptowaluty na inną kryptowalutę, na towar lub na usługę. Zamianę kryptowaluty należy traktować jako formę jej odpłatnego zbycia, analogicznie jak zamianę jakichkolwiek innych praw majątkowych, np. wierzytelności."

O ile pierwszy punkt nie budzi wątpliwości, to drugi jest dość kontrowersyjny. Zamiana przykładowo bitcoinów na litecoiny generuje przychód a więc i obowiązek podatkowy. Takie stanowiska zaczęły pojawiać się od niedawna w indywidualnych interpretacjach podatkowych. Osoby które obracają kryptowalutami od lat, nie były zapewne tego faktu świadomie.

„Przychód z odpłatnego zbycia kryptowaluty w drodze umowy sprzedaży lub zamiany – kwalifikowany do przychodów z praw majątkowych, o których mowa w art. 18 ustawy PIT – powstaje w momencie otrzymania lub postawienia do dyspozycji podatnika pieniędzy (waluty tradycyjnej), innej kryptowaluty, towaru czy wykonania usługi.”

Niezwykle istotne jest ustalenie momentu uzyskania przychodu. Według ministerstwa powstaje on w chwili otrzymania lub postawienia do dyspozycji podatnika pieniędzy lub innej kryptowaluty. Jeśli więc w ciągu całego roku handlowałeś kryptowalutami, ale nie wypłacałeś pieniędzy z giełdy i tak powinieneś zapłacić podatek. Moment obowiązku podatkowego następuje nie w chwili przelewu pieniędzy z giełdy na konto bankowe a w chwili transakcji. Niestety tego również wiele osób świadomych nie było.

W przypadku działalności gospodarczej:

„za przychód z działalności gospodarczej uznaje się kwoty należne, choćby nie zostały faktycznie otrzymane. Jednocześnie za datę powstania przychodu z działalności gospodarczej uważa się dzień zbycia prawa majątkowego – czyli dzień sprzedaży lub zamiany danej kryptowaluty – nie później niż dzień wystawienia faktury albo uregulowania należności.”


Koszt uzyskania przychodów – Armagedon przedsiębiorców

„Jednocześnie należy podkreślić, że w przypadku obrotu kryptowalutą w ramach działalności gospodarczej sposób rozliczania i ewidencjonowania dla celów podatkowych uzyskiwanych przychodów i ponoszonych kosztów zależy od rodzaju prowadzonych przez podatnika ksiąg podatkowych (podatkowej księgi przychodów i rozchodów albo ksiąg rachunkowych).

Warto zauważyć, że podatkowa księga przychodów i rozchodów jest uproszczoną i sformalizowaną formą ewidencjonowania zdarzeń gospodarczych, dlatego też podatnik:

może dokonywać w niej zapisów wyłącznie na podstawie ściśle określonych dokumentów, takich jak np. faktury czy rachunki. Z tych względów dokumenty w postaci np. wyciągów z historią transakcji giełdowych z internetowej giełdy kryptowalut, czy wyciągów z kont bankowych z historia transakcji nie stanowią dowodów księgowych w rozumieniu przepisów i przychody oraz koszty uzyskania przychodu udokumentowane wyłącznie w ten sposób nie mogą zostać zaewidencjonowane w podatkowej księdze przychodów i rozchodów„

Z informacji MF wynika, że jeżeli handel kryptowalutą na giełdzie odbywał się w ramach działalności z KPiR (chyba większość małych przedsiębiorstw), przedsiębiorca nie będzie miał możliwości odliczenia kosztów zakupu, gdyż nie może udokumentować ich w postaci przelewów bankowych czy wyciągu transakcji z giełdy.

„Brak możliwości zaewidencjonowania danych przychodów czy wydatków w podatkowej księdze przychodów i rozchodów – z uwagi na brak posiadania przez podatnika wymaganej w rozporządzeniu formy ich udokumentowania – nie oznacza automatycznego braku możliwości uznania ich odpowiednio za przychód oraz koszt uzyskania przychodu w rozumieniu ustawy PIT. Jeżeli zatem podatnik w inny sposób rzetelnie udokumentuje powstanie przychodu podatkowego, czy poniesienie kosztu podatkowego, powinien to uwzględnić w trakcie roku podatkowego w bieżącej zaliczce na podatek, jak również w rocznym rozliczeniu podatku dochodowego:”

Tu powstaje paradoks, gdyż jeśli wyciągi bankowe ani wyciąg listy transakcji z giełdy nie mogą być podstawą do odliczenia kosztów, nie ma innej rzetelnej możliwości udokumentowania kosztów, gdyż giełdy innych możliwości nie dają.

Co to oznacza w praktyce jeśli brać pod uwagę stanowisko MF?

Przykładowo jeśli przedsiębiorca w ramach działalności gospodarczej obracał sumą 10 000zł i wykonał dziennie 10 transakcji kupna i 10 sprzedaży po 10 000zł, czyli po 300 w miesiącu nie zarabiając na tym ani grosza, to do zapłaty będzie miał ponad 0.5 mln podatku, gdyż od kwoty 3mln przychodu (w skali miesiąca) nie będzie mógł odliczyć 3mln kosztu. Warto tu dodać, że daytraderzy czy też boty transakcyjne wykonują po kilkadziesiąt czy też kilkaset transakcji dziennie. Jeśli robią to w ramach działalności to należne podatki mogą iść w milionach złotych.

Na szczęście osoby fizyczne tu mają lżej i do udokumentowania kosztów przychodu wystarczą wyciągi transakcji z giełd. Niestety lżej tylko pod tym względem, gdyż od kupna kryptowalut w większości przypadków będą musieli zapłacić podatek PCC.
 

bombardier

Well-Known Member
1 413
7 090
Podatek od czynności cywilnoprawnych (PCC) – Armagedeon osób fizycznych

„Umowa sprzedaży oraz zamiany kryptowaluty, stanowiącej prawo majątkowe, podlega opodatkowaniu podatkiem od czynności cywilnoprawnych (PCC). W przypadku umowy sprzedaży obowiązek zapłacenia tego podatku – w wysokości 1% wartości rynkowej nabywanego prawa majątkowego zbywanej kryptowaluty – dotyczy kupującego. Przy umowie zamiany obowiązek zapłaty podatku – w wysokości 1% wartości rynkowej prawa majątkowego, od którego przypada wyższy podatek – dotyczy solidarnie stron czynności.

Wyłączona z opodatkowania PCC jest umowa sprzedaży lub zamiany kryptowalut objęta podatkiem VAT – w zakresie, w jakim podlega opodatkowaniu VAT lub jeżeli przynajmniej jedna ze stron czynności jest zwolniona z VAT z tytułu dokonania tej czynności. „

Co oznacza to w praktyce? W przypadku osoby fizycznej, zakup kryptowalut wiążę się z podatkiem PCC chyba, że kupujemy od firmy będącej płatnikiem VAT lub też zwolnionej z VAT.

Kupując kryptowaluty na giełdzie niestety nie jesteśmy w stanie określić, czy kupujemy od osoby fizycznej czy też firmy, gdyż kontrahenci są dla nas anonimowi. Pozostaje pytanie czy takie tłumaczenie wystarczy, aby nie zapłacić podatku i kary za niespełnienie obowiązku podatkowego. Jeżeli polskie giełdy przekażą pełną historie transakcji, KAS będzie dokładnie wiedziało, kto od kogo kupował i kto oraz kiedy powinien zapłacić podatek PCC. Użytkownicy nie.

Przykład z PCC pokazuje, że traktowanie kryptowalut jako prawa majątkowego jest bardzo niesprawiedliwe oraz, że prawo nie nadąża za realiami jakie niosą za sobą nowe technologie.

Przykładowo jeśli ktoś robi po kilkadziesiąt/kilkaset transakcji miesięcznie, a każda transakcja na giełdzie może składać się z kilku/kilkunastu mniejszych (wystawiając ofertę na giełdzie 1BTC możemy ją sprzedać np. 10 osobom po 0.1BTC), może wyjść na to, że będziemy mieli do wypełnienia wiele kilogramów druków PCC-3. Strach pomyśleć co w przypadku, jeśli ktoś ma uruchomionego bota transakcyjnego. Urzędy Skarbowe mogą zostać zalane tonami "makulatury". Podobnie, kwoty podatku PCC mogą przekroczyć nasze dochody uzyskane z transakcji.

Piech.JPG


Piech.JPGp

Pojawia się również pytanie, czy kupując na giełdzie zagranicznej również musimy zapłacić PCC. Jak mówi jedna z interpretacji:

„umowa sprzedaży praw majątkowych wykonywanych za granicą w chwili dokonania czynności podlega podatkowi od czynności cywilnoprawnych, jeżeli spełnione są łącznie warunki: nabywca ma miejsce zamieszkania lub siedzibę na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej i czynność cywilnoprawna została dokonana na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.

Jeżeli prawo majątkowe nabywane jest za pośrednictwem portali internetowych (Giełd kryptowalut) dla oceny miejsca dokonania czynności ma zastosowanie przepis art. 70 § 2 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz.U. 2017 r., poz. 459, ze zm.), zgodnie z którym jeżeli oferta jest składana w postaci elektronicznej, umowę uważa się za zawartą w miejscu zamieszkania albo w siedzibie składającego ofertę w chwili zawarcia umowy.”


Jak widać, nie ważne czy korzystamy z giełd polskich czy zagranicznych i powinniśmy teoretycznie zapłacić podatek PCC w obu przypadkach.

Podobnie jest z wymianą jednej kryptowaluty na drugą. Wtedy obie strony transakcji zobowiązane są uiścić po 1% od wartości kryptowaluty.

Trzeba tu również podkreślić, że wytyczne a raczej informacja Ministerstwa Finansów nie stanowi prawa i od wczoraj nic się nie zmieniło. Nie można więc uznać, że nie zapłacimy podatku, gdyż prawo nie działa wstecz. Prawo mówiące o prawach majątkowych istnieje od wielu lat, dłużej niż kryptowaluty, jednak jego zderzenie z kryptowalutami sprawia trudności w jego interpretacji pozostawiając wiele niejasności i absurdów.


Absurdów część dalsza – płać podatek od forka

W jednej z interpretacji indywidualnych znajdziemy:

„przychód po stronie Wnioskodawcy powstanie nie tylko w sytuacji, gdy dojdzie do sprzedaży lub zamiany kryptowaluty na walutę tradycyjną, ale także wtedy, gdy będzie miała miejsce zamiana jednej kryptowaluty na inną kryptowalutę, lub gdy dojdzie do rozgałęzienia (tzw. hard-fork).”

Z interpretacji wynika, że dochód powstanie również w chwili, gdy na kryptowalucie którą posiadamy dojdzie do forka skutkującego rozgałęzieniem. Problem w tym, że forków powstaje obecnie bardzo dużo i nie musimy o wszystkich być świadomi czy nawet tym faktem zainteresowani. O ile w przypadku sprzedaży czy zamiany kryptowaluty jest to nasza świadoma decyzja to na forka wpływu nie mamy. Nie można też wycenić wartości sforkowanych monet w chwili forkowania.

Sytuacja kryptowalut powinna zostać uregulowana jak ma to miejsce w wielu krajach na świecie. Zdecydowanie kryptowaluty nie powinny być prawem majątkowym a traktowanie ich tak, jest wielce krzywdzące i wręcz niebezpieczne dla obywateli którzy z nich korzystają. Niestety nie doczekaliśmy się też uproszczenia rozliczania podatków a ludzie wydający interpretacje zupełnie nie zdają sobie sprawy ze specyfiki gry na giełdzie (kryptowalut) oraz z realiów świata kryptowalut.

Na dzień obecny sytuacja kryptowalut w Polsce wygląda źle, jednak sprawa jest analizowana przez prawników. Być może z czasem pojawią się podstawy do zakwestionowania pewnych kwestii i interpretacji ministerstwa oraz urzędów skarbowych. Może też MF zrozumie absurd traktowania kryptowalut jako prawa majątkowego i wyda łagodniejsze wytyczne.

Niniejszy tekst nie stanowi profesjonalnego opracowania od strony prawnej, na które potrzeba czasu.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 141
Przecież ja się nie powoływałem na wolumen transakcji, to Ty pomyliłeś transakcje btc-btc z wymianą btc-fiat.

Otóż powołałeś się, gdy jeden z użytkowników stwierdził, że BTC nie jest jeszcze używany jako powszechny środek płatniczy:

Bzdura. W przeciągu ostatniego dnia za pomocą bitcoina dokonano transakcji o wartości przekczającej 2mld$. https://blockchain.info/charts/estimated-transaction-volume-usd

Oczywiście, że jest normalną walutą bo przecież używa się jej do wymiany.

Nikt nie twierdzi, że nie jest. Natomiast poddaję w wątpliwość, że jest powszechnym środkiem płatniczym, w rozumieniu używany do zapłaty za towary i usługi. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że ponad połowo wolumenu transakcji pochodzi z transakcji spekulacyjnych.

Nie wiem, czy ma sens to porównywać, ale wczoraj wolumen transakcji BTC wyniósł około $765M, a wolumen wymiany na giełdach wyniósł $650M - a część wymiany na giełdach na pewno ma odwzorowanie w ogóle transakcji.
 
Do góry Bottom