KORWiN, KNP, JKM, Koliber - bieżące newsy i ciekawostki

tomahawk

Well-Known Member
736
1 295
Tylko że ja nie znam badań na gruncie biologii/medycyny/neurologii, które wyjaśniają ten wpływ genów. Na przykład tak, jak można by spróbować tłumaczyć to, jak to Korwin mówi, że wśród mężczyzn jest statystycznie więcej geniuszy ale i idiotów niż wśród kobiet:
(b) Males outnumber females in autism and savant syndrome
Males outnumber females by an approximate 6 : 1 ratio in savant syndrome compared with an approximate 4 : 1 ratio in autistic disorder. In explaining that finding, Geschwind & Galaburda (1987) in their work on cerebral lateralization pointed out that the left hemisphere normally completes its development later than the right hemisphere and is thus subjected to prenatal influences, some of which can be detrimental, for a longer period of time. In the male foetus particularly, circulating testosterone, which can reach very high levels, can slow growth and impair neuronal function in the more vulnerably exposed left hemisphere, with actual enlargement and shift of dominance favouring skills associated with the right hemisphere. A ‘pathology of superiority’ was postulated, with compensatory growth in the right brain as a result of impaired development or actual injury to the left brain.

This finding may account as well for the high male : female ratio in other disorders, including autism itself since left hemisphere dysfunction is often seen in autism (Treffert 2005, 2006a). Other conditions, such as dyslexia, delayed speech and stuttering, also have a male predominance in incidence, which may be a manifestation of the same left hemisphere growth interference in the prenatal period described above.​
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2677584/
Pojęcia pojawiające się w tekście:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Sawant
https://pl.wikipedia.org/wiki/Lateralizacja
Czyli przekleństwo i jednocześnie błogosławieństwo mężczyzn - testosteron.

Co ciekawe sawanci mają IQ w przedziale 40-70.
 

MaxStirner

Well-Known Member
2 734
4 694
Inteligencję można "poprawić" jednak podobno tylko niewiele 5-10 punktów, co moze wynikać zwyczajnie ze złego dnia w którym robiłes test, np byłeś niewyspany, rozkojarzony, zestresowany itd. Wpływ srodowiskowy jest wazny o tyle, że konieczny do rozwoju potencjału który masz, np analfabeta o IQ 170 niewiele osiągnie jesli nie będzie mógł tej inteligencji pokazać i wykorzystać, a będzie żył w środowisku w którym liczy sie tylko manualne powtarzanie różnych czynności.
Mierząc inteligencję owszem bierze sie pod uwage wpływ środowiska, bo środowisko pomaga ja ujawnić i wykorzystać, wdrożyć, - wspomnianemu analfabecie równiez można by ją zmierzyć robiac specjalny test, jeśli zadano by mu standardowy osiągnie zły wynik bo nie umie czytać, no nie?. Ale samej inteligencji nie można znaczaco zmienić.
 

Claude mOnet

Well-Known Member
1 033
2 337
Inteligencję można "poprawić" jednak podobno tylko niewiele 5-10 punktów, co moze wynikać zwyczajnie ze złego dnia w którym robiłes test, np byłeś niewyspany, rozkojarzony, zestresowany itd. Wpływ srodowiskowy jest wazny o tyle, że konieczny do rozwoju potencjału który masz, np analfabeta o IQ 170 niewiele osiągnie jesli nie będzie mógł tej inteligencji pokazać i wykorzystać, a będzie żył w środowisku w którym liczy sie tylko manualne powtarzanie różnych czynności.
Mierząc inteligencję owszem bierze sie pod uwage wpływ środowiska, bo środowisko pomaga ja ujawnić i wykorzystać, wdrożyć, - wspomnianemu analfabecie równiez można by ją zmierzyć robiac specjalny test, jeśli zadano by mu standardowy osiągnie zły wynik bo nie umie czytać, no nie?. Ale samej inteligencji nie można znaczaco zmienić.
Można być bardzo inteligentnym i być analfabetą np. Papuasi jeśli chodzi o logiczne myślenie, pokonywali najlepszych prawników (np. po Harvardzie), którzy do nich przyjeżdżali wynajmowani przez korporacje działające na Papui.
 

tomahawk

Well-Known Member
736
1 295
Inteligencję można "poprawić" jednak podobno tylko niewiele 5-10 punktów, co moze wynikać zwyczajnie ze złego dnia w którym robiłes test, np byłeś niewyspany, rozkojarzony, zestresowany itd. Wpływ srodowiskowy jest wazny o tyle, że konieczny do rozwoju potencjału który masz, np analfabeta o IQ 170 niewiele osiągnie jesli nie będzie mógł tej inteligencji pokazać i wykorzystać, a będzie żył w środowisku w którym liczy sie tylko manualne powtarzanie różnych czynności.
Mierząc inteligencję owszem bierze sie pod uwage wpływ środowiska, bo środowisko pomaga ja ujawnić i wykorzystać, wdrożyć, - wspomnianemu analfabecie równiez można by ją zmierzyć robiac specjalny test, jeśli zadano by mu standardowy osiągnie zły wynik bo nie umie czytać, no nie?. Ale samej inteligencji nie można znaczaco zmienić.
Wszystko ładnie, pięknie, tylko wciąż nie podałeś jakichkolwiek dowodów na to, że człowiek rodzi się z mniej-więcej stałą inteligencją. Kompletnie zignorowałeś eksperyment z siostrami Polgar, który opisałem, bo chyba tak tobie było wygodniej.
 

MaxStirner

Well-Known Member
2 734
4 694
Wszystko ładnie, pięknie, tylko wciąż nie podałeś jakichkolwiek dowodów na to, że człowiek rodzi się z mniej-więcej stałą inteligencją. Kompletnie zignorowałeś eksperyment z siostrami Polgar, który opisałem, bo chyba tak tobie było wygodniej.

Zaraz, zaraz, - no przecież ja nie twierdzę że mistrzostwa w szachach nie mozna wytrenować, lub ze mozna je osiągnać bez treningu samą inteligencją, jedynie że nie da sie wyćwiczyć inteligencji.
Nauka taktyki, doswiadczenie, odpornośc psychiczna, umiejętność właściwej reakcji, stosowanie wypracowanych schematów tam gdzie to konieczne to również istotna rzecz.
Przecież jesli ojciec dobrze grał w szachy IQ równie dobrze mogło być odziedziczone a nie nabyte podczas nauki.
Aby tę kwestię rozstrzygnąć należałoby znać ich IQ PRZED tym procesem. I porównać z tym na końcu.
 
Ostatnia edycja:

tomahawk

Well-Known Member
736
1 295
Aby tę kwestię rozstrzygnąć należałoby znać ich IQ PRZED tym procesem.
Ale po co? Skoro miały wysokie IQ, gdy były mistrzyniami, to, zgodnie z tym, co twierdzisz, powinny mieć wysokie IQ przed tym procesem, bo sam przecież piszesz, że człowiek rodzi się ze stałym IQ.
jedynie że nie da sie wyćwiczyć inteligencji
Idąc dalej. Uznajesz zatem, że zrządzeniem losu było to, że wszystkie siostry urodziły się z bardzo wysokim IQ?
 

MaxStirner

Well-Known Member
2 734
4 694
tomahawk O ile cię rozumiem twierdzisz, że fakt iz siostry osiągnęły mistrzostwo dowodzi skutecznego wytrenowania i tym samym podniesienia inteligencji przez ich ojca - to ma być dowód że inteligencji mozna sie wyuczyć tak?
Ja mówię, że tego nie wiadomo, ponieważ nie znamy poziomu inteligencji przed nauką, mogły mieć obie wysokie IQ po rodzicach, (lub faktycznie wskutek jakiegoś przypadku), a trening jedynie to udoskonalił techniki czy odruchy, metody rozgrywki.

OFF topic - interesujące jest to, że nie wiadomo dokładnie dlaczego kobiety osiągają regularnie gorsze wyniki w szachach od mężczyzn. Judith Polgar, najlepsza obecnie kobieta szachistka jest 50 w ogólnej klasyfikacji (jest jakiś system punktowy mierzący obiektywne wyniki) a normalnie kobiety zaczynają sie pojawiac od miejsca 180 w dół. To wspierałoby pewne teorie JKMa o zdlonosciach matematycznych, czy możliwosci przewidywania kombinacji u kobiet. Z tym, że akurat nie wiadomo, czy szachy po prostu nie są u kobiet mniej popularne (wpływ kulturowy), jednakże wszystkie turnieje jak dotąd rozgrywa sie z podziałem na płcie, gdyż inaczej kobiety zostałyby absolutnie zdeklasowane za kazdym razem.

Edit: Poprawka - obecnie jest 67 w ogólnej i 2 u kobiet.
 
Ostatnia edycja:

tomky

Well-Known Member
790
2 036
Ja tu widzę ukryte założenie, że jeśli dobrze grasz w szachy to jest to równoznaczne z tym że jesteś superinteligentny. Nie jestem przekonany o tej tezie. Na pewno musisz mieć zajebistą pamięć do pozycji szachowych, ale pamięć to tylko jeden ze składników inteligencji.
 

cojaturobie

Member
91
91
Kwestia dyskusyjna. Dla dobra nauki należało by przeprowadzić następujący eksperyment: adoptujemy dziecko z afrykańskiej rodziny z obszaru o najmniejszym średnim IQ. Od dziecka otaczamy je najlepszymi korepetytorami - matematykami, intensywnie ćwicząc dziennie przez kilka godzin. Czy takie dziecko wygrywałoby olimpiady przynajmniej na szczeblu krajowym? Kiedyś podobny eksperyment - pisałem o tym na forum - przeprowadził ojciec sióstr Polgar, wzorując się na ojcu Mozarta. Od małego ćwiczył swoje córki na mistrzynie szachowe, co mu się udało - jedna nawet została mistrzynią wśród mężczyzn (chyba ta najstarsza). Taki eksperyment mógłby zadać poważny cios zwolennikom tezy, że geny determinują inteligencję, do których kiedyś sam się zaliczałem

Na początku należy uzgodnić czym jest inteligencja, czy czym się objawia, ponieważ kolokwialne rozumienie inteligencji jest inne od stricte naukowego. Otóż człowiek inteligentny to taki, który jest w stanie znaleźć rozwiązanie nowego problemu. Dlatego, mimo że nie jestem ekspertem, to intuicja mi podpowiada, że przykład z szachami jest całkowicie bezsensowny w kontekście określania inteligencji. Bo to nie do końca jest tak, że z automatu można uważać za inteligentną osobę, która wygrała ileś turniejów szachowych. Podam jeden prosty przykład - komputer. Sam w sobie komputer nie posiada wielkiej inteligencji i nie jest w stanie znaleźć rozwiązania nawet średnio skomplikowanego nowego problemu. Komputer jest w stanie rozwiązać problemy z zakresu, dla którego rozwiązanie pozwala znaleźć zaimplementowany mu algorytm przez programistów. I w szachach daje to bardzo dobre rezultaty, w końcu programy komputerowe do gry w szachy są w stanie wygrywać z największymi szachowymi arcymistrzami, niemniej naprawdę trudno powiedzieć, żeby to komputery były inteligentne.

Podałeś przykład sawantów. No właśnie. Sawanci to takie komputery, są w stanie automatycznie wykonywać nawet skomplikowane operacje, ale gubią się, gdy muszą rozwiązać jakiś nowy problem. Dlatego są mało inteligentni, nie są w stanie adaptować się do zmieniającego świata. Siostry Laszlo prawdopodobnie nie wymyśliły żadnego nowego rozwiązania problemu szachowego, tylko od małego zostały nauczone wymyślonych uprzednio algorytmów. Uważam nawet, że Ci co je wymyślali musieli być bardzo inteligentni, ale niekoniecznie inteligentni muszą być ci, co te algorytmy wykorzystują.
 

MaxStirner

Well-Known Member
2 734
4 694
^^^ Jednakże można argumentować, że zdolność do analizowania i przewidywania jak największej ilości możliwych w danym momencie układów pewnego zbioru na jak nawięcej ruchów naprzód - na tym opiera sie gra w szachy - wymaga lub jest istotną składową inteligencji. Szachy faktycznie jej nie dowodzą ale mogą na nią wskazywac mocno.
 

deith

Active Member
230
169
@cojaturobie Szachy są powszechnie kojarzone z inteligencją właśnie dlatego, że mają zbyt dużo możliwych schematów by człowiek mógł się ich wyuczyć. Stąd granie w szachy to ciągłe rozwiązywanie nowych problemów - dodatkowo każdy z zawodników ma pełną wiedzę. Oczywiście to nie znaczy, że mistrzowie nie trzymają w głowach setek (tysięcy?) rozegranych gier.

To co dla nas wymaga inteligencji i niestandardowego podejścia zupełnie inaczej ma się w przypadku komputerów które ogromną ilość problemów mogą rozwiązać np. metodami siłowymi.
 

tomahawk

Well-Known Member
736
1 295
mogły mieć obie wysokie IQ po rodzicach
Chyba pominąłeś jedną siostrę.
to ma być dowód że inteligencji mozna sie wyuczyć tak?
To miał być kontrargument dla hipotezy, że człowiek rodzi się ze stałym IQ.
Otóż człowiek inteligentny to taki, który jest w stanie znaleźć rozwiązanie nowego problemu.
Richard Feynman miał IQ 123 (test robiony w młodości chyba), a zdecydowanie był człowiekiem twórczym, który był w stanie odnajdywać rozwiązania nowych problemów. Mimo, że mam znacznie wyższe IQ od niego, to nie ośmieliłbym się powiedzieć, że jestem od niego inteligentniejszy.
Bo to nie do końca jest tak, że z automatu można uważać za inteligentną osobę, która wygrała ileś turniejów szachowych.
Można też powiedzieć, że "nie można z automatu uważać za inteligentną osobę, która dobrze rozwiązuje testy IQ.
Podam jeden prosty przykład - komputer.
Przykład nie na miejscu. My tutaj rozmawiamy o ludziach, a nie o komputerach.
Uważam nawet, że Ci co je wymyślali musieli być bardzo inteligentni, ale niekoniecznie inteligentni muszą być ci, co te algorytmy wykorzystują.
Grałeś kiedyś w szachy? O jakich algorytmach mówisz? I kto niby wymyśla te algorytmy? Czy chodzi tobie o intuicyjnie odnajdywanie wzorców, z którymi wcześniej miało się do czynienia, a co trwa ułamek sekundy? Bo tak się właśnie tłumaczy fenomen geniusza szachowego. Podobnie jest z zadaniami olimpijskimi np. z matematyki, fizyki. To nie jest tak, że patrzysz na zadanie i nagle spada na ciebie, nie wiadomo skąd, pomysł, jak je rozwiązać, bo po prostu urodziłeś się jako ten, który rozwiązuje nowe problemy. Patrząc na takie zadanie twój mózg w ułamku sekundy szuka wzorców wśród wcześniej rozwiązanych zadań, które lepiej lub gorzej pasują do danego zadania. Dlatego ludzie, którzy wygrywają olimpiady w naukach ścisłych to ludzie, którzy rozwiązali wcześniej baaardzo dużo zadań, co stymulowało ich mózg i poprawiało tzw. intuicję matematyczną, czyli zwiększało bazę, wcześniej nieznanych wzorców w mózgu. Richard Feynman też nie rozwiązywał problemów fizycznych czy nie wygrywał w młodości olimpiad matematycznych dlatego, że taki się urodził, tylko dlatego, że od wczesnych lat był intensywnie stymulowany przez ojca, który podsuwał mu różne zagadki i pytania do rozwiązania, czemu sam Feynman zawdzięczał swój "talent". Z tego, co pamiętam, Feynman uważał testy na IQ za zabawę dla snobów.

Edit. Z dyskusji wyłania się problem ze zdefiniowaniem pojęcia inteligencja. Kto jest inteligentniejszy? Taki Richard Feynman, czy człowiek z IQ 180?
 
Ostatnia edycja:

cojaturobie

Member
91
91
Ani ze mnie szachowy arcymistrz czy nawet jakiś dobry grajek, ani nie jestem ekspertem od inteligencji, więc bardzo możliwe, że się mylę. Zauważcie jednak, że jeżeli komputer, którego inteligencja jest znikoma (czy nawet żadna), jest w stanie dzięki zapamiętaniu ogromu kombinacji i zastosowaniu swoich potężnych mocy obliczeniowych (oczywiście najważniejsze są odpowiednie algorytmy) pokonywać każdego, nawet najbardziej inteligentnego gracza, to tym bardziej przeciętnie inteligentny człowiek odpowiednio warunkowany od dzieciństwa może osiągnąć spore sukcesy w jakiejś wąskiej dziedzinie, jak np. szachy.
Przykład nie na miejscu. My tutaj rozmawiamy o ludziach, a nie o komputerach.
Ja tam piszę o inteligencji jako takiej.
Grałeś kiedyś w szachy? O jakich algorytmach mówisz?
W szachy? To chyba coś podobnego do warcabów, co nie? A tak na serio to istnieje na przykład całe mnóstwo choćby otwarć szachowych, dużo jest też zapisów rozegranych partii przez arcymistrzów z wielu wieków. Bez znajomości tych teorii nie da się za daleko zajść. Tak samo jak i bez praktyki. W życiu sama inteligencja czy talent nie wystarcza, to przecież truizm. Dlatego nie ma powodu, żeby ją przeceniać, bo powyżej wymienione rzeczy są dużo ważniejsze. Z kolei to prowadzi do wniosku, że osiągnięcia w tych dziedzinach wcale nie muszą być przejawem inteligencji albo talentu. Pisałeś, że gra w szachy rozwija inteligencję, a ja mówię, że to nie prawda, bo gra w szachy polepsza tylko umiejętność gry w szachy.
 

tomahawk

Well-Known Member
736
1 295
Pisałeś, że gra w szachy rozwija inteligencję, a ja mówię, że to nie prawda, bo gra w szachy polepsza tylko umiejętność gry w szachy.
Można też powiedzieć, że rozwiązywanie problemów fizycznych polepsza tylko umiejętnośc rozwiązywania problemów fizycznych. ;D

Dobra, ja kończę ze swojej strony ten off-topic o kilku poziomach. Wszystko, co miałem do powiedzenia, powiedziałem.
 

MaxStirner

Well-Known Member
2 734
4 694
tomahawk
Gdzieś czytałem artykuł, ale juz lata temu na temat tego czy testy IQ są adekwatne i co właściwie mierzą - wiadomo, że iteligencja jest wieloaspektowa, nie dotyczy tylko sprawnosci obliczeń, zdolności kojarzenia czy znajdywania wzorów i tego typu spraw.
Na przykład czy człowiek posiadający znaczną zdolność trafnego odczytywania ulotnych sygnałów pozawerbalnych, wyczuwania atmosfery, wyczuwający zmianę nastrojów, rozumiejący odczucia innych (inteligencja emocjonalna) jest inteligentniejszy od sprawnego matematycznie psychopaty który ma wysokie IQ ale tego nie potrafi?
Czy wybitny artysta z niskim IQ jest inteligentniejszy od matematyka z wysokim?
Konkluzja z arta była taka, że testy IQ mierzą to, co mierzą - i te właśnie aspekty inteligencji określa poziom IQ czy coś co nazywamy ilorazem inteligencji. Inne składowe są ważne, ale należy je mierzyc innymi testami i nie wpływają na wynik IQ.
Czyli, według tego opisu, jeśli masz wyższe IQ niż Feynmann to jesteś inteligentniejszy - masz wyższe IQ, choć Feynmann mógłby mieć wyższy wynik w innych testach, nie dotyczą one IQ
 

Król Julian

Well-Known Member
962
2 123
Cholera, KORWiN posypał się w Elblągu:

Rozpad Partii KORWiN w regionie elbląskim, w kolejce następne. 21 kwietnia Michał Szydlarski definitywnie odciął się od Partii KORWiN, wydając specjalne oświadczenie, o czym pisaliśmy TUTAJ. Jak nam udało się ustalić cały region elbląski już nie funkcjonuje.

W region wchodzą takie miasta jak Elbląg, Iława, Ostróda i Braniewo. Ciężko w tym regionie w tej chwili znaleźć ludzi chcących pracować dla Partii KORWiN w obecnym kształcie. Głos w tej sprawie zabrał także Rafał Bojaczuk, kandydat tej partii w wyborach parlamentarnych:

„Szanowni Państwo w dniu. 21.04.2016 zaproponowano mi przejęcie obowiązków po byłym prezesie okręgu 34 Łukaszu Nosarzewskim i poprowadzeniu tego okręgu jako prezes. Moja pierwsza reakcja była negatywna, jednak po namowach kilku liderów Partii KORWIN postanowiłem się zgodzić. Idąc za ciosem jeszcze w tym samym dniu zwołaliśmy (oddział elbląski) spotkanie w trybie nadzwyczajnym w celu ustalenie dalszych ruchów. Moi drodzy upraszczając by nie mydlić. Partia KORWIN nie przyjmuje członków innych jak tzw. kuców lub osoby które za takie się podają i udają idiotów, bo Władze Partii nie przyjmują innego zdania jak tylko i wyłącznie własne. Pozostali członkowie to tak zwani pożyteczni idioci, którzy mają lajkować na FB i zbierać podpisy że niby coś się robi. Zaznaczyć należy, że władze partii to tylko dwie osoby JKM i Wipler, reszta się nie liczy. Jak wiadomo już za chwilę ma się odbyć konwent, na którym zostaną powołane nowe władze partii. Tu również należy dodać, że istnieje spora opozycja anty Wiplerowska, która rozgryzła tego szarlatana (szarlatan-w dosłownym tego słowa znaczeniu) i poparła by kogokolwiek byle nie jego. Błędnym rozumowaniem znacznej części opozycji jest, że to Wipler jest zły a „JKM to dobry chłop” nic bardziej mylnego, oboje mają w głębokim poważaniu wejście do sejmu i braniu udziału w podejmowaniu decyzji. Przecież ostatni wynik wyborów był dla nich wybawieniem. Przekroczenie progu 5% spowodowałoby, że mimo praktycznie takich samych pieniędzy z subwencji- tu trzeba było by zacząć pracować i spełniać obietnice wyborcze a na to przyzwolenia nie ma, nie tylko od władz partii ale i od „Głównego Architekta”, u którego wszystkie partie siedzą w kieszeni. Wystarczy spojrzeć na kampanię wyborczą i na jej wydatki. Był okręg który wydały na ten cel całe 16 zł (słownie szesnaście złotych), owszem znalazło się kilka okręgów (na jednej ręce można policzyć) co jak przystało na pożytecznych idiotów zainwestowało dziesiątki tysięcy w kampanię (w tym również nasz 34 okręg). Reszta żyła sondażami i tym co Wódz powiedział przed kamerami czy w radio, licząc na opamiętanie społeczeństwa, zapominając że durniów jest więcej niż mądrych. Pan JKM mając kilkudziesięcioletnie doświadczenie, wie dobrze co powiedzieć by zrazić do siebie wyborców, tych durnych wiadomo. Lecz bez nich wyborów się nie wygra. Więc stosują tzw. „punkty grzania”, które maja stabilizować poparcie wyborców np. 0,8 promila dla kierowców, kobiety lubią być lekko gwałcone (nawet jak lubią to ich sprawa), strzelanie do górników czy UE musi zostać zniszczona (wiadomo, że musi). Reasumując, ludzie którzy chcą zmian i normalności w partii chcą abym przyjął stanowisko prezesa okręgu 34, aby móc wprowadzić przed konwentem innych członków, ludzi mądrych operatywnych mających pomysł na naprawę Polski. Jednak co z tego, że ja przyjmę kiedy inny lider trzęsie dupą i nie przyjmie (muszą być dwie rekomendacje) osób ich zdaniem kontrowersyjnych mogących wprowadzić dobre zmiany np. Pan Artur Kalbarczyk który podczas kampanii był u nas w okręgu 34 nr.1 którego jednogłośnie okrzyknęliśmy prezesem, gdy Łukasz Nosarzewski odszedł ze stanowiska Prezesa okręgu. Jednak Centrala absolutnie nie mogła się na to zgodzić, każdy inny tylko nie on, bo przecież zagarnie opozycję anty Wiplerowską i przejmie władzę w partii, a nie daj Boże kiedyś partia wejdzie do Sejmu. Szanowni Państwo już zupełnie na koniec, NIE ZGADZAM się na bycie częścią tego gówna, więc nominacji Prezesa okręgu 34 Partii KORWIN nie przyjmuję. Chcemy naprawy Polski? Utwórzmy nowe ugrupowanie, które nie będzie kontrolowane przez bolszewików i folksdojczów. Są ludzie, na których można polegać i dla których BÓG, HONOR, OJCZYZNA są wartościami nadrzędnymi i tylko z takimi możemy wyrwać nasz NARÓD ze szponów masonerii. Rzekome wolnościowe ugrupowanie KORWIN jest rynsztokiem, który drenuje aktywistów sprowadza do swojego poziomu, pokonuje doświadczeniem i odprowadza do kloaki abyśmy czasem nie dokonali zmian nad, którymi nie można by było zapanować” – napisał Rafał Bojaczuk

Kolejny rozpad kolejnej partii Korwin-Mikkego?

Rozpad Partii KORWiN w regionie elbląskim, w kolejce następne. Z rozmów z członkami tej partii wynika, że Elbląg to dopiero początek, w następnych tygodniach ma dochodzić do podobnych sytuacji w innych miastach a nawet w całych regionach. Czy to oznacza kolejny podział partii? Czy partia KORWiN skończy jak wszystkie wcześniejsze partie Korwin-Mikkego?


http://expresselblag.pl/wydarzenia/...rwin-w-regionie-elblaskim-w-kolejce-nastepne/

Naprawdę nie rozumiem skąd się nadal biorą w partii debile, którzy myślą że bez Korwina zdołają zbudować licząca się wolnościową siłę polityczną-po tych wszystkich, oszałamiających "sukcesach" odniesionych przez UPR Jóźwiaka, KNP Marusika i Partię Libertariańską?
 
Ostatnia edycja:

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 703
Naprawdę nie rozumiem skąd się nadal biorą w partii debile, którzy myślą że bez Korwina zdołają zbudować licząca się wolnościową siłę polityczną-po tych wszystkich, oszałamiających "sukcesach" odniesionych przez UPR Jóźwiaka, KNP Marusika i Partię Libertariańską?
Razwiedka działa. Najpierw skłócić, a potem nacisnąć na kilka słabszych ogniw.
 

alfacentauri

Well-Known Member
1 164
2 172
Chcemy naprawy Polski? Utwórzmy nowe ugrupowanie, które nie będzie kontrolowane przez bolszewików i folksdojczów. Są ludzie, na których można polegać i dla których BÓG, HONOR, OJCZYZNA są wartościami nadrzędnymi i tylko z takimi możemy wyrwać nasz NARÓD ze szponów masonerii. Rzekome wolnościowe ugrupowanie KORWIN jest rynsztokiem, który drenuje aktywistów sprowadza do swojego poziomu, pokonuje doświadczeniem i odprowadza do kloaki abyśmy czasem nie dokonali zmian nad, którymi nie można by było zapanować” – napisał Rafał Bojaczuk
Wipler a za nim Korwin pewnie myśleli, że rzucą pare nacjo-haseł i będą mieć wielką partię. No cóż, każdy chce być poważnie traktowany. Dla nacjonalistów było w tym wszystkim za mało boga, za mało honoru i za mało ojczyzny. Niech zgadnę, za dużo było pewnie wolnego rynku. Nauczka na przyszłość. Jak chce się robić wolnościową partię to bazuje się na wolnościowych działaczach i wolnościowym elektoracie, a nie stawia na pierwszym miejscu nacjololków.
 
Do góry Bottom