Wyższość Linuksa nad Windowsem

tolep

five miles out
8 579
15 476
Ale taki program o restart prosi po czy przed otwarciem pdfa?

Nie. Jeśli jest uruchomiony (adobe reader) to otwiera nową kartę. A jeśli nie jest, otwiera PDFa po aktualizacji. Tak czy siak, dokumenty z interrnetu są odczytywane domyślnie na najmniejszych mozliwych uprawnieniach.

A poza tym przeglądarki już wszystkie chyba czytają PDF-y
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 790
Co? Ilu? Jak często jakiś program pod Windows wymaga ręcznej aktualizacji z przyczyn technicznych lub warto to zrobić z powodów funkcjonalnych? I jak bardzo w takich wypadkach męczące jest kliknięcie parę razy w Next? To klikanie w Next zresztą i tak jest wymagane coraz rzadziej... głównie zresztą w programach pisanych przez jakichś linuksiarzy mentalnych lub genetycznych ;)
LibreOffice na przykład wyświetla ikonkę o dostępności nowej wersji, kliknięcie w która przenosi na stronę www gdzie należy pobrać nowy instalator tak jakby nie miało się starej, a proces "aktualizacji" to klikanie w Next podczas którego odinstalowuje się poprzednią wersję i instaluje nową.
Nieważne w ilu - ważne, że mi nie chce się już klikać w Next w ogóle i pilnować czy coś ma nowszą wersję, czy nie - zwłaszcza jeśli wbudowane aktualizatory są ociężałe, tworzą swoje odrębne procesy i jeszcze bardziej obciążają kompa, więc nie opłaca się ich nawet włączać.

Aczkolwiek zapewne jest to dobry sposób do walki z technologicznym bezrobociem. Zawsze można zatrudnić jakiegoś wykluczonego społecznie prekariusza na pełen etat, aby klikał za nas. Powstanie zawód Sekretarza Aktualizacji Systemu Windows i będzie to prężnie rozwijająca się dziedzina usług.

Ale teraz już rozumiem, że Linux to taki gateway drug do pełnego komunizmu - rozleniwia człowieka, bo etyka pracy klikania w Next zdecydowanie spada i potem nie ma powrotu do cywilizacji...
 

Presario

Well-Known Member
129
253
@tolep
Ale się uparłeś na te pdfy. Przecież to jest przykład.

Nie widziałem takich programów, które najpierw wysyłałyby zapytanie do sieci o aktualizację i dopiero przy negatywnej odpowiedzi się włączały. Zwykle jest tak, że aktualizacja pobiera się gdy program jest włączony, a aplikowana jest ona przy następnym uruchomieniu. Kto wie, może teraz takie są... Tylko nie wiem, ile trwa taka procedura uruchamiania.

Repozytorium co ciekawe wcale też tego problemu w pełni nie rozwiązaje. Nadal można podejrzeć, który klient ściąga którą poprawkę, w związku z czym której poprawki nie ma jeszcze zaaplikowanej i na co jest podatny. Można sobie dokładniej poczytać tutaj.

Uprawnienia są fajne, o ile program odpowiedzialny za nie sam nie jest podatny... Takiego jeszcze nie było.

Rozwiązanie problemu właściwego aplikowania aktualizacji nie jest aż taki ważny. Tzn. niewiele to zmienia. Programy prawdopodobnie zawsze będą miały błędy. Zgodnie z dzisiejszą wiedzą, nie da się też udowodnić, że program nie ma błędu.

Co da się zmienić, to ograniczyć możliwość egzekucji kodu przez pojedynczy program w całym systemie. Tutaj Android, iOS są znacznie dalej niż desktopowe Linux, macOS czy Windows (pod tym względem bez znaczenia).
 

kompowiec

freetard
2 580
2 645
Przecież jak do Archa chcieli dodać instalator, to ich społeczność protestowała że jak to tak można, będzie za łatwo...
Swego czasu był fork takiej opcji ale niestety już upadł... jednak dalej jest użyteczny.

Co? Ilu? Jak często jakiś program pod Windows wymaga ręcznej aktualizacji z przyczyn technicznych lub warto to zrobić z powodów funkcjonalnych? I jak bardzo w takich wypadkach męczące jest kliknięcie parę razy w Next? To klikanie w Next zresztą i tak jest wymagane coraz rzadziej... głównie zresztą w programach pisanych przez jakichś linuksiarzy mentalnych lub genetycznych ;)
LibreOffice na przykład wyświetla ikonkę o dostępności nowej wersji, kliknięcie w która przenosi na stronę www gdzie należy pobrać nowy instalator tak jakby nie miało się starej, a proces "aktualizacji" to klikanie w Next podczas którego odinstalowuje się poprzednią wersję i instaluje nową.
Rzeczywiście wygodniejsze od apt-get install libreoffice który zrobi to za Ciebie automatycznie.

Tak, oraz zbanowania połowy linuksowej społeczności z wypowiadania się na internetowych platformach dyskusyjnych, gdzie się gromadzą żeby się powywyższać i leczyć kompleksy, przez co zrażają ludzi.
Tak to jest gdy się używa systemów które zmuszają do MYŚLENIA. Przeciętny janusz ma wyjebane to niech używa co chce i chuj mu w dupę. Najwyżej potem będzie się kosić hajs za naprawę. Selekcja naturalna. Czyste złoto, do oskubiwania frajerów.
 

NoahWatson

Well-Known Member
1 297
3 205
tolep napisał:
W Windows oznacza to kompozycje pulpitu i parę innych ustawień wizualnych. I kilka innych drobiazgów. OS jest zasadniczo podstawką do uruchamiania aplikacji. Do OS sięgam gdy chce wybrać, która z aplikacji ma zostać uruchomiona lub przywołana na front. Ewentualnie gdy chce zrobić jasnej lub głośniej to sięgam do odpowiedniego suwaka czy klawisza obsługiwanego przez OS.
Najwyraźniej masz potrzeby na poziomie zwykłego użytkownika. Uszanuj to, że niektórzy mają większe.

tolep napisał:
Cos mi się zdaje, że jedyną drogą do spopularyzowania Linuksa jest całkowite zignorowanie zdania linuksiarzy na różne tematy.

Po co Wy chcecie koniecznie zwiększać popularność Gnu/Linuksa? Lepiej stosować „Racjonalny egoizm”, a nie na siłę zwiększać popularność. Zbyt inkluzywne społeczności w szybkim czasie się degradują. A jeśli ktoś chce zwiększać popularność to przez commity do projektów, a nie bredzenie na forum Libertarian jak to nie umiem/nie chce mi się obsługiwać Gnu/Linuksa, ale chciałbym go używać. Od conajmniej kilku lat Gnu/Linux jest na tyle popularny, że wielu producentów sprzętu utrzymuje dla niego sterowniki w świetnej jakości. Nie wszyscy, ale Ci którzy chcą korzystać z Gnu/Linuksa mają możliwość kupić obsługiwany sprzęt. Od dziesięcioleci jest na niego oprogramowanie użytkowe w zakresie typowych prostych i średniozaawansowanych zadań biurowych, edycji grafiki i wideo.
Czy jeśli idzesz do sklepu i kupujesz swój ulubiony żel pod prysznic/szczoteczkę do zębów/markę spodni albo inną powszechnie używaną i kupowaną rzecz to też płaczesz, że nie wszyscy klienci kupują tę markę? Że ta rzecz ma tylko 5%,10%,20% udziałów w rynku i chciałbyś więcej?
 

Presario

Well-Known Member
129
253
Bo wszyscy zyskują na szerokiej adaptacji dobrych standardów. Jak Open Whisper Systems dodało do WhatsAppa swój protokół szyfrowania end to end, to nikt już nie wypuszcza nowych komunikatorów nieszyfrowanych e2e. WhatsApp ma swoje wady, ale adaptacja w tym przypadku dotyczyła miliarda ludzi!

Jak system operacyjny, który robi X albo nie robi Y zyskuje na adaptacji, to pozostali mogą wziąć pod uwagę, czy aby nie było korzystne gdyby ich produkty też robiły X albo nie robiły Y.

Bo większa adaptacja oznacza większe wsparcie.

A poza tym wyjaśniłbyś w końcu, co to jest konfigurowalność, ustawianie pod siebie i czym się różni konfigurowalność jednych dystrybucji od drugich na przykładach. I jakie to potrzeby?
 

tolep

five miles out
8 579
15 476
Uszanuj to, że niektórzy mają większe.

Dobrze, ale ja pytałem czego nie da się zrobić w pozostałych 997 dystrybucjach, a nie dyskutować nad konfigurowalnością jednego czy drugiego systemu. Choć prawdę mówiąc nie bardzo rozumiem potrzebę samodzielnego budowania sobie systemu przez użytkownika. Strata czasu i zasobów intelektualnych. Więc dołączam się do pytania powyżej.
 
C

Cngelx

Guest
Choć prawdę mówiąc nie bardzo rozumiem potrzebę samodzielnego budowania sobie systemu przez użytkownika. Strata czasu i zasobów intelektualnych.
Komputery nie są wykorzystywane wyłącznie do oglądania pornoli i trollowania na forach. W wielu przypadkach gotowe rozwiązania nie istnieją lub są niewystarczające, a Linux idealnie sprawdza się jako swego rodzaju framework do budowy systemów wyspecjalizowanych.
Druga sprawa jest taka, że ludzie mają swoje hobby. Czy jak widzisz kogoś kto lubi łowić ryby to też mu stękasz, żeby lepiej kupił sobie rybę w Tesco?
 

Presario

Well-Known Member
129
253
Majsterkowicz może, ale jak przykładowo Tomasz Zając próbuje od 20 lat naprawić swoją pralkę, no to z jego perspektywy nie dzieje się tak dlatego, że uznaje wyższość tej pralki nad innymi pralkami, tylko po prostu naprawianie jej sprawia mu przyjemność. Jak rozpatrywać ogólny los użytkowników pralek, to historia Tomasza Zającia nie ma znaczenia.

Chociaż z drugiej strony, jeśli jesteśmy przy pralkach, to ja bym Windowsa porównał do takiej z której jacyś zboczeńcy wyjmują mi pranie w trakcie, a ja jestem ubezwłasnowolniony i nic nie mogę zrobić...
 
Ostatnia edycja:

bombardier

Well-Known Member
1 413
7 091
@tolep

Kilka najważniejszych elementów branych pod uwagę przy wyborze dystrybucji, wyjaśniających ich mnogość:

- środowisko graficzne/menadżer okien - kluczowe dla userów zainteresowanych produktem "out of box",
- serwer wyświetlania: wayland czy xorg - jak wyżej,
- stabilność dodawanych do repozytorium pakietów,
- wielkość repozytorium - im więcej softu tym oczywiście lepiej,
- rodzaj repozytorium: binarne czy źródłowe - najlepiej oba,
- rodzaj wydań: ciągłe (rolling release) czy cykliczne,
- popularność, a co za tym idzie wsparcie,
- init: systemd, upstart, openrc, czy inne,
- dodatkowe systemy kontroli dostępu i reguły do nich: selinux, grsecurity, apparmor, czy inne.
 
Ostatnia edycja:

kompowiec

freetard
2 580
2 645
To jest brief kampanii "Linux na desktopie - to już ten rok"
Dobrze, ale ja pytałem czego nie da się zrobić w pozostałych 997 dystrybucjach, a nie dyskutować nad konfigurowalnością jednego czy drugiego systemu. Choć prawdę mówiąc nie bardzo rozumiem potrzebę samodzielnego budowania sobie systemu przez użytkownika. Strata czasu i zasobów intelektualnych. Więc dołączam się do pytania powyżej.
To dobrze bo jeszcze byś się czegoś nauczył i byłoby źle z Tobą.
 

tolep

five miles out
8 579
15 476
To dobrze bo jeszcze byś się czegoś nauczył i byłoby źle z Tobą.
I zaorane sztandarowe wdrożenie. 10 lat męczarni.


(...) Proces powrotu na Windows 10 – wybłagany przez 6000 pracowników u burmistrza Monachium – będzie kosztował sporo pieniędzy, bo około 50 mln euro, a zakończy się w 2023 roku. Administracja publiczna z entuzjazmem przebiera jednak nogami na myśl o tym, że wrócą do rozwiązań, które działają lepiej, w tym najprawdopodobniej również pakietu Microsoft Office. Darmowy LibreOffice też nie uzyskał uznania monachijskich urzędników i jestem w stanie wyobrazić sobie dlaczego.​
(...)
https://www.spidersweb.pl/2017/11/linux-windows-monachium.html
 

kompowiec

freetard
2 580
2 645
I będąc na forum libertarian dziwi Cię to? Bo mnie w jakimkolwiek stopniu nie.
"a nie sposób zauważyć, że wyspecjalizowani w pracy biurowej urzędnicy to po prostu przeciętni użytkownicy."
Skończ waść wstydu oszczędź. Wiesz że każdy po za tobą ma wyjebane czy linux przyjmie się na desktopach?

"że wrócą do rozwiązań, które działają lepiej, w tym najprawdopodobniej również pakietu Microsoft Office." - czyli podniecają się że zobaczą stare, dobrze znane im ikonki. Bo uniwersalnego języka Latex nigdzie przecież nie uczą, tak to jest gdy ktoś się uczy tylko WYSWIG.
 

tolep

five miles out
8 579
15 476
czyli podniecają się że zobaczą stare, dobrze znane im ikonki.

Nie. Od Worda 2003 sporo się zmieniło. Ale ty oczywiście wiesz co było problemem użytkowników którzy nie dostrzegli wspaniałosci tego cuuuudownego systemu? Brzydota UI, tak, jasssne. MS przekupił burmistrza? No pewnie.
No po prostu debile, którzy nie chcieli się niczego nauczyć.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
to w monachium to było z powodu, bo urzędasy brały lapki do chałpy i im ich gierki czy coś nie działało, od służbowych lapków sie to zaczęło że chcieli mieć windowsa
a to że chcieli mieć ms offica jest spowodowane tym, że ich tam ino tego uczą
zobaczy cos innego np open office i już nie umi, nie potrafi...
wystarczy se sprawdzić szkolenia w monachium, jest ino obsługa pakietu ms office
 
Do góry Bottom