Wyższość Linuksa nad Windowsem

Brehon

Well-Known Member
555
1 486
Ja to się zastanawiam, po co ktokolwiek na desktopie używa czegośi innego niż Mint / Ubuntu / Fedora (potrzebne wybrać).

Albo nie... inaczej. Na rynku przeglądarek 95% należy do trzech porządnych produktów, sensownie rozwijanych i wspieranych. Teraz wybierzmy sobie trzy porządnie wspierane i rozwijane od lat dystrybucje dektopowe. Co takiego jest w pozostałych 997 dystrybucjach (a nie ma tego w tych trzech), że ktoś chce ich używać na desktopie? Nie mogę znaleźć jakichś sensownych statystyk, ale jak wchodze na takie na przykład distrowatch i oglądam tabelki https://distrowatch.com/dwres.php?resource=popularity i liczby to nic kurwa z tego rozkładu popularności nie rozumiem.

Wygląda na to, że dla zaawansowanego linuksiarza od pewnego levelu włącza się tryb "a chuj, zrobię następną dystrybucję"

Też się nad tym zastanawiałem, i pewnie jest trochę tak jak mówisz. Ale są też wyspecjalizowane dystrybucje, na przykład Kali Linux jest zorientowany na 'hakerowanie' i pentesty.
 

kompowiec

freetard
2 580
2 645
tolep napisał:
Albo nie... inaczej. Na rynku przeglądarek 95% należy do trzech porządnych produktów, sensownie rozwijanych i wspieranych. Teraz wybierzmy sobie trzy porządnie wspierane i rozwijane od lat dystrybucje dektopowe. Co takiego jest w pozostałych 997 dystrybucjach (a nie ma tego w tych trzech), że ktoś chce ich używać na desktopie? Nie mogę znaleźć jakichś sensownych statystyk, ale jak wchodze na takie na przykład distrowatch i oglądam tabelki https://distrowatch.com/dwres.php?resource=popularity i liczby to nic kurwa z tego rozkładu popularności nie rozumiem.
Distrowatch pokazuje popularność na podstawie klików z ich własnego serwisu, nie jest to żaden miernik czegokolwiek.

te 300 dystrybucji bazuje na "ledwo" aktualnie wskazywane przez distrowatch 51 niezależnych distro:
https://distrowatch.com/search.php?...uage=All&defaultinit=All&status=Active#simple

ale tak, nawet liczba samych systemów które są podstawkami dla innych dystrybucji robi wrażenie w zestawieniu nielależnych systemów nie opartych na linuksie razem wzietych - 4 BSD, i 6 pozostałych wg. distrowatch.

Ale czy one oferują wygodny sposób aktualizowania wszystkiego, co się zainstaluje w systemie? Bo mnie się już nie chce bawić w ręczne aktualizacje kolejnych programów, jak robiłem to na Windowsie... Za stary jestem na pilnowanie tego wszystkiego i tracenie na takie pierdoły czasu...
ciagły model wydań vs. wydania nowych systemów - każde ma z nich swoje wady i zalety. Wadą ciągłych wydań jest przede wszystkim możliwość rozsypania się systemu, biedaku narzekający na brak PS/2 bo jest za stary :D

Bo to jest fajny, lekki system, który działa na moim raszplowatym kompie, prosto się go aktualizuje i rzadko są z nim jakieś kłopoty. Do multimediów, pisania i przeglądania neta wystarcza, zwłaszcza gdy się zainstaluje jakieś lekkie środowisko graficzne. Jeżeli ktoś już od dawna nie gra w żadne nowe produkcje i ogranicza się tylko, aby od czasu do czasu odpalić klasyczne pozycje przeznaczone na DirectX 9.0c, to Wine mu w większości przypadków wystarczy.
Manjaro lekki? Musisz mieć mocnego kompa, ja testowałem i u mnie w chuj powolny. No ale to może wina KDE.

Dzisiejsze Ubuntu LTS mają 5-letnie wsparcie. Ile byś chciał? Dzisiaj oprogramowanie z 2012 roku trochę trąci myszką...
Dokładnie tyle co debian :D jedyna różnica jest przy wydawaniu nowych wersji, w debianie co 2 lata a ubuntu 6 miechów.

@pLT już tak tego nie demonizujmy, kali ma live-cd co jest całkiem rozsądnym rozwiązaniem i ważnym w zależności od sytuacji.
 

NoahWatson

Well-Known Member
1 297
3 205
Ja to się zastanawiam, po co ktokolwiek na desktopie używa czegośi innego niż Mint / Ubuntu / Fedora (potrzebne wybrać).
Akurat wybrałeś takie dystrybucje, które co prawda dla początkującego są ok, bo out-of-box są dosyć dobrze wyposażone i łatwo doinstalować dodatkowy soft, to jednak w dłuższym okresie zwykle się dosyć łatwo rozsypują podczas aktualizacji do nowej wersji - chyba, że ktoś nie będzie doinstalowywał dodatkowych programów, nawet z repo.
Poza tym mała konfigurowalność tych dystrybucji nie zachęca (inaczej: trzeba by wyraźnie więcej czasu na ich większe dostosowanie pod siebie, by nie rozpadły się podczas najbliższej aktualizacji bezpieczeństwa i doinstalowywania programów niż innych dystrybucji uwzględniających, że chce się troche więcej pogrzebać pod maską).

Co takiego jest w pozostałych 997 dystrybucjach (a nie ma tego w tych trzech), że ktoś chce ich używać na desktopie?
Jak już wspomniałem: wybrałeś chujowe dystrybucje do listy. Co najmniej jedna bardziej nastawiona na konfiguracje by się przydała i nie rozpadająca się podczas aktualiazcji.

Wygląda na to, że dla zaawansowanego linuksiarza od pewnego levelu włącza się tryb "a chuj, zrobię następną dystrybucję"
Podejrzewam, że w większości przypadków mylisz przyczynę ze skutkiem.
Jeśli chcesz być zaawansowanym linuksiarzem, to musisz pogrzebać w systemie. Zostanie zaawansowanym linuksiarzem nie musi być celem samym w sobie, a tylko przy okazji dostosowywania systemu pod siebie może się tak przydażyć, że nim zostaniesz.
Czasem jest to droga ewolucyjna, małymi krokami. To skonfiguruję tak, to tak i coraz dalej odchodzi się od domyślnej konfiguracji i zestawu pakietów.
Inni od początku zakładają, że zrobią nową dystrybucję, by się czegoś nauczyć i podzielić się ze światem swoją wizją dystrybucji. Nie jest to głupie, ze względu na to że w dłuższym terminie ciężko jest utrzymać działający system zsynchronizowany np z cyklem wydań Ubuntu.

Chciałeś dowiedzieć się czegoś o programowaniu. Jeśli chcesz umieć programować to musisz pisać programy (ale wiedza teoretyczna o algorytmach, strukturach danych i zasadach projektowania kodu się przydaje) i dlatego powstaje milionowy framework Javascriptu, wtyczka do Wordpressa, gra albo inny program, którego nie trzeba pisać. Z dystrybucjami Gnu/Linuksa jest w wielu przypadkach podobnie.
 

Presario

Well-Known Member
129
253
A na czym polega to wasze dostosowanie pod siebie i konfigurowalność? Konkrety, przykłady.

Jakiego, Twoim zdaniem, procenta użytkowników komputerów taki problem dotyczy?

Jakie są to dystrybucje nastawione na konfigurowalność i co czyni ich takimi?
 
Ostatnia edycja:

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 790
ciagły model wydań vs. wydania nowych systemów - każde ma z nich swoje wady i zalety. Wadą ciągłych wydań jest przede wszystkim możliwość rozsypania się systemu, biedaku narzekający na brak PS/2 bo jest za stary :D
Oczywiście. Tak czy owak, wariant który wybrałem powoduje najmniejszą dozę narzekań, zatem jest optymalny.
Manjaro lekki? Musisz mieć mocnego kompa, ja testowałem i u mnie w chuj powolny. No ale to może wina KDE.
Pewnie tak. LXQt/LXDE są lżejsze.
 

tolep

five miles out
8 579
15 476
dostosowywania systemu pod siebie

W Windows oznacza to kompozycje pulpitu i parę innych ustawień wizualnych. I kilka innych drobiazgów. OS jest zasadniczo podstawką do uruchamiania aplikacji. Do OS sięgam gdy chce wybrać, która z aplikacji ma zostać uruchomiona lub przywołana na front. Ewentualnie gdy chce zrobić jasnej lub głośniej to sięgam do odpowiedniego suwaka czy klawisza obsługiwanego przez OS.

Sorry, ale przypominają mi się modne ostatnio memy "ja wolę mieć kontrolę nad"

Odniosleś się do mojego wyboru trzech dystrybucji choć zupełnie nie w tym rzecz, które to konkretnie. Pytałem co jest takiego w którejś z 997 pozostałych dystrybucji, czego nie ma w trzech najpopularniejszych. Albo co można zrobić w tych trzech z wyraźnie większą trudnością niż w pozostałych 997, biorąc pod uwagę to, czym jest OS w komputerze.

Ja rozumiem bardzo dobrze upodobanie Fata do idei rolling release. To mi się właśnie spodobało w zapowiedziach Microsoftu o tym że Windows 10 to "ostatni OS". A jeszcze bardziej mu się spodobało, jak znakomicie działa upgrade z 7,8,8.1 do Windows 10, tzn. zachowują się bez przeszkód i problemów zainstalowane programy wraz z licencjami i ustawieniami.

Cos mi się zdaje, że jedyną drogą do spopularyzowania Linuksa jest całkowite zignorowanie zdania linuksiarzy na różne tematy.
 

tolep

five miles out
8 579
15 476
mnie się już nie chce bawić w ręczne aktualizacje kolejnych programów, jak robiłem to na Windowsie..

Co? Ilu? Jak często jakiś program pod Windows wymaga ręcznej aktualizacji z przyczyn technicznych lub warto to zrobić z powodów funkcjonalnych? I jak bardzo w takich wypadkach męczące jest kliknięcie parę razy w Next? To klikanie w Next zresztą i tak jest wymagane coraz rzadziej... głównie zresztą w programach pisanych przez jakichś linuksiarzy mentalnych lub genetycznych ;)
LibreOffice na przykład wyświetla ikonkę o dostępności nowej wersji, kliknięcie w która przenosi na stronę www gdzie należy pobrać nowy instalator tak jakby nie miało się starej, a proces "aktualizacji" to klikanie w Next podczas którego odinstalowuje się poprzednią wersję i instaluje nową.
 
Ostatnia edycja:

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
jak znakomicie działa upgrade z 7,8,8.1 do Windows 10, tzn. zachowują się bez przeszkód i problemów zainstalowane programy wraz z licencjami i ustawieniami.
no ale było sporo przypadków że tak sie nie odbyło, i z kolejnymi updejtami coś u kogoś sie pierdoli
ja tam nigdy nie lubiałem upgrejdowania całkowitego systemu, pojedyńcze elementy to ok, ale całości to nie, dlatego też mam nadal win7, win xp... bedom chodzić aż padnie sprzęt
 

tolep

five miles out
8 579
15 476
no ale było sporo przypadków że tak sie nie odbyło, i z kolejnymi updejtami coś u kogoś sie pierdoli
ja tam nigdy nie lubiałem upgrejdowania całkowitego systemu, pojedyńcze elementy to ok, ale całości to nie, dlatego też mam nadal win7, win xp... bedom chodzić aż padnie sprzęt
Nie wykluczam że były takie przypadki. O, np. chyba Symfonia wymagała jedynie ponownej aktywacji. Ale całe upgrade mimo wszystko mi bardzo zaimponowalo. Robiłem kilkadziesiąt razy co najmniej. Nawiasem mówiąc do końca roku jest tylko szansa na bezpłatny upgrade.

Ostatni przypadek gdy mi zaimponowalo upgrade systemu to było przejście z 98 na Millenium. Podczas upgrade zapytali czy chce zachować poprzednie dane i ustawienia. Tak. Zachowało, zrobiło.
Po kilkunastu godzinach bluescreenow postanowiłem skorzystać z opcji powrotu, a tu klik, klik, 3 restarty i poprzedni windows jak nietknięty. 18 lat temu to było Coś.

Z tego samego czasu pamiętam instalacje pierwszego Linuksa. Mandrake 6.x albo 7.x. Fajnie, jest ok, instaluję, na pulpicie odpowiednik Kosza nazywa się

?mietnik

Kilka ładnych godzin próbowałem tu naprawić i w efekcie na kilka lat zrazilem się do Linuksa.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
mi sie z linuksami bardziej udało i od windozy 98se do lapka pod koniec czasów visty micrsoft przestał dla mnie istnieć, dopiero jak kupiłem se lapka i była na nim vista to tak zostawiłem, później zmieniłem na win 7 ale nie bo chciałem mieć nowsze, czy mniej zasobożerne ino padł dysk w trasie nie miałem płytki to kupiłem dysk i płytke z win7
teroz mam win 7 i na tym lapku z którego pisze zainstalowałem win xp i w sumie prawie wszystko co mam na 7emce działa mi też i tutaj, updejty z microsoftu są do 2019 roku, no i system jest tak chudy że nie potrzebuje ssd :) bo startuje na tym sprzęcie prawie tak samo szybko jak winda 7 z ssd, prawie... ;)
 

Presario

Well-Known Member
129
253
Co? Ilu? Jak często jakiś program pod Windows wymaga ręcznej aktualizacji z przyczyn technicznych lub warto to zrobić z powodów funkcjonalnych?
Z przyczyn bezpieczeństwa, każda która ma możliwość wykonania kodu na całym systemie. Czyli przy dziesiejszym modelu bezpieczeństwa popularnych desktopowych systemów operacyjnych (Linux, macOS, Windows, bez różnicy), każda w ogóle.

Cos mi się zdaje, że jedyną drogą do spopularyzowania Linuksa jest całkowite zignorowanie zdania linuksiarzy na różne tematy.
Tak, oraz zbanowania połowy linuksowej społeczności z wypowiadania się na internetowych platformach dyskusyjnych, gdzie się gromadzą żeby się powywyższać i leczyć kompleksy, przez co zrażają ludzi.
 
Ostatnia edycja:

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 110
Aktualizowanie bardziej mi się podobało w Linuksie niż w Windowsie. W tym drugiem to co włączę jakiś program, to zamiast programu, którego chcę używać teraz, widzę jakieś powiadomienia o nowej wersji i czy chcę zainstalować. Klikam na nie, bo chcę teraz używać programu, a nie się bawić w jakieś instalowanie, a często i zgadywanie, czy muszę najpierw odinstalować starą wersję, czy może nie. Programy na Linuksach nie męczyły usera, upgrade wszystkich paczek można było zrobić wpisując dwa polecenia, i robiło się to wtedy gdy miało sie ochotę.

Niestety nie zawsze było tak dobrze i nie wszystkie programy linukowe są w paczkach, część instaluje się bardzo podobnie jak w windowsie przez różne, i to naprawde różne (tekstowe skrypty, okienkowe instalotory, ręczne klonowanie kodu z githuba do specjalnego katalogu itd.), instalatory. Tak samo potem z ich updateowaniem.
 

Presario

Well-Known Member
129
253
Instalatory na Windows to jest w ogóle parodia pod względem bezpieczeństwa. Ściągasz jakiś program np. winrar z przypadkowej strony, nie wiesz czyjej. Nawet jakbyś bardzo chciał to nie porównasz sumek kontrolnych bo nie masz z czym. Jak strona nie ma TLS to dowolny admin sieci po drodze może ci dołożyć do tego instalatora malware, o czym być może nigdy się nie dowiesz, no bo jak wspomniałem nie ma żadnych sumek...

W krajach jak Libia czy Syria nawet należy się spodziewać, że pakiet przyjdzie z bonusikiem. Mówił o tym Snowden.

Najnowsze wersje Windows trochę jakby sobie z tym problemem poradziły, bo system to malware w ogóle i sam wykrada dane więc użytkownikowi chyba bez różnicy...
 
Ostatnia edycja:

tolep

five miles out
8 579
15 476
Z przyczyn bezpieczeństwa, każda która ma możliwość wykonania kodu na całym systemie.

Jeśli któraś aplikacja wymaga admina do działania, to jest to ZŁA aplikacja. Na szczęście to już drobny ułamek ułamka. A w dodatku najbardziej dziurawe potencjalnie programy są już dawno objęte aktualizacjami "w tle"
 

Presario

Well-Known Member
129
253
Tak, zgadzam się z Tobą. Odpowiadałem, gdzie warto aktualizować w ogóle. Może nie o to do końca Ci chodziło.

Tu jest jeszcze taka różnica, że jeśli nie ma repozytorium i menedżera pakietów, to kiedy taka aplikacja się zaktualizuje? Jak ją otworzysz. Czyli np. do podejrzenia pdfa ze złośliwym kodem, wykorzystującym podatność która właśnie jest aktualizowana...
 

tolep

five miles out
8 579
15 476
kiedy taka aplikacja się zaktualizuje? Jak ją otworzysz

PDF-y czyta się już po prostu w przeglądarkach samosięaktualizujących w tle i ewentualnie proszących o restart. Soft od Adobe też. Office, i tak dalej. Jest z tym coraz lepiej. Nawet bez microsoftego repozytorium zwanego sklepem, a wszystko co już w nim, też działa automatycznie.
 
Do góry Bottom