tolep
five miles out
- 8 585
- 15 483
KNF nie odpuszcza. To koniec kart przedpłaconych
List bankowców w obronie kart pre paid nie przekonał polskiego nadzoru. KNF nie zgadza się na sprzedaż tego produktu w taki sposób, jaki dziś preferują banki w naszym kraju
Będzie reakcja Komisji Nadzoru Finansowego na pismo Związku Banków Polskich w sprawie kart przedpłaconych. Przypomnę, że w piśmie tym ZBP stanowczo bronił prawa banków do wydawnictwa kart przedpłaconych. Ale argumenty bankowców najwyraźniej nie trafiły do przedstawicieli nadzoru.
– Po pierwsze przedstawimy bankom za pośrednictwem ZBP swoje stanowisko w sprawie podnoszonych przez nie wątpliwości, których nie podzielamy. Po drugie, w czasie inspekcji w bankach będziemy sprawdzać, czy postępowanie banków jest zgodne z przepisami prawa, a w przypadku stwierdzenia uchybień, będziemy wykorzystywać instrumenty nadzorcze wskazane w prawie bankowym – tak biuro prasowe KNF odpowiedziało na pytanie, co dalej Komisja zamierza w sprawie kart przedpłaconych.
Przeczytajcie także: Bankowcy stanowczo przeciwko KNF w kwestii kart przedpłaconych
Słów tych nie da się zrozumieć inaczej niż tak, że jest to nieformalny zakaz wydawnictwa kart przedpłaconych w takim modelu, jak to dziś robią banki w Polsce. Jeżeli któryś z nich nie dostosuje się do tego zakazu, naraża się na sankcje ze strony KNF. A tego pewnie żaden bank nie zaryzykuje.
Zamieszanie wokół kart przedpłaconych wywołał list KNF do banków wysłany na początku lipca. Komisja stwierdziła w nim, że karty te nie mogą być anonimowe. To znaczy, że jeżeli bank sprzedaje taki produkt, musi mieć z klientem normalną umowę na świadczenie usług, podobną do tej, jaka zawierana jest z użytkownikami rachunków osobistych. Nie można więc sprzedawać kart anonimowym osobom np. w sklepie.
Ponadto KNF uważa, że od środków zgromadzonych na rachunkach technicznych powiązanych z kartami pre paid banki powinny odprowadzać do Narodowego Banku Polskiego składkę na tzw. rezerwę obowiązkową, podobnie jak robią to od pieniędzy gromadzonych przez klientów na kontach osobistych i lokatach.
Przeczytajcie także: Banki mają problem z kartami przedpłaconymi
Takie stanowisko polskiego nadzoru jest kolejnym ciosem w biznes kartowy. Część banków upatrywało bowiem w pre paidach sposobu na zrekompensowanie spadku przychodów po obniżce prowizji od transakcji bezgotówkowych, czyli tzw.interchange. Stąd pismo ZBP do KNF, w którym związek stanowczo nie zgadzał się z argumentami KNF. Jak widać pismo nie przekonało nadzorcy.
Stanowisko KNF oznacza więc, że banki nie będą mogły wydawać kart przedpłaconych anonimowym osobom. Będzie to możliwe po podpisaniu imiennej umowy z klientem. Ale wówczas karta taka wraz z powiązanym z nią rachunkiem staje się praktycznie kartą debetową. Banki wciąż będą mogły wydawać karty przedpłacone korporacjom. Pre paidy będą też mogły być wydawane pod marką własną np. przez sklepy.
Przeczytajcie także: Kolejny bank zrezygnował z wydawnictwa kart przedpłaconych
Wydaje się, że banki zaczynają się godzić z wytycznymi KNF. W ostatnim czasie dwa z nich (BGŻ BNP Paribas i Pekao) zaprzestały wydawania kart przedpłaconych klientom indywidualnym. Oficjalnych powodów obie instytucje nie podają, ale wnioski nasuwają się same - trudno wskazać inną przyczynę dla której ci wydawcy mieliby rezygnować z pre paidów.
Nieoficjalnie mówi się, że do wystąpienia przeciwko kartom przedpłaconym KNF został sprowokowany przez niemiecki nadzór bankowy. Sąsiedzi zaalarmowali, że na tamtejszym rynku pojawiło się ostatnio sporo kart przedpłaconych wydanych przez polskie banki i powiązanych z rachunkiem technicznym, służącym do doładowań. Zdaniem Niemców karty te mogą być wykorzystywane do prania brudnych pieniędzy.
Szacuje się, że obecnie banki wydają w Polsce kilkadziesiąt tysięcy kart przedpłaconych kwartalnie. W najbliższym czasie opublikuję raport na ten temat.
List bankowców w obronie kart pre paid nie przekonał polskiego nadzoru. KNF nie zgadza się na sprzedaż tego produktu w taki sposób, jaki dziś preferują banki w naszym kraju
Będzie reakcja Komisji Nadzoru Finansowego na pismo Związku Banków Polskich w sprawie kart przedpłaconych. Przypomnę, że w piśmie tym ZBP stanowczo bronił prawa banków do wydawnictwa kart przedpłaconych. Ale argumenty bankowców najwyraźniej nie trafiły do przedstawicieli nadzoru.
– Po pierwsze przedstawimy bankom za pośrednictwem ZBP swoje stanowisko w sprawie podnoszonych przez nie wątpliwości, których nie podzielamy. Po drugie, w czasie inspekcji w bankach będziemy sprawdzać, czy postępowanie banków jest zgodne z przepisami prawa, a w przypadku stwierdzenia uchybień, będziemy wykorzystywać instrumenty nadzorcze wskazane w prawie bankowym – tak biuro prasowe KNF odpowiedziało na pytanie, co dalej Komisja zamierza w sprawie kart przedpłaconych.
Przeczytajcie także: Bankowcy stanowczo przeciwko KNF w kwestii kart przedpłaconych
Słów tych nie da się zrozumieć inaczej niż tak, że jest to nieformalny zakaz wydawnictwa kart przedpłaconych w takim modelu, jak to dziś robią banki w Polsce. Jeżeli któryś z nich nie dostosuje się do tego zakazu, naraża się na sankcje ze strony KNF. A tego pewnie żaden bank nie zaryzykuje.
Zamieszanie wokół kart przedpłaconych wywołał list KNF do banków wysłany na początku lipca. Komisja stwierdziła w nim, że karty te nie mogą być anonimowe. To znaczy, że jeżeli bank sprzedaje taki produkt, musi mieć z klientem normalną umowę na świadczenie usług, podobną do tej, jaka zawierana jest z użytkownikami rachunków osobistych. Nie można więc sprzedawać kart anonimowym osobom np. w sklepie.
Ponadto KNF uważa, że od środków zgromadzonych na rachunkach technicznych powiązanych z kartami pre paid banki powinny odprowadzać do Narodowego Banku Polskiego składkę na tzw. rezerwę obowiązkową, podobnie jak robią to od pieniędzy gromadzonych przez klientów na kontach osobistych i lokatach.
Przeczytajcie także: Banki mają problem z kartami przedpłaconymi
Takie stanowisko polskiego nadzoru jest kolejnym ciosem w biznes kartowy. Część banków upatrywało bowiem w pre paidach sposobu na zrekompensowanie spadku przychodów po obniżce prowizji od transakcji bezgotówkowych, czyli tzw.interchange. Stąd pismo ZBP do KNF, w którym związek stanowczo nie zgadzał się z argumentami KNF. Jak widać pismo nie przekonało nadzorcy.
Stanowisko KNF oznacza więc, że banki nie będą mogły wydawać kart przedpłaconych anonimowym osobom. Będzie to możliwe po podpisaniu imiennej umowy z klientem. Ale wówczas karta taka wraz z powiązanym z nią rachunkiem staje się praktycznie kartą debetową. Banki wciąż będą mogły wydawać karty przedpłacone korporacjom. Pre paidy będą też mogły być wydawane pod marką własną np. przez sklepy.
Przeczytajcie także: Kolejny bank zrezygnował z wydawnictwa kart przedpłaconych
Wydaje się, że banki zaczynają się godzić z wytycznymi KNF. W ostatnim czasie dwa z nich (BGŻ BNP Paribas i Pekao) zaprzestały wydawania kart przedpłaconych klientom indywidualnym. Oficjalnych powodów obie instytucje nie podają, ale wnioski nasuwają się same - trudno wskazać inną przyczynę dla której ci wydawcy mieliby rezygnować z pre paidów.
Nieoficjalnie mówi się, że do wystąpienia przeciwko kartom przedpłaconym KNF został sprowokowany przez niemiecki nadzór bankowy. Sąsiedzi zaalarmowali, że na tamtejszym rynku pojawiło się ostatnio sporo kart przedpłaconych wydanych przez polskie banki i powiązanych z rachunkiem technicznym, służącym do doładowań. Zdaniem Niemców karty te mogą być wykorzystywane do prania brudnych pieniędzy.
Szacuje się, że obecnie banki wydają w Polsce kilkadziesiąt tysięcy kart przedpłaconych kwartalnie. W najbliższym czasie opublikuję raport na ten temat.