Wasze przygody z komuną mentalną

military

FNG
1 766
4 728
A ja dostawałem wciry w Scenario na C64. Jak dla mnie akurat znajomość komputera o niczym nie świadczy - szczerze mówiąc, kiedy się wreszcie skonsolowiłem, cieszę się że nie muszę już instalować, szukać sterowników, umieć sformatować dysk itp. Jeśli cię to kręci - super, ale dla mnie jak najprostszy komputer to jak najlepszy komputer.
 

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 146
A ja dostawałem wciry w Scenario na C64. Jak dla mnie akurat znajomość komputera o niczym nie świadczy - szczerze mówiąc, kiedy się wreszcie skonsolowiłem, cieszę się że nie muszę już instalować, szukać sterowników, umieć sformatować dysk itp. Jeśli cię to kręci - super, ale dla mnie jak najprostszy komputer to jak najlepszy komputer.
I slusznie
 

military

FNG
1 766
4 728
Wybrałem się do apteki wykupić receptę. Miało być 100 tabletek, po jednej na dzień, pani jednak powiedziała, że przy takim dawkowaniu limit sprzedaży to 90 tabletek. Czujecie to? 90 - wszystko legalnie i w porządku, nie ma powodów do niepokoju. 91? Policja! Tu się popełnia wykroczenie!

Ale to jeszcze nic. Limit zakupu to 90 tabletek, ale nie mogę kupić 90 tabletek. Pani może mi sprzedać 50 tabletek, bo są tylko opakowania po 50 i 100. Chyba, że lekarz zmieni mi na recepcie dawkowanie - wtedy będę mógł kupić i 500 i nie będzie to nikomu szkodziło.

Odleciałem.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 113
I jak się to skończyło? Musiałeś wracać po inną receptę czy kupiłeś 50?
 

tomky

Well-Known Member
790
2 039
Możliwe, że w innej aptece by sprzedali bez problemu. Ostatnio nie odwiedzałem aptek, ale kiedyś można było bez większego problemu kupić leki na receptę na podstawie tylko zużytego opakowania po leku (bez ważnej recepty). Farmaceuci mają jakąś tam decyzyjność w wydawaniu leków i zarabiają na sprzedaży.
 

de Maistre

Member
92
80
Z takimi ludźmi nie ma sensu, bo to 100% strata czasu i energii. W sprzyjających okolicznościach, na wezwanie Pana Od Porządku, wzięliby cepy, młoty, grabie, pały, koziki, siekiery i balachy, a potem dokonali rzezi na kimkolwiek wskazanym przez POP-a.

Dokładnie tak. Teza, że można ludzi przekonać do wolnego rynku przez argumenty to jednocześnie deklaracja, że demokracja ma sens i może zaprowadzić do wolnego rynku jeśli się postarać. A jak wiadomo demokracja jest idiotyzmem i zawsze prowadzi do socjalizmu co wiedział każdy ideolog socjalistyczny począwszy od Marksa po Gramsciego i tego w Niemczech (Rote Armee)- Nuczke, Kuczke czy jak mu tam...
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 158
Teza, że można ludzi przekonać do wolnego rynku przez argumenty to jednocześnie deklaracja, że demokracja ma sens i może zaprowadzić do wolnego rynku jeśli się postarać.

Po pierwsze z pierwszego nie wynika drugie. Można przekonywać ludzi do wolnego rynku nie zważając na demokrację.

Po drugie, jeśli nie przez argumenty to jak? Poprzez agresję? Stosunek analny? Kulkę w łeb? Jak się inne wolnościowe metody przekonywania ludzi?
 

Hitch

3 220
4 882
Podsłuchałem dzisiaj rozmowę szefa z kolegą. Najpierw nawyzywał od najgorszych ludzi, którzy wystawiają na Allegro taniej od niego. Potem miał wielkie pretensje do nich, że wystarczy im 5 zł zarobku na sprzęcie. Na koniec stwierdził, że te same rzeczy u różnych sprzedawców powinny być po takich samych cenach, bo tylko wtedy by było sprawiedliwie. Ciekawe czy w swoich komuszych fantazjach wziął pod uwagę, że narzucane wszystkim ceny mogłyby właśnie być z tylko pięciozłotowym narzutem...

Prywatny przedsiębiorca, kurwa jego mać.
 

military

FNG
1 766
4 728
Koniec roku się zbliża, więc wszystkie pasożytnicze narośle próbują wydać niewydane pieniądze. I w taki sposób, poprzez zaprzyjaźnione studio filmowe, dostałem zlecenie napisania koncepcji i scenariuszy spotów reklamowych dla Pewnej Ważnej Uczelni. Zostało jej trochę forsy z Unii, a wydać ją trzeba, więc stwierdzili że rzucą na reklamę. Czasu jest mało, bo wszystko musi być zamknięte do końca roku.

No ale luz - plan był taki że w jeden dzień dostanę wytyczne i źródła, nazajutrz wyślę koncepcje, trzeci dzień to scenariusze, czwarty ewentualne poprawki. Trzeciego dnia w południe dostałem źródła - nie działały, coś spieprzyli. Zrobiłem koncepcje i wysłałem. I nic.

Szóstego dnia podjęli decyzję co do jednego ze spotów i wysłali nowe źródła - takie jak ścieżka do pliku na ich własnym dysku albo jakaś prezentacja złożona z samych zdjęć, a uzupełniająca wykład. W dniu siódmym stwierdzili, że chuj, od nowa - przesłali listę rzeczy które mają być w każdym spocie. Założenie jest takie, że spot ma mieć 2 minuty - każda lista ciągnie się na kilkanaście pozycji. Do tego jakieś pliki z gigabajtami źródeł. Czas na napisanie scenariuszy: jeden dzień.

Na szczęście okazało się, że ten gigabajt źródeł to np. 14-sekundowy nieskompresowany filmik z fragmencikiem jakiejś prezentacji. Czyli ja nic nie wiem, oni mają w dupie, bo i tak swojego nie wydają. Czas jednak już tak nagli, że pozostaje napisać cokolwiek i to nakręcić - oni nie mają już możliwości wnosić o zmiany, bo trzeba wydać kasę, liczy się tempo wydawania kasy, jak nie wydamy to nie będziemy mogli wydać więcej. Napisałem więc najbardziej gówniane teksty w karierze, strzelając co do tego, co ta Wielka Uczelnia tak naprawdę robi, i dostanę za to całkiem sporo pieniędzy, bo to jedno z lepiej płatnych zleceń, jakie mi się trafiły. Wszak jak Unia się bawi, na koszta nie patrzy.

I w ten sposób miałem okazję z pierwszej ręki dowiedzieć się, na co idą nasze pieniądze i z jakim szacunkiem są traktowane.
 

workingclass

Well-Known Member
2 135
4 154
Właśnie pomogłem jednemu młodemu człowiekowi wynająć mieszkanie, nic nie byłoby w tym ciekawego gdyby nie pracownicy agencji nieruchomosci.
Znaleźliśmy mieszkanie, zadzwoniliśmy babka powiedziała, ze zadzwoni do właściciela i nas umówić. Za jakiś czas dzwoni, ze facet bedzie dziś i możemy sie spotkać w tym mieszkaniu.
Po obejrzeniu mieszkania i dogadanie szczegółów babka zaproponowała, ze możemy pojechać do jej biura i dopełnić formalności. W biurze przemiło, kawka pani szefowa inni pracownicy mało nam laski nie zrobią no kulturka.(juz jak oglądaliśmy mieszkanie, jakoś dziwne było dla mnie, ze babka nie bardzo pilnuje interesów faceta którego mieszkanie miała na stronie swojej agencji, a jakby moje targi i propozycje forsuje u właściciela mieszkania). Podpisaliśmy umowę, przybilismy piątkę pakujemy zabawki i wychodzimy, na to agenci wstali i mówią no wszystko dobrze a co z nami panowie dobili targu a kto nam zapłaci za nasza prace. Gościu mówi no skoro pan was zatrudnił do znalezienia mieszkania to niech pan płaci, ja na to ze ja nikogo nie zatrudnialem, zadzwoniłem dziś zapytać czy mieszkanie jest do wynajęcia i skoro pan zlecił agencji umieszczenie mieszkania na swojej stronie to niech buli, ja nie mam z wami żadnej umowy nikt mnie nie znalazł, sam sie znalazłem. No i zaczęło sie, Panowie to cwaniaki, zmowiliscie sie, nie dacie zarobić przed świętami, płacz lament zgrzytanie zębami, chłopak dla którego pomagałam tarza sie prawie po podłodze ze śmiechu, ja tez nie mogę sie powstrzymać, gościu twardo ze on pierdoli i nic nie bedzie płacił bo to one dzwoniły do niego czy chce to mieszkanie mieć u nich na stronie i nie było mowy ani umowy na jakieś płacenie, ja to samo. No po jakiś piętnastu minutach dyskusji, juz miałem dość, pytam gościa czy cos im zapłaci czy spadamy, facet cos tam wyciągną i im dał dorzuciłam tyle samo. Baby chciały 100% jednej raty za mieszkanie i żebyśmy zapłacili po50%. Przez swój profesjonalizm dostały moze 10% i gratisowy poradę, zeby następnym razem przed spotkaniem z klientami poinformowały ich o swoich prowizjach i przede wszystkim podpisały z którymś jakaś umowę a teksty w stylu, ze nie damy im zarobić przed świętami to niech do Owsiaka i jego orkiestry wysyłają.

Dodam tylko, ze nie jestem skurwielem, który nie płaci za siebie i robi innych w chuja, jednak w tym przypadku ani trochę nie mam wyrzutów sumienia a nawet potem pomyślałem, ze właściwie to głupi jestem, ze w ogóle sie zrzucałem z tym facetem na głupotę tych kobiet.
 
Ostatnia edycja:

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 811
Może nie jest to przykład jakiejś osobistej przygody z komuną mentalną, ale strasznie to wali po oczach.

http://www.polskieradio.pl/23/272/A...magamy-wiec-dostajemy-zywnosc-drugiej-jakosci

Nie wymagamy, więc dostajemy żywność drugiej jakości?
Czwórka
16.12.2013
2c8d52bc-49bb-48de-af09-9a327be8d6de.file

Supermarket, foto: Glow Images/East News
- Konsument powinien być bardzo dobrze poinformowany co je, ile je i jaki skład ma ta żywność, produkt który spożywa - mówią specjaliści. A jak to wygląda w praktyce sprawdzała Ewelina Grygiel.

Ostatnio pojawiła się informacja, że do polskich sklepów trafiają towary drugiej kategorii. Matt Simister z brytyjskiej sieci supermarketów stwierdził w szczerej rozmowie z BBC, że do Europy Środkowej wysyłane są towary drugiej kategorii. - W wielu przypadkach produkty tzw. drugiej klasy wysyłamy do sklepów Europy Centralnej, gdzie rynek jest mniej rozwinięty, przez co nie zwraca się takiej uwagi na jakość - mówił. - Produkty pierwszej klasy trafiają do sklepów w Wielkiej Brytanii.
Podobno dzieje się tak, bo klienci brytyjscy są bardziej wymagający i wybredni. Joanna Jankowska- Kuć zastępca wojewódzkiego inspektora Inspekcji Handlowej w Warszawie podkreśla jednak, że całą Unię Europejską obowiązują identyczne przepisy. - Na terenie Unii obowiązują te same przepisy dotyczące jakości żywności i nie tylko - mówi ekspertka. - Jeśli chodzi o produkty żywnościowe to jesteśmy w tzw. urzędowej kontroli żywności. Oznacza to, że wszystkie państwa unijne stosują te same przepisy, poza przepisami krajowymi. Te przepisy krajowe nie mogą stać w sprzeczności z przepisami unijnymi - dodaje.
Każdy produkt spożywczy powinien być właściwie oznaczony, co jest określone przepisami. Musi też być bezpieczny.

Tomek Woźniak, kucharz i znawca kulinariów zwraca jednak uwagę, że produkty spożywcze za naszą zachodnią granicą są bardziej aromatyczne i prawdziwe. Podobna sytuacja ma też miejsce na rynku kosmetyków - posłuchaj.

(pj)​

Polecam posłuchać co mówią panie na falach radiowych - double kill: komuna mentalna przy nadajniku komentuje komunę mentalną społeczeństwa. I jeszcze to zdziwko, że przepisami nie można uregulować potrzeb ludzi i "najlepiej zwalić wszystko na konsumenta", kiedy on przecież niewinny. Na koniec błyśnięcie intelektu: lepiej nie narzekać, bo zabiorą co już jest...
 

simek

Well-Known Member
1 367
2 122
Właśnie pomogłem jednemu młodemu człowiekowi wynająć mieszkanie, nic nie byłoby w tym ciekawego gdyby nie pracownicy agencji nieruchomosci.
To rzeczywiście strasznie nieogarnięci ci agenci z tej historii. Jak ja korzystałem z podobnych usług jedyny raz w życiu, to było tak, że agenci mieli klucze i pokazywali mieszkanie, zaraz na początku kazali podpisać umowę, że jak dojdzie do najmu, to oni biorą od wynajmującego wynagrodzenie w wysokości miesięcznego czynszu. Potem zgodnie z logiką negocjowali w moim imieniu i na moją korzyść wysokość czynszu z właścicielem.
 

military

FNG
1 766
4 728
Potem zgodnie z logiką negocjowali w moim imieniu i na moją korzyść wysokość czynszu z właścicielem.

No to akurat jest nielogiczne, bo skoro pobierają wynagrodzenie w wysokości miesięcznego czynszu, to powinno im zależeć na tym, żebyś zapłacił najwyższy akceptowany przez siebie czynsz.
 

simek

Well-Known Member
1 367
2 122
Hm... Niby racja, ale jakby nie patrzeć, to ja im płaciłem, więc jakby nic nie utargowali to mógłbym powiedzieć, że nieee, panowie, jednak to jest za drogo, nie postaraliście się, idę szukać szczęścia gdzie indziej.
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 036
Nie wiem czy tutaj czy raczej do zażenowania, tym bardziej tragiczne, że dotyczy mojego dziadka-komucha-wiecznego frustrata.

Dziadek o dzisiejszych świętach: kiedyś to były święta, szynkę się wystało w kolejce, to przynajmniej człowiek czuł, że są święta, a teraz gówno, beznadzieja, nie ma się z czego cieszyć...

Ci starzy ludzie wychowani w głębokiej komunie są uszkodzeni nieodwracalnie :(.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 113
Stanie w kolejce było substytutem dodatkowej pracy i extra zysku. Takie coś daje satysfakcję. Odczucia dobre, wnioski złe.
 

workingclass

Well-Known Member
2 135
4 154
To rzeczywiście strasznie nieogarnięci ci agenci z tej historii. Jak ja korzystałem z podobnych usług jedyny raz w życiu, to było tak, że agenci mieli klucze i pokazywali mieszkanie, zaraz na początku kazali podpisać umowę, że jak dojdzie do najmu, to oni biorą od wynajmującego wynagrodzenie w wysokości miesięcznego czynszu. Potem zgodnie z logiką negocjowali w moim imieniu i na moją korzyść wysokość czynszu z właścicielem.
To tez, był mój pierwszy raz, od właściciela mieszkanie wiem, ze mieszkanie ogłosił w internecie a one wzięły nr z ogłoszenia i zapytała czy mogą wstawić na swojej stronie nie informując go o prowizjach ani nie zawierając z nim żadnej umowy, ja znalazłem ogłoszenie agencji a nie jego, ale tez nie zostałem poinformowany o prowizjach i nikt nie dał mi żadnej umowy do podpisanie, wiec nie rozumiem na co one liczyły, chyba na naiwność słoików.
 

military

FNG
1 766
4 728
W toku dyskusji wyszło, że w sumie to, co się dzieje z OFE, to kradzież, ale to i tak bez znaczenia, bo złodziej kradnie swojemu wspólnikowi - te pieniądze i tak nie są twoje, więc walić to, co się z nimi dalej dzieje. Mogliby z tego fundować sobie największy kisiel świata, a nie miałoby to wpływu na twój faktyczny majątek. W efekcie wszyscy są okradani, nikt nie korzysta (poza kliką), każdy traci.

I wtedy jakiś lewus stwierdził, że ok, jest słabo, ale ten system istnieje dlatego, bo ludzie nie dbają sami o siebie.

I gadaj tu z takimi. Po prostu odjęło mi mowę. To już jest głupota na jakimś bardzo bazowym, prymitywnym, fundamentalnym poziomie - to jest wręcz uszkodzenie mózgu. Sam nie wiem, jak to nazwać. To tak jakby kalkulator wskutek jakiegoś zwarcia pokazywał zawsze fałszywe wyniki. Ile razy byś nie próbował, dwa plus dwa wyniesie czterdzieści osiem. Logika wtedy nie działa, nie działają argumenty - jest po prostu awaria, i to najczęściej nieodwracalna.

To jest wkurzające i smutne zarazem.
 
Do góry Bottom