Walki gladiatorów

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 168
Niebo jest nagroda a nie kara. Tak wiec musi to byc miejsce w ktorym jestes szczesliwy. Jesli dla jakichs ludzi szczescie to Krajna Wiecznych Lowow to i tak bedzie dla nich Niebo wygladalo i tyle. W Biblii jasno pisze, ze Niebo jest nagroda. Natomiast nigdzie w niej nie pisze o graniu na harfie i siedzeniu na chmurce. Widocznie w sredniowieczu tak sobie wyobrazali szczescie, byc moze za pare lat wiekszosc ludzi bedzie sobie wyobrazalo szczescie jak Walhalle to i tak sobie przedstawia na rysunkach.
jak na razie to wszystkie wizualizacje wyglądają tak samo, pedały z harfami wśród obłoków...

Krzywdzisz (w sensie moralnym, nie aksjomatycznym!) swoja zone i narazasz sie na choroby weneryczne...
a co jak żona nie ma nic przeciw? a co jak lubi sie ktoś zabawiać w orgie?
a jak jakaś laska daje dupy w pornosach abo za kase na ulicy, kogo krzywdzi?

Wszyscy ludzie maja prawo do wolnosci od smierci Jezusa.
nie kumam tego zdania...
Niestety Muzumanie wierza w falszywego proroka Mahometa, ktory nakazal dalej traktowac ludzi jak bydlo.
skad wiesz że jest fałszywy? jakoś jahwe nic z tym nie robi... może tak właśnie chce...

Jest tylko garstka muzumanow libertarian a hindusow to nawet nie wiem. Jednak jest kupa chrzescijan libertarian, czyli musi tu byc jakas zaleznosc...
a żydów?
Takie umowy nie maja sily wiazacej. Jesli spisze z toba umowe, ze od jutra zaczynam pracowac w twoim ogrodku, ale nastepnego dnia sie nie pojawiam to nie masz prawa mnie zmusic bo nie doszlo do przekazania zadnej wlasnosci. Dlatego dobrym pomyslem jest napisanie: "W razie nie pojawienia sie w pracy, 1000 dolarow libertarianin.tom'a wedruje do kieszeni Gazdy." Wtedy dostaniesz kase, ale jakby nie bylo nie mozesz mnie zmusic do pracy. No chyba jesli powiem ze nie mam tych 1000 dolarow, wtedy mozesz mnie zmusic do odpracowania tej kasy.
jeśli umowa zawiera nastepujące warunki, ty bedziesz przedstawiać sie jako moja żona, dawac dupy, może coś ugotować, za to możesz u mnie mieszkać i bede sie jako twój mąż przedstawiać, raz na miesiąc bede brał udział w orgii bo tak lubie ale nie opuszcze cie i nie wywale na zbity pysk jak mi sie znudzisz i to nie jest wiążąca umowa?
abo ja taki owaki zobowiazuje sie zrobić to i owo, i jak to zrobie to druga strona zrobi coś tam innego dla mnie...
abo jak mi zaśpiewasz to ja ci zatańcze...
te umowy nie są wiążące? co to za komuszy bełkot? umowa jest święta a to co zawiera to jest sprawa stron a nie jahwe czy rothbarda...


Jakby Bog ciagle ingerowal w twoje zycie to gdzie jest miejsce na wolnosc?!! Oczysicie Bog moze zejsc na Ziemie, ubic zlodziei, zlac morde Tuskowi i wskrzesic Rothbarda z Misesem, tylko gdzie wtedy jest sens naszego zycia jesli wszystko sie dostaje na tacy jak w jakiejs Szwecji? W tym jest cala radosc zycia, ze jestesmy wolni i sami musimy dochodzic do prawdy.
ok to juz straszne pierdololo, sorry, jakby jahwe był wszechmogący to by skonstruował wszystko tak coby nie musiał ingerować...
komuch, sadysta, kłamca...
Odcinanie sie od korzeni to dla mnie dziecinada. Prawda jest taka ze wiekszosc ludzi na tym forum zaczynala od Korwina (albo Sierpa), przerzucila sie na Friedmana, Hayeka, Misesa, Rothbarda itd. Nie ma sie czego wstydzic. Nie wierze, ze ktos sie nagle obudzil i stwierdzil: jestem libertarianinem!
A jesli tak ci sie zdarzylo Gazdo, to gratuluje. Ja jestem taki tepak, ktory musial krok po kroku odkrywac prawde (libertarianizm).
nigdy nie czytałem żadnych misesów czy rothbardów, moje poglądy wykształciły sie same z siebie, dopiero po jakimś czasie szukając w necie ludzi o podobnych poglądach na to i owo, odkryłem libertarian czy anarchokapitalistów, których poglady są najbliższe moim...
 

libertarianin.tom

akapowy dogmatyk
2 700
7 119
Rozumiem, że mówisz o znanych libertarianach??

Ano w poprzednich postach wymienilem znanych libertarian (Rockwell, Bastiat, Lord Acton, Woods, Tucker, Paul etc.)

Może wynika to z tego, że libertarianizm generalnie wykształcił się na zachodzie a nie w Indiach.

Ano wlasnie! Libertarianizm nie przez przypadek narodzil sie w Europie a nie np. w Indiach albo Japonii... Libertarianizm jest konsekwencja chrzescijanstwa i kultury lacinski

Poza tym jest też chyba stosunkowo sporo ateistów libertarian, o czym ma to świadczyć?

jak na razie to wszystkie wizualizacje wyglądają tak samo, pedały z harfami wśród obłoków......

Z tego co wiem to juz ladnych paru lat nikt freskow nieba nie maluje... Ale moge sie mylic. Jakby nie bylo, nic to z naukami Jezusa wspolnego nie ma.

a jak jakaś laska daje dupy w pornosach abo za kase na ulicy, kogo krzywdzi?

Nie krzywdzi a mimo tego pisales ze jakby tak twoja corka pracowala to by cie to "wkurwialo". Dlaczego?

nie kumam tego zdania...

Od momentu w ktorym Jezus umarl na krzyzu stalismy sie pelnoprawnymi dziecmi Bozymi i tym samym mamy prawo do 100% wolnosci na tej Ziemi.

skad wiesz że jest fałszywy? jakoś jahwe nic z tym nie robi... może tak właśnie chce...

Jahwe nic ne robi tez z mordercami i zlodzejami (jakos piorun ich nie trafia!).


Jesli chodzi ci o grupe narodowosciowa to chyba jest ich od groma (Rothbard, Mises, Block etc.). A jesli chodzi o religie to nie mam pojecia.

jeśli umowa zawiera nastepujące warunki, ty bedziesz przedstawiać sie jako moja żona, dawac dupy, może coś ugotować, za to możesz u mnie mieszkać i bede sie jako twój mąż przedstawiać, raz na miesiąc bede brał udział w orgii bo tak lubie ale nie opuszcze cie i nie wywale na zbity pysk jak mi sie znudzisz i to nie jest wiążąca umowa?
abo ja taki owaki zobowiazuje sie zrobić to i owo, i jak to zrobie to druga strona zrobi coś tam innego dla mnie...
abo jak mi zaśpiewasz to ja ci zatańcze...
te umowy nie są wiążące? co to za komuszy bełkot? umowa jest święta a to co zawiera to jest sprawa stron a nie jahwe czy rothbarda...

Wedlug libertarianizmu wlasnosc jest swieta a nie umowa...

Pytanie dodatkowe: jak ktos zobowiazal sie pracowac dla ciebie przez 1 rok a po 6 miesiacach zmienia zdanie, przestaje pobierac pensje i decyduje sie odejsc to masz prawo go zmusic do pracy czy nie?

ok to juz straszne pierdololo, sorry, jakby jahwe był wszechmogący to by skonstruował wszystko tak coby nie musiał ingerować...QUOTE]

...dalby wszystkim kase, zarcie i kobiety i nikt nie musialby sie o nic martwic! Tylko wtedy to on by sie nazywal Rzad Szwecji a nie Pan Bog. Cala radosc z zycia polega wlasnie nie a tym, ze mamy wolnosc i mzemy decydowac sami co jest co.

nigdy nie czytałem żadnych misesów czy rothbardów, moje poglądy wykształciły sie same z siebie, dopiero po jakimś czasie szukając w necie ludzi o podobnych poglądach na to i owo, odkryłem libertarian czy anarchokapitalistów, których poglady są najbliższe moim...

No to gratuluje!
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 168
Z tego co wiem to juz ladnych paru lat nikt freskow nieba nie maluje... Ale moge sie mylic. Jakby nie bylo, nic to z naukami Jezusa wspolnego nie ma.
w książeczkach od religii nadal tak jest pokazywane niebo... jak i każda aktualna wizualizacja nieba gdzie indziej...

Nie krzywdzi a mimo tego pisales ze jakby tak twoja corka pracowala to by cie to "wkurwialo". Dlaczego?
bo wolałbym by przejęła i zajmowała sie po mnie moim gazdostwem...

Od momentu w ktorym Jezus umarl na krzyzu stalismy sie pelnoprawnymi dziecmi Bozymi i tym samym mamy prawo do 100% wolnosci na tej Ziemi.
ja jestem dzieckiem moich rodziców... a jezus nie ma ani nigdy nie miał nic ze mną wspólnego bo umarł 2000 lat temu...

Jahwe nic ne robi tez z mordercami i zlodzejami (jakos piorun ich nie trafia!).
no właśnie bo albo sadysta abo nie jest wszechmogący...

Wedlug libertarianizmu wlasnosc jest swieta a nie umowa...
włąsność jak i umowy pomiędzy stronami należy szanować, jeśli ktoś chce ingerować w dobrowolną umowe między stronami która ino ich dotyczy jest zwykłym komuchem...

Pytanie dodatkowe: jak ktos zobowiazal sie pracowac dla ciebie przez 1 rok a po 6 miesiacach zmienia zdanie, przestaje pobierac pensje i decyduje sie odejsc to masz prawo go zmusic do pracy czy nie?
zależy jak reguluje tą kwestie umowa pomiędzy mną i tym kimś... proste...
 

libertarianin.tom

akapowy dogmatyk
2 700
7 119
w książeczkach od religii nadal tak jest pokazywane niebo... jak i każda aktualna wizualizacja nieba gdzie indziej......

Moja wiara nie opiera sie na ksiazeczkach dla dzieci...

włąsność jak i umowy pomiędzy stronami należy szanować, jeśli ktoś chce ingerować w dobrowolną umowe między stronami która ino ich dotyczy jest zwykłym komuchem...

zależy jak reguluje tą kwestie umowa pomiędzy mną i tym kimś... proste...

Nikt nie chce ingerowac w twoje umowym, mowie tylko o wymuszalnosci umow za pomoca przemocy. np. jesli Zenek pozyczyl od ciebie 5 dolcow i nie oddal w terminie to masz prawo zastosowac przemoc w celu ich odebrania Zenkowi. Pelna zgoda. Zenek dostal twoja wlasnosc i w umowie zobowiazal sie iz w terminei takim a takim odda kase wraz z procentem. Normalna umowa o warunkowe przekazanie wlasnosci.

Ale ja mam na mysli natak umowe: np. jakis Juhas najal by sie u ciebie na gazdostwie w celu zajmowania sie twoimi owcami przez 10 lat. W umowie jest tylko jedno zdanie: "Juhas bedzie zajmowal sie owcami Gazdy przez 10 lat i dostanie za to zaplate w wysokosci 1000 zlotych za tydzien pracy". Jednak po 7 latach Juhas zmienia zdanie i decyduje sie odejsc (bo mu sie znudzila ta praca). I teraz pytanie: czy masz prawo zmusic Juhasa do dalszej pracy? (np. przykuc go lancuchem do konara drzewa, przystawic mu gnata do potylicy i zmusic do dalszej pracy przez nastepne 3 lata)
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 168
Moja wiara nie opiera sie na ksiazeczkach dla dzieci...
ino na książce dla starszych...



Nikt nie chce ingerowac w twoje umowym, mowie tylko o wymuszalnosci umow za pomoca przemocy. np. jesli Zenek pozyczyl od ciebie 5 dolcow i nie oddal w terminie to masz prawo zastosowac przemoc w celu ich odebrania Zenkowi. Pelna zgoda. Zenek dostal twoja wlasnosc i w umowie zobowiazal sie iz w terminei takim a takim odda kase wraz z procentem. Normalna umowa o warunkowe przekazanie wlasnosci.

Ale ja mam na mysli natak umowe: np. jakis Juhas najal by sie u ciebie na gazdostwie w celu zajmowania sie twoimi owcami przez 10 lat. W umowie jest tylko jedno zdanie: "Juhas bedzie zajmowal sie owcami Gazdy przez 10 lat i dostanie za to zaplate w wysokosci 1000 zlotych za tydzien pracy". Jednak po 7 latach Juhas zmienia zdanie i decyduje sie odejsc (bo mu sie znudzila ta praca). I teraz pytanie: czy masz prawo zmusic Juhasa do dalszej pracy? (np. przykuc go lancuchem do konara drzewa, przystawic mu gnata do potylicy i zmusic do dalszej pracy przez nastepne 3 lata)
no ale to przecie zależy od tego co napisane jest w umowie, jeśli juhas nie ma ustalonego obowiązku robić przez 10 lat to nie ma... a jeśli sie zobowiązuje do tego to musi robić aż do do końca czasu ustalonego w umowie...
 

libertarianin.tom

akapowy dogmatyk
2 700
7 119
no ale to przecie zależy od tego co napisane jest w umowie, jeśli juhas nie ma ustalonego obowiązku robić przez 10 lat to nie ma... a jeśli sie zobowiązuje do tego to musi robić aż do do końca czasu ustalonego w umowie...

Tylko, ze to nie ma nic wspolnego z prawdziwym libertarianizmem... Zgodnie z aksjomatami, "wolna wola" nie moze byc oddzielona od czlowieka. W zwiazku z tym, jesli przymuszasz do pracy Juhasa mimo, ze on nie chce pracowac to dopuszczasz sie agresji. Jesli bys napisal, ze w razie odjescia z pracy przed terminem Juhas musi zaplacic ci 5000 dolarow, wtedy byloby ok, mialbys prawo zmusic go do dania ci tych pieniedzy, a jesli by nie mial, do odpracowania ich. Ale bez takiego zapisu nie masz prawa zmuszac juhasa do pracy.

Twoja teoria kontraktu ma chyba wiecej wspolnego z Korwinem albo i Bartyzelem, niz libertarianizmem.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 168
no ale on w umowie sie zobowiązał a wszystko ustalone jest w umowie, czy w razie odejścia zapłaci kare, czy zostanie przykuty łąńcuchem do miejsca pracy, nikt mu przecie nie każe podpisywać umowy... tak samo można powiedzieć że nie można zmusić do zapłacenia za robote bo gostek nie chce płacić...
kazda umowa w której dwie strony dobrowolnie zgadzaja sie na zawarte w niej warunki jest świenta i wiążąca...

warunki umowy ustalają strony i mogą to być dowolne warunki... żaden rothbard, jahwe, korwin nie mają prawa w nie ingerować...
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 734
Tylko, ze to nie ma nic wspolnego z prawdziwym libertarianizmem... Zgodnie z aksjomatami, "wolna wola" nie moze byc oddzielona od czlowieka.
To jest tak zwany libertarianizm dialektyczny w/g Instytutu Misesa.

Twoja teoria kontraktu ma chyba wiecej wspolnego z Korwinem albo i Bartyzelem, niz libertarianizmem.
Tu chodzi o wyższość prawa prywatnego nad prawem publicznym. Kontrakt nie dotyczy wydumanej "wolnej woli" a konkretnego upodmiotowionego ciała. W przeciwnym razie żadna umowa handlowa nie ma sensu, bo każdą można by obalić "wolną wolą" itd.

Nic nie stoi na przeszkodzie, by ta dobrowolna umowa zawierała stosowną klauzulę... Tylko że wtedy mało kto będzie chciał takie umowy zawierać.

..., ze w razie odjescia z pracy przed terminem Juhas musi zaplacic ci 5000 dolarow,...
A co jak Juhas jest spłukany i do tego zadłużony w kilku innych miejscach?
 

libertarianin.tom

akapowy dogmatyk
2 700
7 119
... tak samo można powiedzieć że nie można zmusić do zapłacenia za robote bo gostek nie chce płacić...

To jest tak zwany libertarianizm dialektyczny w/g Instytutu Misesa.


Tu chodzi o wyższość prawa prywatnego nad prawem publicznym. Kontrakt nie dotyczy wydumanej "wolnej woli" a konkretnego upodmiotowionego ciała. W przeciwnym razie żadna umowa handlowa nie ma sensu, bo każdą można by obalić "wolną wolą" itd.

Nic nie stoi na przeszkodzie, by ta dobrowolna umowa zawierała stosowną klauzulę... Tylko że wtedy mało kto będzie chciał takie umowy zawierać.

Mylicie sie, wszystkie umowy dotyczace przekazania wlasnosci sa wiarzace. Jesli umawiam sie, ze bede u ciebie pracowal wzamian za kase i po okresie np. miesiaca placy nie dostalem to pracodawca dokonal kradziezy. Zgodnie z umowa po miesieca powinno doisc do fizycznego przekazu wlasnosci (kasy) na moje konto (w sensie prawnym te pieniadze juz sa moje, tylko pracodawca bezprawnie przetrzymuje je na swoim koncie). W pelni wiazaca umowa.

Jednak jesli juhas nie chce pracowac i zadnych pieniedza za ten okres nie dostal to zadna kradziez nie wystapila. Pracodawca nie jest wlascicielem juhasa. Tak samo jakby sie gazda zobowiazal do zatrudniania juhasa przez 20 lat a po roku stwierdzil, ze jednal mu sie to nie oplaca. W tym wypadku juhas takze nie ma prawa zmuszac gazdy do zatrduniania go przez nastepne 19 lat.

Jesli takie umowy bylyby wiazace to oznaczaloby to wystapienie przymusowego niewolnictwa.

A co jak Juhas jest spłukany i do tego zadłużony w kilku innych miejscach?

To juz zupelnie inna sprawa. Jesli zobowiazal sie do zaplacenia jakiejs kwoty to musi zaplacic. A jak nie moze to wtedy gazda ma prawo go zmusic do pracy i odpracowania tej kwoty (ale tylko tej kwoty a nie calej reszty kontraktu).


Chodzi mi o to, ze kase mozna oddzielic od czlowieka a woli juz sie nie da. Dlatego w kontakcie musi byc zapisane przekazanie jakiejs wlasnosci a nie serwisu. A jesli chce sie zabezpieczyc na wypadek zmiany zdania "serwisanta" to trzeba wlasnie zawrzec takie klauzule pieniezne (albo inne rzeczowe).
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 168
Mylicie sie, ...
powiedział gostek co nie wie sam z siebie co jest dobre a co złe ino potrzebuje książki od jahwe czy rothbarda która mu wskaże droge... :/

a co jeśli zapłatą jest inna usługa?
podane już jak ci zagram to mi zatańczysz, gram a gostek nic i według ciebie nie musi tańczyć bo umowa nie jest wiążąca bo nie ma przekazania własności... ech...

jeszcze raz treść umowy jest dowolna i ustalana przez strony i jest wiążąca
a jahwe jest komuchem/sadystą/kłamcą...
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 734
Jednak jesli juhas nie chce pracowac i zadnych pieniedza za ten okres nie dostal to zadna kradziez nie wystapila. Pracodawca nie jest wlascicielem juhasa.
To nie jest przymus niewolnictwa, tylko dobrowolne niewolnictwo.
Albo w umowie będzie klauzula o karze umownej, albo niech juhas zasuwa. Sam sobie winien. W ten sposób to nikt niczego nie będzie w stanie skończyć w terminie. Jak juhas nie wie w co się pakuje, to niech weźmie umowę na tydzień, na próbę.
 

libertarianin.tom

akapowy dogmatyk
2 700
7 119
powiedział gostek co nie wie sam z siebie co jest dobre a co złe ino potrzebuje książki od jahwe czy rothbarda która mu wskaże droge... :/...

Moje opinie opieram na roznych pomyslach zmieszanych z moimi wlasnymi przemysleniami. Nijak sie nie wstydze tego iz moje poglady sa najczesciej zwiazane z Biblia oraz klasykami libertarianizmu. Nie jestem takim geniuszem jak ty Gazdo, wiec sam do wszystkiego nie doszedlem.

a co jeśli zapłatą jest inna usługa?
podane już jak ci zagram to mi zatańczysz, gram a gostek nic i według ciebie nie musi tańczyć bo umowa nie jest wiążąca bo nie ma przekazania własności... ech...

Dlatego stosuje sie kary umowne w przypadku niewykonania uslugi.

jeszcze raz treść umowy jest dowolna i ustalana przez strony i jest wiążąca...

Wedlug ciebie, Waltera Blocka i Nozicka (z czego ten ostatni wyparl sie na starosc libertarianizmu). Cala reszta libertarian uwaza ze np. umowy o "dobrowolne" niewolnictwo sa niewiazace.

a jahwe jest komuchem/sadystą/kłamcą..

Nie wiem co to ma do rzeczy. Moja teoria kontraktu jest oparta na Rothbardzie a nie Jahwe.

To nie jest przymus niewolnictwa, tylko dobrowolne niewolnictwo.
Albo w umowie będzie klauzula o karze umownej, albo niech juhas zasuwa. Sam sobie winien. W ten sposób to nikt niczego nie będzie w stanie skończyć w terminie. Jak juhas nie wie w co się pakuje, to niech weźmie umowę na tydzień, na próbę.

Nie ma czegos takiego jak dobrowolne niewolnictwo. Albo ktos sie zgadza pracowac i wtedy nie jest niewolnikiem, albo nie chce pracowac i jesli jest zmuszany to jest przymusowym niewolnikiem.

BTW, mam pytanie: jak umowa jest bezterminowa, np. w stylu "Juhas zobowiazuje sie do pracy dla Gazdy i pobierania 1000 zl miesiecznie", to wedlug ciebie nalezy uznac, iz Juhas wlasnie "sprzedal sie w niewole" Gazdzie i nie ma prawa tej umowy nigdy w zyciu zerwac?[/QUOTE]
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 168
Moje opinie opieram na roznych pomyslach zmieszanych z moimi wlasnymi przemysleniami. Nijak sie nie wstydze tego iz moje poglady sa najczesciej zwiazane z Biblia oraz klasykami libertarianizmu. Nie jestem takim geniuszem jak ty Gazdo, wiec sam do wszystkiego nie doszedlem.
spróbuj ograniczyć to do własnego rozumu... a nie że ten czy tamten tak napisał...



Dlatego stosuje sie kary umowne w przypadku niewykonania uslugi.
ale dla ciebie umowa nie jest wiążąca bo nie ma przekazania własności...



Wedlug ciebie, Waltera Blocka i Nozicka (z czego ten ostatni wyparl sie na starosc libertarianizmu). Cala reszta libertarian uwaza ze np. umowy o "dobrowolne" niewolnictwo sa niewiazace.
czyli większość libertarian nie uznaje dobrowolnej umowy pomiędzy dwoma stronami? przez co nie szanuje wolnej woli jednostek...
ja takich nazywam inaczej...
podpowiem że zaczyna sie na ko a kończy tak jak takie wkurwiające owady...



Nie wiem co to ma do rzeczy. Moja teoria kontraktu jest oparta na Rothbardzie a nie Jahwe.
bo od tego zacząłem dyskusje w tym temacie, było o bogu jachwe i jakie to libertariańskie jest chrześcijaństwo i przeczytałem tą część i tak stwierdziłęm, co zresztą napisałem w pierwszym poście tego tematu...



Nie ma czegos takiego jak dobrowolne niewolnictwo. Albo ktos sie zgadza pracowac i wtedy nie jest niewolnikiem, albo nie chce pracowac i jesli jest zmuszany to jest przymusowym niewolnikiem.

BTW, mam pytanie: jak umowa jest bezterminowa, np. w stylu "Juhas zobowiazuje sie do pracy dla Gazdy i pobierania 1000 zl miesiecznie", to wedlug ciebie nalezy uznac, iz Juhas wlasnie "sprzedal sie w niewole" Gazdzie i nie ma prawa tej umowy nigdy w zyciu zerwac?
rothbard nie napisał w książce jak to jest?
jak nie ma terminu to nie ma terminu...
a jak ma być na wieczność to jest napisane na wieczność...
weź ze pomyśl troche prosze ja cie...
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 734
Wedlug ciebie, Waltera Blocka i Nozicka (z czego ten ostatni wyparl sie na starosc libertarianizmu). Cala reszta libertarian uwaza ze np. umowy o "dobrowolne" niewolnictwo sa niewiazace.

Wyobraź sobie sobie taką sytuację.

Biedny Filipińczyk chcąc opłacić córce w studia medyczne w USA, operację dla syna i nowe mieszkanie dla rodziny, decyduje się sprzedać Sułtanowi za niewolnika. Sułtan dokładnie ogląda i maca ciało Filipińczyka i decyduje się na niego. Księgowy Sułtana wpłaca wcześniej uzgodnioną kwotę rodzinie, a Filipińczyk dobrowolnie oddaje się w niewolę. Natychmiast sułtanowe osiłki biorą Filipińczyka w obroty i kastrują go jako, że Filipińczyk został przeznaczony również do obsługi sułtanowego haremu, a Sułtanowi zależy na tym, by nikt obcy nie zalał jego dobytku.
Mija 10 lat.
Przypadkiem zostajesz zaproszony do Jego Eminencji Sułtana, na rozmowy biznesowe. Po załatwieniu biznesów prowadzicie z Sułtanem pogawędkę. Widzisz sułtanowych niewolników i jako przeciwnik niewolnictwa pytasz Sułtana
- Panie, jak oni się u Ciebie znaleźli?
- Nabyłem ich bez żadnych pośredników, przez internet, sami dobrowolnie się na to zgodzili
- rzecze Sułtan
- Panie, czy mogę się zwrócić do jednego z nich?
- Ależ oczywiście - proszę bardzo
- Sułtan łaskawie wyraża zgodę
Zwracasz się do pierwszego z brzegu, do Filipińczyka - Czy jesteś tu dobrowolnie?
- Tak
- Piszczy cieniutkim głosikiem pytany.
- Jesteś eunuchem?
- Tak, Pan natychmiast jak mnie kupił, dał mnie wykastrować.
- I dobrowolnie się sprzedałeś? Powiedz mi jak to było?
- Tak, dobrowolnie
- dalej Filipińczyk przekazuje swą opowieść.
- I jesteś zadowolony? - pytasz
- Oczywiście. Dwa lata temu Jego Wysokość zezwolił mi na kontakt z moją dawną rodziną, córka skończyła studia w USA, jest bogata pomaga mej kochanej dawnej rodzinie. Cieszy mnie to. Sprzedając się w niewolę zrobiłem dobry interes.
- I nawet gdyby Pan kazał cię teraz zabić, też nie miałbyś nic przeciw temu?
- męczysz dalej eunucha
- Tak, przecież jestem jego niewolnikiem. Poszedłbym na śmierć bez oporu.
- Dlaczego?
- Bo mam honor
- odpowiada zdziwiony filipiński eunuch.

Normalny człowiek nie ma z tym żadnego problemu. Ale rothbardianie mają. Ja uważam, że Rothbard znów się mylił.


Dlatego stosuje sie kary umowne w przypadku niewykonania uslugi.
Kto ma decydować o wysokości tej kary, jeśli nie została zawarta w umowie?
Jakie można zastosować środki przymusu, jeśli nie zostały w umowie określone?
Jeśli przyjmujemy, że prawo jest prywatne, to o tym kto ma być sędzią decyduje sam Gazda.

BTW, mam pytanie: jak umowa jest bezterminowa, np. w stylu "Juhas zobowiazuje sie do pracy dla Gazdy i pobierania 1000 zl miesiecznie", to wedlug ciebie nalezy uznac, iz Juhas wlasnie "sprzedal sie w niewole" Gazdzie i nie ma prawa tej umowy nigdy w zyciu zerwac?
Nie.
Juhas zdecydował, że w przypadku niewywiązania się z umowy przez niego, Gazda będzie decydował kto ma być sędzią w tej sprawie i według jakiego prawa będzie sądzony. Oczywiście umowa jest symetryczna, jak Gazda zawali i się nie wywiąże, to będzie sądzony przez Juhasa.
 

Alu

Well-Known Member
4 638
9 700
Kto ma decydować o wysokości tej kary, jeśli nie została zawarta w umowie?
Wg mnie jeśli nie było mowy o żadnych karach w umowie, to nie może być kary. W takim przypadku jeśli zerwanie umowy spowodowało straty u drugiej strony, to przysługuje jej odszkodowanie w wysokości strat spowodowanych zerwaniem umowy. Wszystko co ponadto jest agresją.
 
Ostatnia edycja:
  • Like
Reactions: fds

libertarianin.tom

akapowy dogmatyk
2 700
7 119
Wyobraź sobie sobie taką sytuację.

Biedny Filipińczyk chcąc opłacić córce w studia medyczne w USA, operację dla syna i nowe mieszkanie dla rodziny, decyduje się sprzedać Sułtanowi za niewolnika. Sułtan dokładnie ogląda i maca ciało Filipińczyka i decyduje się na niego. Księgowy Sułtana wpłaca wcześniej uzgodnioną kwotę rodzinie, a Filipińczyk dobrowolnie oddaje się w niewolę. Natychmiast sułtanowe osiłki biorą Filipińczyka w obroty i kastrują go jako, że Filipińczyk został przeznaczony również do obsługi sułtanowego haremu, a Sułtanowi zależy na tym, by nikt obcy nie zalał jego dobytku.
Mija 10 lat.
Przypadkiem zostajesz zaproszony do Jego Eminencji Sułtana, na rozmowy biznesowe. Po załatwieniu biznesów prowadzicie z Sułtanem pogawędkę. Widzisz sułtanowych niewolników i jako przeciwnik niewolnictwa pytasz Sułtana
- Panie, jak oni się u Ciebie znaleźli?
- Nabyłem ich bez żadnych pośredników, przez internet, sami dobrowolnie się na to zgodzili
- rzecze Sułtan
- Panie, czy mogę się zwrócić do jednego z nich?
- Ależ oczywiście - proszę bardzo
- Sułtan łaskawie wyraża zgodę
Zwracasz się do pierwszego z brzegu, do Filipińczyka - Czy jesteś tu dobrowolnie?
- Tak
- Piszczy cieniutkim głosikiem pytany.
- Jesteś eunuchem?
- Tak, Pan natychmiast jak mnie kupił, dał mnie wykastrować.
- I dobrowolnie się sprzedałeś? Powiedz mi jak to było?
- Tak, dobrowolnie
- dalej Filipińczyk przekazuje swą opowieść.
- I jesteś zadowolony? - pytasz
- Oczywiście. Dwa lata temu Jego Wysokość zezwolił mi na kontakt z moją dawną rodziną, córka skończyła studia w USA, jest bogata pomaga mej kochanej dawnej rodzinie. Cieszy mnie to. Sprzedając się w niewolę zrobiłem dobry interes.
- I nawet gdyby Pan kazał cię teraz zabić, też nie miałbyś nic przeciw temu?
- męczysz dalej eunucha
- Tak, przecież jestem jego niewolnikiem. Poszedłbym na śmierć bez oporu.
- Dlaczego?
- Bo mam honor
- odpowiada zdziwiony filipiński eunuch.

Normalny człowiek nie ma z tym żadnego problemu. Ale rothbardianie mają. Ja uważam, że Rothbard znów się mylił.

Czy ja mowie o honorze, moralnosci itd. wynikajacych z nieprzestrzegania umowy? Ja mowie o tym czy taka umowa jest wiarzaca czyli wymuszalna przemoca czy tez nie. Wedlug mnie (jak i innych rothbardian) nie jest.



Kto ma decydować o wysokości tej kary, jeśli nie została zawarta w umowie?
Jakie można zastosować środki przymusu, jeśli nie zostały w umowie określone?
Jeśli przyjmujemy, że prawo jest prywatne, to o tym kto ma być sędzią decyduje sam Gazda.

Jak nie ma kary w umowie to znaczy ze zadna kara nie wchodzi w droge.

Nie. Juhas zdecydował, że w przypadku niewywiązania się z umowy przez niego, Gazda będzie decydował kto ma być sędzią w tej sprawie i według jakiego prawa będzie sądzony. Oczywiście umowa jest symetryczna, jak Gazda zawali i się nie wywiąże, to będzie sądzony przez Juhasa.

Z umowy tej wynika, ze Juhas moze odejsc kiedy mu sie podoba bo gazda zapomnial wpisac kary za odejscie przed terminem.

Wiecej tutaj: http://en.wikipedia.org/wiki/Title-transfer_theory_of_contract

i tutaj:

http://www.stephankinsella.com/2011/10/batting-about-voluntary-slavery/
 
  • Like
Reactions: Alu
Do góry Bottom