Walki gladiatorów

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 734
Czy ja mowie o honorze, moralnosci itd. wynikajacych z nieprzestrzegania umowy? Ja mowie o tym czy taka umowa jest wiarzaca czyli wymuszalna przemoca czy tez nie. Wedlug mnie (jak i innych rothbardian) nie jest.
Ja szczerze i chętnie chciałbym pomóc taką umowę przestrzegać, narażając życie własne i zabijając tych co staną mi na drodze. Należy przywrócić wartość SŁOWU. Należy doprowadzić do tego, by słowo było święte, jak kiedyś. Nienawidzę niesłowności i braku logiki.

Jak nie ma kary w umowie to znaczy ze zadna kara nie wchodzi w droge.
...
Z umowy tej wynika, ze Juhas moze odejsc kiedy mu sie podoba bo gazda zapomnial wpisac kary za odejscie przed terminem.
Tu poruszyłeś zupełnie inną kwestię, kwestię domyślnych składowych umowy, które zawsze wystepują w każdym miejscu i czasie. Otóż tam gdzie mieszka Gazda, może być inaczej niż w Warszawie. Podobnie jak w Turcji skinienie głową oznacza NIE, a kręcenie głowa oznacza TAK.
 

libertarianin.tom

akapowy dogmatyk
2 700
7 119
Ja szczerze i chętnie chciałbym pomóc taką umowę przestrzegać, narażając życie własne i zabijając tych co staną mi na drodze. Należy przywrócić wartość SŁOWU. Należy doprowadzić do tego, by słowo było święte, jak kiedyś. Nienawidzę niesłowności i braku logiki.

No to powinienes zostac konserwatysta-tradycjonalista, oni wierza ze slowo jest swiete. Dla mnie wlasnosc jest swieta.
 

workingclass

Well-Known Member
2 135
4 154
Podobnie jak w Turcji skinienie głową oznacza NIE, a kręcenie głowa oznacza TAK.
Dla ścisłości wydaje mi się ze tak jest w Indiach a nie Turcji, tak przynajmniej wynika z moich osobistych obserwacji po pobycie w obu tych krajach, ale możliwe, ze w jakiejś części Turcji tez tak maja. W każdym bądź razie czasem niezły ubaw z tego miałem.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 734
No to powinienes zostac konserwatysta-tradycjonalista, oni wierza ze slowo jest swiete.
Nie jestem konserwatystą, po prostu nie zgadzam się na taką koncepcję, która wyklucza własne ciało z własności. Mnie podobnie jak libertarianom-muzułmanom, koncepcja dobrowolnego niewolnictwa nie przeszkadza.
Wolną wolę człowieka należy szanować, po to ona jest. Jak chce popełnić samobójstwo - niech popełnia, jak chce sprzedać własną nerkę - niech sprzedaje, jak chce się sprzedać w niewolę - czemu nie?

Dla mnie wlasnosc jest swieta.
Dla mnie też. W tym własność do ciała.

.., ale możliwe, ze w jakiejś części Turcji tez tak maja.
Ja się z tym po raz pierwszy zetknąłem w Bułgarii. Nie wszędzie ale w wielu miejscach.
 

libertarianin.tom

akapowy dogmatyk
2 700
7 119
Nie jestem konserwatystą, po prostu nie zgadzam się na taką koncepcję, która wyklucza własne ciało z własności. Mnie podobnie jak libertarianom-muzułmanom, koncepcja dobrowolnego niewolnictwa nie przeszkadza.
Wolną wolę człowieka należy szanować, po to ona jest. Jak chce popełnić samobójstwo - niech popełnia, jak chce sprzedać własną nerkę - niech sprzedaje, jak chce się sprzedać w niewolę - czemu nie?.

Oczywiscie wszystko co napisales powinno byc w pelni dozwolone. Ale umowa o niewolnictwo jest wedlug mnie nieegzekwowalna.


Zgadzam sie tu z Kinsella:

"Rothbard notes that it is impossible for the slave to get rid of his will, and “therefore” the promise to be a slave is not binding, i.e. his body is not alienable. I think what Rothbard was getting at is this: in the normal, default situation, each person IS a selfowner BECAUSE he has a will: i.e., a direct control over his body. THis direct control is the natural position, and gives the person a better claim to his body than anyone else. Thati s WHY he is a selfowner. Hoppe later makes this argument explicitly: the reason we are slef-owners is that each person has a unique and direct connection to his body: his direct control over it–or, as Rothbard says, his will. Now Rothbard is implicitly recognizing that the slave who promises to be slave still has his will, as he did not literally alienate it. Therefore, he still has the best link to his body, and thus he is still its owner. Now it is true that iti s possible for someone to alienate their rights to their body, despite still having a will: by committing aggression. When you commit aggression you overcome the default presumption that you have the best right to control your body; now your victim has a better right to your body, despite your having the direct link to and direct control over it. But the point is the woudl-be voluntary slave never did commit aggression, so for him, he is able to change his mind."
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 734
Ale umowa o niewolnictwo jest wedlug mnie nieegzekwowalna.
To jest takie zaklinanie rzeczywistości. Historia pokazała, że niewolnictwo istniało i było egzekwowane. Mało tego z niewolnictwem w większości przypadkach przymusowym mamy dziś do czynienia, a skoro tak to widać, że jest egzekwowalne. Tym bardziej będzie egzekwowalne, gdy będzie dobrowolne.
 

libertarianin.tom

akapowy dogmatyk
2 700
7 119
To jest takie zaklinanie rzeczywistości. Historia pokazała, że niewolnictwo istniało i było egzekwowane. Mało tego z niewolnictwem w większości przypadkach przymusowym mamy dziś do czynienia, a skoro tak to widać, że jest egzekwowalne. Tym bardziej będzie egzekwowalne, gdy będzie dobrowolne.

Zle sie wyrazilem: nie powinna byc egzekwowalna.
 

workingclass

Well-Known Member
2 135
4 154
To mnie moralizatorski pizduś rozbawił :eek:
http://www.fronda.pl/blogi/miroslaw-salwowski/dlaczego-boks-zawodowy-i-mma-sa-niemoralne,35778.html

Dobrowolność danego zachowania nie zawsze oznacza jego moralną dobroć


Bardzo słabym punktem w argumentacji obrońców owych krwawych sportów jest przywoływanie okoliczności, iż ludzie biorący w nich udział czynią to dobrowolnie i bez przymusu. I cóż z tego? W filmie porno albo orgii seksualnej też można brać udział całkowicie dobrowolnie, ale nie będzie to przecież znaczyło, że samo przez to czyny te staną się moralnie dobre i prawowite. Nie wszystko co jest czynione dobrowolnie i bez przymusu automatycznie staje się przez to godziwe. Tradycyjna moralność chrześcijańska piętnuje wiele zachowań, których czynienie jako takie nie wiąże się z naruszaniem czyjejś wolności. Zwolennikom takiej opinii pomyliło się chyba chrześcijaństwo z libertynizmem.

Jak zatem odnieść się do faktu żarliwej religijności niektórych pięściarzy? Być może ludzie ci są szczerzy i naprawdę nie widzą niczego zdrożnego w łączeniu modlitwy do Pana Jezusa z biciem się dla pieniędzy i rozrywki innych. W porządku obiektywnym tego rodzaju sport jest jednak zły i niemoralny i niczego nie zmieni tu odmawianie modlitw przed jego pokazami. Czy fakt, iż w wielu gabinetach wróżek oraz okultystów znajdują się obrazy Chrystusa i Maryi, uświęca dokonywane przez nich obrzydliwości? Czy modlitwy "Madonny" przed jej wyuzdanymi i bezwstydnymi koncertami czyniły z nich pokazy skromności i niewinności? Czy modlitwa odmówiona przed cudzołóstwem sprawi, iż czyn ten ze złego przemieni się w dobry? Jako chrześcijanie nie powinniśmy być na tyle naiwni, by nie wiedzieć, że tego rodzaju modlitwy mogą być bardziej miłe diabłu, aniżeli Bogu, gdyż za ich pomocą próbuje się uwiarygodnić to, co jest złe, bezbożne i niemoralne.
Wiedziałem ze w skandynawi zawodowe walki MMA sa nielegalne ale właśnie przeczytałem ze w w stanie New York rownież sa nielegalne. WTF
http://www.ufc.com/news/fight-to-legalize-mma-in-2014
 

Att

Manarchista
286
495
Ja mam pytanie do libertarianina.toma (przy czym to już totalne odejście od tematu walk gladiatorów, co najwyżej mod wydzieli):
Tom zawarł umowę z Attem, że kiedy Tom zatańczy, to Att Mu da trzy gwoździe. Tom zatańczył, a Att nie dał Mu gwoździ (gwoździe leżą wciąż u Atta w Jego kufrze). Teraz Tom chce wyegzekwować tę umowę, ale Att Mu odpowiada: "Ta umowa jest nieegzekwowalna, gwoździe są Twoją własnością, ale nie możesz ode mnie wymagać, bym Ci je przyniósł. Nasza umowa była umową serwis za serwis (taniec za przyniesienie gwoździ), więc nie była wiążąca". Czy Att ma rację? Jeśli nie, dlaczego?
 

libertarianin.tom

akapowy dogmatyk
2 700
7 119
Ja mam pytanie do libertarianina.toma (przy czym to już totalne odejście od tematu walk gladiatorów, co najwyżej mod wydzieli):
Tom zawarł umowę z Attem, że kiedy Tom zatańczy, to Att Mu da trzy gwoździe. Tom zatańczył, a Att nie dał Mu gwoździ (gwoździe leżą wciąż u Atta w Jego kufrze). Teraz Tom chce wyegzekwować tę umowę, ale Att Mu odpowiada: "Ta umowa jest nieegzekwowalna, gwoździe są Twoją własnością, ale nie możesz ode mnie wymagać, bym Ci je przyniósł. Nasza umowa była umową serwis za serwis (taniec za przyniesienie gwoździ), więc nie była wiążąca". Czy Att ma rację? Jeśli nie, dlaczego?

Umowa jest o przekazanie wlasnosci. Tak wiec Att musi dostarczyc wlasnosc Tomowi. Nie ma tu zadnych watpliwosci.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 168
att wyciągnął gwoździe z kuferka - mos tu swoje gwoździe"
-"ok, dzięki" odpowiedział tom...
potem zdećka gadali po czym udali sie do toma by wbić te gwoździe w sciane.
prawie na miejscu tom gado" o kurwa, zapomniałem tych jebanych gwoździ od ciebie zabroć, dalej leżą na stole"
"kurna syry mnie tak napierdalają po tym tańcowaniu, weź no att skocz do chałpy po te gwoździe, jak to zrobisz i mi przyniesiesz to ja ci zagram i zaśpiyewom"
"ok umowa stoi" rzekł att
w tym momencie słychać iiiiiiooooooiiiiiiiooooooo
nadjechał radiowóz urzędu kontroli zawartości umów, funkcjonariusze wyskoczyli i spałowali przestępców, ponieważ umowy nie moga zawierać usługi w zamian za usługe, spisano umowe na papierze jako dowód, skserowano, po czym jako symbol nieważności funkcjonariusz podarł spisaną umowe i kawałki podpalił...
odjeżdżając krzykneli że to pierwsze ostrzeżenie, przy kolejnej takiej umowie zostana im w ciele wyryte słowa proroka rothbarda...
"jebane komuchy kurwa" mruknął tom, i poszedł powoli w kierunku chałpy atta po jebane trzy gwoździe...
 

libertarianin.tom

akapowy dogmatyk
2 700
7 119
att wyciągnął gwoździe z kuferka - mos tu swoje gwoździe"
-"ok, dzięki" odpowiedział tom...
potem zdećka gadali po czym udali sie do toma by wbić te gwoździe w sciane.
prawie na miejscu tom gado" o kurwa, zapomniałem tych jebanych gwoździ od ciebie zabroć, dalej leżą na stole"
"kurna syry mnie tak napierdalają po tym tańcowaniu, weź no att skocz do chałpy po te gwoździe, jak to zrobisz i mi przyniesiesz to ja ci zagram i zaśpiyewom"
"ok umowa stoi" rzekł att
w tym momencie słychać iiiiiiooooooiiiiiiiooooooo
nadjechał radiowóz urzędu kontroli zawartości umów, funkcjonariusze wyskoczyli i spałowali przestępców, ponieważ umowy nie moga zawierać usługi w zamian za usługe, spisano umowe na papierze jako dowód, skserowano, po czym jako symbol nieważności funkcjonariusz podarł spisaną umowe i kawałki podpalił...
odjeżdżając krzykneli że to pierwsze ostrzeżenie, przy kolejnej takiej umowie zostana im w ciele wyryte słowa proroka rothbarda...
"jebane komuchy kurwa" mruknął tom, i poszedł powoli w kierunku chałpy atta po jebane trzy gwoździe...

Fajna bajeczka :). Tylko, ze bez zwiazku z tematem bo Rothbard nikomu zadnych umow zawierac nie zabranial.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 168
Fajna bajeczka :). Tylko, ze bez zwiazku z tematem bo Rothbard nikomu zadnych umow zawierac nie zabranial.
jak najbardziej ma związek, są na tym świecie "wolnościowcy" którzy jak jakieś komuchy chcą decydować co może a co nie moze być treścia umowy pomiędzy stronami...
rothbard moze nic nie zakazał, ale oszołomy którzy uznają go za boga czy proroka i bedom wykorzystywać tą religie do wprowadzania zamordyzmu, powstanie ministerstwo umów, urząd kontroli umów i policjant ci wtedy zakaże...
i nie jest tak, że tego typu sytuacje nie miały miejsca w historii tego świata...
 

Lancaster

Kapłan Pustki
1 168
1 115
Nie na to samo. Jak chcesz to wykonujesz zobowiazania tekiej umowy a jak nie to nie. Zaden policjant ci tego nie zakaze.

Jeśli coś nie ma mocy prawnej (jest nieegzekwowalne) to nie ma to najmniejszego znaczenia. Własność prywatna posiada moc prawną więc jest egzekwowana. Gdyby ktoś ukradł ci rower, mógłbyś go ukarać, czyli wyegzekwować to co do ciebie należy. Gdybyś nie mógł tego wyegzekwować, to nie mógłbyś zakazać kradzieży twojego roweru. Dlatego uznawanie, że coś jest nieegzekwowane, to zakazywanie tego (taki skrót myślowy), czyli to samo.
 

Att

Manarchista
286
495
Umowa jest o przekazanie wlasnosci. Tak wiec Att musi dostarczyc wlasnosc Tomowi. Nie ma tu zadnych watpliwosci.
A to niby z jakiej racji? Uprawnienie zostało przekazane, ale samo wyjęcie gwoździ z kufra i przyniesienie to już serwis, czyli coś nieegzekwowalnego. Czy jeżeli Twoja własność znajduje się na terenie mojego domu to spoczywa na mnie jakiś obowiązek dostarczenia Ci jej?
 

libertarianin.tom

akapowy dogmatyk
2 700
7 119
Dlatego uznawanie, że coś jest nieegzekwowane, to zakazywanie tego (taki skrót myślowy), czyli to samo.

Nie to samo. Jesli umowie sie z toba ze bede dla ciebie pracowal przez nastepne 50 lat i naprawde przez 50 lat pracuje i robie to z wlasnej woli to przeciez nie ma problemu. Nikt ci tego nie zakazuje. Mozesz sobie taka umowe podpisac (tylko jesli bedziesz staral sie wymusic na mnie przestrzeganie takiej umowy sila to bedzie to zachowanie niezgodne z "property theory of contract").

@libertarianin.tom
Btw. czytałeś dyskusję od tego postu https://libertarianizm.net/threads/piractwo-to-kradziez.2378/page-6#post-83623 ? Sporo argumentów odnośnie tej dyskusji tam padło.

Sorry, ostatnio nie mialem czasu na czytanie. Ale obiecuje ze wkrotce tam zajrze.

A to niby z jakiej racji? Uprawnienie zostało przekazane, ale samo wyjęcie gwoździ z kufra i przyniesienie to już serwis, czyli coś nieegzekwowalnego. Czy jeżeli Twoja własność znajduje się na terenie mojego domu to spoczywa na mnie jakiś obowiązek dostarczenia Ci jej?

Jest to domyslne w kazdej umowi o przekazanie wlasnosci.

Tak samo jesli dwoch kolesi w Poznaniu umowi sie na przekazanie wlasnosci o godz. 5 po poludniu to nie moze sie potem koles wykrecic, ze chodzilo mu o 5 po poludniu czasu Meksykanskiego.... Nie wszystko musi byc spisane jak dla kretyna. Niektore rzeczy sa domyslne, tak jak to ze przekazanie wlasnosci oznacza udostepnienie jej drugiej osobie.
 

Att

Manarchista
286
495
@libertarianin.tom tyle że to domyślne udostępnienie własności drugiej osobie stanowi już serwis - jest czynnością, a nie tylko przekazaniem uprawnień. Zatem zapytam jeszcze raz: Czy jeżeli Twoja własność znajduje się na terenie mojego domu to spoczywa na mnie jakiś obowiązek dostarczenia Ci jej? Np. Twój kot uciekł do mojego domu - czy mam obowiązek oddania go?
 
Do góry Bottom