Lancaster
Kapłan Pustki
- 1 168
- 1 115
Nie to samo. Jesli umowie sie z toba ze bede dla ciebie pracowal przez nastepne 50 lat i naprawde przez 50 lat pracuje i robie to z wlasnej woli to przeciez nie ma problemu. Nikt ci tego nie zakazuje. Mozesz sobie taka umowe podpisac (tylko jesli bedziesz staral sie wymusic na mnie przestrzeganie takiej umowy sila to bedzie to zachowanie niezgodne z "property theory of contract").
Jeśli pójdę do restauracji, to kelner może mi podać obiad, a go zjem i pójdę nie płacąc. Przecież mu nikt nie zakazuje gotowania obiadu. Tylko jeśli będzie się starał wymusić na mnie zapłacenie siłą, to takie zachowanie będzie niefajne.
Widzisz różnicę między tym co napisałem, a tym co napisałeś? O tym, dlaczego umowy są ważne napisałem w wątku, który ci zalinkowałem. A to było odnośnie tego, że zakazywanie egzekucji umów jest podobne do zakazu zawierania ich.
Jest to domyslne w kazdej umowi o przekazanie wlasnosci.
Tak samo jesli dwoch kolesi w Poznaniu umowi sie na przekazanie wlasnosci o godz. 5 po poludniu to nie moze sie potem koles wykrecic, ze chodzilo mu o 5 po poludniu czasu Meksykanskiego.... Nie wszystko musi byc spisane jak dla kretyna. Niektore rzeczy sa domyslne, tak jak to ze przekazanie wlasnosci oznacza udostepnienie jej drugiej osobie.
Tutaj wchodzimy w temat "praw domyślnych". Małe wyjaśnienie - tam gdzie nie sięgają aksjomaty (jak głęboko sięga własność, proporcjonalność kary itd.) pojawiają się prawa domyślne, które je precyzują. Jak według ciebie wyglądają prawa domyślne i czemu te które ci odpowiadają mają być najsłuszniejsze? Też uważam, że nie wszystko musi być spisane jak, dla kretyna, więc po chuj się bawić w jakieś kary umowne i warunki odstąpienia, jak można domyślnie założyć, że umowa zawsze bezwzględnie obowiązuje (podpisana krwią ma największą wartość i przesłanie w niej jest jasne).