Unia Europejska: nieoficjalna kronika postępującego zamordyzmu

Redrum

Active Member
702
182
Wszędzie poza szarą i czarną strefą.

Aha, czyli działalność państwa jest tożsama z socjalizmem?

Wcale nie trudno. Europa lepiej by na tym wyszła, gdyby pozostała w unii gospodarczej i sojuszu obronnym, bez żadnych wtrętów politycznych, zwłaszcza jeśli sprowadzają się one do socjalizmu.

Jestem ciekaw w jaki sposób wyszłaby "lepiej", niemniej lądując z powrotem na Ziemi możemy przejrzeć zmiany w rankingu fundacji Heritage. (mam nadzieję, że jest dostatecznie "akapowa" by mogła być uznana)

Nie wydaje mi się według tego by Europa zmierzała ku totalitaryzmowi - ale może znów czegoś niedowidzę.
 

Doman

Well-Known Member
1 221
4 052
Wyszło tak, że wątek jest o UE, a nie o Pawłowicz, ale nie mogę sobie odmówić pewnej uwagi. Pawłowicz była krytyczna przeciw ustawie 447 w USA, ale nie znalazła się wśród 4 posłów którzy oficjalnie zaprotestowali. Pawłowicz ma siostrunię KODziarę. Pawłowicz pierdoli farmazony o "lewactwie" targetując się na ciemny, prawacki lud. A UE Pawłowicz i tak de facto popiera. Jej egzaltowane opinie na temat UE są krojone pod publiczkę.
Taka tam mała uwaga na marginesie.
 

pawlis

Samotny wilk
2 420
10 187
Koniec plastikowych sztućców i patyczków higienicznych. Europarlament przegłosował zakaz

Parlament Europejski zagłosował za zakazem sprzedaży jednorazowych przedmiotów z tworzyw sztucznych. Chodzi przede wszystkim o takie wyroby jak jednorazowe plastikowe talerzyki, sztućce czy patyczki higieniczne. To właśnie one odpowiadają za 70 proc. odpadów morskich. Za przyjęciem obostrzeń głosowało 571 europosłów, przeciwko były 53 osoby, a 34 posłów wstrzymało się od głosu.

Przyjęte przez eurodeputowanych stanowisko nie kończy procesu legislacyjnego. Gdy do rozmów będą gotowe państwa członkowskie reprezentowane w Radzie UE, będą mogły rozpocząć się negocjacje.

Wdrożeniem dyrektywy zajmą się władze krajowe. To one zdecydują, jakie konkretnie zastosować środki, by osiągnąć wyznaczone przez PE cele. Mogą zaproponować np. wprowadzenie kaucji lub zakazów.

C03k9kqTURBXy8wMDM0NWUyYzA2MTRlYmM3NjMxODJiZmI5YTEwMmU1Yi5qcGVnkpUDAEbNB9DNBGWVAs0B4ADCw4GhMQI

Europa jest odpowiedzialna tylko za niewielką część plastiku, który zanieczyszcza oceany, ale europosłowie uważają, że powinna odgrywać kluczową rolę w znajdowaniu rozwiązania tego problemu. Prawie połowa plastikowych śmieci na świecie pochodzi z krajów rozwijających się, takich jak Wietnam i Tajlandia

UE wypowiada wojnę jednorazowemu plastikowi
Zakaz, za którym opowiedzieli się europosłowie, będzie dotyczyć tych plastikowych produktów, które już teraz można zastąpić produktami z alternatywnych materiałów. Chodzi o:

- patyczki higieniczne

- jednorazowe sztućce

- jednorazowe talerze z plastiku

- słomki do napojów

- mieszadełka do napojów

- patyczki do balonów.


PE zdecydował też, że konsumpcja produktów z tworzyw sztucznych, które nie mają alternatywy, do 2025 r. ma zostać zmniejszona o 25 proc.

Chodzi o m.in. o polistyrenowe opakowania na fast food, kanapki, pojemniki na owoce, warzywa, desery czy lody.


Państwa członkowskie będą musiały też przygotować plany krajowe i zachęcać do wykorzystywania produktów wielokrotnego użycia.

Według danych, na które powołuje się Bruksela, każdego roku do europejskich wód trafia około 150 tysięcy ton plastiku.
3L9k9kpTURBXy9jZTgyM2Q0MmQyMTU0OTU5ZDMwOTJlZTc5MDg5MWVhOC5wbmeRlQLNAyAAw8OBoTEC


Mniej śmieci w oceanach i mniej CO2

UE chce wypowiedzieć wojnę wyrobom plastikowym, bo to właśnie one są znajdowane we wnętrznościach zwierząt morskich i żyjących w oceanach: ryb, ptaków, żółwi, wielorybów itp., a zatem trafiają do łańcucha pokarmowego człowieka.

UE szacuje, że rezygnacja z plastiku to także niższa emisja CO2 o ok. 3,4 mln ton.

UE chce też wypowiedzieć wojnę odpadom z wyrobów tytoniowych, zwłaszcza filtrom papierosowym zawierającym plastik. Używanie ich ma być ograniczone o połowę do 2025 r., a do 2030 r. o 80 proc. Jeden niedopałek papierosa może zanieczyścić od 500 do 1000 litrów wody, a wyrzucony na jezdnię rozkłada się nawet przez 12 lat.
 

inho

Well-Known Member
1 635
4 511
UE prowadzi propodatkową indoktrynację nawet wśród dzieci poniżej 10 roku życia. Na stronie: https://europa.eu/taxedu/ znajdują się materiały "edukacyjne" dla dzieci i młodzieży, instrukcje propagandowe dla nauczycieli, a także gra online pod tytułem "Taxlandia" (tax = podatek). Z gry można się dowiedzieć, że z podatków sfinansowane jest absolutnie wszystko - łącznie z bankami, biurowcami, placami targowymi, sklepami, supermarketami i wszystkimi budynkami mieszkalnymi.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
"My wchodziliśmy do innej Unii". Czarnecki reaguje na wypowiedź Merkel
Polska Dzisiaj, 25 listopada (12:16)
Przekazywanie kompetencji przez państwa członkowskie do Brukseli to przekazywanie kompetencji Niemcom i Francji - powiedział w niedzielę europoseł PiS Ryszard Czarnecki, odnosząc się do wypowiedzi kanclerz Niemiec dotyczącej gotowości do zrzeczenia się suwerenności przez państwa UE.

W środę kanclerz Niemiec Angela Merkel podczas debaty w Berlinie powiedziała, że "państwa narodowe powinny być obecnie gotowe do oddania suwerenności" na rzecz Unii. Zastrzegła jednak, że powinno to się odbyć w sposób uporządkowany i z niezbywalną rolą krajowych parlamentów.

"Ta wypowiedź jest dla mnie zaskakująca"
Senator PSL Jan Filip Libicki w niedzielnej rozmowie w TVP Info wyraził zaskoczenie wypowiedzią kanclerz Merkel. "Ja byłem tą opinią Angeli Merkel dosyć mocno zaskoczony. Ta wypowiedź jest dla mnie zdumiewająca i ta wypowiedź mi się nie podoba. Ta wypowiedź idzie wbrew tendencjom, które dziś w Europie się ujawniają" - oświadczył.

Libicki zwrócił też uwagę, że kanclerz Merkel jest politykiem schodzącym z europejskiej sceny politycznej. "Jako, że Merkel jest politykiem schodzącym to ja bym do tego nie przywiązywał aż tak dużej wagi. Zobaczymy, jakie będzie stanowisko Europejskiej Partii Ludowej po wyborach do Parlamentu Europejskiego. Wtedy będzie to stanowisko wiążące" - zaznaczył.

"My w 2004 r. wchodziliśmy do innej Unii"
Do wypowiedzi Angeli Merkel odniósł się także europoseł PiS Ryszard Czarnecki. Według niego "przekazywanie kompetencji do Brukseli w praktyce odznacza, nie tyle przekazywanie kompetencji do Niemiec, ale do duopolu Niemcy i Francja". "My w 2004 r. wchodziliśmy do innej Unii niż mamy obecnie" - oświadczył.

Jego zdaniem kanclerz Merkel jest nadal politykiem znaczącym na europejskiej scenie politycznej. "Merkel jest szefem rządu największego państwa UE i ona dzierży lejce. Jej opinia jest bardzo ważna i nie wolno jej bagatelizować i machnąć ręką. Ta wypowiedź jest wypowiedzią bardzo niedobrą i źle wróżącą i niesłychanie pełną hipokryzji" - ocenił Czarnecki.

Wypowiedź Merkel
Kanclerz Merkel podczas debaty w Berlinie Merkel podkreśliła, że Niemcy oddały część swojej suwerenności na rzecz Unii Europejskiej, wskazała jednak, że to "państwa (członkowskie - PAP) pozostają panami traktatów".

Przekazanie suwerenności powinno jej zdaniem odbywać się "naturalnie w uporządkowany sposób" i wymaga decyzji parlamentów narodowych, bo to parlament - zaznaczyła - stanowi "serce demokracji".

Wzajemne zaufanie i gotowość do kompromisów wskazała jako kluczowe elementy w obecnym okresie napięć na arenie krajowej i międzynarodowej. Jak oceniła, debaty na temat międzynarodowego paktu ONZ w sprawie migracji pokazały, że kwestionowane są podstawy. Wyrażane jest powątpiewanie w demokratyczną legitymację ONZ i uchwalane przez tę organizację konwencje, nawet wtedy, gdy zostały one już dawno przyjęte przez narodowe parlamenty - powiedziała Merkel.

O europejską integrację apeluje też prezydent Francji Emmanuel Macron. Podczas wystąpienia w niemieckim parlamencie w miniony weekend wzywał on Francję i Niemcy do zacieśnienia sojuszu na rzecz bardziej zjednoczonej Europy i przyspieszenia reform UE oraz przeciwstawiał się ruchom nacjonalistycznym.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Niemcom grozi dexit? AfD daje Unii 5 lat na transformację
UE przed wyborami europejskimi
Dzisiaj, 4 stycznia (15:13)
Partia Alternatywa dla Niemiec (AfD) domaga się w projekcie programu przed wyborami do europarlamentu radykalnej reformy UE. W przeciwnym razie Niemcy powinny jej zdaniem opuścić Wspólnotę - relacjonuje w piątek dziennik "Die Welt".
Narodowo-konserwatywne ugrupowanie daje UE 5 lat na transformację, zaczynając od 26 maja, czyli daty wyborów do Parlamentu Europejskiego. Gdyby postulaty AfD nie zostały spełnione do 2024 roku, to powinno dojść do dexitu - wystąpienia RFN z Unii.

"Gdyby nie udało się zrealizować fundamentalnej reformy w ramach istniejącego systemu w ciągu jednej kadencji (europarlamentu - PAP), uważamy wystąpienie Niemiec bądź rozwiązanie UE i założenie nowej wspólnoty gospodarczej i interesów za niezbędne" - czytamy w projekcie programu, który ma zostać przyjęty podczas zjazdu partyjnego 11-14 stycznia.

Wśród reform, których domaga się AfD, jest między innymi likwidacja Parlamentu Europejskiego i zastąpienie go 100-osobowym gremium delegatów wyłanianych przez parlamenty krajów członkowskich. Dalsze postulaty, to przywrócenie walut narodowych, rezygnacja ze wspólnej polityki rolnej i środowiska czy pozbawienie UE kompetencji ustawodawczych.

Alternatywa dla Niemiec powstała w 2013 roku, jako partia przeciwników polityki kanclerz Angeli Merkel w kryzysie strefy euro. Obecnie największe zagrożenie dla Niemiec widzi w imigracji i islamie. Jest reprezentowana w Bundestagu (jako najsilniejsze ugrupowanie opozycyjne) i we wszystkich parlamentach landowych RFN.
Coraz lepsze klimaty...
 

The Silence

Well-Known Member
429
2 591
https://sejmlog.pl/verhofstadt-wzrost-nacjonalizmu-i-populizmu-efektem-mediow-spolecznosciowych/

Verhofstadtowi i innym komuchom z grupy Spinelliego marzy się facebook kontrolowany przez UE, żeby mogli jeszcze skuteczniej zwalczać nieprzychylną władzy retorykę. I gościu mówi o tym zupełnie otwarcie.

Interesującą opinią Guy Verhofstadt podzielił się w odpowiedzi na pytanie redaktora „Deutsche Welle” o przyczyny wzrostu nastrojów „populistycznych”. Zdaniem polityka, odpowiedzialność za to spoczywa na braku kontroli nad mediami społecznościowymi. W opinii Verhofstadta, nieprostowanie kłamstw i manipulacji – choćby na Facebooku – doprowadziło do zmiany nastrojów społecznych.

– To media społecznościowe, które są wykorzystywane do nadużyć politycznych i wyborczych. To nieprostowane kłamstwa, język nienawiści, inne manipulacje, dla których zwalczania np. Facebook zrobił bardzo niewiele. A skoro samoregulacja nie działa, my musimy nad tym pomyśleć. A drugi powód to brak odwagi przywódców, by konfrontować się z populistami, albo przeciwnikami demokracji liberalnej. W Europejskiej Partii Ludowej dopiero teraz zaczęła się rozmowa o Viktorze Orbanie, bo swą akcją plakatową zaatakował Jeana-Claude’a Junckera. A co było, gdy już dawno atakował George’a Sorosa, autorkę europarlamentarnych raportów o Węgrzech Judith Sargentini albo mnie? Nic, bojaźliwie trzymali nad nim parasol

– przekonywał.
 
Do góry Bottom