Suwerenność jednostki, a własność.

margines

wujek dobra rada
626
84
23HailEris napisał:
margines napisał:
Teraz to widać, że gówniarz jesteś, mam nadzieję, że jak skończysz to swoje kulturoznawstwo, czy inne badziewie to nie będę cię musiał utrzymywać z moich podatków jako bezrobotnego, albo pracownika budżetówki.
Post napisałem po to, żeby rozrzedzić atmosferę i zakończyć ten pseudointelektualny bełkot i obrzucanie się inwektywami, ale ty się dalej napinasz, dystansu nie masz nawet trochę...Weź wywal te książki i wyjdź na ulicę, bo od napinki ci żyłka pęknie. Chyba Tato Forum miał rację, że na Nierządzie lepiej nie dyskutować bo tam dużo maniaków przesiaduje i dyskusje są zazwyczaj autorytarne i kończą się kłótnią. Szkoda czasu.

Chuja sie znasz, przeczytales cos, czego nie rozumiesz i swoją reakcją udowodniłeś, że jesteś amebą umysłową. Nie pisz do mnie więcej bezpośrednio, bo ktoś pomyśli, że się znamy.

EDIT: A poza tym kto tu wypowiada się z autorytarnej pozycji i zamyka rozmowę? Odpisałem ci normalnego posta, a ty, nie zrozumiawszy, zacząłeś sie stawiać w roli dziadziusia, co to mysli, ze teraz bedzie przeganial niegrzeczne dzieci z placu zabaw do domu. Za kogo ty się masz? Weź się ogarnij, matołku.

Jak widać nawet ameba jest dla ciebie za mądra skoro nie potrafisz czytać między wierszami i analizować (ten wczesniejszy protekcjonalny ton był akurat aluzją w drugą stronę, Shemyazz, dla ciebie też to za trudne?Nie wierzę..) Ale jeśli ktoś reaguje w ten sposób (czyli agresją słowną) i uważa, że nikt poza Jasiem (i pewnie komuchami) go nie rozumie i równoczesnie próbuje się dowartościować, jaki to on nie jest inteligentny i oczytany (dla mnie jesteś prosty jak budowa cepa, z całym szacunkiem dla cepa, tyle, że ten cep ma instrukcję po starocerkiewnosłowiańsku). Twój problem polega na tym, że trywialne kwestie próbujesz komplikować, nie wiem jaki to ma cel, mogę się jedynie domyślać.
I chyba nie uważałeś na zajęciach na tym kulturoznawstwie, bo kultury to ci nieco brakuje.;)
Jasio, nie powielaj złych wzorców od kolegi :p I do kąta! :D
 
OP
OP
A

Anonymous

Guest
Czy ja jestem austriakiem? Nie jestem.

Że libertarianizm i wolny rynek jest nieuchronnym efektem ewolucji?

Zauważam, że gatunki jaki i osobniki wewnątrz gatunków ze sobą konkurują. A wolny rynek to też konkurencja, każda z firm, każda jednostka chce mieć jak największe zyski, zazwyczaj chodzi o pieniądze, czasem o kobiety, lub coś innego. I dlaczego idea która wyraża brak, czy też jak najmniejsze skrępowanie(aksjomat o nieagresji) tej konkurencji, według ciebie nie jest kompatybilna z naturą świata?

Zdajesz sobie sprawę, że nie da się czegoś takiego udowodnić i są to jawne bzdury w świetle jakichkolwiek badań historycznych? Jak zamierzasz oddzielić to co powstało "naturalnie" od tego co jest skrzywieniem? Że było kilka tych prymitywnych społeczności, które libertarianie uważają za swoje? No i chuj - znacznie więcej było pierwotnie wszelkich innych organizacji społeczeństwa i własności. Ale oni wszyscy już byli przecweleni i pierdololo, nie? Jakby ten w twoim ujęciu wolnorynkowy libertarianizm był najlepszy ewolucyjnie to chyba by zaznaczył jakoś swoją obecność? Bo na razie to jedynie z trudem walczy o przetrwanie.

To samo mówiono przed rewolucją liberalną. Otóż klasyczni liberałowie też nie mieli przykładów, poza paroma rozwiązaniami prawnymi i kilkoma miastami Rzeszy, Niderlandami(za to zamordyzm religijny), etc. I co z tego, że czegoś było więcej?

Rewolucja przemysłowa by się nie zaczęła bez kapitalizmu. Mówi się, że Chiny mogły już dawno przeprowadzić rewolucję przemysłową, ale nie był wstanie bo nie mieli tam kapitalizmu, a nie mieli bo panowała doktryna konfucjańska, zalecająca spokój i harmonię, no i gigantyczna korupcja.

A po co oddzielać? Wystarczy zabrać kompetencje państwu. Marzy ci się czysto rasowy libertarianizm, taki świat w którym wszystko jest wynikłe z anarchistycznych stosunków?

Klasyczny liberalizm jest w prostej linii przodkiem libertarianizmu. A tam gdzie wpływy klasycznych liberałów były najsilniejsze, te państwa są najpotężniejsze, albo nimi były. Przykłady to Wielka Brytania i Stany Zjednoczone.

Poza tym nie stosuj wymiennie takich pojęć jak wolny rynek, libertarianizm itd. Bo chyba nie rozumiesz sedna np. austriackiej ekonomii skoro wyskakujesz tu z bajkami, że dla wszystkich najlepszy jest wolny rynek (albo że jest najefektywniejszy w ewolucji gatunku - to jest kurwa poziom myślenia życzeniowego jakiego nie uświadczysz nawet u najbardziej twardogłowych komuchów).

Tak jak poprzednio. Standard życia jest bardzo wysoki w USA i Wielkiej Brytanii.

A dla przedłużania gatunku najefektywniejszy był od wieków pospolity gwałt, a nie jakieś tam pseudo-libertariańskie przecwelone i wulgarne pierdololo.

Bo powiązania handlowe nie był kiedyś tak mocne jak dzisiaj? Bo prowadzenie wojen dzisiaj jest zbyt drogie? Chociaż jedne państwa na innych wymuszają samym słowem coś, co chcą osiągnąć, a udaje im się to bo stoi za nimi wielka siła.
 

23HailEris

Member
277
10
Premislaus napisał:
Zauważam, że gatunki jaki i osobniki wewnątrz gatunków ze sobą konkurują. A wolny rynek to też konkurencja, każda z firm, każda jednostka chce mieć jak największe zyski, zazwyczaj chodzi o pieniądze, czasem o kobiety, lub coś innego. I dlaczego idea która wyraża brak, czy też jak najmniejsze skrępowanie(aksjomat o nieagresji) tej konkurencji, według ciebie nie jest kompatybilna z naturą świata?
Po pierwsze logiczną konsekwencją takiego podejścia crude darwinistycznego jest akceptacja władzy i państwa, które pojawiło się w sposób jak najbardziej naturalny na skutek konkurencji pomiędzy jednostkami, plemionami, narodami itd.

Po drugie - kompatybilna z naturą świata? To jakiś new age libertarianizm?
Każda forma organizacji jest kompatybilna ze światem.

To samo mówiono przed rewolucją liberalną. Otóż klasyczni liberałowie też nie mieli przykładów, poza paroma rozwiązaniami prawnymi i kilkoma miastami Rzeszy, Niderlandami(za to zamordyzm religijny), etc. I co z tego, że czegoś było więcej?
To z tego, że ludzie też sobie tak mogą żyć i mogą być w tym zadowoleni i mogą mieć wyjebane na libertarianizm. Również to z tego, że ich społeczności są równie naturalne jak i libertariańskie. Mam wklejać to co już napisałem wczesniej?

Rewolucja przemysłowa by się nie zaczęła bez kapitalizmu. Mówi się, że Chiny mogły już dawno przeprowadzić rewolucję przemysłową, ale nie był wstanie bo nie mieli tam kapitalizmu, a nie mieli bo panowała doktryna konfucjańska, zalecająca spokój i harmonię, no i gigantyczna korupcja.
No i chuj? Rewolucja przemysłowa jest potrzebna ewolucyjnie? Powótrzę - w krajach islamskich nie było rewolucji przemysłowej ani libertarianizmu a mimo tego wszystkie kraje zachodnie i wszyscy libertarianie są w tyle za nimi jeśli chodzi o przystosowanie ewolucyjne - patrz mój edit posta o przyroście naturalnym.

A po co oddzielać?
Jak chcesz udowodnić na gruncie swojej historii, że coś wyewoluowało naturalnie a coś nie? Uważasz, ze coś może wyewoluować nienaturalnie?


Bo powiązania handlowe nie był kiedyś tak mocne jak dzisiaj? Bo prowadzenie wojen dzisiaj jest zbyt drogie? Chociaż jedne państwa na innych wymuszają samym słowem coś, co chcą osiągnąć, a udaje im się to bo stoi za nimi wielka siła.
Gatunki wygrywają bo mają więcej potomstwa i sprawniej zabijają innych. To jest ewolucja. Dzieci nie biorą się z powiązań handlowych tylko z ilości narodzin w społeczeństwie. Jak na razie wygrywają etatyści i biurokraci, a także katolicy, muzułmanie itd. libertarianie nie (sprawdź mój edit poprzedniego posta).
 
OP
OP
A

Anonymous

Guest
Po pierwsze logiczną konsekwencją takiego podejścia crude darwinistycznego jest akceptacja władzy i państwa, które pojawiło się w sposób jak najbardziej naturalny na skutek konkurencji pomiędzy jednostkami, plemionami, narodami itd.

Trudno nie akceptować zastanych faktów. Z resztą wiele małych państw konkurujących ze sobą, to dobre rozwiązanie. Myślę, że libertariańskie państwo jest możliwe i że z czasem rozpadnie się na wiele mniejszych, bo dokonywano by secesji, choćby różni religijni sekciarze. Z resztą nie widzę nic złego, czy niemożliwego w tym, by zawładnąć państwem i zrobić według własnego widzimisię.

Po drugie - kompatybilna z naturą świata? To jakiś new age libertarianizm?
Każda forma organizacji jest kompatybilna ze światem.

Gdyby ta forma polegała na celibacie?

Pomyśle może jak to inaczej ująć, ale słowo kompatybilne wydaje mi się dobre. Rozchodzi mi się o to, że nie biadoli się nad konkurencją i że lepszy\lepsze wygrywa i że jest to pożądane.

No i chuj? Rewolucja przemysłowa jest potrzebna ewolucyjnie? Powótrzę - w krajach islamskich nie było rewolucji przemysłowej ani libertarianizmu a mimo tego wszystkie kraje zachodnie i wszyscy libertarianie są w tyle za nimi jeśli chodzi o przystosowanie ewolucyjne - patrz mój edit posta o przyroście naturalnym.

A jak tam jest z medycyną? Z umieralnością niemowląt, etc.? Koszty utrzymania dzieci ciągle rosną, więc stawia się na jakość potomstwa a nie ilość. Militarnie też nie stanowią zagrożenia, bo istnieją bronie masowego rażenia.

No i to, że te państwa były niewolone, podbijane, ba nawet są dzisiaj najeżdżane (Irak i Afganistan), a dzieje się tak, że mniej ludne kraje zachodu przeprowadziły rewolucję przemysłową i wygrały dzięki temu konkurencję. Wszystkie pozaeuropejskie kultury albo zostały ziszczone, przekształcone, bądź zniewolone przez Zachód. Kolonizacji Afryki nie byłoby, gdyby nie maszyny i leki.

Jak chcesz udowodnić na gruncie swojej historii, że coś wyewoluowało naturalnie a coś nie? Uważasz, ze coś może wyewoluować nienaturalnie?

Nie uważam, że coś może wyewoluować nienaturalnie. Jeżeli coś zostanie stworzone np. nowa istota inteligentna, to od momentu stworzenia będzie ewoluować sobie dalej sama.

Gatunki wygrywają bo mają więcej potomstwa i sprawniej zabijają innych. To jest ewolucja. Dzieci nie biorą się z powiązań handlowych tylko z ilości narodzin w społeczeństwie. Jak na razie wygrywają etatyści i biurokraci, a także katolicy, muzułmanie itd. libertarianie nie (sprawdź mój edit poprzedniego posta).

Ale to się już zmieniło dzięki nowoczesnej nauce i technice. Z powiązań handlowych wzięły się pieniądze które szły na badania naukowe, choćby nowych broni. No i etatyści płaczą bo socjalizm powoli się wali, z powodu niskiego przyrostu poddanych, bo nie mają skąd kraść kasy, bo poddani dożywają wieku emerytalnego. Państwa na zachodzie powoli tną ten socjał.
 
OP
OP
A

Anonymous

Guest
margines napisał:
Jasio, nie powielaj złych wzorców od kolegi :p I do kąta! :D

Uważaj teraz, mam dla Ciebie ważny komunikat: jak mi wytłumaczysz, dlaczego głosisz wyjątkowo głupią brednię o tym, że "płacisz" za czyjąś pensję czy zasiłek, choć gdyby zzerować Ci stawkę, to nawet połowy pensji byś nikomu nie odjął, to może nie uznam Cię za wyjątkowo nadętego durnia i przestanę się zastanawiać, jak trafiasz palcem do dupy. Ale do tego czasu tylko Ci przypomnę, że 3 próg podatkowy to jakiś malutki procent społeczeństwa (strzelam, 5%?), a pokrywali połowę wpływów budżetowych (dopóki w ogóle było coś takiego jak 3 próg), przy dość niskich podatkach (40%). Pokrywali, bo zdaje się PiS im to obciął. Ci źli socjaliści, wiesz, hłehuehu.

Premislaus napisał:
Gdyby ta forma polegała na celibacie?

Stwierdziłeś gdzieś, że pierdolę, ba, stwierdziłeś to wystawiając mi niesprawieliwą opinię. Mam dla Ciebie dobre pytanie: czy jesli ktoś ma przed swoim nosem niemonokulturową wspólnotę, trwającą od 2000 lat (EDITH: no dobrze, 1000lat), opartą na między innymi celibacie i twierdzi, że celibat jest nie do pogodzenia z porządkiem naturalnym świata, to co kim jest, zwłaszcza, jeśli komuś, na merytoryczne argumenty, na które potrafi odpowiedzi za pomocą pffffff czy równoważnika pfffff, potrafi zarzucić pierdolenie?
 
OP
OP
A

Anonymous

Guest
Mike Smith napisał:
Stwierdziłeś gdzieś, że pierdolę, ba, stwierdziłeś to wystawiając mi niesprawieliwą opinię. Mam dla Ciebie dobre pytanie: czy jesli ktoś ma przed swoim nosem nie monokulturową wspólnotę, trwającą od 2000 lat, opartą na między innymi celibacie i twierdzi, że celibat jest nie do pogodzenia z porządkiem naturalnym świata, to co kim jest, zwłaszcza, jeśli komuś, na merytoryczne argumenty, na które potrafi odpowiedzi za pomocą pffffff czy równoważnika pfffff, potrafi zarzucić pierdolenie?

Oglądałem kiedyś film dokumentalny o kimś, już nawet nie pamiętam o czym był dokładnie, ale zapamiętałem, że ta osoba była wychowywana w jakiejś chrześcijańskiej gminie w USA. To chyba było w XIX w. Wszyscy w niej żyli w celibacie, no i zajmowali się przygarnianiem sierot i ich wychowywaniem. Ta gmina była na tyle wolnościowa, że każdy kto dorósł mógł ją opuścić. Opuszczali ją wszyscy, albo przynajmniej większość. Całą impreza skończyła się wraz ze śmiercią ostatniego członka tej gminy :).

http://www.britannica.com/EBchecked/top ... 39/Shakers - może to o nich się rozchodziło. Ciekawa społeczność.
http://en.wikipedia.org/wiki/Shakers
Uważaj teraz, mam dla Ciebie ważny komunikat: jak mi wytłumaczysz, dlaczego głosisz wyjątkowo głupią brednię o tym, że "płacisz" za czyjąś pensję czy zasiłek, choć gdyby zzerować Ci stawkę, to nawet połowy pensji byś nikomu nie odjął, to może nie uznam Cię za wyjątkowo nadętego durnia i przestanę się zastanawiać, jak trafiasz palcem do dupy. Ale do tego czasu tylko Ci przypomnę, że 3 próg podatkowy to jakiś malutki procent społeczeństwa (strzelam, 5%?), a pokrywali połowę wpływów budżetowych (dopóki w ogóle było coś takiego jak 3 próg), przy dość niskich podatkach (40%). Pokrywali, bo zdaje się PiS im to obciął. Ci źli socjaliści, wiesz, hłehuehu.

Choćby mu tylko jednego grosza zabierali na ten cel, to ma prawo tak mówić.
 
A

Antoni Wiech

Guest
Mike Smith napisał:
Jak powszechnie wiemy, wcale nie chodzi mi o to, żeby ktoś był oceniany merytorycznie, ze względu na swoją przydatność do wykonywania zawodu.

Aha..czyli tu chodzi jednak o merytorykę, a nie wolność...

I wcale nie da się zorientować, że ktoś nie przyjmuje kogoś do pracy tylko dlatego, że jest kobietą/homoseksualistą/murzynem.

Skoro już załatwiliśmy temat wolności to oczywiście wiadomo, że płeć, rasa itd nie wpływa na to kim jest ktoś i jak to może wpływać na otoczenie. Przecież wiadomo, że człowiek to zbiór funkcji nie powiązanych ze sobą...

A tu co się wydarzyło to pewnie przypadek:

Jak wynika z pozwu sądowego, który w tym tygodniu wpłynął do sądu w Los Angeles, pewna kobieta, która korzystała z usług ekskluzywnego hotelu Hyatt, wróciła do swojego pokoju i zastała w nim coś więcej, niż świeże ręczniki. Dayanara Fernandez twierdzi, że w pokoju hotelowym znalazła pracownika hotelu przebranego w jej bieliznę, spódnicę oraz buty na wysokim obcasie. Incydent wydarzył się podczas jej czerwcowego pobytu w hotelu Hyatt w Deerfield w stanie Illinois.
--
całość:
http://wiadomosci.onet.pl/cnn/skandal-w ... omosc.html

O Mój Boshe, fetysz wewnętrzno-życiowy kolesia wyskoczył na zewnątrz, jak to możliwe Jasiu?! Jak to możliwe! Świat się kończy! A tak dobrze czyścił czyścił szklanki i słał łóżka....
 
OP
OP
A

Anonymous

Guest
Premislaus napisał:
Choćby mu tylko jednego grosza zabierali na ten cel, to ma prawo tak mówić.

Tak, może być nawet tak wielkim idiotą, by wspierać obcięcie najwyższego progu podatkowe i obniżkę podatków. Jego prawo być głąbem. Może też wyjmować przyrodzenie na stół i walić młotkiem w stół i cieszyć się, jak nie trafi.

Różne są rozrywki. Tylko, że, czego nie potrafisz pojąć, jak ktoś daje komuś 30% (podaję z czapy) to nie daje 50%, ani 60%, więc obciążony jest tylko 30 procentami. I jeśli potem ten ktoś gardłuje, że najlepiej by było, żeby obniżyć tym, co pokrywają 50%, bo to wolnorynkowe, to jest durniem. Bo jak obniży się obciążenie najbogatszym, to nie, nie zostawi się ciężaru tego samego biedniejszym, tylko się go zwiększy lub zostawi takim samym - w tym zwłaszcza takiemu marginesowi. Bo pierwszy próg podatkowy zazwyczaj ni ma z czego, no chyba, że opodatkujesz chleb (oh wait), więc albo będzie zdychał z głodu, albo dostanie więcej forsy od marginesa. Nie od Kulczyka. I do tego sprowadza się pierdolenie marginesa o "płaceniu" na zasiłki czy budżetówkę - do usprawiedliwienia tego, że margines będzie płacił więcej. Za solidarność z bogatymi zawsze płacą biedni, dlatego bogaci bogaci.

No chyba, że margines mocno wierzy, że jak obniży się podatki, to obniży się je głównie biednym i średniakom. Albo że państwo, jak się obetnie zasiłki czy wywali kilku ludzi z budżetówki, to podzieli się z nim pieniędzmi. Tak, hm, ale dlaczego wtedy wspomina o kontakcie z rzeczywistością, gdy to co pisze wskazuje, że chyba ma do niej daleko i przez pola?

A co do Ciebie: gratuluję, napisałeś, że odebranie komuś dowolnej ilości pieniędzy, czy pozbawienie go w jakimkolwiek stopniu majątku prowadzi tego kogoś do głodu. Genialne. Ale przemyśl to jeszcze.
 
D

Deleted member 427

Guest
Za solidarność z bogatymi zawsze płacą biedni, dlatego bogaci bogaci.

Jasiu, biednym nic z tego nie przyjdzie, że bogaci zbiednieją.

najbogatszy człowiek na świecie (ciągle jeszcze Bill Gates?) jest największym darczyńcą. drugi najbogatszy człowiek (Warren Buffett) jest drugim największym darczyńcą. wielkość darowizny na cele charytatywne rzadko bywa funkcją dobroci człowieka, częściej - wielkości jego majątku.

a tak między nami Jasiu - zostań multimiliarderem. wtedy dasz nam, maluczkim, przykład, jak pomagać biednym.
 
OP
OP
A

Anonymous

Guest
Antoni Wiech napisał:
Mike Smith napisał:
Jak powszechnie wiemy, wcale nie chodzi mi o to, żeby ktoś był oceniany merytorycznie, ze względu na swoją przydatność do wykonywania zawodu.

Aha..czyli tu chodzi jednak o merytorykę, a nie wolność...

Uwaga, skup się - jeśli ktoś chce u Ciebie pracować, a Ty się na to nie godzisz, to ograniczasz jego wolność. Wolność robienia czegoś ze sobą, co w Ciebie nie ingeruje, najwyżej w twoją własność. No chyba, że że masz uczulenie na pedałów. Ciekawe. Ale może już skończ i nie pierdól?

Ale jak ślepy chce latać samolotem pasażerskim, to jak się potem rozpierdoli, to odbierze komuś to samo prawo, dzięki któremu on będzie mógł latać - prawo do decydowania o sobie i wyłącznie sobie.

I oczywiście możesz nie widzieć różnicy. Wtedy bardzo mi Cię żal.

Antoni Wiech napisał:
I wcale nie da się zorientować, że ktoś nie przyjmuje kogoś do pracy tylko dlatego, że jest kobietą/homoseksualistą/murzynem.

Skoro już załatwiliśmy temat wolności to oczywiście wiadomo, że płeć, rasa itd nie wpływa na to kim jest ktoś i jak to może wpływać na otoczenie. Przecież wiadomo, że człowiek to zbiór funkcji nie powiązanych ze sobą...

A tu co się wydarzyło to pewnie przypadek:

Jak wynika z pozwu sądowego, który w tym tygodniu wpłynął do sądu w Los Angeles, pewna kobieta, która korzystała z usług ekskluzywnego hotelu Hyatt, wróciła do swojego pokoju i zastała w nim coś więcej, niż świeże ręczniki. Dayanara Fernandez twierdzi, że w pokoju hotelowym znalazła pracownika hotelu przebranego w jej bieliznę, spódnicę oraz buty na wysokim obcasie. Incydent wydarzył się podczas jej czerwcowego pobytu w hotelu Hyatt w Deerfield w stanie Illinois.
--
całość:
http://wiadomosci.onet.pl/cnn/skandal-w ... omosc.html[/quote]



O Mój Boshe, fetysz wewnętrzno-życiowy kolesia wyskoczył na zewnątrz, jak to możliwe Jasiu?! Jak to możliwe! Świat się kończy! A tak dobrze czyścił czyścił szklanki i słał łóżka....
[/quote]

No tak, bo przecież: homoseksualizm to fetyszyzm, a fetyszyści nie potrafią powstrzymywać swoich zachowań, wiec z góry można przewidzieć, że każdy z pedałów zachowa się podobnie jak ten z góry.

Nie, nie można, podpowiadam Ci. A jeśli tak, to władza nie pozwalająca przyjąć kogoś do pracy, kto uczciwie przyznaje się do homoseksualizmu przed potencjalnym pracodawcą (więc kurwa tak wie, kim jest, potrafi się do tego przyznać, to well, kurwa, chyba ma poukładane we łbie bardziej, niż debil, który zrobi coś kompletnie niedopuszczalne i jeszcze da się złapać) kompletnie nie uzasadniona. Bo właśnie niczyjej wolności nie chroni. Bo nie można w żaden racjonalny sposób przewidzieć, co taki pokurwieniec zrobi.
Wobec każdego człowieka można postawić zarzut, że w sumie kiedyś może mu odpierdolić i nie tylko zacznie się przebierać, tylko zacznie zabijać (podobno każdy ma w swoim życiu epizodzik psychotyczny). W dowolnej pracy, czy domu, znajdzie pierdylion zabawek, które to umożliwią. Możesz mi wytłumaczyć, bez powoływania się na prawo własności (które miałeś tym rozumowaniem usprawiedliwić - bądź łaskaw nie popadać rozumowanie kołowe, łokej?), dlaczego nie zamontować w takim razie kamery każdemu w dupie i nad głową? Bo przecież, fdokłądnie jak w twoim przykładzie, nie wiadomo, co taki ktoś może zrobić.

Czy jak to ujął Robert Anton Wilson: jednostka zawsze jest najbardziej prześladowaną mniejszością, bo zwyczajnie nie pasuje do naszych wąziutkich szparek, przez które postrzegamy świat. I Ty tylko dlatego chcesz cać komuś prawo do dowolnego dyskryminowania jednostek. I nazywasz to libertarianizmem. Okurwiszcze, to forum pozostanie moim domem do śmierci, bo ja po najlepszym gównie, co go wziąłem, takiej jazdy nie miałem.
 
OP
OP
A

Anonymous

Guest
Mike Smith napisał:
Bo jak obniży się obciążenie najbogatszym, to nie, nie zostawi się ciężaru tego samego biedniejszym, tylko się go zwiększy lub zostawi takim samym - w tym zwłaszcza takiemu marginesowi.

Bogaci odbijają to sobie w cenach swoich produktów, więc biedni najbardziej tracą na podwyżce, czy ustanowieniu jakiegokolwiek podatku. Z resztą bogatych stać na wynajmowanie całego dworu wykształconych odpowiednio ludzi, którzy zawodowo zajmują się unikaniem opodatkowania, przenoszeniem biznesów, etc. Każdy podatek uderza w biednych a nie bogatych. Tak samo podatek od spadku uderza najbardziej w biednych, bo tych nie stać na zapłacenie podatku, np. od domu. Podniesiesz akcyzę na paliwo, to momentalnie wszystko drożeje, bo produkty się transportuje i jest to wliczone w cenę. Nawet w cenę masz wliczone to, że piwo stało w sklepie w lodówce.

Bogaci nie bez powodu tyle podróżują, czy mają domy w różnych krajach, chodzi o ominięcie jakiegoś zapisu prawnego, by czegoś tam uniknąć, chyba trzeba być poza granicami Polski pół roku. Tylko już nie pamiętam czego to dotyczyło :(. Może ktoś tu wie?

Jeżeli płaci na ten cel 1 gr, to płaci na zasiłki.

Mike Smith napisał:
A co do Ciebie: gratuluję, napisałeś, że odebranie komuś dowolnej ilości pieniędzy, czy pozbawienie go w jakimkolwiek stopniu majątku prowadzi tego kogoś do głodu. Genialne. Ale przemyśl to jeszcze.

Nie napisałem tak.

kawador napisał:
Jasiu, biednym nic z tego nie przyjdzie, że bogaci zbiednieją.

Może będą się cieszyć, że dopierdolono tym którym zazdrościli całe życie?
 

23HailEris

Member
277
10
Premislaus napisał:
Gdyby ta forma polegała na celibacie?
Myslisz, ze jak ktoś sobie jaja utnie to nie jest kompatybilny ze światem? :)

A jak tam jest z medycyną? Z umieralnością niemowląt, etc.? Koszty utrzymania dzieci ciągle rosną, więc stawia się na jakość potomstwa a nie ilość. Militarnie też nie stanowią zagrożenia, bo istnieją bronie masowego rażenia.
Jakość a nie ilość? No to powiedz to neandertalczykom. Broń masowego rażenia jest też zdaje się w Iranie i Pakistanie. Zresztą to nieistotne.

No i to, że te państwa były niewolone, podbijane, ba nawet są dzisiaj najeżdżane (Irak i Afganistan)
Ale wiesz, ze jest ich zbyt wielu, zeby europejczycy mogli wszystkich podbić? Zresztą jakoś nic trwałego z tych podbojów nie wyniknęło. Między innymi dlatego kolonializm o którym piszesz się skończył i rozsypał. Ty chyba tkwisz w xix wieku. Jarasz się darwinizmem społecznym i kolonializmem.

, a dzieje się tak, że mniej ludne kraje zachodu przeprowadziły rewolucję przemysłową i wygrały dzięki temu konkurencję. Wszystkie pozaeuropejskie kultury albo zostały ziszczone, przekształcone, bądź zniewolone przez Zachód. Kolonizacji Afryki nie byłoby, gdyby nie maszyny i leki.
Niczego to nie dowodzi. Kolonizacji, najazdów i podbojów było mnóstwo. Czasem wygrywali prymitywniejsi, czasem nie. Ostatecznie sprowadzało się to do zdolności reprodukcyjnej. Bułgarów było mniej niż Słowian i ci ostatni ich wchłonęli. W średniowiecznej Grecji z kolei na odwrót- mniej Słowian niż tubylców itd. Chyba, że ty jesteś pewien, że zaobserwowałeś pewien proces w całości i wiesz jak się skończył?

Nie uważam, że coś może wyewoluować nienaturalnie. Jeżeli coś zostanie stworzone np. nowa istota inteligentna, to od momentu stworzenia będzie ewoluować sobie dalej sama.
Czyli przeczysz tym samym słowom, że jest podział na libertariański wolnorynkowy stan natury i sztuczne, komunistyczne pierdololo.


Ale to się już zmieniło dzięki nowoczesnej nauce i technice. Z powiązań handlowych wzięły się pieniądze które szły na badania naukowe, choćby nowych broni. No i etatyści płaczą bo socjalizm powoli się wali, z powodu niskiego przyrostu poddanych, bo nie mają skąd kraść kasy, bo poddani dożywają wieku emerytalnego. Państwa na zachodzie powoli tną ten socjał.
Co się zmieniło? My nie żyjemy w XVI wieku, gdzie jedni mają konie i strzelby, a inni kije bambusowe. Nie ma takich różnic między kulturami jak kiedyś, bo choćbyś się zesrał nie ma już takiej izolacji. Myślisz, że obcięcie socjału spowoduje jak za dotknięciem magicznej różdżki zwiększenie przyrostu naturalnego? E-e.
 

margines

wujek dobra rada
626
84
Mike Smith napisał:
Premislaus napisał:
Choćby mu tylko jednego grosza zabierali na ten cel, to ma prawo tak mówić.

Tak, może być nawet tak wielkim idiotą, by wspierać obcięcie najwyższego progu podatkowe i obniżkę podatków. Jego prawo być głąbem. Może też wyjmować przyrodzenie na stół i walić młotkiem w stół i cieszyć się, jak nie trafi.

Różne są rozrywki. Tylko, że, czego nie potrafisz pojąć, jak ktoś daje komuś 30% (podaję z czapy) to nie daje 50%, ani 60%, więc obciążony jest tylko 30 procentami. I jeśli potem ten ktoś gardłuje, że najlepiej by było, żeby obniżyć tym, co pokrywają 50%, bo to wolnorynkowe, to jest durniem. Bo jak obniży się obciążenie najbogatszym, to nie, nie zostawi się ciężaru tego samego biedniejszym, tylko się go zwiększy lub zostawi takim samym - w tym zwłaszcza takiemu marginesowi. Bo pierwszy próg podatkowy zazwyczaj ni ma z czego, no chyba, że opodatkujesz chleb (oh wait), więc albo będzie zdychał z głodu, albo dostanie więcej forsy od marginesa. Nie od Kulczyka. I do tego sprowadza się pierdolenie marginesa o "płaceniu" na zasiłki czy budżetówkę - do usprawiedliwienia tego, że margines będzie płacił więcej. Za solidarność z bogatymi zawsze płacą biedni, dlatego bogaci bogaci.

No chyba, że margines mocno wierzy, że jak obniży się podatki, to obniży się je głównie biednym i średniakom. Albo że państwo, jak się obetnie zasiłki czy wywali kilku ludzi z budżetówki, to podzieli się z nim pieniędzmi. Tak, hm, ale dlaczego wtedy wspomina o kontakcie z rzeczywistością, gdy to co pisze wskazuje, że chyba ma do niej daleko i przez pola?

A co do Ciebie: gratuluję, napisałeś, że odebranie komuś dowolnej ilości pieniędzy, czy pozbawienie go w jakimkolwiek stopniu majątku prowadzi tego kogoś do głodu. Genialne. Ale przemyśl to jeszcze.

Czy ty jesteś Jasio niepełnosprawny intelektualnie, czy cię w domu bili..:p
Nie masz zielonego pojęcia o obciążeniach fiskalnych w tym kraju chyba..
Wiesz, wyznam ci coś, istnieją jeszcze inne podatki i opłaty dla państwa niż podatek dochodowy (a łyżka na to, niemożliwe!). Trzeba być kompletnym ignorantem, żeby nie brać pod uwagę faktu, iż gospodarkę w tym kraju napędzają drobni przedsiębiorcy, a nie jakieś tam Kulczyki (ci to akurat kombinują jak nie płacić tych twoich 50%, a poza tym! - przedsiębiorcy w większości są na liniowym, a te 50% płacą głównie kukiełki w stylu Tomasza Lisa i cały showbiznes, dla którch te 50% to kasa na waciki) A z tym chlebem, że niby nie jest opodatkowany to żeś rekord pierdolenia pobił. Chyba , że to żart, jak tak to przepraszam.
 
OP
OP
A

Anonymous

Guest
@23HailEris

Myslisz, ze jak ktoś sobie jaja utnie to nie jest kompatybilny ze światem?

Że ma nierówno pod sufitem.

Jakość a nie ilość? No to powiedz to neandertalczykom. Broń masowego rażenia jest też zdaje się w Iranie i Pakistanie. Zresztą to nieistotne.

Do tej pory nie ustalono co wykończyło Neandertalczyków. Nawet do końca nie wiadomo czy umieli mówić, czy mieli własne wyroby, czy kopiowali tylko te Homo Sapiens Sapiens. Istnieje też teoria, że zostali wchłonięci, zasymilowani.

https://archeowiesci.wordpress.com/?s=neandertalczycy - klikaj sobie tam na dole "poprzednie wpisy".

W Iranie czy Pakistanie nie ma aż tyle tej broni, nie ma rakiet dalekiego zasięgu, nawet te na średnim są kiepskie, a co do ich obrony przeciwlotniczej to nie wiem.

W jaki sposób Izrael bronił się przed Arabami?

http://pl.wikipedia.org/wiki/Wojna_sze%C5%9Bciodniowa
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wojna_Jom_Kippur

Tak samo w dawnych wiekach, wojska polskie gromiły o wiele liczniejszych wrogów, przykładem niech będą bitwy pod Kircholmem i Kłuszynem.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_pod_K%C5%82uszynem

Gdyby jakość nie przeważała, to by państwa nie uzawodowiały i profesjonalizowały swoich armii.

Niczego to nie dowodzi. Kolonizacji, najazdów i podbojów było mnóstwo. Czasem wygrywali prymitywniejsi, czasem nie. Ostatecznie sprowadzało się to do zdolności reprodukcyjnej. Bułgarów było mniej niż Słowian i ci ostatni ich wchłonęli. W średniowiecznej Grecji z kolei na odwrót- mniej Słowian niż tubylców itd. Chyba, że ty jesteś pewien, że zaobserwowałeś pewien proces w całości i wiesz jak się skończył?

Nie zawsze tak jest, że liczniejsza grupa asymiluje mniejszą. Nie chce mi się szukać dokładnie, ale pierwszymi lepszymi przykładami są np. Imperium Rosyjskie a potem ZSRR, nie zasymilowali wszystkich ludów które były mniej liczne i na o wiele niższym poziomie. Anglicy nie zasymilowali Irlandii mimo podboju, a potem brutalności wojsk Cromwella.

Ale wiesz, ze jest ich zbyt wielu, zeby europejczycy mogli wszystkich podbić? Zresztą jakoś nic trwałego z tych podbojów nie wyniknęło. Między innymi dlatego kolonializm o którym piszesz się skończył i rozsypał. Ty chyba tkwisz w xix wieku. Jarasz się darwinizmem społecznym i kolonializmem.

http://www.britishempire.co.uk/images3/worldmap1911.jpg

Byli albo podbici, albo były to państwa klienckie, nie wszędzie się opłacało instalować własną administrację. Takie Chiny płaciły gigantyczne kontrybucje.

Kolonializm się skończył bo:

- Po II Wojnie Światowej pozycja Francji i Wielkiej Brytanii osłabła, Stany Zjednoczone wraz z Związkiem Radzieckim wymuszały dekolonizację.
- Przestały się opłacać, generowały koszty niewiele dając w zamian i odpływała do nich ludność. Lepiej jest zainstalować gdzieś podległe sobie władze.
- Po kryzysie sueskim było już po ptokach.
- Wystarczy, że korporacje instalują się w Afryce. A jak któryś watażka robi coś głupiego, to się go obala.

Co się zmieniło? My nie żyjemy w XVI wieku, gdzie jedni mają konie i strzelby, a inni kije bambusowe. Nie ma takich różnic między kulturami jak kiedyś, bo choćbyś się zesrał nie ma już takiej izolacji. Myślisz, że obcięcie socjału spowoduje jak za dotknięciem magicznej różdżki zwiększenie przyrostu naturalnego? E-e.

Gdyby to była prawda, to nie byłoby takiego problemu z muzułmanami w Europie. I czy aby przypadkiem nie ma większej przestępczości wśród murzynów i Latynosów w USA? A wspaniałość kultury i architektury cygańskiej mnie poraża. To że na jakimś zadupiu w Afryce chodzą w butach Adidasa, dresach Nike, słuchają muzyki z Ipoda i korzystają z internetu nie znaczy, że przyjmują zachodnie wzorce kulturowe. Ludzie z spoza Europy i Ameryki Płn. mają naszą kulturę i cywilizację w dupie, chcą tylko naszej pomocy, towarów i socjału. Ja dostrzegam radykalne różnice między kulturami z różnych stron świata. Chyba mi nie powiesz, że kultura w Polsce mało się różni od Japońskiej?

Kto wie, może po tym jak radykalnie spadną obciążenia fiskalne, to zwiększy się dzietność w Europie? Mnie np. nie stać na dzieci. Z reszta po co mi siedmioro dzieci, jak najprawdopodobniej będę mógł się sam utrzymać na starość?

Czyli przeczysz tym samym słowom, że jest podział na libertariański wolnorynkowy stan natury i sztuczne, komunistyczne pierdololo.

Nie. Historia wykazała, że tam gdzie był komunizm to był syf i malaria. A tam gdzie było mocno liberalnie to kraj rozkwitał. Czyli komusza gadka to pierdololo, a wolnorynkowa idea to poważna propozycja.
 
OP
OP
A

Anonymous

Guest
margines napisał:
Mike Smith napisał:
Premislaus napisał:
Choćby mu tylko jednego grosza zabierali na ten cel, to ma prawo tak mówić.

Tak, może być nawet tak wielkim idiotą, by wspierać obcięcie najwyższego progu podatkowe i obniżkę podatków. Jego prawo być głąbem. Może też wyjmować przyrodzenie na stół i walić młotkiem w stół i cieszyć się, jak nie trafi.

Różne są rozrywki. Tylko, że, czego nie potrafisz pojąć, jak ktoś daje komuś 30% (podaję z czapy) to nie daje 50%, ani 60%, więc obciążony jest tylko 30 procentami. I jeśli potem ten ktoś gardłuje, że najlepiej by było, żeby obniżyć tym, co pokrywają 50%, bo to wolnorynkowe, to jest durniem. Bo jak obniży się obciążenie najbogatszym, to nie, nie zostawi się ciężaru tego samego biedniejszym, tylko się go zwiększy lub zostawi takim samym - w tym zwłaszcza takiemu marginesowi. Bo pierwszy próg podatkowy zazwyczaj ni ma z czego, no chyba, że opodatkujesz chleb (oh wait), więc albo będzie zdychał z głodu, albo dostanie więcej forsy od marginesa. Nie od Kulczyka. I do tego sprowadza się pierdolenie marginesa o "płaceniu" na zasiłki czy budżetówkę - do usprawiedliwienia tego, że margines będzie płacił więcej. Za solidarność z bogatymi zawsze płacą biedni, dlatego bogaci bogaci.

No chyba, że margines mocno wierzy, że jak obniży się podatki, to obniży się je głównie biednym i średniakom. Albo że państwo, jak się obetnie zasiłki czy wywali kilku ludzi z budżetówki, to podzieli się z nim pieniędzmi. Tak, hm, ale dlaczego wtedy wspomina o kontakcie z rzeczywistością, gdy to co pisze wskazuje, że chyba ma do niej daleko i przez pola?

A co do Ciebie: gratuluję, napisałeś, że odebranie komuś dowolnej ilości pieniędzy, czy pozbawienie go w jakimkolwiek stopniu majątku prowadzi tego kogoś do głodu. Genialne. Ale przemyśl to jeszcze.

Czy ty jesteś Jasio niepełnosprawny intelektualnie, czy cię w domu bili..:p

Ołałałiła, ale masz coś do powiedzenia? Bo, że śmierdzi Ci z ryja, to wiem.

margines napisał:
Nie masz zielonego pojęcia o obciążeniach fiskalnych w tym kraju chyba..

Masz na myśli to, że mylę się, jakoby 3 próg podatkowy kiedyś finansował połowę budżetu? Tak? Czy, jak podejrzewam, na myśli masz niewiele, ale wiesz, że nie masz, więc próbujesz udawać coś innego?

margines napisał:
Wiesz, wyznam ci coś, istnieją jeszcze inne podatki i opłaty dla państwa niż podatek dochodowy (a łyżka na to, niemożliwe!).

I zanim znieśli próg (ten trzeci) pokrywały 50% budżetu? Pamiętasz o tym, o czym pisaliśmy, czy Ci się znudziło?

margines napisał:
Trzeba być kompletnym ignorantem, żeby nie brać pod uwagę faktu, iż gospodarkę w tym kraju napędzają drobni przedsiębiorcy, a nie jakieś tam Kulczyki

Co nie przeszkadzało akurat tym niedrobnym pokrywać wydatki budżetowe w 50%. Ta, gdybyś umiał czytać, wiedziałbyś, że nie pisałem o tym, kto "napędza" gospodarkę, tylko kto najwięcej łożył na budżet, stąd: kto najbardziej opłacał budżetówkę.

margines napisał:
przedsiębiorcy w większości są na liniowym, a te 50% płacą głównie kukiełki w stylu Tomasza Lisa i cały showbiznes, dla którch te 50% to kasa na waciki[/b])

Ojej, czyli zapłaci Lis, straszne i nawet go to nie dotknie. Dalej każdemu innemu się to opłaca, ba wynika z tego, że płątnikowi to w sumie powinno zwisać. I jest to niezgodne z wolnorynkowym pierdololo, zwłaszcza gdy próbuje się je ożenić z racjonalnym egoizmem. QED. Palancie.


margines napisał:
A z tym chlebem, że niby nie jest opodatkowany to żeś rekord pierdolenia pobił. Chyba , że to żart, jak tak to przepraszam.

Bo przecież powszechnie wiadomo, że VAT nie dotyczy produktów spożywczych, czy np. podręczników. W intymny świecie marginesa oczywiście.

EDITH: O bosze, nie pomyślałem, że ty nie potrafisz zupełnie czytać ze zrozumieniem, nie odczytywać ironii itd. Ale potrafisz jednak zaskoczyć.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 158
No dobra, usiłuję śledzić tę "dyskusję", ale jakoś nie kumam, o co biega. Natomiast zaniżacie poziom ładując od kilku stron osobiste wycieczki. Dajcie na wstrzymanie, wróćcie do tematu, albo ten wątek poleci do kosza. I wtedy będzie można skarżyć się na moderatorów.
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 036
tosiabunio napisał:
No dobra, usiłuję śledzić tę "dyskusję", ale jakoś nie kumam, o co biega.

No o to biega, że nie wolno nam posiadać prywatnej własności (takiej której fizycznie nie posiadamy) i zatrudniać pracowników jakich chcemy, bo to jest niezgodne z suwerennością jednostki, a suwerenność jednostki jest podstawą libertarianizmu według Jasia i 23HailEris.

Niestety dużo ludzi tutaj nie potrafi tego zrozumieć, co poradzić, że na forum siedzą takie głupki jak kawador, czerpiący wiedzę z "blogaska kurwina", prymitywy jak premisalus, Antoni Wiech z zespołem aspergera, głąb margines, któremu notabene "śmierdzi z ryja", taki tępak jak ja i oczywiście król tępaków kr2y510.

No cóż, nie wszyscy tacy oczytani i mądrzy są :( . Na szczęście jak się kultura zmieni to zrozumiemy :) .
 
A

Antoni Wiech

Guest
Mike Smith napisał:
Aha..czyli tu chodzi jednak o merytorykę, a nie wolność...

Uwaga, skup się - jeśli ktoś chce u Ciebie pracować, a Ty się na to nie godzisz, to ograniczasz jego wolność. Wolność robienia czegoś ze sobą, co w Ciebie nie ingeruje, najwyżej w twoją własność. No chyba, że że masz uczulenie na pedałów. Ciekawe. Ale może już skończ i nie pierdól?

Ale jak ślepy chce latać samolotem pasażerskim, to jak się potem rozpierdoli, to odbierze komuś to samo prawo, dzięki któremu on będzie mógł latać - prawo do decydowania o sobie i wyłącznie sobie.

I oczywiście możesz nie widzieć różnicy. Wtedy bardzo mi Cię żal.

Jak ogranicza, to po co pierdolisz o tym, żeby ktoś był merytorycznie oceniany w odpowiedzi, która ma usprawiedliwiać Twoje podejście do pojmowania wolności? Jak wolność to wolność (oczywiście z pogwałceniem aksjomatu własności), chcę u kogoś pracować, sram na jego prawo własności i chuj, ma mnie przyjąć.

Nie mydl oczu tutaj jakimś podejściem merytorycznym, mającym zapewne osłabić zamordyzm Twojego podejścia.

No tak, bo przecież: homoseksualizm to fetyszyzm, a fetyszyści nie potrafią powstrzymywać swoich zachowań, wiec z góry można przewidzieć, że każdy z pedałów zachowa się podobnie jak ten z góry.

Nie, nie można, podpowiadam Ci. A jeśli tak, to władza nie pozwalająca przyjąć kogoś do pracy, kto uczciwie przyznaje się do homoseksualizmu przed potencjalnym pracodawcą (więc kurwa tak wie, kim jest, potrafi się do tego przyznać, to well, kurwa, chyba ma poukładane we łbie bardziej, niż debil, który zrobi coś kompletnie niedopuszczalne i jeszcze da się złapać) kompletnie nie uzasadniona. Bo właśnie niczyjej wolności nie chroni. Bo nie można w żaden racjonalny sposób przewidzieć, co taki pokurwieniec zrobi.
Wobec każdego człowieka można postawić zarzut, że w sumie kiedyś może mu odpierdolić i nie tylko zacznie się przebierać, tylko zacznie zabijać (podobno każdy ma w swoim życiu epizodzik psychotyczny). W dowolnej pracy, czy domu, znajdzie pierdylion zabawek, które to umożliwią. Możesz mi wytłumaczyć, bez powoływania się na prawo własności (które miałeś tym rozumowaniem usprawiedliwić - bądź łaskaw nie popadać rozumowanie kołowe, łokej?), dlaczego nie zamontować w takim razie kamery każdemu w dupie i nad głową? Bo przecież, fdokłądnie jak w twoim przykładzie, nie wiadomo, co taki ktoś może zrobić.

Czy jak to ujął Robert Anton Wilson: jednostka zawsze jest najbardziej prześladowaną mniejszością, bo zwyczajnie nie pasuje do naszych wąziutkich szparek, przez które postrzegamy świat. I Ty tylko dlatego chcesz cać komuś prawo do dowolnego dyskryminowania jednostek. I nazywasz to libertarianizmem. Okurwiszcze, to forum pozostanie moim domem do śmierci, bo ja po najlepszym gównie, co go wziąłem, takiej jazdy nie miałem.

Nie, ja nie usprawiedliwiam prawa własności. Jedyne co robię to pokazuję, że negatyw jaki jemu przypisałeś (pisząc, że orientacja seksualna nie ma wpływu na własność i jest to strasznie bee skoro się ją bierze pod uwagę), w niektórych sytuacjach nie ma kompletnie uzasadnienia.
 
Do góry Bottom