A
Anonymous
Guest
Suwerenność-własność
Bo chyba jednak trzeba wam wytłumaczyć się: używam tych dwóch terminów. Odpuszczę sobie definiowanie własności - to znajdzie w dowolnym słowniku/encylopedi/łotewer. Suwerenność jednostki to jednak inna bajka.
Jednostkę suwerenną rozumiem tak, że jest to ten ktoś, kto decyduje o sobie wyłącznie i tylko o sobie. Chyba można stosować to pojęcie wymiennie z pojęciem autonomii czy samorządu. Postuluję maksimum suwerenności dla każdego. Suwerenność nie jest tylko kontrolowaniem do swojego ciała, ani siebie, jako czegoś więcej niż ciało. Jest możliwość decydowania o tym, co się z nami dzieje, wyłącznie.
I to rodzi problem, który w zasadzie każdy wolnościowiec, którego ja znam, rozwiązywał. Propertarianizm, przynajmniej u Rothbarda, jest właśnie próbą ożenienie absolutnych praw własności prywatnej, o ile nabędzie się je legalnie, z suwerennością. Ale nie jest jedynym i nie sądzę, że jest jakoś wyjątkowo najlepszym.
Ja natomiast mam podejście "ewolucyjne". Ja nie wierzę w to, że istnieje skończony i dający się jednocześnie zrealizować sposób na poszanowanie ludzkiej autonomii - może jest, ale ja nie wierzę, że jest, jak zobaczę, uwierzę. Nie zobaczyłem. Ale wiem, że można sytuację poprawiać - uważam na przykład, że legalizacja czy dekryminalizacja konsumpcji i sprzedaży narkotyków byłyby poprawieniem sytuacji obecnej. Ale uważam też, że poprawa nie jest to możliwa bez wolnościowej krytyki zasad już sformułowanych.
W tym propertarianizmu.
I to by było na tyle.
Bo chyba jednak trzeba wam wytłumaczyć się: używam tych dwóch terminów. Odpuszczę sobie definiowanie własności - to znajdzie w dowolnym słowniku/encylopedi/łotewer. Suwerenność jednostki to jednak inna bajka.
Jednostkę suwerenną rozumiem tak, że jest to ten ktoś, kto decyduje o sobie wyłącznie i tylko o sobie. Chyba można stosować to pojęcie wymiennie z pojęciem autonomii czy samorządu. Postuluję maksimum suwerenności dla każdego. Suwerenność nie jest tylko kontrolowaniem do swojego ciała, ani siebie, jako czegoś więcej niż ciało. Jest możliwość decydowania o tym, co się z nami dzieje, wyłącznie.
I to rodzi problem, który w zasadzie każdy wolnościowiec, którego ja znam, rozwiązywał. Propertarianizm, przynajmniej u Rothbarda, jest właśnie próbą ożenienie absolutnych praw własności prywatnej, o ile nabędzie się je legalnie, z suwerennością. Ale nie jest jedynym i nie sądzę, że jest jakoś wyjątkowo najlepszym.
Ja natomiast mam podejście "ewolucyjne". Ja nie wierzę w to, że istnieje skończony i dający się jednocześnie zrealizować sposób na poszanowanie ludzkiej autonomii - może jest, ale ja nie wierzę, że jest, jak zobaczę, uwierzę. Nie zobaczyłem. Ale wiem, że można sytuację poprawiać - uważam na przykład, że legalizacja czy dekryminalizacja konsumpcji i sprzedaży narkotyków byłyby poprawieniem sytuacji obecnej. Ale uważam też, że poprawa nie jest to możliwa bez wolnościowej krytyki zasad już sformułowanych.
W tym propertarianizmu.
I to by było na tyle.