Śmieszne newsy z rana

luke27

Well-Known Member
117
407
http://www.cdaction.pl/news-36582/l...ie-pozwala-pobrac-nowej-aktualizacji-gry.html

League of Legends stoi na równi z pornografią? Tak przynajmniej produkcję RiotGames traktuje wprowadzony niedawno w Wielkiej Brytanii nowy filtr blokujący treści dla dorosłych. Uniemożliwia on użytkownikom pobranie najnowszej aktualizacji gry.(...)Niektóre nazwy plików składają się w słówko „sex” (np.VarusExpirationTimer.luaobj), na które reaguje nowy system. Blokuje on tego typu dane, w efekcie czego gracze nie mogą w całości pobrać patcha do League of Legends.
 
D

Deleted member 427

Guest
Jak działa ten lewacki filtr antypornograficzny? Można go wyłączyć czy Brytole mają już całkowity zakaz oglądania porno?
 

Brehon

Well-Known Member
555
1 486

military

FNG
1 766
4 727
skrócenie kolejek do lekarzy

To akurat jest łatwe: mniej ludzi, mniejsze kolejki. Ozusowanie "śmieciówek" = więcej ludzi wypierdala z kraju = odciążenie służby zdrowia. Nie wiecie, że premier nigdy nie kłamie? Po prostu trzeba umieć go słuchać.:)
 

workingclass

Well-Known Member
2 135
4 154

Hitch

3 220
4 876
Wielki Skok made in Poland

Ja nie wiem na co te kurwy liczą. Przecież miejsce "śmieciówek" zajmą umowy o dzieło. Już z resztą robi się to coraz popularniejszą praktyką. Jak się do tego przypierdolą to będą umowy o czynność, a potem dżentelmeńskie ze świadkami obu stron. Że też świniojeby nie mają takiej lampki w mózgu z podpisem "a, chuj tam - już i tak się nakradliśmy". No, ale z drugiej strony... Jak mawiał John Rambo: kiedy zostajesz przyparty do ściany jedyną drogą pozostaje iść znowu do przodu. Ciekawi mnie tylko, kiedy jest moment powiedzenia "dosyć" według polactwa.
 

workingclass

Well-Known Member
2 135
4 154
Od kilku dni pracuje dla firmy, która jeśli ma jakieś większe zlecenie to dodatkowo daje zarobić mi i kilku moim kolegom, fajnie wyglądamy na przerwie lunchowej, siedzimy wszyscy w malej stołówce, 20 gości zatrudnionych tam na stałe umowy maja czerwone firmowe bluzy a nas sześciu siedzi przy oddzielnym stoliku wszyscy w czarnych. Robota nudna i żmudna długie dni ale te przerwy z tym podziałem zawsze mi poprawiają nastrój, nie będę tam w poniedziałek zmieniam sobie "fabrykę" a oni tam dalej będą siedzieć w tych czerwonych wdziankach i zawijać te sreberka.
 
Ostatnia edycja:

pawel-l

Ⓐ hultaj
1 915
7 932
Prawie jak AKAP ;)
Piraci na traktorach. Najeżdżają cudzą ziemię, orzą, sieją i znikają. A potem idą po unijną dopłatę

Zorganizowane szajki zajmują bezprawnie tysiące hektarów państwowych gruntów i pobierają unijne dopłaty. Często uchodzi im to na sucho.
Wieś Suchorze na Pomorzu. Maszyny prywatnej spółki wjeżdżają pod osłoną nocy na 200 ha państwowych gruntów. Orzą, sieją. Spółka występuje o 200 tys. zł dopłat z Unii. Dostaje, zarabia też na plonach.
...
To skutek luki w prawie. Brukseli nie interesuje, czyja jest ziemia, lecz kto ją zaorał. - Dopłaty należą się temu, kto na dzień 31 maja każdego roku użytkuje ziemię - wyjaśnia Marek Gil, szef oddziału ANR w Koszalinie. - Własność nie ma nic do rzeczy.

Na skalę kraju zajmują się tym dwie rodziny. Piotr M., rolnik z Mazowsza, założył z synem ok. 80 spółek, które zajęły kilka tysięcy hektarów gruntów ANR na Dolnym Śląsku, Pomorzu i w Wielkopolsce. Od lat bezkarny; jego roczny zysk może wynieść 2-3 mln zł.

O metodach M. pisał rok temu miesięcznik "Rolnik Dzierżawca": "Jego ludzie przyjeżdżają nocą, ściągają maszyny z ciężarówek, orzą, sieją, bronują i odjeżdżają".

Dlatego Piotr M. siał także proso i brał wysokie dopłaty na produkcję lokalnych odmian roślin. Każde 100 ha przynosiło mu 300 tys. zł zysku. Nie musiał nawet zbierać plonów. Nie płacił też za dzierżawę, grunty zajmował bezprawnie.

Dlaczego ANR po prostu nie wyrzuci "piratów", by odzyskać grunt? Nie pozwalają przepisy. Prawowity właściciel nie może wygonić intruza, jeśli on już zasiał, bo plony chroni prawo. - Obowiązuje pierwotne rzymskie prawo zasiewu. Gdyby ktoś zajął moje lub pańskie pole i coś zasiał, a ja bym go wyrzucił, to należy mu się odszkodowanie za stracone plony - tłumaczy Sawicki.

Jeśli więc zboże gotowe jest do zbioru i prawowity właściciel gruntu je skosi, to naraża się na pozew. Urzędnik ANR wyjaśnia: - Pirat może nas podać do sądu o odszkodowanie. Wystarczy, że zarzuci nam, że nie zrobiliśmy oprysków, skosiliśmy zboże zbyt wcześnie, ziarno może być według niego za mokre albo za suche, itd.

Urzędnicy czekają więc na koniec żniw, przed kolejnym zasiewem. I zaczyna się wyścig z piratami. Na Warmii i Mazurach ANR wynajęła w ub.r. ochroniarzy do pilnowania 2 tys. ha. Koło gminy Wyrzysk w Wielkopolsce doszło do starcia. Urzędnicy zobaczyli obce maszyny i ruszyli ze swoimi, by odbić grunt.

Gdy oddział ANR zgłosił pirata na policji, usłyszał, że trzeba... grodzić pola, bo bez ogrodzenia nie ma włamania. W centrali ANR obliczono nawet, że ogrodzenie całej Polski kosztowałoby 2 mld zł. Nie licząc robocizny.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,15400325,Piraci_na_traktorach__Najezdzaja_cudza_ziemie__orza_.html
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 872
12 259
To śmieszne, ale między wierszami można wyczytać coś bardzo przygnębiającego. W kraju dziesiątki tysięcy hektarów ziemi leżą zupełnie odłogiem. Ponadto, cała masa ziemi obsiewana jest byle gównem, którego nikt nawet nie zbiera, bo chodzi o dopłatę. Mamy tysiące hektarów "ekologicznych" sadów, gdzie posadzono rachityczne 125 drzewek z "certyfikatem" na hektar, tylko dla dopłaty. Pewna część drzew zdechła już na starcie, ale formalnie dalej "rosną". Mój sąsiad z letniska swego czasu obsiał 100 hektarów orzechem włoskim, sadzonki rosły sobie chyba 2-3 lata, gdy zmieniły się przepisy wyjebał je w cholerę, teraz jest "eko", zasadził aronie i czarną porzeczkę, nie wiem czy w ogóle zebrał jakieś owoce, ale kasa płynie. Jeśli pamięć mnie nie zwodzi, to więcej płodów rolnych zbieraliśmy w 1989 r., u schyłku modelu kołchozowo - PGRowego niż zbieramy dziś w systemie "wolnorynkowym" (ponoć :) ).

Zaryzykowałbym stwierdzenie, że w AKAPie sama produkcja rolna (3/4 gruntów ornych obsiana będzie makiem i konopiami) pozwoli uzyskać PKB wyższy niż w Singapurze :)

hahaha super, genialne, kurwa ma ktoś traktor?

Właśnie, dlaczego nikt nie ma traktora? Przecież na kupno traktora jest do 60% dopłaty, a po 5 latach można go zupełnie legalnie sprzedać. Taki sprzęt traci na wartości znacznie wolniej niż samochody, zwłaszcza jak nie jest w ogóle używany. Tajemnicą poliszynela jest, że można kupić traktor i dostać go wyłącznie na papierze, sprzedawca zapewni "garażowanie" do czasu upłynięcia terminu. Pewnie też duża część tego sprzętu od razu idzie na eksport jako "nówki nie śmigane". Aż żal nie brać ...
 
Do góry Bottom