inho
Well-Known Member
- 1 635
- 4 518
To jest raczej medialna nadinterpretacja. Z autopsji wynikało wyłącznie, że w próbce moczu stwierdzono obecność substancji, która jest składnikiem syropu na kaszel, przeziębienia itp (np. w PL: TheraFlu). Nie stwierdzono "wpływu" w sensie narkotycznym tylko obecność w próbce moczu (test pozytywny). Test wykazał również obecność metabolitów marihuany, które w moczu można wykryć nawet do 30 dni od użycia. To wystarczyło, żeby media napisały, że była pod wpływem.Laska była pod wpływem jakichś leków, a koleś - jak koleś, może chciał jej zaimponować?
Cały ten fragment nie ma nic wspólnego z tą sprawą.A powiedzcie: czy włamalibyście się komuś na chatę wiedząc że może być uzbrojony po zęby i was odstrzelić bez konsekwencji? Chyba nie bardzo. Dlatego dla mnie jak najbardziej każdy powinien mieć prawo zabić włamywacza, to najlepszy młot na złodziei. Myślę że większość ludzi (w tym ja) w takiej sytuacji zachowałoby bardziej po ludzku, czyli najczęściej dochodziłoby do przepłoszenie złodzieja grożąc bronią i dopiero jakby nie posłuchał mógłby zarobić kulkę. A że jakiś włamywacz miałby pecha i trafił na kogoś kto potraktuje go o wiele mniej łagodniej to już jego sprawa, było się nie włamywać, kropka. Dla mnie gadanie o "przekroczeniu obrony koniecznej" jest zawsze jałowe, prowadzi do tego że ludzie boją się bronić albo ofiara zostaje skazana za bronienie się (wiele przypadków w Polsce). Ja tam wolałbym czytać w prasie o przypadkach że jakiś włamywacz dostał całą serię niż o przypadkach że ktoś dostaje 10 lat za bronienie swojej rodziny przed włamywaczami jak tu: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1019387...176184,wiadomosc.html?ticaid=112a76&_ticrsn=3
Może i trudne ale ważne. Ważne jest też czy ktoś zaprzestał agresji czy nie. Jeśli ktoś wejdzie na teren prywatny (np. nieświadomie) a później go opuści to właściciel nie ma prawa do końca świata przy pierwszej następnej okazji go zastrzelić.Rozstrzyganie kto co powiedział, kto uderzył/strzelił pierwszy, kiedy napastnik już nie stanowił zagrożenia a kiedy jeszcze tak, jest zawsze subiektywne i często trudne do ocenienia. Zamiast tak rozmieniać się na drobne trzeba powiedzieć jasno: to włamywacz pierwszy zainicjował agresję włamując się, cała reszta ze strony ofiary to reakcja obronna.
...ciekawe ile jeszcze razy ktoś się powoła na tą niczym nie potwierdzoną tezę. Smith dwóm osobom strzelił między innymi 3 razy świadomie w głowę. Chłopakowi w twarz, dziewczynie w tył głowy za lewym uchem oraz pod brodę. Wystarczy, że bez żadnych dowodów stwierdził, że wielokrotnie włamywano mu się na chatę i że uważa, że były to właśnie te osoby i na tym forum już z piąty raz ktoś to bezkrytycznie powtarza.Co do sprawy z tematu: ta para to idioci, skoro to było w stanie gdzie obowiązuje "Castle Law" i w dodatku włamywali się do mieszkania Smitha wielokrotnie mogli się spodziewać że któregoś dnia się wkurwi i inaczej z nimi "porozmawia". Pretensje tylko do siebie. Szkoda mi tylko ich rodziców, ale było chować dzieci na normalnych ludzi, nie na złodziei i w dodatku debili.