D
Deleted member 427
Guest
Z punktu widzenia propertarianizmu/brutalizmu czy nawet, jak sądzę, humanitarnego libertarianizmu - sprawa jest jasna. Ale jakie jest wasze prywatne zdanie?
Dwoje białych nieuzbrojonych nastolatków (to był dla mnie szok, jak przeczytałem, że włamywacze byli biali) włamało się do domu Byrona Smitha (Little Falls, Minnesota) z poziomu piwnicy. Smith, uzbrojony w karabinek Mini-14, w odstępie paru minut zastrzelił oboje nastolatków.
Nicholas Brady, 17, oberwał od Smitha dwukrotnie, gdy ten stał u szczytu schodów prowadzących do piwnicy. Potem Smith strzelił mu jeszcze w twarz.
Haile Kifer, 18, weszła do piwnicy kilka minut później. Smith, ciągle stojąc w drzwiach na górze, strzelił do niej raz i zranił ją. Dziewczyna padła na ziemię, nie stanowiła już zagrożenia. Smith wygarnął jej jednak kilka kulek w klatkę piersiową z rewolweru (karabinek mu się zaciął). Dziewczyna jeszcze żyła, więc zaciągnął jej ciało obok zwłok kuzyna i wreszcie zabił pojedynczym strzałem pod brodę. Wszystko zostało nagrane przez kamery zainstalowane w domu Smitha.
Gość na policje zadzwonił dopiero na drugi dzień, bo jak mówił, nie chciał zakłócać policji Święta Dziękczynienia.
Ostatecznie skazano go na dożywocie. Prawnicy i policja, którzy badali tę sprawę, podkreślali, że po oddaniu pierwszych strzałów (dwa w kierunku Brady'ego i jeden w kierunku dziewczyny) intruzi byli unieruchomieni i niezdolni do jakiejkolwiek reakcji. Gdyby Smith ograniczył się tylko do tych strzałów spokojnie mógłby wyjść na wolność już po wstępnym przesłuchaniu (Castle Law). Ale ten potem zamordował włamywaczy, w dodatku kłamał policji, że do jego domu włamywano się już kilkakrotnie, choć nie było na to żadnych dowodów.
Wasze odczucia?
Nie wyglądają na włamywaczy-zabójców, ale kto ci tam wie
http://en.wikipedia.org/wiki/Byron_David_Smith_killings
Dwoje białych nieuzbrojonych nastolatków (to był dla mnie szok, jak przeczytałem, że włamywacze byli biali) włamało się do domu Byrona Smitha (Little Falls, Minnesota) z poziomu piwnicy. Smith, uzbrojony w karabinek Mini-14, w odstępie paru minut zastrzelił oboje nastolatków.
Nicholas Brady, 17, oberwał od Smitha dwukrotnie, gdy ten stał u szczytu schodów prowadzących do piwnicy. Potem Smith strzelił mu jeszcze w twarz.
Haile Kifer, 18, weszła do piwnicy kilka minut później. Smith, ciągle stojąc w drzwiach na górze, strzelił do niej raz i zranił ją. Dziewczyna padła na ziemię, nie stanowiła już zagrożenia. Smith wygarnął jej jednak kilka kulek w klatkę piersiową z rewolweru (karabinek mu się zaciął). Dziewczyna jeszcze żyła, więc zaciągnął jej ciało obok zwłok kuzyna i wreszcie zabił pojedynczym strzałem pod brodę. Wszystko zostało nagrane przez kamery zainstalowane w domu Smitha.
Gość na policje zadzwonił dopiero na drugi dzień, bo jak mówił, nie chciał zakłócać policji Święta Dziękczynienia.
Ostatecznie skazano go na dożywocie. Prawnicy i policja, którzy badali tę sprawę, podkreślali, że po oddaniu pierwszych strzałów (dwa w kierunku Brady'ego i jeden w kierunku dziewczyny) intruzi byli unieruchomieni i niezdolni do jakiejkolwiek reakcji. Gdyby Smith ograniczył się tylko do tych strzałów spokojnie mógłby wyjść na wolność już po wstępnym przesłuchaniu (Castle Law). Ale ten potem zamordował włamywaczy, w dodatku kłamał policji, że do jego domu włamywano się już kilkakrotnie, choć nie było na to żadnych dowodów.
Wasze odczucia?
Nie wyglądają na włamywaczy-zabójców, ale kto ci tam wie
http://en.wikipedia.org/wiki/Byron_David_Smith_killings