Samochody, wozidła i rakietowozy - główny temat motoryzacyjny. Elektromobilność vs spalinogród

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 141
Czy opływowe kształty pocisków samonaprowadzających są pedalskie? Czy jednak agresywne?
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Pociski mają falliczne kształty. Tylko baby i pedały jarają się fallicznymi kształtami. :)
 
OP
OP
A

Anonymous

Guest
Nie wyobrażam sobie dorosłego mężczyzny jeżdżącego czymś takim:

ecocar01_pivo2.jpg
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 141
Ja też, bo to po prostu niewygodne. Kształt jest tu drugorzędny.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
Szczerze mówiąc to ja bym chętnie jeździł nawet różowym autem w kształcie wibratora z dodatkową końcówką do stymulacji analnej byle było tanie w zakupie i eksploatacji. Jedni traktują samochody jak przedłużanie własnego kutasa, dla innych jest to tylko narzędzie, różniące się od młotka czy kombinerek przede wszystkim kosztami i poziomem skomplikowania.

Samochody hybrydowe czy zupełnie "łekologiczne" to produkty kierowane na określony rynek. Ich targetem nie jest np. robotnik budowlany (z całym szacunkiem dla niego) tylko bardziej "młody, dynamiczny, świadom zagadnień ekologicznych” itp. itd. Taka osoba, jeśli kupuje już hybrydę, to będzie chciała podkreślać swoją „ekologiczność” czy też „postępowość”, a zatem najlepiej jej podpasuje właśnie jakiś futurystyczny kształt. Skoro przyszłość jest coraz bardziej pe…tfu, metro seksualna, to i samochody mają wyglądać odpowiednio.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Zrobienie takiej "pedalskiej kuli" z wystającymi kółkami jest droższe niż zrobienie "normalnego" auta na kratownicy lub na tradycyjnej ramie. Takie auto na kratownicy będzie lepiej cisło po zakrętach i będzie nim można forsować dziury, tory tramwajowe i przejazdy kolejowe ze znacznie większą szybkością. Nie wiem po co to wymyślają. Chyba dla tych co mają za dużo kasy.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
kr2y510 napisał:
Nie wiem po co to wymyślają. Chyba dla tych co mają za dużo kasy.

Elektryczne auto nie ma być tanie tylko trendi, modne i w ogóle. Coś, w czym można się pokazać na mieście :) Tani i ekologiczny to jest rower - 2 tysiaki za przyzwoity i na dodatek jeszcze dupa się zmniejsza od pedałowania więc zdrowy. Ewentualnie rower elektryczny - 1 gr za km w zamian za + 1500 zł opłaty startowej za instalację (w sumie chyba w przyszłym sezonie sobie taki zrobię :) ).

Przyszłość nie należy do samochodu. Jak będzie peak oil, super- mega - hiper - wyjebany kryzys, III wojna światowa, czy tam jeszcze coś, to co nie zdechną będą przede wszystkim pedałować.

Wracając do tematu - Tata Motors tego lata wypuszcza pierwszy seryjny samochód napędzany sprężonym powietrzem i nie jest on pedalski - zwykły, mały, tani samochód:
http://gadzetomania.pl/2012/02/28/samoc ... -za-sztuke

Ciekawe tylko jak będzie z dostępnością instalacji do kompresji powietrza. No i jak będzie się kształtować cena bo 8 tysięcy dolców w Indiach to zazwyczaj wychodzi około 60 tysięcy złotych w Polszy jak złodzieje wjeżdżają z podatkami, akcyzami, cłami i chgw czym jeszcze.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 141
Przyszłość należy do latających pojazdów, jak w Bladerunnerze. Mam nadzieję.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
Pojazdy latające nie są ekonomiczne na krótkich dystansach bo energia poświęcona na wznoszenie się nie rekompensuje energii zaoszczędzonej na braku tarcia. Poza tym wszelki sprzęt latający pożera masę energii na pozostawanie w bezruchu (w zawieszeniu) podczas gdy dla sprzętu jeżdżącego może ona wtedy być zerowa. Dlatego jakiej technologii napędowej by się nie wymyśliło to pojazdy jeżdżące zawsze będą bardziej efektywne energetycznie na mniejszych dystansach od latających. Chyba, że wynajdziemy źródło bardzo taniej / darmowej energii na co bym nie liczył, ale kto wie :)

Do tego dochodzą problemy z organizacją bezpiecznego ruchu.
 
OP
OP
A

Anonymous

Guest
Ciek ma racje. O wiele większy sens mają różnego rodzaju kolejki miejskie, zawieszone na wysokości, albo pod ziemią. Gdyby w Krakowie wypieprzyć tramwaje, to by się zwolnił przynajmniej jeden pas! Nawet jakby mieli zrobić z tego pas techniczny - buspas, dla autobusów, busów i taksówek. To i tak by było wydajniej. Może jakieś pojazdy magnetyczne? Tylko to by pewnie wymagało budowy specjalnych torów, jak w pociągach magnetycznych. Ale jakby takie pojazdy mogły lewitować na pewnej wysokości, np. po trzy( jeden nad drugim), to by to fajnie rozładowało transport.

Według mnie przyszłość pójdzie w inną stronę. Będą rozległe suburbia, a ludzie będą się starali, by ich domy były coraz bardziej autonomiczne, np. w kwestii wytwarzania prądu( mini wiatraki, wydajne panele słoneczne, produkcja gazu ze śmieci, etc.). W domach będą drukarki 3D, czyli np. nie będzie sensu jechać po jakieś klapki i podkoszulki, śrubokręty, etc. Albo będziemy kupować pliki ze wzorami, lub pobierać w wersji Open Source. Robotyzacja i automatyzacja pracy będzie postępować, tak jak mechanizacja rolnictwa. Ludzie jeszcze bardziej będą musieli przejść do sektora usług i działalności artystycznej. Moja ciotka pracuje jako tłumaczka w drukarni, nie pamiętam dokładnie, ale jakoś dwa dni w tygodniu ma dyżury w domu, czyli telefon, laptop, internet i tak pracuje. Jaka to oszczędność! Mniej trzeba ogrzewać w miejscu pracy, kilka razy mniej się spuści wodę w kiblu, mniej komputerów podłączonych, etc! Wszystko załatwiane przez net, a wyjazdy po to tylko by np. komuś świadczyć usługę, albo na jakąś imprezę.

To spowoduje, że nie będzie trzeba się tak często przemieszczać, mniej się zużyje paliwa, zwłaszcza gdy grozi peak oil.

http://pl.wikipedia.org/wiki/RepRap
http://reprap.org/wiki/RepRap/pl

http://en.wikipedia.org/wiki/Urban_agriculture - w mieście można także obok seksu, uprawiać rolnictwo.

Blokowiska pewnie kiedyś znikną, zabudowa szeregowa pomieści więcej ludzi i rodzi mniej patologii.
 

Karmazynowy Mściciel

To ja będę budował drogi w akapie
421
522
A mi się ostatnio w ogóle auta przestały podobać. Jakiekolwiek. Nadal nie kupiłbym sobie opla chyba (bo od zawsze mnie straszyły), ale reszta to już wsio rawno.
 
C

Cngelx

Guest
Jest już temacik https://libertarianizm.net/threads/auta-dla-normalnych-ludzi-ktore-wam-sie-podobaja.5817/, ale ten jest o czymś zupełnie innym i ma dotyczyć tylko nowych aut.
Chcesz być niezależny to kup sobie stare auto. Tak głosi powtarzane przez wielu zdanie, ale to nie jest rozwiązanie, tylko raczej tymczasowe obejście.
Łada nadal produkuje auta, które robione są robione w starej koncepcji. Tylko, że to są po prostu nowe stare samochody. Można też sobie kupić sobie zupełnie nową tarkę do prania i prać w rzece.

Na wikipedia jest kategoria https://en.wikipedia.org/wiki/Category:Open_hardware_vehicles
Jednak póki co, to chyba żadne z tych aut nie nadaje się do użytku na codzień. A może jest coś jeszcze?
 
T

Tralalala

Guest
His own tinkering with the code has turned CANard into a more powerful tool in recent weeks. In particular, it now has the ability to carry out proper diagnostics over the Controller Area Network (CAN), the network-on-wheels found in almost all modern automobiles to send data around the vehicle, he tells FORBES. This means anyone who knows or learns Python (it’s a good language for newcomers to coding) can start to probe what functions can be accessed using their computer, whether they run an Apple AAPL -0.22% Mac, Microsoft MSFT -1.98% Windows or Linux PC. They’ll also need to buy some associated hardware to connect laptops to the diagnostics, or OBD2, port, which Evenchick has also produced. He’ll be shipping CANtact, a CAN to USB interface for the low, low price of $59.95 (USB and OBD2 cable not included). There will only be 100 available in the first batch, but the hardware is open source too, meaning it’s easily replicable and even cheaper for those with the right skills.
http://www.forbes.com/sites/thomasbrewster/2015/03/25/hack-a-car-for-60-dollars/

Trzeba samemu badać i wrzucać gdzieś na tora. Tesla uwolniła patenty ale kodu z tego co widzę nie uwolnili, może kiedyś to zrobią.
http://www.teslamotors.com/blog/all-our-patent-are-belong-you
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Ja widzę szansę w kit-car'ach, czyli w zestawach do samodzielnego montażu. Wykorzystuje się stary silnik, skrzynię biegów i inne, a reszta jest z pudełek.
 

workingclass

Well-Known Member
2 131
4 151
Chcesz być niezależny to kup sobie stare auto. Tak głosi powtarzane przez wielu zdanie, ale to nie jest rozwiązanie, tylko raczej tymczasowe obejście.
Łada nadal produkuje auta, które robione są robione w starej koncepcji. Tylko, że to są po prostu nowe stare samochody. Można też sobie kupić sobie zupełnie nową tarkę do prania i prać w rzece.

Dla mnie porównywanie samochodu do pralki jest troche wyssane z dupy, jako ze prowadzenie samochodu zawsze sprawiało mi przyjemność, natomiast pranie (obojętnie, ręczne czy w najbardziej zaawansowanej pralce jaka posiadałem) zawsze było przykrym obowiązkiem.

A i co by tu nie gadać rozwiązania mechaniczne napędów 4x4 w Ladzie Niva i w innych ruskich samochodach terenowych są proste ale zawsze swietnie sprawdzały sie w praktyce, jedyna ich bolączka jest i było wykonanie i jakość materiałów użytych do ich budowy.
 
Ostatnia edycja:

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
To wszystko są elektryczne samochody. Tesla Model S, Chevy Volt, elektryczny Ford Focus, jakieś elektryczne BMW no i Tesla Roadster. Można i tak.

Niestety, wszystkie są bardzo drogie. Aby elektryk był tani, musi być przy okazji brzydki.
Tytuł trochę na siłę, bo przecież o to Muskowi chodziło, ale poza tym - coś się zmienia.

Elektryczny Faraday Future FF 91 może być najgorszym koszmarem Tesli #CES2017
04.01.2017 15:33
g_-_960x320_-_s_78296x20170104151314_0.jpg


Najwięksi producenci samochodów mogą Tesla Motors pozazdrościć jednego – to właśnie firma Elona Muska uważana jest za najlepszego i wyznającego kierunek rozwoju producenta aut elektrycznych. Mimo iż elektryków nie brakuje, to mówi się, że konkurencji dla Tesli prawie nie ma. Może to się zmienić, bowiem firma Faraday Future zaprezentowała model, który pod względem osiągów wypada lepiej od topowej Tesli, a nawet pokonuje supersamochody prestiżowych marek. Może i bezpośrednią konkurencją nie jest, ale to Faraday Future może przejąć pałeczkę innowacyjności.


Na targach CES w Las Vegas zaprezentowany został samochód FF 91, za którym stoi Faraday Future. Sylwetka kojarzy się z crossoverami, a dokładniej z tymi pokazującymi jak mają wyglądać auta bliskiej przyszłości. Samochód wygląda nowocześnie, w wybranych elementach wręcz futurystycznie. Sylwetka ma widoczne przetłoczenia i duże wloty powietrza, które sugerują sportowy charakter. Uwagę zwracają także lusterka, a raczej ich brak, zostały one zastąpione przez kamery, co z pewnością pozytywnie przełożyło się na aerodynamikę.

Osiągów FF 91 mogą pozazdrościć topowe supersamochody z Włoch. Każde koło napędzana jest przez silnik elektryczny, łączna moc czterech jednostek wynosi aż 1050 KM. Ponadto jak przystało na pojazd elektryczny, zyskujemy ogromny moment obrotowy – 1800 Nm. Jak podaje producent, pozwala to na osiągnięcie setki w zaledwie 2,39s. To nie tylko wynik lepszy od najszybszej Tesli, ale z FF 91 przegrywa nawet nowe Bugatti Chiron, które dysponuje silnikiem W16, z którego dzięki QuadTurbo udało się wydobyć 1500 KM.

Nie tylko imponujące osiągi mają być atutem auta od Faraday Future. Twórcy chwalą się, że akumulatory o pojemności 130 kWh mają zapewnić ponad 700 km zasięgu. Ponadto ich pełne naładowanie ma trwać mniej niż godzinę – aż chcielibyśmy zobaczyć to w praktyce. Nie zabraknie masy czujników, kamer w wysokiej rozdzielczości, a także czujnika LIDAR. Autonomiczności nie dostaniemy, ale jak najbardziej będziemy mogli skorzystać z zaawansowanych systemów wspomagających kierowcę.


FF 91 ze swoim 5,2 metrami długości rzuca wyzwanie niemieckim limuzynom. Wszystko wskazuje, że będziemy mieli do czynienia z luksusowym, szybkim i miejmy nadzieję, także świetnie wykonanym elektrykiem. Twórcy nie chcą walczyć o klientów Tesli, ale tych wybierających drogie i prestiżowe samochody ze spalinowymi silnikami.


Cena podstawowa nie została jeszcze ujawniona. Poinformowano wyłącznie o możliwości rezerwacji kosztującej 5 tys. dolarów. Jedno jest pewnie – FF 91 będzie drogi. Na drogach mamy go zobaczyć dopiero w 2018 roku, o ile w ogóle do tego dojdzie, producent obecnie walczy z wieloma problemami, w tym także finansowymi.


Piękny może nie jest, ale zapowiada się na wozidło dla tych z dużymi siusiakami (które można jeszcze porazić prądem z baterii, gdyby kierowca się ociągał i nie dusił gazu...)...
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 141
Dla tych, którzy podniecają się osiągami Tesli, to w praktyce nie to aż takie superauto, jakby się mogło wydawać. Zacytuję mojego znajomego (tego od 4 McLarenów i paru Ferrari):

We've all heard how the Tesla Model S is "faster" than most sports cars (and super cars) but that's clearly just about acceleration. Let's see how it fairs on a lap of a 4.1 mile twisty-turns race track. Oops, not so fast any more. At VIR it did the grand course (4.1 mile) in a lap time of 3:17.4 - that's nearly 12 seconds slower than a Lexus GS F which is less than two-thirds the price. It was nearly 14 seconds slower than a Ford Focus RS which is less than a third the price and a Camaro, at roughly one-third the price, beat it by 22 seconds.

As for the super cars - McLaren's new 570S ($187K vs. Tesla $134K), the lowest-priced McLaren, beat it by 30 seconds!

So while it will out-accelerate all of those cars from a stop, it quickly loses any advantage it has over any appreciable distance and especially when you throw some curves into the mix. In addition there's a straight on VIR where cars like the McLaren will exceed the top speed of the Tesla so it also has a disadvantage there.

To na podstawie testów przeprowadzanych przez Car And Driver: http://www.caranddriver.com/features/te ... 16-feature

Czas Tesli równy był czasowi ważącego 2,4 tony Jeepa Grand Cherokee SRT8 z 2012.

Tesla w tej najmocniejszej wersji ma rzeczywiście superprzyśpieszenie, ale po chwili włączają się układy zabezpieczające systemy przed przegrzaniem i przeciążeniem, co powoduje, że klasyczne spalinówki doganiają Teslę, a następnie zostawiają ją daleko w tyle.
 

ingosr

Member
40
76
Bo Model S to taka limuzyna/drogi sedan, więc powinno się go porównywać do aut w jego klasie w stylu Audi A8, Mercedesa S czy Lexusów i w takiej kategorii ma miażdżącą przewagę
 
Do góry Bottom