Redrum
Active Member
- 703
- 182
Super. Ale 10 dni temu jeszcze byłeś zwolennikiem obowiązku szczepień?
Nope, jestem przeciwny zrzucaniu obowiązku szczepień akurat w szczycie popularności podludzkich antyszczepionkowych organizacji.
Super. Ale 10 dni temu jeszcze byłeś zwolennikiem obowiązku szczepień?
Jako przeciwnik obowiązku szczepień
To kiedy będzie dobry moment na zrzucenie państwowego przymusu , przeciwniku przeciwny?Nope, jestem przeciwny zrzucaniu obowiązku szczepień akurat w szczycie popularności podludzkich antyszczepionkowych organizacji.
To kiedy będzie dobry moment na zrzucenie państwowego przymusu , przeciwniku przeciwny?
Możemy przejść od razu do logicznej kontynuacji i uznać, że obowiązkiem każdego anarchisty jest się po prostu zabić, bo państwo liczy też na jak najdłuższe dorzucanie się do podatków? A może jednak jak najdłuższe życie, żeby zrobić na złość ZUSowi? Którąkolwiek opcję wybierzecie, nie zapomnijcie być z niej bardzo dumni, to w końcu coś więcej niż tylko żyć i żreć!Pierwszym obowiązkiem każdego anarchisty jest walka z państwem, a nie dbanie o zdrowie populacji. Jeżeli państwo zamierza utrzymywać się poprzez poszukiwanie źródła legitymizacji w dbaniu o zdrowie, czynem antypaństwowym jest bycie chorym i infekowanie wszystkiego wkoło.
Więc lepiej, żeby nie postępował jak w cytacie xDTo jest podsumowanie,
FatBantha,
jesteś niezastąpiony!
To nie jest żadna "logiczna kontynuacja", czymkolwiek by nie była, skoro zakładasz, że państwo jest niemożliwe do pokonania i jedynym sposobem, aby nie być mu podległym jest odebranie sobie życia. Napisałem, że obowiązkiem anarchisty jest walka z państwem, a z tego nie wynika, że musi być ona samobójcza. Z kolei, gdyby niewola rzeczywiście była ludziom wystarczająco niemiła, to spokojnie rozważaliby taką opcję.Możemy przejść od razu do logicznej kontynuacji i uznać, że obowiązkiem każdego anarchisty jest się po prostu zabić, bo państwo liczy też na jak najdłuższe dorzucanie się do podatków? A może jednak jak najdłuższe życie, żeby zrobić na złość ZUSowi? Którąkolwiek opcję wybierzecie, nie zapomnijcie być z niej bardzo dumni, to w końcu coś więcej niż tylko żyć i żreć!
Zorganizować odrębne wobec nich sądy. Przekonać do nich ludność. A wcześniej, nim to się stanie - i owszem - cierpieć niesprawiedliwość.Trochę lecę w offtop, ale trochę nie, bo nie wydaje mi się, żeby opozycją wobec przymusu jakiegokolwiek było negowanie samej istoty tego przymusu. Skoro państwo zawłaszcza sądy, to obowiązkiem anarchisty jest cierpieć niesprawiedliwość?
Trzeba będzie nad tym pomyśleć, a później masowo uwodzić na przykład urzędniczki służby zdrowia, aby dokonać odpowiedniego sabotażu.Mam nadzieję Fat, że padłem ofiarą Twojej słynnej sokratejskiej ironii, ale jeśli nie, to zaczynam się martwić. Wychodziłeś ostatnio z piwnicy, chociażby w celu zainfekowania kogoś, albo złapania nowej choroby?
Czy dobrze rozumiem?Dobre pytanie. Osobiście jestem optymistą i sądzę, że ten cały ruch antyszczepowy w następnych latach skurczy się do ponownej nieistotności medialnej i będzie można poważnie pomyśleć o tym.
Jeśli ten ruch antyszczepionkowy miałby wyraźną szansę na zniesienie państwowego przymusu szczepień, to i tak według ciebie trzeba im przeszkodzić, żeby przypadkiem do tego nie doprowadzili i po ich porażce zacząć dopiero poważnie o tym myśleć?
Tylko w przypadkach. kiedy idzie o badania niezgodne z mainstremem.
Znowu, tyczy się to wyłącznie badań spoza mainstreamu.
Ale jak ktoś powie, że koncerny płacą naukowcom za badania wykazujące skutecznosć szczepionek, to już jest oszołomem i nikt problemów nie robi, bo to oczywiste i powszechne.
no niezły anarchoinsurekcjonizm widze xDJeżeli państwo zamierza utrzymywać się poprzez poszukiwanie źródła legitymizacji w dbaniu o zdrowie, czynem antypaństwowym jest bycie chorym i infekowanie wszystkiego wkoło.
To teraz jest ryzyko dla tego zdrowia, bo grupa antyszczepionkowców chce zniesienia przymus? Może nie do końca wiem kim jest ta grupa i jak jest groźna, ale wydaję mi się że oni nie chcieli całkowitego zakazu szczepionek i każdy kto by chciał to by się szczepił.Nie, opóźnić rychłe zniesienie obowiązku szczepień do czasu jak "moda" na bycie antyszczepionkowym śmieciem zaniknie a likwidacja obowiązku nie będzie ryzykiem dla zdrowia publicznego.
To teraz jest ryzyko dla tego zdrowia, bo grupa antyszczepionkowców chce zniesienia przymus?
Egzekwowanie umów przede wszystkim inherentnie dotyczy tych, którzy je ze sobą zawierają. Dotrzymując ich warunków przyczyniają się do ukorzenienia postaw rynkowych, jak również wzajemnie potwierdzają swoją pozycję jako godnych współpracy podmiotów. Jeśli już o to pytasz, to państwo w (minarchistycznej) teorii również może przyczynić się do wzmacniania odpowiednimi bodźcami - karaniem oszustów - do uszanowania najogólniejszych zasad korzystnych dla utrzymania wolnego rynku. W praktyce jednak oprócz tego, czyni o wiele więcej złego i dlatego należy je wytępić. Ale najlepiej nie występować przeciw niemu z pozycji, które mogłyby zaszkodzić samym postawom współpracy i wymianie handlowej.no niezły anarchoinsurekcjonizm widze xD
jeśli państwo utrzymuje legitymizację przez egzekwowanie umów to czynem antypaństwowym jest nieszanowanie umów?
no to chyba oczywiste że każdy woli wejść w interakcje ze zdrowym niż z chorymNatomiast samo bycie zdrowym czy chorym nijak nie przekłada się na samą swobodę działania lub znoszenia czy utrudniania współpracy. Z tego, że ktoś częściej będzie pociągał nosem albo nastąpi wzrost zgonów po powikłaniach, najpewniej nikt nie ogłosi bojkotu towarzyskiego i zawodowego chorujących, odcinając ich kordonami od przepływu dóbr, tym bardziej, że to może tylko pogorszyć ogólną sytuację. No chyba, że wróci trąd.
no niezły z ciebie humanista, opierać się na nienaukowych teoriach filozoficznych gdy można w tym temacie skorzystać z ang. national psychologyPrzypominam tylko, że troszczenie się o zdrowie (aspekty witalistyczne) to turanizm, jakże obcy naszej okcydentalno-akapowej cywilizacji. Hipochondrykom ze stepów chuj w d...
Może sobie woleć. Ale już chory podobnej preferencji mieć nie musi i może wchodzić w interakcje z innymi chorymi. Co więcej, nawet zdrowi mogą zostać nakłonieni do takiej współpracy, o ile chory zaoferuje im lepszą cenę niż zdrowi, rekompensując warunkami czynnik ryzyka, jakim jest jego choroba.no to chyba oczywiste że każdy woli wejść w interakcje ze zdrowym niż z chorym
No i nie ma jak organizować ludzi do podejmowania wysiłku w określonym celu, bo wszyscy sobie wtedy siedzą i pierdzą w stołki przy lekturze wspomnianego przez ciebie wydawnictwa.no ale wtedy nie ma ducha narodu i duszy i innych zjaw a dla humanisty to okropność, lepsza poezja i emocje od rozumu
Bardzo, teraz mnie wystraszyłeś losem tych nowych rodziców i ich nowonarodzonych dzieci i ryzykiem jakie na nich wszystkich spada.To jest ryzyko dla zdrowia bo ich popularyzowany pozorny "sceptycyzm" objawił się wyraźnym wzrostem odmów szczepień dla dzieci wśród nowych rodziców.
No tutaj mnie zatkało nieco.Ja bym na ołtarzu dla akapu poświęcił cały komfort, bezpieczeństwo i zdrowie danych populacji
Nie wiem, czy mam się jarać, że choruję na płuca (prawie jak gruźlica) bo dzięki temu jestem bardziej antysystemowy i realizuję niszowy etos. Czy autoimmunologiczne choroby się liczą Twoim zdaniem, czy to by było niezasłużone?Bycie chorym może być mniej opłacalne niż bycie zdrowym, ale wciąż lepsze niż bycie pod butem państwa. Jeśli można zaakcentować nieudolność władzy, chełpiącej się tym, jakim wspaniałym jest gospodarzem zdrowia publicznego, to nie ma co rwać szat o te kilka gruźlic więcej.
A jeśli wtedy wróci moda na bycie antyszczepionkowym śmieciem?Nie, opóźnić rychłe zniesienie obowiązku szczepień do czasu jak "moda" na bycie antyszczepionkowym śmieciem zaniknie a likwidacja obowiązku nie będzie ryzykiem dla zdrowia publicznego.