Prawdy życiowe socjalistów.

Brehon

Well-Known Member
555
1 486
Jak mówi stare, chińskie przysłowie:

- Drzewko bonsai nie urośnie wielkie, bo posadziliśmy je w niewielkiej doniczce. Taka jest właśnie sytuacja ubogich - mówił prof. Muhammad Yunus podczas drugiego dnia XIII Szczytu Noblistów w Warszawie.

http://wyborcza.pl/1,75478,14821662,_Kapitalizm_przeksztalca_ludzi_w_roboty_do_produkowania.html

Kolejna złota myśl uczestniczki Szczytu, o wiele mówiącym nazwisku:

Nieco inaczej na sprawę solidarności spogląda Shan Cretin, sekretarz generalna American Friends Service Committee, organizacji religijnej zajmującej się sprawami społecznymi, która pokojowego Nobla dostała w 1947 r.: - Często zapominamy, że nasze bogactwo, religie, dostęp do władzy, wszystko to jest tylko wypadkową tego, gdzie się urodziliśmy. Nie mamy na to wpływu. Ale mamy wpływ na to, gdzie się znajdziemy. Każda osoba, która korzysta z przywilejów, musi pamiętać, że komuś innemu odebrano dostęp do pewnych praw.
 

military

FNG
1 766
4 727
Tak sobie myślałem, patrząc na ceny artykułów dla dzieci, dlaczego socjaliści-etatyści jeszcze nie wpadli (albo dlaczego nikt im jeszcze nie powiedział), że tak istotną branżą gospodarki powinno zajmować się państwo. Leki? Muszą być nadzorowane przez państwo - to zbyt ważne, zbyt potrzebne do życia żeby jakiś świński kapitalista po prostu czerpał na nich zyski. Ludzie umieraliby na ulicach, gdyby nie refundacja i regulacja rynku. Tak samo ogólnie ze służbą zdrowia i innymi ważkimi produktami czy usługami. Ale nie z pieluchami, posypkami, podkładami i innym badziewiem dla noworodków, od którego zależy przecież zdrowie w ich pierwszych miesiącach życia. Nikt jeszcze nie wpadł na to, żeby to regulować. Przeciwnie - państwo zwiększyło stawkę podatkową na te artykuły.

Jak jakikolwiek socjalista może być socjalistą i wspierać rządzące partie, słysząc takie informacje? Przecież to kompletne zaprzeczenie idei, dowód na to gdzie państwo ma obywateli, o których z definicji powinno się troszczyć. I gdzie ma dzieci, o rodzenie których walczy jak dziki jeż. Jak można być tak obłudnym i z jednej strony walczyć o darmową edukacje, szczepienia itp., a z drugiej - godzić się na pieluchy za 50 zł od paczki? Co dzieje się w mózgach etatystów? Nie pojmuję tych procesów.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 881
12 264
W środowisku, które jako tako znam, dziecko z wyboru uważane jest za luksus, co nie jest bezpodstawne biorąc pod uwagę, że jeśli nie ma się na miejscu uczynnej babci z nadmiarem wolnego czasu, to koszt utrzymania dwóch młodych pociech to około 3 tysiaki miesięcznie i to przy skromnym życiu. Dlatego dzieciorób jest zazwyczaj burżujem.

Do tego dochodzi jeszcze fakt, że dziecko jest zazwyczaj owocem związku mężczyzny i kobiety, a zatem tego modelu rodziny, który ostatnio nie ma zbyt dobrej prasy, bo jakoś niezbyt wpisuje się w ideały Postępowej Europy ze względu na swoją zaściankowość, staroświeckość i, czego by tu nie mówić, podejrzenie o związki z faszyzmem z całym tym jego lebensbornem itp. itd.

Dlatego do czasu aż nie zostaną przezwyciężone przeszkody natury, hmm, technicznej i się dzieci nie zaczną rodzić jako owoc sodomii, raczej nie ma co liczyć na nadmierną troskę nowoczesnego i postępowego państwa w tej kwestii :)
 
H

Hornblower

Guest
koszt utrzymania dwóch młodych pociech to około 3 tysiaki miesięcznie i to przy skromnym życiu.

Czasem się zastanawiam, z czego to wynika? Bo kiedyś (chyba nie tak dawno...) dzieci rodzono na potęgę, a chyba zarobki nie były dużo większe? Czyli to 1,5k na dzieciaka wynika z podświadomego czy świadomego zapewniania mu lepszych warunków, niż mieli rodzice? Czy może to podatki, 3x większe niż za Hitlera? :)
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 881
12 264
Czasem się zastanawiam, z czego to wynika? Bo kiedyś (chyba nie tak dawno...) dzieci rodzono na potęgę, a chyba zarobki nie były dużo większe? Czyli to 1,5k na dzieciaka wynika z podświadomego czy świadomego zapewniania mu lepszych warunków, niż mieli rodzice? Czy może to podatki, 3x większe niż za Hitlera? :)
Przede wszystkim z kosztów opienkunki w większym mieście, czyli około 1500 zł miesięcznie :) To chyba akurat mniej więcej tyle, ile wynosi opodatkowanie średniej pensji, nie licząc części składkowej pracodawcy. Przyczyn jest jednak wiele, można wymienić też np. odejście od modelu rodziny wielopokoleniowej, czy też przedłużony czas aktywności zawodowej, który powoduje, że dziadkowie nie mają czasu dla wnuków.
 
M

Matrix

Guest
Co
Czasem się zastanawiam, z czego to wynika? Bo kiedyś (chyba nie tak dawno...) dzieci rodzono na potęgę, a chyba zarobki nie były dużo większe? Czyli to 1,5k na dzieciaka wynika z podświadomego czy świadomego zapewniania mu lepszych warunków, niż mieli rodzice? Czy może to podatki, 3x większe niż za Hitlera? :)
Im bogatszy kraj tym dzietność spada, powinniśmy zatem się cieszyć, a nie martwić jak JKM. zawsze można sprowadzić tanią siłe roboczą z Afryki, Azji no my raczej ze wschodu, nie bójmy się imigrantów jak JKM.
 

deith

Active Member
230
169
Ciek napisał:
Do tego dochodzi jeszcze fakt, że dziecko jest zazwyczaj owocem związku mężczyzny i kobiety, a zatem tego modelu rodziny, który ostatnio nie ma zbyt dobrej prasy, bo jakoś niezbyt wpisuje się w ideały Postępowej Europy ze względu na swoją zaściankowość, staroświeckość i, czego by tu nie mówić, podejrzenie o związki z faszyzmem z całym tym jego lebensbornem itp. itd.
Wydawało mi się, że te pedopierdolenie to typowo medialny mit który tak właściwie nikogo nie dotyka, przynajmniej moje środowisko wschodniopolskie sprawia takie wrażenie.

Inna sprawa, że pułap 3-4k złoty (czyli ok 6k dla pracodawcy) dla młodych ludzi w wieku 25-30 lat jest praktycznie nieosiągalny. Wyłączając informatyków i lekarzy. A rozsądni ludzie też chcą się dorobić np swojego mieszkania co oznacza, że dziecko przed trzydziechą oznacza znaczny spadek standardu życia.
Dla przykładu w moim bloku jest rodzina mieszkająca w M4 (~55m^2) gdzie cztery córki doczekały czasu rozrodczego (22-25lat) i obecnie mieszka tam +/- 10 osób. Można robić dzieci? Jasne!

Aczkolwiek nie wydaje mi się by po poprawie stanu majątkowego polaków dzietność wzrosła powyżej 2.0.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 881
12 264
Matrix, co ty znowu pierdolisz o jakimś bogactwie? W Polsce ludzie nie są coraz bogatsi, mają tylko coraz więcej złotówek w portfelach, co niestety nie jest ze sobą tożsame, a szkoda, bo ja sobie zalaminowałem banknot milion złotych, noszę go ze sobą w portfelu i chociaż dzięki temu jestem faktycznie milionerem, to bogaty się wcale nie czuję. W 2003 litr ON kosztował 2,70 zł, dziś kosztuje 5,50, czyli wzrost o 100%. Przeciętne miesięczne wynagrodzenie w 2003 2201 zł, dziś 3770 zł, co daje wzrost o jakieś 70%. Złota ile mogłaś kupić 2003 za 2200 a ile możesz w 2013 za 3700? BTW to są wartości przed opodatkowaniem chyba, nie chciało mi się przeliczać, ale proporcja powinna być miarę ok.

Co do tych imigrantów natomiast, to nie wiem co Korwin wygaduje, ale pewnie znów ma rację :) Trzeba być pojebanym by imigrować do ubekistanu w celu innym niż tylko przekroczenie zachodniej granicy najszybciej jak tylko się da, dlatego nawet jak ktoś tu przyjeżdża (chwilowo to mnie się wydaje, że jesteśmy na minusie bo o wiele więcej luda stąd spierdala niż przyjeżdża i prędzej mi chyba kaktus na głowie wyrośnie niż ten trend się odwróci), to jest to towar albo niepełnowartościowy, coś jak niebite-mało-śmigane auta, które do nas „imigrują” zza granicy, albo produkt z kategorii FMCG – szybkorotujący:) Poza tym nie wiem po co nam jakakolwiek tania siła robocza z importu, skoro całą masę taniej siły roboczej mamy na miejscu, bo stworzono nam takie warunki, że roboty nie ma, a jak jest, to często strach robić, żeby na biurokratyczną minę się nie wjebać.

@deith pieniądze to jedno, ale nie jedyne. Ogólnie zwierzęta w niewoli słabo się rozmnażają :)
 
M

Matrix

Guest
Matrix, co ty znowu pierdolisz o jakimś bogactwie?
We wszystkich krajach europejskich dzietność jest niska, a to wynika z świadomości ludzi, że najpierw trzeba się ustawić, a potem robić dzieci, dawniej za komuny takiej świadomści nie było, a propaganda socjalistyczna była na tyle skuteczna, że przyrost naturalny był dodatni, ludzie mieli mniej więcej po równo, takie same meble, mieszkania w blokach, na święta szynka, pomarańcze, dzieci na kolonie latem, spolegliwi pracownicy na wczasy pracownicze.
Teraz jest dużo trudniej, wygrywają bardziej zdrowi, silni, inteligentni, nic za darmo, życie zrobiło się bardzo ciężkie. Coś za coś. A na forum libertariani net nie wypada pisać, że potrzeba pracy, chleba i bać się imigrantów.
 
D

Deleted member 4151

Guest
We wszystkich krajach europejskich dzietność jest niska, a to wynika z świadomości ludzi, że najpierw trzeba się ustawić, a potem robić dzieci, dawniej za komuny takiej świadomści nie było, a propaganda socjalistyczna była na tyle skuteczna, że przyrost naturalny był dodatni
upload_2013-11-13_16-27-42.jpeg
Dobrze ,że ta dyskusja jest w tym temacie bo Matrix rzuca socjalistyczną prawdą życiową na wszystkie strony :)
 

military

FNG
1 766
4 727
Zacząłem podziwiać socjalistów. Zaszły u mnie wczoraj w sraczu następujące procesy myślowe:

otóż zastanawiałem się, czemu te świnie typu Tusk, Kaczyński, Kalisz i cała reszta hołoty tak mocno trzymają się stołków, choć są absolutnie i nieskończenie nieudolne w zarządzaniu; tak bardzo, że nie powierzyłbym im zarządzania pustym placem. Przecież socjalista wierzy w urzędniczy etos. Urzędas, który widzi, że wszystko niszczy, powinien honorowo ustąpić, albo po prostu zostać wymieniony. Na tym opiera się system - jak ktoś się nie sprawdza, z woli ludu przychodzi ktoś inny. Dlaczego więc ciągle są te same paskudne gęby, które mam ochotę na dobry początek wystrzelać mokrym kaczorem?

Oczywiste: oni są tam dla zysku. Nie chcą władzy, kontroli, i na pewno nie chcą ciemiężyć ludzi dla samej radochy ciemiężenia. Mają za to najlepszą fuchę świata: zarabiają gigantyczne pieniądze, są na salonach, mogą pierdolić co się da i marnować środki ile wlezie, a i tak nie poniosą żadnej odpowiedzialności. Niby to takie proste, ale nigdy nie myślałem w ten sposób. Zawsze sądziłem, że kryje się za tym coś więcej - właśnie chęć władzy, może nawet szczera ochota poprowadzenia kraju w dobrą stronę.

Dupa a nie ochota. Tylko czysty zysk - bo żadna inna motywacja nie wydaje mi się prawdopodobna. Kto chciałby babrać się w takim gównie, jakie mamy teraz? Niby po co? Ze szlachetnych pobudek? Żeby prowadzić ten naród zawistnych, ślepych idiotów?

Socjalista tym samym staje się dla mnie człowiekiem głupim do szpiku kości. Do tej pory myślałem, że to po prostu ekstremalni naiwniacy - dobre chęci i ślepota na rozsądek. Ale nie - to coś więcej. Myśląc, że uczestniczą w budowie systemu opartego na altruizmie i wzajemnej pomocy, umożliwiają politykom bogacenie się bez ponoszenia żadnej odpowiedzialności - i to z najniższych możliwych pobudek (tzn. najniższych w ich systemie wartości).

To już jest głupota tak głęboka, że zasługuje na podziw.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 881
12 264
Generalizujesz, Military. Myślę, że przyczyn takiego stanu rzeczy jest bardzo wiele, a kasa jest tylko jedną z nich. W ogóle, wynagrodzenie szeregowego posła jakoś nie wgniata mnie w fotel, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę, że oni mają małe możliwości manewru z unikaniem opodatkowania, którym sami nas wszystkich uraczyli :) Nie ulega jednak wątpliwości, że władza to fajna fucha – odpowiedzialność, jak sam zauważyłeś, żadna, kasa w miarę okej i można nawiązać kontakty, które człowieka ustawią do końca życia. W zależności od tego, co człowiek lubi, można albo pławić się w świetle fleszy, albo sobie spokojnie czytać gazetkę gdzieś w kącie. Toć to praca marzeń! Gdyby ci ktoś zaproponował miejsce wśród 460 wybrańców to byś odmówił? :)

W zamordystycznym (k)raju jest tak, jak jest, ponieważ w interesie klasy rządzącej nie leżą żadne zmiany na lepsze i nie ma znaczenia czy ktoś siedzi w sejmowej ławie dla kasy, dla szpanu, satysfakcji, czy też przeczytał sobie coś z Marksa, Engelsa i Lenina, natchnęło go to i postanowił wcielić w życie jak najwięcej tych błyskotliwych teorii. Kraj nie może się rozwijać i urynkowić, ponieważ to wiązałoby się z rozrostem klasy średniej, a klasa średnia, jako główny beneficjent wolności, wolność zawsze najmocniej forsuje, stwarzając tym samym zagrożenie dla naszych wspaniałych pasterzy, którzy w warunkach wolnościowych zupełnie nikomu do niczego nie są potrzebni. Dlatego bez względu na pobudki, cel jest taki sam – trwać. To w ogóle nie jest żadne zjawisko psychologiczne, socjologiczne, czy tam jakieś inne z obszaru zaawansowanej nauki, tylko zwykła, elementarna biologia. Życie jest nastawione właśnie na trwanie; nie ma znaczenia, czy to urzędnik na stołku, drzewko rosnące na skalnej półce nad przepaścią, czy zwierzyna otoczona przez drapieżniki, wszystko to chce trwać i trzyma się z całych sił, a jak się już utrzyma i sytuacja się stabilizuje, to zaczyna rozsiewać swoje geny i tak powstaje las, stado i etatystyczny organizm biurokratyczny :)

Dla mnie jest to jednak spore osiągnięcie, wskazujące na całkiem duży pomyślunek, że grupa kilku tysięcy wysoko postawionych ludzi jest w stanie utrzymać w ryzach prawie 40 milionów niewolników i robi to tak zręcznie, że zdecydowana większość z tych 40 milionów jest święcie przekonana, że są wolnymi ludźmi.
 

military

FNG
1 766
4 727
Zysk i tylko zysk. Myślisz, że diety poselskie są słabe? Za to, że nie robisz nic (siedzisz na dupie i możesz się nie odezwać ani słowem), że możesz pić w pracy, robić sobie dowolne przerwy, fałszować listy obecności, że nieważne, co zrobisz, i tak cię nie wywalą do końca "umowy", że zawsze potem gdzieś cię upchną na miłym stanowisku w państwowej spółce? Miejsce w sejmie to cieplutka, pewna, dobrze płatna posada pozbawiona obowiązków. Za grubsze pieniądze trzeba się starać - a tutaj masz szansę zwiedzać świat ("szkolenia"), jeść i pić za darmo, masz pokój do dupczenia - no po prostu żyć, nie umierać. A co to jest władza? Może trzy osoby w tym kraju mają władzę, reszta to pionki, których równie dobrze mogłoby nie być.
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
Ciek, dałbym ze dwa lajki, ale na libnecie mamy kontrolę cen. :(

BTW - znam kilku urzędników, którzy sądzą, że robią coś pożytecznego i mają misję. Tacy są chyba nawet gorsi.
 
OP
OP
N

nowy.świt

Guest
makumbapl: child_prodigy twój kapitalizm z produkcją rzeczy próżnych i bezwartościowych jest wbrew naturze
icon_lol.gif

makumbapl: żadne społeczności zwierzat nie produkują rzeczy próznych
icon_lol.gif

Anorektyczna_Aga: A co produkują społeczności zwierząt?
makumbapl: to co jest im niezbędne do życia
makumbapl: zapasy

Anorektyczna_Aga: Przestańmy sobie produkować żywność.
makumbapl: domy w ilości potrzebnej do zycia
child_prodigy: makumbapl to sguerujesz, abyśmy wrócili do lasu
child_prodigy: ?

makumbapl: nawet ptaki które "spiewają" nie produkują sobie urzadzeń nagrywających
icon_lol.gif

child_prodigy: I poza tym dla człowieka niezbędne do przeżycia są takie potrzeby jak żywność czy woda
child_prodigy: natomiast nie do życia
child_prodigy: wola godnego życia a przeżycie to zupełnie dwie różne kwestie
child_prodigy: które komuchy często mylą
child_prodigy: bo są

makumbapl: bo takie gamonie jak ty zaczynają od rzeczy próznych
icon_lol.gif

child_prodigy: Pół zwierzętami
makumbapl: a później myslą jak przezyc
icon_lol.gif

child_prodigy: i ich instynkty się po prostu
odzywają
child_prodigy:
user.gif

Anorektyczna_Aga:
To tak jak ja. Najpierw kupuję wódkę a potem się głowię skąd brać na jedzenie.
makumbapl: ty jestes taki sam zwierz jak inne na ziemi
icon_lol.gif



Towarzysza makumbe można tutaj posłuchać też ( co tydzień nowe odcinki) :

https://soundcloud.com/nowy-swit/komunista-kontra-prosty

 
Ostatnia edycja:
Do góry Bottom