[Citation needed]Ten cały pokolenizm, iGeny pokolenia x, pokolenia y, mileniallsi, baby boomersi i określanie jacy są, czym się kierują, jakichś zbiorowych cech całego pokolenia to publicystyczne pieprzenie bzdur i szamanizm, nie mający żadnego poparcia w badaniach naukowych.
To daj potem znać, bo ja w coś nie wierze żeby dorosłego człowieka można by było zmienić. Chyba że przez lobotomię.Ja z kolei sobie postanowiłem robić z ciekawości coroczny test HEXACO, żeby sprawdzać, jakie wahnięcia w różnych wymiarach cech osobowości będę notował z upływem czasu. Kolejny rozwiążę we wrześniu lub październiku.
Przeczytałem książkę "cyberchoroby" i jej autor (niemiecki psychiatra) zarzucał państwu niemieckiemu że implementuje digitalizacje szkół mimo że nie ma ku temu naukowych przesłanek a chodzi tylko o "nowoczesność", która okazuje się szkodliwa i forsowana przez biznes elektroniki. Wspominał o programach w których wydano grubą kasę na ipad dla każdego ucznia a później się okazało że to było ustawione z firmą Apple żeby dać jej zarobić, a program nie przyniósł poprawy osiągnięć naukowych. Autor napisał też że e-booki nie są wcale lepsze od książek papierowych, szczególnie jeśli są interaktywne bo rozpraszają. Powoływał się na badania. Krytykował też mocno dawanie dzieciom od najmłodszych lat smartfonów.Przy czym wydaje mi się, że socjologowie mają tendencję do podkreślania roli technologii w procesie produkcji spierdolenia jednostek (smartphone to wygodny chłopiec do bicia), a umniejszania, bądź w ogóle niedostrzegania, roli państwa opiekuńczego, kultu dziwacznie rozumianej równości i upaństwowienia kolejnych dziedzin życia. Przy czym oba trendy mogą się wspierać, ale pierwotny jest ten socjaldemokratyczny wychów w mentalnych gettach. Ja dzieciństwo spędziłem bez Internetu, przerzucając w krzakach zużyte kondomy równie zużytą strzykawką, ale potem państwowa szkoła zaorała na lata moje zainteresowania i zaciekawienie światem. A to było w sumie dość dawno temu. Teraz młody człowiek jest wychowywany w przeświadczeniu, że jest nadzwyczajną indywidualnością, nie musi szlifować talentów bo urodził się wyjątkowy, a świat, będący jednym wielkim safe space, może zmieniać wrzucając kartkę do skrzynki raz na kilka lat.
Od takiej rzeczywistości chce się tylko uciekać. Ignorować, razem z jego demokratycznymi rytuałami, bo tyle zostało do buntowania się.
pamiętam jak dali mojej siostrzenicy dwuletniej smartfona i spodobał się jej szybciej jak heroina. Myślę że wynika to zwyczajnie z tego że ogólnie tego typu gadżety są całkiem mocnym stymulantem.Powoływał się na badania. Krytykował też mocno dawanie dzieciom od najmłodszych lat smartfonów.
Rynek czytników ebooków wciąż wygląda na niezagospodarowany, poza kindlem nie ma realnej konkurencji. I z reguły tego typu urządzenia raczej nie posiadają bogactwa funkcji, częściej przypominają pod tym względem soft typowo firmware'owy.Autor napisał też że e-booki nie są wcale lepsze od książek papierowych, szczególnie jeśli są interaktywne bo rozpraszają
Rynek czytników ebooków wciąż wygląda na niezagospodarowany, poza kindlem nie ma realnej konkurencji.
czytałem tą książkę, ale jakbyś zajrzał w źródła to byś zauważył że ta książka to lobby, ponieważ wiele z nich prowadzi do APA:Przeczytałem książkę "cyberchoroby" i jej autor (niemiecki psychiatra) zarzucał państwu niemieckiemu że implementuje digitalizacje szkół mimo że nie ma ku temu naukowych przesłanek a chodzi tylko o "nowoczesność", która okazuje się szkodliwa i forsowana przez biznes elektroniki. Wspominał o programach w których wydano grubą kasę na ipad dla każdego ucznia a później się okazało że to było ustawione z firmą Apple żeby dać jej zarobić, a program nie przyniósł poprawy osiągnięć naukowych. Autor napisał też że e-booki nie są wcale lepsze od książek papierowych, szczególnie jeśli są interaktywne bo rozpraszają. Powoływał się na badania. Krytykował też mocno dawanie dzieciom od najmłodszych lat smartfonów.
No niestety APA wybrała "chłopski rozum" zamiast nauki. Pamiętam jak w PL były o tym dyskusje i brano jakiegoś psychologa do kamery TV i on gadał że no tak tak gry mogą powodować agresje.czytałem tą książkę, ale jakbyś zajrzał w źródła to byś zauważył że ta książka to lobby, ponieważ wiele z nich prowadzi do APA:
Some scholars suggested that the APA's policy statement ignored discrepant research and misrepresented the scientific literature.[107][108] In 2013 a group of over 230 media scholars wrote an open letter to the APA asking them to revisit and greatly amend their policy statement on video game violence, due to considering the evidence to be mixed. Signatories to the 2013 letter included psychologists Jeffrey Arnett, Randy Borum, David Buss, David Canter, Lorenza Colzato, M. Brent Donnellan, Dorothy Espelage, Frank Farley, Christopher Ferguson, Peter Gray, Mark D. Griffiths, Jessica Hammer, Mizuko Ito, James C. Kaufman, Dana Klisanin, Catherine McBride-Chang, Jean Mercer, Hal Pashler, Steven Pinker, Richard M. Ryan, Todd K. Shackelford, Daniel Simons, Ian Spence, and Dean Simonton, criminologists Kevin Beaver, James Alan Fox, Roger J.R. Levesque, and Mike A. Males, game design researchers Bob De Schutter and Kurt Squire, communications scholar Thorsten Quandt, and science writer Richard Rhodes.[109][110]Violence and video games - Wikipedia
en.wikipedia.org