Postęp technologiczny służący spierdoleniu ludzkości

Alu

Well-Known Member
4 629
9 677
Ten cały pokolenizm, iGeny pokolenia x, pokolenia y, mileniallsi, baby boomersi i określanie jacy są, czym się kierują, jakichś zbiorowych cech całego pokolenia to publicystyczne pieprzenie bzdur i szamanizm, nie mający żadnego poparcia w badaniach naukowych.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
@aluzci Co chcesz? Debile muszą tłumaczyć debilom świat, który się zmienia (przecież dawniej też się zmieniał - i co?). Tym bardziej, że mamy sezon ogórkowy, a jakiś treściak na stronie i w papierowej gazecie być musi. Taki horoskop pokoleniowy.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Ten cały pokolenizm, iGeny pokolenia x, pokolenia y, mileniallsi, baby boomersi i określanie jacy są, czym się kierują, jakichś zbiorowych cech całego pokolenia to publicystyczne pieprzenie bzdur i szamanizm, nie mający żadnego poparcia w badaniach naukowych.
[Citation needed]

Mnie się wydaje, że socjologowie jednak mogą badać na przestrzeni kolejnych dekad tymi samymi narzędziami próby poszczególnych pokoleń i odnajdywać jakieś statystyczne przesunięcia w kwestii wartości i postaw. Nie siedzę jednak dokładnie w temacie metodologii, żeby stwierdzać na pewno, ile to jest warte.

Poziomie szczęścia u płci obojga sprawdzają:
https://www.theguardian.com/lifeandstyle/2016/may/18/womens-rights-happiness-wellbeing-gender-gap

Ja z kolei sobie postanowiłem robić z ciekawości coroczny test HEXACO, żeby sprawdzać, jakie wahnięcia w różnych wymiarach cech osobowości będę notował z upływem czasu. Kolejny rozwiążę we wrześniu lub październiku.
 

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 410
4 438
Przy czym wydaje mi się, że socjologowie mają tendencję do podkreślania roli technologii w procesie produkcji spierdolenia jednostek (smartphone to wygodny chłopiec do bicia), a umniejszania, bądź w ogóle niedostrzegania, roli państwa opiekuńczego, kultu dziwacznie rozumianej równości i upaństwowienia kolejnych dziedzin życia. Przy czym oba trendy mogą się wspierać, ale pierwotny jest ten socjaldemokratyczny wychów w mentalnych gettach. Ja dzieciństwo spędziłem bez Internetu, przerzucając w krzakach zużyte kondomy równie zużytą strzykawką, ale potem państwowa szkoła zaorała na lata moje zainteresowania i zaciekawienie światem. A to było w sumie dość dawno temu. Teraz młody człowiek jest wychowywany w przeświadczeniu, że jest nadzwyczajną indywidualnością, nie musi szlifować talentów bo urodził się wyjątkowy, a świat, będący jednym wielkim safe space, może zmieniać wrzucając kartkę do skrzynki raz na kilka lat.

Od takiej rzeczywistości chce się tylko uciekać. Ignorować, razem z jego demokratycznymi rytuałami, bo tyle zostało do buntowania się.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Alkohol, seks i narkotyki to przeżytek. Przekonaj się, co teraz robi młodzież

Alkohol, papierosy, substancje niedozwolone, seks w młodym wieku, za dużo telewizji czy gier wideo - możemy już zapoznać się z raportem na temat zachowania nastolatków opublikowanym przez CDC.
CDC, czyli Centers for Disease Control and Prevention, to agencja rządu federalnego Stanów Zjednoczonych wchodząca w skład Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej, której zadaniem jest zapobieganie chorobom, ich monitoring i zwalczanie, a także zajmowanie się zagadnieniami zdrowotnymi związanymi ze środowiskiem naturalnym, środowiskiem pracy, a także szeroko pojętą profilaktyką i poprawą stanu zdrowia społeczeństwa amerykańskiego.
W zakres jej obowiązków wchodzi również wspieranie szkolnictwa, nie tylko poprzez monitorowanie sytuacji i gromadzenie danych na temat uczniów, ale również edukowanie młodzieży na temat tego, co to znaczy prowadzić zdrowy tryb życia, w którym nie powinno być miejsca na niebezpieczne zachowania. I to właśnie w związku z nimi powstał przywoływany tu raport, który dotyczy co prawda Stanów Zjednoczonych, ale z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że wyniki w Europie będą podobne.
Zdaniem CDC niezwykle ważne jest, żeby z tym zbiorem danych za lata 2007-2017 zapoznali się nauczyciele, pracownicy szkół, rodzice, legislatorzy i organizacje zajmujące się zdrowiem, bo tylko w ten sposób możliwe będzie właściwe reagowanie na niebezpieczne zjawiska. Trzeba jednak zauważyć, że płynące z niego wnioski nie są wcale tak złe, jak można było się spodziewać, bo w ostatnich latach można zaobserwować wyraźny... spadek w przypadku większości niebezpiecznych zachowań młodzieży.
Zdecydowanie mniej młodzieży w wieku 14-15 lat deklaruje, że ma już za sobą picie alkoholu, palenie papierosów czy marihuany, inicjację seksualną czy oglądanie TV przez ponad 3 godziny dziennie (nie wiemy jednak, czy byli już pytanie o serwisy streamingowe) i tylko jedna kategoria zachowań wyraźnie "zyskała na znaczeniu", a są to korzystanie z komputera i granie w gry wideo przez co najmniej 3 godziny dziennie - z ok. 25% pytanych w 2007 roku, w 2017 roku zrobiło się już ok. 45%. I choć na pierwszy rzut oka informacje te nie powinny nas wybitnie niepokoić, to tak naprawdę mogą nieść ze sobą kiepski przekaz.

Z jednej strony należy się bowiem cieszyć, że młodzi ludzie później sięgają po używki i inicjują życie seksualne w odpowiednim wieku, ale z drugiej większość tych zachowań była wykonywana w grupie - mówiąc krótko, wymagały przyjaciół, więc spadek tych zachowań i jednoczesny wzrost zainteresowania wirtualną rozrywką może oznaczać, że coraz więcej nastolatków wybiera życie w sieci.
Oczywiście wcale nie musi tak być i możemy też przyjąć, że to po prostu zasługa coraz większej świadomości młodych osób, które chcą wyrosnąć na zdrowych i odpowiedzialnych dorosłych, ale nie da się ukryć, że wygląda to jak temat na kolejne badania...
Daniel Górecki - ITHardware.pl
Nowoczesne technologie najlepiej pacyfikują młodzież. Chyba po raz pierwszy w historii wapniaki nie mogą narzekać, że kolejne pokolenia zachowują się teraz gorzej niż oni.
 

Fraans

Well-Known Member
201
441
Przy czym wydaje mi się, że socjologowie mają tendencję do podkreślania roli technologii w procesie produkcji spierdolenia jednostek (smartphone to wygodny chłopiec do bicia), a umniejszania, bądź w ogóle niedostrzegania, roli państwa opiekuńczego, kultu dziwacznie rozumianej równości i upaństwowienia kolejnych dziedzin życia. Przy czym oba trendy mogą się wspierać, ale pierwotny jest ten socjaldemokratyczny wychów w mentalnych gettach. Ja dzieciństwo spędziłem bez Internetu, przerzucając w krzakach zużyte kondomy równie zużytą strzykawką, ale potem państwowa szkoła zaorała na lata moje zainteresowania i zaciekawienie światem. A to było w sumie dość dawno temu. Teraz młody człowiek jest wychowywany w przeświadczeniu, że jest nadzwyczajną indywidualnością, nie musi szlifować talentów bo urodził się wyjątkowy, a świat, będący jednym wielkim safe space, może zmieniać wrzucając kartkę do skrzynki raz na kilka lat.

Od takiej rzeczywistości chce się tylko uciekać. Ignorować, razem z jego demokratycznymi rytuałami, bo tyle zostało do buntowania się.
Przeczytałem książkę "cyberchoroby" i jej autor (niemiecki psychiatra) zarzucał państwu niemieckiemu że implementuje digitalizacje szkół mimo że nie ma ku temu naukowych przesłanek a chodzi tylko o "nowoczesność", która okazuje się szkodliwa i forsowana przez biznes elektroniki. Wspominał o programach w których wydano grubą kasę na ipad dla każdego ucznia a później się okazało że to było ustawione z firmą Apple żeby dać jej zarobić, a program nie przyniósł poprawy osiągnięć naukowych. Autor napisał też że e-booki nie są wcale lepsze od książek papierowych, szczególnie jeśli są interaktywne bo rozpraszają. Powoływał się na badania. Krytykował też mocno dawanie dzieciom od najmłodszych lat smartfonów.
 

kompowiec

freetard
2 567
2 622
Powoływał się na badania. Krytykował też mocno dawanie dzieciom od najmłodszych lat smartfonów.
pamiętam jak dali mojej siostrzenicy dwuletniej smartfona i spodobał się jej szybciej jak heroina. Myślę że wynika to zwyczajnie z tego że ogólnie tego typu gadżety są całkiem mocnym stymulantem.

Autor napisał też że e-booki nie są wcale lepsze od książek papierowych, szczególnie jeśli są interaktywne bo rozpraszają
Rynek czytników ebooków wciąż wygląda na niezagospodarowany, poza kindlem nie ma realnej konkurencji. I z reguły tego typu urządzenia raczej nie posiadają bogactwa funkcji, częściej przypominają pod tym względem soft typowo firmware'owy.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 141
Rynek czytników ebooków wciąż wygląda na niezagospodarowany, poza kindlem nie ma realnej konkurencji.

Jest ich od groma, nie ma za to konkurencji cenowej - czyli podobne jakościowo i funkcjonalne czytniki do Kindla, są niewiele tańsze. Nie ma czegoś na kształt oferty chińskich smartfonów.

Poza tym, czytniki 6" to mega słabizna dla mnie - czytam na tablecie 8,4" i zastanawiałem się nad zakupem Kindla, ale po spojrzeniu na ten mizerny ekran, zrezygnowałem. Jest ten większy Kindle, ale on z kolei jest droższy od mojego tabletu, który jednak ma znacznie większą funkcjonalność.

Jak na urządzenia o jednej funkcji, powinny być po prostu tańsze.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Nie program zawinił, tylko państwowe sądownictwo nie potrafiące uwzględnić i wyważyć wiarygodności stron. Z automatu uznano, że komputery oraz algorytmy są nieomylne i nie ma ich niewłaściwych implementacji czy zastosowań, więc jeśli coś wskazują, to przekazują zawsze prawdziwe informacje, a zatem to ludzie muszą kłamać.

24.04.2021 15:24
Oprogramowanie Horizon, z którego korzystała brytyjska poczta (UK Post Office) posiada liczne usterki. Ich konsekwencje były bardzo poważne – doprowadziły one do tego, że wielu pocztowców trafiło do więzienia bądź zostało skazanych za kradzież. Dopiero po latach batalii prawnych wreszcie doszło do uchylenia wyroków.
Fatalny błąd w oprogramowaniu Horizon doprowadził do tego, że program fałszywie wskazywał jakoby pracownicy ukradli pieniądze. Przez wiele lat nikomu nawet do głowy nie przyszło, aby kwestionować algorytmy, na jakich opierał się program.
Niestety błędy w oprogramowaniu Horizon doprowadziły do rozbicia małżeństw, utraty kontaktów z dziećmi, a także sprawiły, że niektórzy pracownicy po zwolnieniu borykali się z zatrudnieniem przez swój status osoby karanej. Jedna z kobiet została skazana w momencie gdy była w ciąży, a inny z pracowników popełnił samobójstwo, gdy system wykazał straty rzędu 100 tysięcy funtów.
Oprogramowanie Horizon zostało stworzone przez japońską firmę Fujitsu w 1999 roku i od tamtej pory używane przez brytyjską pocztę. Niestety w wielu przypadkach błędnie stworzone mechanizmy przetwarzania informacji prowadziły do wyświetlania strat finansowych w kontach prowadzonych przez wyznaczone do tego osoby.
Instytucja nie miała powodu kwestionować informacji podawanych przez system komputerowy, aż do 2014 roku, gdy udowodniono, że były one winą tego oprogramowania.
Brytyjska poczta musiała wydać zadośćuczynienie 555 dotkniętym osobom, płacąc odszkodowanie rzędu 58 milionów funtów. W przypadku 39 osób należało również uchylić wyroki sądowe. W momencie publikacji brytyjskie sądy analizują kolejne 22 sprawy z podejrzeniem niesłusznego skazania.
Brytyjska poczta ani firma Fujitsu nie usłyszały do tej pory żadnych zarzutów. Instytucja zapowiedziała wymianę oprogramowania Horizon na inne, nowoczesne rozwiązanie oparte o technologię chmury obliczeniowej. "Szokująca niesprawiedliwość" – tak skomentował całą sytuację premier Wielkiej Brytanii, Boris Johnson.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736

oprac. Joanna Szwalikowska
1 godz. temu
Rodzice przedszkolaków z placówki w Górznie (mazowieckie) tak bardzo chcieli, aby ich pociechy wygrały konkurs na najlepszą ekologiczną stylizację, że posunęli się do kupowania lajków na Facebooku. Nagroda, o którą wszyscy walczyli z tak ogromnym zacięciem, była warta 20 złotych. "Aby uchronić dzieci przed skutkami nieodpowiedzialnej postawy dorosłych, zdecydowaliśmy o zakończeniu konkursu i nagrodzeniu wszystkich" - poinformowała dyrektorka placówki.
Publiczne Przedszkole w Górznie (Mazowsze) zorganizowało konkurs, w którym dzieci miały za zadanie stworzyć ekologiczne stylizacje. Do tego celu miały wykorzystać kartony, worki, plastikowe nakrętki i inne śmieci. Maluchy z pomocą rodziców stworzyły wspaniałe stroje, które zostały zaprezentowane na wybiegu 22 kwietnia z okazji Dnia Ziemi. Celem inicjatywy było uświadomienie dzieciom, czym jest ekologia, a także możliwość ponownego użycia rzeczy, które uznajemy w pewnym momencie za odpady.

Konkurs dla przedszkolaków zakończony bez zwycięzcy. Powodem nieodpowiedzialność rodziców

Wszystkie stylizacje wzięły udział w konkursie pod nazwą "Ekologiczny strój". Zdjęcia modelek oraz modeli trafiły na facebookowy profil przedszkola. Zasadą konkursu było zebranie jak największej liczby polubień pod zdjęciem, a wygrany miał otrzymać nagrodę wartą 20 złotych.
Dumni rodzice oczywiście promowali swoje dzieci, udostępniając zdjęcia na profilach swoich oraz ich najbliższych, jednak niektórym z nich to nie wystarczyło. Pragnienie wygranej okazało się silniejsze niż zasady "fair play".

Rodzice przedszkolaków mieli kupować lajki na Facebooku

Zabawa promująca ekologię trwała w najlepsze, a piękna idea szła w świat. W pewnym momencie pod niektórymi fotografiami znalazło się jednak mnóstwo lajków z kont zagranicznych. Rodzice oczywiście odpierali wszelkie zarzuty, a nawet mieli deklarować rezygnację z konkursu. Twierdzili bowiem, że to ktoś inny zakupił lajki na ich konto w celu dyskredytacji.
Dyrektorka placówki Monika Błażejczyk podjęła decyzję o zakończeniu zabawy, ogłaszając, że wszystkie przedszkolaki zostaną nagrodzone. W rozmowie z egarwolin.pl kobieta przyznała, że jest przerażona tym, co się stało oraz nie może tego zrozumieć - zwłaszcza że konkurs nie miał patrona, w związku z czym nagroda była naprawdę symboliczna.
"Niestety, wśród uczestników konkursu znaleźli się także tacy, którzy ponad dobrą zabawę i edukacyjny wymiar, posunęli się do konkursowej walki „nie fair”. W związku z tym, aby uchronić dzieci przed skutkami nieodpowiedzialnej postawy dorosłych, zdecydowaliśmy o zakończeniu konkursu i nagrodzeniu wszystkich przedszkolaków biorących w nim udział." - przekazano na facebookowym profilu przedszkola.
Wszyscy uczestnicy konkursu zostaną nagrodzeni w piątek 30 kwietnia. Mają otrzymać pamiątkowe dyplomy, a także nagrody, które przedszkole zakupi z własnych środków.
 

kompowiec

freetard
2 567
2 622
Przeczytałem książkę "cyberchoroby" i jej autor (niemiecki psychiatra) zarzucał państwu niemieckiemu że implementuje digitalizacje szkół mimo że nie ma ku temu naukowych przesłanek a chodzi tylko o "nowoczesność", która okazuje się szkodliwa i forsowana przez biznes elektroniki. Wspominał o programach w których wydano grubą kasę na ipad dla każdego ucznia a później się okazało że to było ustawione z firmą Apple żeby dać jej zarobić, a program nie przyniósł poprawy osiągnięć naukowych. Autor napisał też że e-booki nie są wcale lepsze od książek papierowych, szczególnie jeśli są interaktywne bo rozpraszają. Powoływał się na badania. Krytykował też mocno dawanie dzieciom od najmłodszych lat smartfonów.
czytałem tą książkę, ale jakbyś zajrzał w źródła to byś zauważył że ta książka to lobby, ponieważ wiele z nich prowadzi do APA:

Some scholars suggested that the APA's policy statement ignored discrepant research and misrepresented the scientific literature.[107][108] In 2013 a group of over 230 media scholars wrote an open letter to the APA asking them to revisit and greatly amend their policy statement on video game violence, due to considering the evidence to be mixed. Signatories to the 2013 letter included psychologists Jeffrey Arnett, Randy Borum, David Buss, David Canter, Lorenza Colzato, M. Brent Donnellan, Dorothy Espelage, Frank Farley, Christopher Ferguson, Peter Gray, Mark D. Griffiths, Jessica Hammer, Mizuko Ito, James C. Kaufman, Dana Klisanin, Catherine McBride-Chang, Jean Mercer, Hal Pashler, Steven Pinker, Richard M. Ryan, Todd K. Shackelford, Daniel Simons, Ian Spence, and Dean Simonton, criminologists Kevin Beaver, James Alan Fox, Roger J.R. Levesque, and Mike A. Males, game design researchers Bob De Schutter and Kurt Squire, communications scholar Thorsten Quandt, and science writer Richard Rhodes.[109][110]
 

noniewiem

Well-Known Member
611
969
czytałem tą książkę, ale jakbyś zajrzał w źródła to byś zauważył że ta książka to lobby, ponieważ wiele z nich prowadzi do APA:

Some scholars suggested that the APA's policy statement ignored discrepant research and misrepresented the scientific literature.[107][108] In 2013 a group of over 230 media scholars wrote an open letter to the APA asking them to revisit and greatly amend their policy statement on video game violence, due to considering the evidence to be mixed. Signatories to the 2013 letter included psychologists Jeffrey Arnett, Randy Borum, David Buss, David Canter, Lorenza Colzato, M. Brent Donnellan, Dorothy Espelage, Frank Farley, Christopher Ferguson, Peter Gray, Mark D. Griffiths, Jessica Hammer, Mizuko Ito, James C. Kaufman, Dana Klisanin, Catherine McBride-Chang, Jean Mercer, Hal Pashler, Steven Pinker, Richard M. Ryan, Todd K. Shackelford, Daniel Simons, Ian Spence, and Dean Simonton, criminologists Kevin Beaver, James Alan Fox, Roger J.R. Levesque, and Mike A. Males, game design researchers Bob De Schutter and Kurt Squire, communications scholar Thorsten Quandt, and science writer Richard Rhodes.[109][110]
No niestety APA wybrała "chłopski rozum" zamiast nauki. Pamiętam jak w PL były o tym dyskusje i brano jakiegoś psychologa do kamery TV i on gadał że no tak tak gry mogą powodować agresje.
 
Do góry Bottom