mikioli
Well-Known Member
- 2 770
- 5 382
Totalna bzdura. Pomijając wszelkie elektroniczne komputerowe systemy transakcyjne to głupie wystawianie warzyw przed dom z ceną, czy regulaminy na terenach nie strzeżonych czy chociażby bilety komunikacji miejskiej, to umowy gdzie ani nie wiadomo z kim się ją zawarło, a często i kiedy.No i co z tego. By umowa była zawarta, to musi być interakcja. Druga strona musi wiedzieć, co, kiedy i z kim zawarła.
A wie, czy nie wie?
Rozumiem, że w akapie nie będzie serwisów transakcyjnych/aukcyjnych i problem zniknie? Trochę RiGCz-u! Która część umowy jest zawarta pod przymusem? Sama transakcja, czy opodatkowanie?Tam występuje trzecia strona - państwo. A żadna umowa z państwem nie jest dobrowolna, bo jest zawarta pod przymusem.
To, że one nie generują się z kosmosu. Allegro też składa się z wygenerowanych komunikatów, tak samo jak mail, więc rozumiem, że wszelakie elektroniczne umowy są nieważne?Po za tym jeśli ci sprzedawca choćby ustnie przez telefon obiecał że wyśle a jednak wysłał kartofla to popełnił oszustwo i poniekąd łamie umowę. Co do tego mają komunikaty WYGENEROWANE?
Jak się jest komuchem to ani literki ani słowo nic nie znaczą... Rozumiem, że jak ci dorzucą kartę gwarancyjną na 2 lata to też ją traktujesz jako stos literek... Twoim zdaniem prawo własności też nie ma znaczenia, bo inaczej kto by się bawił w jakieś tam zamki do drzwi i inne duperele.Natomiast umowa licencyjna w programie komputerowym nie jest w żadnym wypadku zobowiązująca. Microsoft stosuje np. stanowiska licencyjne, istnieje także dostęp jednoczesny. Bo przecież każdy idiota wie że ta sterta literek nic nie znaczy. Jakby tak było nikt by się nie bawił w łamanie zabezpieczeń. Przeczytaj może wątek, po chuj mam się bawić w archeologa i ci przytaczać z tamtąd cytatu leniwcu albo sam pisać to samo...
Bo na umowie jest już jedna strona wpisana, a ty swoim kliknięciem stawiasz swój podpis.Dlaczego kłamliwa?
To wtedy jest to koszer.Czego maszynopisu? Bo przecież w tekście licencji masz mistrzu napisane z jaką firmą zawierasz umowę, więc nie kurwmy logiki.
A jak przed instalacją zedytuję instalator tak, żeby nie wyświetlał umowy?
Nie bo firma "podpisała" inną umowę. Analogia, jeśli ktoś przygotował umowę na sprzedaż domu i ją podpisał, dając drugiej stronie, to dopisanie tam jakiś bzdur przez drugą stronę nic nie zmienia, bo podpis oznaczał zaakceptowanie umowy w innym brzmieniu... Szczerze to to pytanie było głupie.A jeśli zedytuję instalator tak, że zmodyfikuję treść umowy(licencji) to będzie ważna?