Pestek
Well-Known Member
- 688
- 1 880
Dobre pytanie. Z materiałów, które oglądałem można wysunąć wniosek, że w obecnej sytuacji w niektórych krajach, jak np. w USA, przy utrzymującej się tendencji imigracyjnej, w następnych wyborach i każdych kolejnych niemożliwością staje się wybranie republikanów, którzy z założenia są za mniejszym państwem(w praktyce to wygląda gorzej). Więc w momencie, kiedy wygrałaby Hilary, ściągnęłaby do kraju imigrantów syryjskich, z otwartymi ramionami socjalu przyjęła latynosów i cholera wie jakich jeszcze, prawdopodobnie rozjebała jeszcze kilka krajów na Bliskim Wschodzie, zwiększyła socjal w kraju i generalnie spustoszenie byłoby wielokrotnie większe, niż w wypadku Trumpa, który jest mniejszym złem. Pewnie Europie dostałoby się rykoszetem jeszcze bardziej, niż widzimy to teraz. Jego retoryka antyimigracyjna już doprowadziła do wielu "self deportation" i generalnie zmniejszenia się ilości imigrantów, a polityka do zwiększenia zatrudnienia, teraz czasowych obniżek podatków i polepszenia się sytuacji ekonomicznej. Jest zagrożenie, że zwiększy arsenał nuklearny(chyba już to robi), i może rozpocząć jakąś wojnę. W wypadku Hilary już by jakaś wojenka była. Offtop.Ale skoro państwo używa imigracji do uzasadnienia swojego rozrostu, to przecież logicznie musi stać w opozycji do zamkniętych granic. Tak więc musisz przekonać państwo do zmiany polityki. Tak się składa, że postulaty uszczelniania granic i likwidacji socjalu dla imigrantów to ta sama para kaloszy. Powiedz mi teraz tylko co jest bardziej wolnościowe i do czego łatwiej przekonać ludzi?
Czemu mam w takim razie wybierać opcję zamknięcia granic, kiedy jest to de facto umacnianiem władzy państwa, skoro tyle samo trudu trzeba wpakować w opcję do przekonania ich do likwidacji socjalu? Czemu mam się prostytuować dla państwa za tą samą cenę, w momencie kiedy mam bardziej koszerne rozwiązanie pod nosem?
Dlatego można wnioskować, że u niektórych libertarian doszło do uruchomienia się instynktu samozachowawczego i dlatego optowali za Trumpem, antyimigracyjną polityką itd.
Można też się wyprowadzić z USA i patrzeć, jak świat płonie. Kupić bitcoiny i mieć wyjebane na inflacje. Niektórzy tak robią, a niektórzy wybierają walczyć i zmieniać system politycznie.
Sam czasami też myślę, że to straszak i żeby zostać przy czystym libertarianizmie. Ale jestem na granicy, bo wiele argumentów i faktów przedstawianych przez fork libertarian na temat imigrantów, głosowania, użycia socjalu jest rzeczowych.
Ostatnia edycja: