Ogólna teoria anarchokomunizmu

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 881
12 264
  1. 12:46 - solnedgang:Ciek: Indie
  2. 12:46 - solnedgang:Chiny są wielką gospodarką ale ludzie tam pracujący gówno z tego mają
  1. 12:41 - solnedgang:że zatrudni ich zostawiając im kasę tylko na przeżycie i zasyfi jeszcze przy tym cały teren wokoł, przez co nie będą mieli też wielbłądów, tylko będą tyrać tak ciężko jak nigdy wcześniej, i żyć jeszcze gorzej niż w tych prymitywanych warunkach
  2. 12:42 - solnedgang:i całą kasę, całe zysku wyprowadzi do metropolii i tam będzie inwestował, lokalnej ludności nie zostawiając nic na inwestycje, aż teren i siła obocza będzie kompletnie wyekspolatowana
  3. 12:43 - solnedgang:i nie będize żadnego postepu technologicznego, ani społecznego, bo nie bedzie się to nikomu opłacać, po prostu będzie syf, a tacy jak wy będą się zachwycać, że ktośbutuje sweatshopy rozwijając tam przemysł
Zgodnie z prośbą z SB czekam cierpliwie na podparcie tej teorii jakimiś argumentami oraz zaoranie teorii, że tania produkcja sprzyja rozwojowi. Chciałbym też żebyś w miarę możliwości podzieliła się swoją prognozą na temat tego kiedy tereny oraz ludność Indii i Chin zostaną kompletnie wyeksploatowane. Można byłoby im wtedy zacząć trumny sprzedawać (albo jeszcze lepiej łopaty do kopania dołów i wapno).

Co sobie wyklikałem na wiki:
https://en.wikipedia.org/wiki/India#Economy
"Averaging an economic growth rate of 7.5% for several years prior to 2007,[226] India has more than doubled its hourly wage rates during the first decade of the 21st century.[235] Some 431 million Indians have left poverty since 1985; India's middle classes are projected to number around 580 million by 2030"

https://en.wikipedia.org/wiki/Economy_of_China
Dużo ciekawych informacji, między innymi "Average gross salary $8,500, yearly (2015)[9]"

https://en.wikipedia.org/wiki/Poverty_in_China "Since the start of far-reaching economic reforms in the late 1970s, growth has fueled a remarkable increase in per capita income and a decline in the poverty rate from 85% in 1981 to 13.1% in 2008. The poverty rate in China fell from 26% in 2007 to 7% by 2012, according to a different measure produced by Gallup.[4]"

BTW, jeżeli produkcja wędruje do tanich krajów by je tam wyeksploatować, ale zyski idą do metropolii by je tam inwestować, to właściwie w co inwestuje się w metropoliach jeżeli one nie produkują i jak buduje się przemysł w koloniach jeżeli nic się tam nie inwestuje? Kapitalista z metropolii w metropolii zamawia odpowiednik falloutowego GECKa , który po przywiezieniu na miejsce przekształca się samoistnie w gotową fabrykę eksploatującą ludność i terytorium, a gdy już wyeksploatuje to fabryka się rozpada? Mnie się dotychczas wydawało, że jak gdzieś coś powstaje, np. fabryka, to wiąże się to z inwestycjami, ale nie wykluczam, że mogę się mylić.
 
Ostatnia edycja:

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
jak bardzo jest źle w chinach może napisać @libertarianin.tom który tam mieszka...
zresztą nie trza patrzec na indie czy chiny, wystarczy cofnąć sie zdećka i popatrzeć na polske, bo po latach komunizmu nie różniła sie zbytnio od krajó 3 świata, zachodnie koncerny zainwestowały, powstały fabryki, ludzie tam znaleźli prace za zarobione pieniądze kupują se różne rzeczy, auta telewizory pralki maszyny by założyć własne biznesy...

no i jako że nie dostałem odpowiedzi powtarzam pytanie:
08:11 - GAZDA:
słońce skąd weźmiecie środki produkcji potrzebne do produkcji podstawowych dóbr? pisałaś już że nie chcecie kupić by nie wspierać kapitalistów

piszesz też ciągle że ma sie to odbyć pokojowo i bez przymusu...

jak to niby ma sie odbywać?
 

libertarianin.tom

akapowy dogmatyk
2 700
7 113
jak bardzo jest źle w chinach może napisać @libertarianin.tom który tam mieszka...

W Chinach wiekszosc moich znajomych nie narzeka i cieszy sie, ze moze codziennie szamac miecho i kupowac elektroniczne gadzety, a nie zrec kory z drzew i calowac dupy Mao jak za czasow wymarzonej przez solnedgang komuny. Za komuna tesknia chyba tylko przegrywy, lenie i psychole. Poki co zadnego nie spotkalem.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
do pozostałych pytań dodam jeszcze to:
12:47 - GAZDA:
zastanawia mnie troche kwestia tego "własność = kradzież" jak zapierdalam i odkładam kase i potem se za to kupuje np auto to w którym momencie i komu co ukradłem???
 
OP
OP
solnedgang

solnedgang

Member
180
120
W Chinach wiekszosc moich znajomych nie narzeka i cieszy sie, ze moze codziennie szamac miecho i kupowac elektroniczne gadzety, a nie zrec kory z drzew i calowac dupy Mao jak za czasow wymarzonej przez solnedgang komuny.
Jak na razie, to nie odnosiłam się nigdy do Chin z czasów Mao, ani system komunistyczny który chcą wprowadzić anarchokomuniści w żaden sposób nie odpowiada temu, który był w Chinach za czasów Mao, ani temu, który był w ZSRR za czasów Stalina i Lenina. W ogóle, napisałam to już tyle razy, że wydawało mi się, że raz wystarczy.

Po drugie, fajnie że owi chińczycy porównują swój obecny stan ze stanem z czasów Mao, tylko jakoś dziwnie często emigrują do tych socjalnych państw Europy Zachodniej gdzie teoretycznie jest chujowo. Więc jak?
piszesz też ciągle że ma sie to odbyć pokojowo i bez przymusu...

jak to niby ma sie odbywać?
Proste - dobrowolna pomoc. Anarchokomuniści uważają że ludzi nie trzeba zmuszać przemocą do pomagania sobie nawzajem, ani do pracy. Rozumiem, że dla ludzi tu piszących perspektywa np. nakarmienia głodnego za darmo, gdy przecież można go wykorzystać żeby jeszcze zrobił laskę jest nie do pomyślenia.
Zgodnie z prośbą z SB czekam cierpliwie na podparcie tej teorii jakimiś argumentami oraz zaoranie teorii, że tania produkcja sprzyja rozwojowi.
Okej, znajdę źródła dziś wieczorem. :)
 
OP
OP
solnedgang

solnedgang

Member
180
120
zastanawia mnie troche kwestia tego "własność = kradzież" jak zapierdalam i odkładam kase i potem se za to kupuje np auto to w którym momencie i komu co ukradłem?
Pytasz zapewne o słynne często powtarzane zdanie Proudhona, i na ile pamiętam, to odnosiło się ono nie do wszelkich form własności a własności powstałej przez zawłaszczenie czegoś co było wcześniej wspólne. Przykładowo, cofnijmy się trochę w przeszłość i spójrzmy na chłopską wioskę i rosnący nieopodal las. Las był kiedyś wspólny i mieszkańcy okoliczni chodzili tam zbierać jagody, grzyby, polować, itd. każdy z tego korzystał i nikt nie potrzebował zawłaszczać lasu. Był więc zarówno wspólny jak i niczyj, ale to nikomu nie przeszkadzało. Jednak przy powstawaniu tworów państwowych na tym terenie i arystokracji, las został przyznany jako prywatny jakiejś rodzinie szlacheckiej, która rościła sobie prawo wyłączności do korzystania z wytworów lasu, chłopom mieszkającym w okolicy tego zabraniając. Własność taka, polegała więc przede wszystkim na zawłaszczeniu przy pomocy przemocy, państwowej w dodatku, czegoś, co wcześniej było wspólne, i z zawłaszczenia czegoś obecny właściciel czerpie władzę. To miał Proudhon na myśli, gdy wypowiedział swoje słynne "własność to kradzież", a nie przypadek, jaki opisałeś.

Taką formą własności która jest kradzieżą, jest więc też dzisiaj Państwowe Gospodarstwo Leśne „Lasy Państwowe” a nie twój prywatny samochód.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 881
12 264
Po drugie, fajnie że owi chińczycy porównują swój obecny stan ze stanem z czasów Mao, tylko jakoś dziwnie często emigrują do tych socjalnych państw Europy Zachodniej gdzie teoretycznie jest chujowo. Więc jak?
Kto i gdzie mówi, że na zachodzie jest chujowo? Jakie jest źródło informacji o emigracji Chińczyków, jaka jest jej skala, kierunki i jak to wypada w porównaniu z imigracją do Chin? Jaki jest charakter imigracji Chińczyków do Europy zachodniej, czy przyjeżdżają tu żyć na socjalu jak towarzystwo o ciemnej karnacji? Co jest dziwnego w tym, że ktoś gdzieś migruje i czy jest to zawsze oznaką problemów i braku perspektyw w miejscu dotychczasowego zamieszkania?

Okej, znajdę źródła dziś wieczorem. :)
Wolałbym jakieś logiczne argumenty i obserwacje niż polecenie poczytania tow. Naomi Klein, czy tam kogoś, ale na bezrybiu i rak ryba.
 
OP
OP
solnedgang

solnedgang

Member
180
120
zresztą nie trza patrzec na indie czy chiny, wystarczy cofnąć sie zdećka i popatrzeć na polske, bo po latach komunizmu nie różniła sie zbytnio od krajó 3 świata, zachodnie koncerny zainwestowały, powstały fabryki, ludzie tam znaleźli prace za zarobione pieniądze kupują se różne rzeczy, auta telewizory pralki maszyny by założyć własne biznesy...
Piszesz o sobie, tak? A ja widziałam inną twarz Polski, którą już raz opisałam w tym temacie. Coraz większa ilość ludzi biednych i pracujących, bez perspektyw, mimo nie bycia żadnymi leniami czy nieudacznikami, a po prostu ludźmi którym nikt nie dał szansy. Wiem że beneficjenci zmian ustrojowych w tym kraju takimi gardzą, właśnie dlatego chodzą na marsz KODu żeby przywrócić neoliberalizm w formie turbo. Będziemy mieć drugie Indie i Chiny, i wtedy zobaczymy, ile zostanie zwolenników kapitalistycznego raju. Ostateczna rozgrywka nastąpi między anarchistami i faszystami, kapitalistami pozostanie tylko odrealniona "klasa średnia".
 
OP
OP
solnedgang

solnedgang

Member
180
120
Jaki jest charakter imigracji Chińczyków do Europy zachodniej, czy przyjeżdżają tu żyć na socjalu jak towarzystwo o ciemnej karnacji?
Tu? Jak na razie nie widzę rzesz Arabów przyjeżdżających do Polski aby żyć na naszym obciążającym ciężko pracodawców i społeczeństwo socjalu. Zresztą na ile znam sytuację Szwecji, to właśnie klasą robotniczą są tam imigranci o ciemnej karnacji - jak i w całej Europie. To oni pracują na to, żeby biali europejczycy mogli mieć swój "socjal" i patrzeć na nich z pogardą, że są biedni i zacofani.
 

workingclass

Well-Known Member
2 135
4 154
Proste - dobrowolna pomoc. Anarchokomuniści uważają że ludzi nie trzeba zmuszać przemocą do pomagania sobie nawzajem, ani do pracy. Rozumiem, że dla ludzi tu piszących perspektywa np. nakarmienia głodnego za darmo, gdy przecież można go wykorzystać żeby jeszcze zrobił laskę jest nie do pomyślenia.


Libertarianie uważają, ze ludzi nie trzeba zmuszać przemocą do niczego ani pomagania ani nie pomagania ani do pracy ani nie do pracy, ani do posiadania tokarki osobistej ani kolektywnej. Nie zakazują tez kupować wytoczonej tralki od kolektywu czy od tłustego kapitalisty, nie chcą zakazywać organizować się w kolektywy ani inne związki (obojętnie co by o nich nie myśleli), dopóki dopóty te kolektywy i związki nie będą próbować narzucić im swojej kolektywnej polityki.
Nienakarmiony głodny, jednego wzruszy drugi go oleje a inny nakarmi za zrobienie laski, nic pod przymusem.

I jeszcze wygląda na to, ze ty w ogóle nie czytasz tego forum tylko zatrzymałaś się na temacie tbwakapie.
 
OP
OP
solnedgang

solnedgang

Member
180
120
Nie zakazują tez kupować wytoczonej tralki od kolektywu czy od tłustego kapitalisty, nie chcą zakazywać organizować się w kolektywy ani inne związki (obojętnie co by o nich nie myśleli), dopóki dopóty te kolektywy i związki nie będą próbować narzucić im swojej kolektywnej polityki.
Czyli związki zawodowe ok, ale tylko takie fałszywe, które działają w interesie przedsiębiorców? Sprytne. Dzięki temu żadna organizacja nigdy nie będzie mogła zagrozić władzy kapitalistów i pozostać w zgodzie z regułami "wolnościowymi" - akceptowana jest tylko taka "wolność" która nie zagraża władzy? ;]
 

kompowiec

freetard
2 581
2 646
ależ nikt nie każe kapitalistom udostępniać, jak nie chcą żeby nikt pracował na nich to mogą się swoim mieniem nażreć i pracować przy jego pomocy samodzielnie - kto im broni?
zakazując konkurencji?

Najpierw twierdzisz, że jego wnioski są niepełne. Teraz twierdzisz, że mówił o innej konkurencji. Zdecyduj się.
Krętaczka z niej, najpierw mówi coś na poczekaniu, ktoś się z tym nie zgadza, nie może udowodnić że jest tak jak mówi to pierdoli na poczekaniu co innego. Chyba zgadza się to z twoją filozofią - ty byś poświęciła wszystkie istnienia byleby komuna zapanowała. I tym się różnimy od Ciebie, u nas o wolność każdy walczy na własną rękę. Idź do więzienia, będziesz miała gębę wyżywioną cały czas, będą spełnione wszystkie twoje podstawowe potrzeby ;)

słońce skąd weźmiecie środki produkcji potrzebne do produkcji podstawowych dóbr? pisałaś już że nie chcecie kupić by nie wspierać kapitalistów
Jak to jak - bez powolenia, bo kapitaliści to burżuje i "wyzwolą" ich z nabytku! ;)

Proste - dobrowolna pomoc. Anarchokomuniści uważają że ludzi nie trzeba zmuszać przemocą do pomagania sobie nawzajem, ani do pracy. Rozumiem, że dla ludzi tu piszących perspektywa np. nakarmienia głodnego za darmo, gdy przecież można go wykorzystać żeby jeszcze zrobił laskę jest nie do pomyślenia.
Bo to jest prawo wzajemności. Dlaczego komuś mam coś dać ZA NIC? A ty kłamiesz bezczelnie, co pisałem w poprzednim poście.

Pytasz zapewne o słynne często powtarzane zdanie Proudhona, i na ile pamiętam, to odnosiło się ono nie do wszelkich form własności a własności powstałej przez zawłaszczenie czegoś co było wcześniej wspólne [...] Las był kiedyś wspólny i mieszkańcy okoliczni chodzili tam zbierać jagody, grzyby, polować, itd. każdy z tego korzystał i nikt nie potrzebował zawłaszczać lasu. Był więc zarówno wspólny jak i niczyj, ale to nikomu nie przeszkadzało [...] Jednak przy powstawaniu tworów państwowych na tym terenie i arystokracji, las został przyznany jako prywatny jakiejś rodzinie szlacheckiej, która rościła sobie prawo wyłączności do korzystania z wytworów lasu, chłopom mieszkającym w okolicy tego zabraniając. Własność taka, polegała więc przede wszystkim na zawłaszczeniu przy pomocy przemocy, państwowej w dodatku, czegoś, co wcześniej było wspólne, i z zawłaszczenia czegoś obecny właściciel czerpie władzę.
Tylko różnimy się od państwa tym, że nie przejmujemy w tym celu działek chłopów jak za PGRu... jak las był wcześniej niczyj, to moze go sobie wziąźć bez pozwolenia, bo nie ma od kogo. Tu już się teorie pierwotnego zawłaszczenia kłaniają, ale to tak w uproszczeniu.

Piszesz o sobie, tak? A ja widziałam inną twarz Polski, którą już raz opisałam w tym temacie. Coraz większa ilość ludzi biednych i pracujących, bez perspektyw, mimo nie bycia żadnymi leniami czy nieudacznikami, a po prostu ludźmi którym nikt nie dał szansy. Wiem że beneficjenci zmian ustrojowych w tym kraju takimi gardzą, właśnie dlatego chodzą na marsz KODu żeby przywrócić neoliberalizm w formie turbo. Będziemy mieć drugie Indie i Chiny, i wtedy zobaczymy, ile zostanie zwolenników kapitalistycznego raju. Ostateczna rozgrywka nastąpi między anarchistami i faszystami, kapitalistami pozostanie tylko odrealniona "klasa średnia".
Zdefiniuj neoliberalizm. Nie oglądam telewizji i za chuja nie wiem o co tym propagandystom chodzi. Wikipedia nie pomaga :(
nurt w historii myśli ekonomicznej, poddający krytyce dominujące od czasu wielkiego kryzysu teorie keynesowskie, postulujący powrót do zasad wolnego rynku i ograniczonej do minimum ingerencji państwa w gospodarkę[1].
Czyli to samo co minarchizm. A minarchizm to utopia.

Będziemy mieć drugie Indie i Chiny, i wtedy zobaczymy, ile zostanie zwolenników kapitalistycznego raju. Ostateczna rozgrywka nastąpi między anarchistami i faszystami, kapitalistami pozostanie tylko odrealniona "klasa średnia".
Czy ty właśnie teraz mówisz nam, że państwowy interwercjonizm rodem z chin jest zasługą kapitalizmu? Dwójmyślenie totalne Ci odrealniło sytację? To ty nie wiesz że dla kapitalistów najlepsza jest jak najbardziej zliberalizowana gospodarka? Czy ty się czymkolwiek znasz, dziewczyno? Bo na polityce to na pewno nie.
 
Ostatnia edycja:

workingclass

Well-Known Member
2 135
4 154
Czyli związki zawodowe ok, ale tylko takie fałszywe, które działają w interesie przedsiębiorców? Sprytne. Dzięki temu żadna organizacja nigdy nie będzie mogła zagrozić władzy kapitalistów i pozostać w zgodzie z regułami "wolnościowymi" - akceptowana jest tylko taka "wolność" która nie zagraża władzy? ;]
Nie, prawdziwe dobrowolne.
Dobrze, że wolnościowymi dałaś w cudzysłowie.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 166
Jak na razie, to nie odnosiłam się nigdy do Chin z czasów Mao, ani system komunistyczny który chcą wprowadzić anarchokomuniści w żaden sposób nie odpowiada temu, który był w Chinach za czasów Mao, ani temu, który był w ZSRR za czasów Stalina i Lenina. W ogóle, napisałam to już tyle razy, że wydawało mi się, że raz wystarczy.

Po drugie, fajnie że owi chińczycy porównują swój obecny stan ze stanem z czasów Mao, tylko jakoś dziwnie często emigrują do tych socjalnych państw Europy Zachodniej gdzie teoretycznie jest chujowo. Więc jak?
hehehe wiedziałem że bedzie ino bełkot... tak btw to chińczycy głównie emigrują tam gdzie mogą handlować i sie bogacic a nie gdzie jest socjal...
Proste - dobrowolna pomoc. Anarchokomuniści uważają że ludzi nie trzeba zmuszać przemocą do pomagania sobie nawzajem, ani do pracy. Rozumiem, że dla ludzi tu piszących perspektywa np. nakarmienia głodnego za darmo, gdy przecież można go wykorzystać żeby jeszcze zrobił laskę jest nie do pomyślenia.
hehehe no ale to działać bedzie na etapie skłota że ktoś wam da stary czajnik abo wiertarke
czyli jak jest weź sie dobrze zastanów bo chuja widomo z tego co piszesz (i pewnie ci o to chodzi) piszesz o fabrykach itd, i że bedziecie uspołeczniać ciekowe tokarki i moje ciężarówki i maszyny bo zmuszamy, nei wiem kogo ale chuj, dla was nieważne...
cały czas piszesz o kolektywizacji i uspołecznianiu, jak to chcesz osiągnąć pokojowymi metodami bez odjebek i przemocy?
nikt wam nie odda fabryki w ramach dobrowolnej pomocy...
ja nie znam nikogo kto wam by oddał swoje...
tak samo ja nie dam se ponownie odebrać mojej własności...
Pytasz zapewne o słynne często powtarzane zdanie Proudhona
nie, pytam o to co ty piszesz, że własność to kradzież
Piszesz o sobie, tak?
nie, pisze o właściwie wszystkich których znam
A ja widziałam inną twarz Polski, którą już raz opisałam w tym temacie. Coraz większa ilość ludzi biednych i pracujących, bez perspektyw, mimo nie bycia żadnymi leniami czy nieudacznikami, a po prostu ludźmi którym nikt nie dał szansy.
no bieda sie powiększa bo państwo i socjalizm i związki zawodowe blokują rozwój...
najlepiej było w latach 90tych wtedy były możliwości teroz jest chujowo, ale z pewnością nei przez kapitalizm...
ale wiem, kapitalizm jest wszystkiemu winny, i dobrowolne umowy to przymus i mozna okradać i odjebywać w "obronie"

średnio satysfakcjonujące odpowiedzi, w sumie to dużo napisałaś literek ale nie odpowiedziałaś na pytania...
 
OP
OP
solnedgang

solnedgang

Member
180
120
Zgodnie z prośbą z SB czekam cierpliwie na podparcie tej teorii jakimiś argumentami oraz zaoranie teorii, że tania produkcja sprzyja rozwojowi. Chciałbym też żebyś w miarę możliwości podzieliła się swoją prognozą na temat tego kiedy tereny oraz ludność Indii i Chin zostaną kompletnie wyeksploatowane. Można byłoby im wtedy zacząć trumny sprzedawać (albo jeszcze lepiej łopaty do kopania dołów i wapno).
Okej, co do sprzyjania rozwojowi przez tanią produkcję:
Tutaj ktoś opisuje jak wygląda "rozwój" przyniesiony przez sweatshopy na Haiti.
A 2011 study done by the Solidarity Center of the AFL-CIO put the living wage (what would be required for workers to cover basic expenses) at $29 a day, at least, in Port-au-Prince, while a 2008 Worker's Rights Consortium report placed it at $12.50 a day in the border town of Ouanaminthe, home to a large free-trade zone.
IN DOZENS of interviews we have conducted over 25 years, workers have consistently stated the same outcome of trying to support an entire family on this wage: they grow poorer over the course of their employment. For the opportunity to keep stitching at the plant, survival can involve desperation credit from the neighborhood loan shark at interest rates as high as 25 percent per month.

Why would anyone take such a job? People in urgent need of cash rarely have the luxury of performing cost-benefit analyses. In interviews, women said they worked in factories simply because they needed jobs. In a country with about 40 percent unemployment, any amount of money on payday might stave off starvation, even though the worker loses over the long term.

Ten artykuł twierdzi że:
A labor code that requires multinational corporations and their subcontractors to pay a living wage, provide safe and healthy working conditions, and allow workers to organize would be likely to have yet more profound effects on these developing economies. On this point, the antisweatshop activists and their critics agree. What they disagree about is whether these broader effects will be a help or hindrance to economic development and an improved standard of living in the developing world (Freeman 1992).

http://www.globalresearch.ca/sweatshop-manufacturing-engine-of-poverty/19193
“My job was to sew the flaps on the back pockets of these pants. I had to sew 120 pieces an hour. It was

difficult to reach. If you made any mistakes or fell behind on your goal, they beat you. They slapped you and lashed you hard on the face with the pants. This happens very often. They hit you hard.” Workers at the factory are not permitted to talk. “If the supervisors even see you move your lips or make a gesture to a friend, they cut your overtime pay as punishment. We work sitting on hard wooden stools with no backs or arm rests. But if you even stand up to stretch, they cut your overtime pay.”

Ponadto, poprawa warunków pracy w czasie w tych fabrykach wynika głównie z działań socjalistów, a nie wolnego rynku. Więcej, istnieją dobre argumenty za tym że praca w tych fabrykach z żadną wolnością rynkową nie ma nic wspólnego. Na przykład gdyby nie sztucznie utrzymywana "własność intelektualna" podwykonawcy mogliby sprzedawać swoje produkty do Europy po takich cenach, jakie Europejczycy są gotowi za nie zapłacić, a nie po cenach dyktowanych im przez współpracujące z państwami korporacje.

Około 80-90% procent pracowników sweatshopów to kobiety, zwykle także dzieci, czyli najprościej rzecz ujmując jest to wyzysk głównie pracy ponad siły młodych dziewcząt. Co ciekawe, jest to też najbiedniejsza grupa ludności która wcale nie wzbogaca się na systemie kapitalistycznym, tylko pozostaje w ubóstwie - zjawisko zwane "feminizacją ubóstwa".

Co do tego jak działa kapitalistyczny neokolonializm w Afryce:
http://www.dziennikipodrozne.com/gabon-jak-w-afryce-rozwija-sie-neokolonializm/

Natomiast kiedy tereny Indii i Chin i ich najgorzej traktowani pracownicy zostaną całkowicie wyeksploatowani - nie jestem w stanie oszacować z powodu braku danych. o przypominałoby szacowanie, ile jeszcze nieodkrytych złóż minerałów znajduje się pod ziemią. Może ktoś to potrafi, ale ja nie. Ponadto warunki pracy aktualnie się tam poprawiają - głównie na skutek działania organizacji pracowniczych.

BTW Znalazłam też ciekawy artykuł nt tez które tutaj na shoucie padły, jakoby kolonizacja miała być dobra dla Indii:
http://wrap.warwick.ac.uk/44401/
Co sobie wyklikałem na wiki:
https://en.wikipedia.org/wiki/India#Economy
"Averaging an economic growth rate of 7.5% for several years prior to 2007,[226] India has more than doubled its hourly wage rates during the first decade of the 21st century.[235] Some 431 million Indians have left poverty since 1985; India's middle classes are projected to number around 580 million by 2030"
Bardzo ciekawy cytat - ciekawy z punktu widzenia nie tego, co mówi, a tego, czego nie mówi. Nie mówi bowiem o różnicach w dochodach między bogatymi i biednymi oraz o tym, jak na indyjskiej gospodarce wzbogacili się właściciele dużego kapitału, a także państwa europejskie wykorzystujące tanią siłę roboczą tego kraju. Nie wspomina jak duże są płace które Indie powiększyły oraz w jaki sposób definiowane jest ubóstwo. Bo na ile ja wiem, ubóstwo w tych szacunkach jest wielkością względną. Ogólnie praca przyczynia się do wzrostu gospodarczego tak czy inaczej, ale cała sprawa rozbija się o podział efektów tej pracy: więc ja zadałabym pytanie, ile zysku z pracy pracowników indyjskich fabryk faktycznie trafiło do nich, a ile do właścicieli kapitału? Wszak to z czego żyje Zachód nie bierze się z nikąd i ktoś na to pracować musi.

Tu artykuł o raporcie MFW.

To źródło twierdzi że:
W pierwszym rzędzie nie osiągnięto wyraźnego postępu w zakresie poprawy dobrobytu społecznego, na co liczyło wielu specjalistów ekonomii rozwoju.Według UNICEF spadek dochodów w najbiedniejszych krajach Trzeciego Świata w okresie 1980 - 2000 wyniósł 10-15%. Jeszcze w 1978 r. udział najbiedniejszych krajów Trzeciego Świata w dochodzie światowym stanowił 5,5%, a w 2000 roku już tylko 4,0%. Nie odnotowano neoklasycznego efektu „skapywania” bogactwa na kraje biedniejsze. Szybko pogarszała się relacja dochodów krajów najbogatszych do najuboższych: 20:1 w 1960 r. 46:1 w 1980 r. i 73:1 w 2005 r.

Odnośnie Indii z perspektywy wewnętrznej:
http://mediumpubliczne.pl/2016/03/zimna-wojna-indii-z-zuckerbergiem/
Kraj samobójców
To właśnie w Indiach popełnia się najwięcej samobójstw na całym świecie. Powód? Bezsilność, rozpacz, spirala długów. Po prostu bieda. To również dotyczy maoistów, którzy mają wizerunek zabójców biegających z kałasznikowami po lesie. Ale są tam, bo bronią swojej ziemi, a pech chciał, że okazała się ona bardzo cenna.

W samej Orissie złoża boksytu (który posłuży do produkcji broni) są warte 2,27 biliona dolarów, co dwukrotnie przewyższa PKB Indii. A rząd napompował wizerunek najszybciej rozwijającej się gospodarki, naobiecywał kontrahentom konkretne zera, specjalne strefy ekonomiczne i teraz trzeba się z tego wywiązać. I tak, jak w czasie imprez sportowych sprząta się z New Delhi bezdomnych, tak z lasów trzeba sprzątnąć plemiona, które sprzeciwiają się budowom kolejnych dróg prowadzących przez ich dom, czy kolejnej kopalni, która rujnuje cały ekosystem. Lasy, góry, rzeki.

Arundhathi Roy w książce Indie rozdarte dokładnie opisuje tło walki maoistów z rządem i światowymi korporacjami. Także manipulacji, którą uprawiają indyjskie media. „Okazuje się, ze nie da się pogodzić dziesięcioprocentowego wzrostu PKB i demokracji” – pisze Roy. Koszty społeczne i środowiskowe poniesione przez Indie spustoszyły lasy i rozwarstwiły jeszcze mocniej i tak najbardziej rozwarstwione społeczeństwo świata. Kopalnie budowane w Orissie, drogi szybkiego ruchu, które przecinają lasy, zabrały ludziom prace, dach nad głową i nadzieję. Tę samą, która podobno umiera ostatnia. A gdyby te same osoby mogły walczyć słowem, prawdą? Tutaj Zuckeberg ma rację – dostęp do przepływu informacji jest dziś niemalże tak samo cenny dla plemion jak boksyt dla rządu.
 
Ostatnia edycja:
OP
OP
solnedgang

solnedgang

Member
180
120
BTW, jeżeli produkcja wędruje do tanich krajów by je tam wyeksploatować, ale zyski idą do metropolii by je tam inwestować, to właściwie w co inwestuje się w metropoliach jeżeli one nie produkują i jak buduje się przemysł w koloniach jeżeli nic się tam nie inwestuje?
W metropoliach inwestuje się w miejsca pracy w których panują ludzkie warunki oraz wykorzystuje się nowe technologie, wspiera się lokalną edukację oraz usługi. Dlatego powoduje to wzrost dobrobytu ludności. Tymczasem rachityczny przemysł który powstaje w państwach wykorzystujących tanią siłę roboczą służy im głównie do wydobywania się z długów a nie do poprawy życia ludności i wdrażania nowych technologii. Kevin Carson pisał też na ten temat:
http://carson.liberalis.pl/files/2011/04/Carson.pdf
Biorąc pod uwagę ogromne nakłady na badania i rozwój, jak i krótki żywot niektórych produktów będących ich rezultatem, wiodące Państwa Przemysłowe próbują uniemożliwić pojawienie się konkurencji przez kontrolowanie (...) przepływu technologii do innych krajów. Runda Urugwajska jest wykorzystywana do stworzenia monopoli eksportowych dla produktów z Państw Przemysłowych i zablokowania lub spowolnienia powstania konkurencyjnych rywali, szczególnie w nowo uprzemysławiających się krajach Trzeciego Świata. W tym samym czasie, przestarzałe technologie z północy będą eksportowane na południe na warunkach zapewniających stały dochód
 
Ostatnia edycja:
Do góry Bottom