- Moderator
- #61
- 3 585
- 6 855
Przecież nie ma czegoś takiego jak "niemiecki punkt widzenia" i "helmuty". Jest tylko niemiecki rząd, którego interesuje maksymalnie perspektywa czasowa aktualnej kadencji. Rozważanie decyzji rządów jako "decyzji kraju" (a więc z szerokiej perspektywy czasowej istnienia całego kraju) jest bez sensu.A nie jest tak przypadkiem, że z niemieckiego punktu widzenia zrobiło się coś, z czym helmuty nie potrafią obcować - mianowicie nieplanowany chaos? Nie przewidzieli tego, źle zdiagnozowali, przespali i teraz się po prostu zesrają.
Mnie to bawi trochę - kiedy Tusk zrobi coś głupiego, to "a to polak-robak-cebulak, znowu coś odwinął, rany co za przychlast", a Merkel wszyscy analizują - "hmm, z zewnątrz to wygląda głupio, ale na pewno coś się za tym kryje, ach, cóż za przebiegłość, jakież przewidywanie na dwadzieścia lat wprzód, tak dobrze ukryła ten swój plan, że nie potrafię go dojrzeć". Po mojemu ani Tusk nie działa głupio, ani Merkel nie działa chytrze - po prostu kombinują, jak się utrzymać przy kasie, niezależnie od skutków dla "kraju". Indywidualizm metodologiczny, bitch!
Ostatnia edycja: