Mam pytanie...

alfacentauri

Well-Known Member
1 164
2 172
Rozmawiałem z fatem na shoucie i zaproponował on na rozruszanie gnuśniejącego forum, aby przeprowadzać ze sobą wywiady po 10 pytań. Ja na początek mam 10 pytań do głównodowodzącego @tosiabunio .
1) Czy zaobserwowałeś jakieś zmiany na przestrzeni lat w polskim środowisku wolnościowym?
2) Jak oceniasz przyszłość ruchu libertariańskiego i to czy da się coś zmienić w rzeczywistości politycznej na lepsze?
3) Co jest Twoim zdaniem największą przywarą , która jest powszechna wśród libertarian? Mam na myśli jakąś cechę charakteru, albo jakiś szczególnie szkodliwy pogląd, przesąd czy coś takiego.
4) Czy uważasz, że jest sens współpracy pomiędzy przedstawicielami szeroko rozumianego libertarianizmu? Czy raczej ludzie powinni coś robić w ramach poszczególnych jego nurtów?
5) Czy odkąd określiłeś się jako libertarianin to czy zrewidowałeś swój pogląd w jakiejś kwestii?
6) Czy żałujesz, że ktoś na forum za długo zabalował czyli, że kogoś w porę nie zbanowałeś? A jak tak to kogo?
7) Czy jest jakaś osoba z Polski (libertarianin lub nie), którego nie ma na forum a chciałbyś go tu widzieć?
8) Czy jest jakaś postać w libertariańskim świecie, którą obecnie szczególnie cenisz?
9) Czy potrafisz wymienić jakieś szczególne zagrożenie, które może doprowadzić do jeszcze większego ograniczenia wolności?
10) Czy jest jakaś kwestia, której szczególnie powinni przyjrzeć się libertarianie?
 

mikioli

Well-Known Member
2 770
5 377
Nic nie gnuśnieje. Na diskordzie dzień w dzień prowadzone są ożywione dyskusje i to zarówno na kanałach tekstowych jak i na kanałach głosowych. Ostatnimi czasy dominują tematy około żydowskie związane ze wzmożeniem relacji Polsko-Izraelskich, ale poruszane jest też multum kwestii bardziej intelektualnych. Dopiero co rada starszych rozmawiała o regresie cywilizacyjnym młodych pokoleń wychowanych w paradygmacie socjalistycznego Tfu bezpieczeństwa. Wieczorami na kanale siedzi kilkadziesiąt osób, co wymusiło na łaskawie nam sprawującym władzę w imieniu tosi, cieku gettoizację i wydzielenie grupy starych libów z libnetu i nachodźcców z nowego świata. Podsumowując @FatBantha @alfacentauri ... świat wam ucieka.


@alfacentauri Co do pytań to postaraj się, bo 70% to frazesy na które mogę odpowiedzieć, za tosię, a on zapewne pomyśli czytając je "JPRDL znów te same przegadane kwestie"
 

alfacentauri

Well-Known Member
1 164
2 172
Tak wiem, świat mi ucieka. Tylko gdzie on ucieka? Z tego co piszesz to na jakiś komunikator, gdzie prowadzi się dyskusje w zamkniętej grupie. I to na dodatek dyskusje na tematy relacji z Izraelem. Rzeczywiście są to najistotniejsze sprawy z punktu widzenia libertarianizmu. Nie dziwię się, że gwiazdą mógł tu zostać „ekspert” od nich czyli Doman.

Co do jakości pytań próbowałem ileś razy zacząć coś bardziej ambitnego i zderzało się to z brakiem chętnych do dyskusji. Jak mam zgodnie z pomysłem fata zadać 10 pytań, to biorę pod uwagę to, że nie będę kogoś nie wiadomo jak zajeżdżać. Ale jak tak na to narzekasz, to daj czas a przygotuję specjalnie dla Ciebie zestaw, przy którym będziesz się mógł popisać.
 
D

Deleted member 6431

Guest
Taką informacje przeczytałem o discordzie ale może to żart??? :
' Discord zastępuje nam głównie shoutboxa. Generalnie plotki i ploteczki. Kto w tym miesiącu trafił do wariatkowa, do kogo na tinderze odezwała się jakaś laska i kto postanowił przestać być ochroniarzem w lidlu i zostać programistą15k. No i jeszcze kto sięn ajebał i czym'
https://libertarianizm.net/threads/discord-nowy-komunikator.6566/page-2
 

tolep

five miles out
8 555
15 441
Taką informacje przeczytałem o discordzie ale może to żart??? :
' Discord zastępuje nam głównie shoutboxa. Generalnie plotki i ploteczki. Kto w tym miesiącu trafił do wariatkowa, do kogo na tinderze odezwała się jakaś laska i kto postanowił przestać być ochroniarzem w lidlu i zostać programistą15k. No i jeszcze kto sięn ajebał i czym'
https://libertarianizm.net/threads/discord-nowy-komunikator.6566/page-2

Już nieaktualne, teraz mówimy głównie o modzie i ftness.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 141
Aha, shoutbox zniknie z nieuchronnie zbliżającym się upgradem softu forum.

A co do pytań, to udzielę na nie odpowiedzi wkrótce.
 

mikioli

Well-Known Member
2 770
5 377
Tak wiem, świat mi ucieka. Tylko gdzie on ucieka? Z tego co piszesz to na jakiś komunikator, gdzie prowadzi się dyskusje w zamkniętej grupie. I to na dodatek dyskusje na tematy relacji z Izraelem. Rzeczywiście są to najistotniejsze sprawy z punktu widzenia libertarianizmu. Nie dziwię się, że gwiazdą mógł tu zostać „ekspert” od nich czyli Doman.

Co do jakości pytań próbowałem ileś razy zacząć coś bardziej ambitnego i zderzało się to z brakiem chętnych do dyskusji. Jak mam zgodnie z pomysłem fata zadać 10 pytań, to biorę pod uwagę to, że nie będę kogoś nie wiadomo jak zajeżdżać. Ale jak tak na to narzekasz, to daj czas a przygotuję specjalnie dla Ciebie zestaw, przy którym będziesz się mógł popisać.
Ej ej... ale @Doman 'a to Ty szanuj. Ludzie z pasją, zawsze w moich oczach zasługują na szacunek. Grupa nie jest zamknięta, dlatego właśnie naszło tałatajstwa. Relacje z Izraelam są podstawą zrozumienia ludzkiej psychiki i percepcji świata. W tej pigułce jest wszystko co chcesz wiedzieć o współczesnym człowieku.

Próbowałem no i? :D No czekam. Zaimponuj mi :D
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 141
Bo w porównaniu z Discordem nie jest używany praktycznie wcale, a zmniejszam sobie liczbę elementów wymagających zarządzanie i konserwacji.
 

alfacentauri

Well-Known Member
1 164
2 172
@mikioli
Może się nasłuchałeś Magdaleny Środy o filozofii, że chodzi o zadawanie pytań a nie szukanie na nie odpowiedzi, ale nie mój drogi, tu jest inaczej. Nawet jeśli nick wskazuje inaczej to gwiazdą nie jest przeprowadzający wywiad jak w jakimś talk show, a ten co na nie odpowiada. To nie ja mam imponować bądź bronić się przed blamażem, a na Ciebie spada ten ciężar. To ty będziesz teraz oceniony czy masz cokolwiek sensownego do powiedzenia. Są ludzie co nawet na proste pytanie potrafią ciekawie odpowiedzieć. Zobaczmy więc co ty masz ciekawego do powiedzenia na poniższe pytania, które dla ciebie przygotowałem.

1) Czy uważasz, że w historii Europy od starożytności do osiemnastego wieku był jakiś kraj, który byłby bliski libertariańskiemu ideałowi? Czyli miejsce gdzie szanowano własność, była wolność religijna, nie było jakiś uregulowań cechowych , przywilejów etc. Jak tak to jaki?
2) Czy XIX wiek uważasz za okres, gdzie wyjątkowo rozkwitła wolność?
3) Kontynuując poprzednie pytania czy rewolucja przemysłowa była wolnorynkowym cudem czy też dziełem etatyzmu?
4) Spuścizna Których z poniższych klasycznych liberałów powinna być szczególnie pamiętana w dzisiejszych czasach? Czy wart pamięci powinien być John Locke, Richard Cantillon, François Quesnay, Anne Robert Jacques Turgot, Benjamin Constant, Antoine Destutt de Tracy, Anne Robert Jacques Turgot, Adam Smith, Jean-Baptiste Say, Charles Comte, Charles Dunoyer, Wilhelm von Humboldt, Frederic Bastiat, Richard Cobden, John Prince-Smith, Jeremy Bentham czy też Herbert Spencer?
5) Czy zauważyłeś jakiś libertariański tekst z ostatnich 5 lat, który przeszedł w środowisku bez echa, a który byś szczególnie polecił?
6) Kogo wolisz? Amerykański Instytut Misesa czy Instytut Katona? Czy nie robi ci to różnicy?
7) Jak się już jest na libnecie to nie może zabraknąć pytania o dzień sznura. Czy uważasz to za dobre rozwiązanie?Jeśli nie, to co proponujesz? A jeśli tak to czy uważasz, że krwawe rewolucje jak francuska czy bolszewicka przyniosły pozytywne z libertariańskiego punktu widzenia rezultaty?
8) Co sądzisz o intuicjonizmie etycznym Huemera?
9) Czy ekonomiczne teorie Misesa i Hayeka są dla ciebie bardziej konkurencyjnymi podejściami czy raczej dobrze się uzupełniają?
10) Na koniec na rozluźnienie: od czego zależy kurs wymiany walut?
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 980
15 141
Dobra, odpowiadam:

1) Czy zaobserwowałeś jakieś zmiany na przestrzeni lat w polskim środowisku wolnościowym?

Tak. Jego lekkie przysychanie. Bardzo mało starych libertarian jest obecnie choćby socjalnie aktywnych (nie mówiąc o tych, którym z wiekiem odbiła palma). Jest pewien napływ młodych, ale oni też są dość niestali w poglądach i gdzieś szybko znikają.

Choć może to taka skrzywiona obserwacja - wszystko już wydyskutowaliśmy, więc w sumie gdzie ci młodzi mieliby się ujawniać. I po co, skoro wszystko wiadomo?

Ja strasznie sobie cenię, że jest wciąż jakiś rdzeń, który sobie trwa, ale to jednak trochę mało. Chciałbym więcej młodych, zaangażowanych, ale też stabilnych i chętnych do pozostania w szeregach. To może niespełnialny warunek, ale fajnie byłoby widzieć, że jest jakiś wzrost i zwiększa się oddziaływanie.

2) Jak oceniasz przyszłość ruchu libertariańskiego i to czy da się coś zmienić w rzeczywistości politycznej na lepsze?

W Polin? Nie. Socjal lokalny jest w wielkim natarciu, a neomarksizm ostro poczyna sobie na świecie, więc teraz znów jest sporo do odkręcania.

Wydaje mi się, że jakiś kryzys niezbędny będzie od otrzeźwienia, ale nie jestem fanem kryzysów, bo nie jestem za dobrze do nich przygotowany.

Ja zawsze widziałem libertarianizm jako długi marsz, więc też niespecjalnie jestem rozczarowany brakiem większych efektów. Ale fajnie byłoby jednak maszerować jakąś większą grupą.

Natomiast światowo, na tyle, na ile obserwuję to, co się dzieje gdzieś indziej, czyli np. w USA, to wydaje mi się też, że jest też spory kryzys. Sporo ludzi odchodzi (przynajmniej deklaratywnie), a pozostają dziwacy, przypadkowi ludkowie i niezmiernie dużo rozmaitej maści zjebów. Mniejsza o powody, ale jest jak jest. Bycie libertarianinem powoli staje się synonimem obciachu także chyba tam.

3) Co jest Twoim zdaniem największą przywarą , która jest powszechna wśród libertarian? Mam na myśli jakąś cechę charakteru, albo jakiś szczególnie szkodliwy pogląd, przesąd czy coś takiego.

Brak umiejętności socjalnych. Strasznie słabo sprzedajemy swoje idee, bo po prostu tego nie umiemy. Jest, oczywiście, mnóstwo przyczyn, ale szkoda, że trochę za mało nad tym pracujemy.

Często najmocniejsi ideologicznie są jednocześnie najmniej sprawni socjalnie, co pogarsza sytuację. Jak ktoś już jakoś sobie socjalnie daje radę, to często pragmatycznie woli się nie przyznawać do libertarian, szczególnie hardkorowych, bo to nie dostarcza za wiele pozytywów. W oczach normików jesteśmy jednak jakimś uosobieniem obciachu.

Aha, byłbym zapomniał - śmieszkizm. Czyli podchodzenia do wszystkiego z pogardą, która ma postać przesadzonego obracania wszystkiego w absurd. To jest dobre w kontekście chwilowej sytuacji, ale gdy zostaje utrwalone choćby na forum, ma tendencję do ewolucji w jeszcze bardziej skrajne wariacje.

Zbyt mocno też chyba wchodzimy w środowiskowe memy, co czyni z nas dość hermetyczne środowisko, w którym nowym ludziom trudno się odnaleźć.

A libertarianie bardziej cywilizowani, czyli naukowcy w gajerach, też przesadnie nie nadają się do szerzenia dobrego słowa i trafiania z ideami pod strzechy. To, żeby nie poczuli się jakoś specjalnie lepsi od nas, libertarian pospolitych.

Dobra, możemy to wszystko zrzucić na karb jakiegoś, mniej lub bardziej istniejącego autyzmu, ale szkoda, że nie potrafimy tego autyzmu skutecznie użyć (weaponized autism).

To generalnie zdziwaczenie sprawia, że nikt właściwie nas poważnie nie traktuje, nawet w ramach ciekawostki. Jesteśmy obrzeżem obrzeża.

4) Czy uważasz, że jest sens współpracy pomiędzy przedstawicielami szeroko rozumianego libertarianizmu? Czy raczej ludzie powinni coś robić w ramach poszczególnych jego nurtów?

Wolałbym szerszą współpracę. Jest nas na tyle niewielu, że dzielenie się na grupki zadaniowe nie ma większego sensu. Tylko że chyba każda z tych grupek uważa pozostałe grupy jako obciachowców, z którymi lepiej się nie pokazywać.

5) Czy odkąd określiłeś się jako libertarianin to czy zrewidowałeś swój pogląd w jakiejś kwestii?

Chyba nie.

6) Czy żałujesz, że ktoś na forum za długo zabalował czyli, że kogoś w porę nie zbanowałeś? A jak tak to kogo?

Ja w ogóle niechętnie banuję i długo staraliśmy się na banować nikogo. Problem w tym, że ta taktyka nie jest długofalowo korzystna - utwierdza niektórych w ich, jak to obcesowo ujmuję, zjebaniu i zachęca. W efekcie potem trzeba ich działalność odkręcać, kontrować i w ogóle jest z tego wiele zachodu, którego dałoby się uniknąć.

Najbardziej mnie do banowania zachęca zwykła bucówa i brak kindersztuby (wiem, państwowa edukacja i wychowanie zrobiły swoje).

7) Czy jest jakaś osoba z Polski (libertarianin lub nie), którego nie ma na forum a chciałbyś go tu widzieć?

Na pewno żałuję, że zniknęli starzy libertarianie, ale takie jest życie. Chciałbym widzieć więcej libertarian garniturowych (naukowców), ale rozumiem, że się nas wstydzą. Szkoda, że nie ma tu Jakuba Bożydara Wiśniewskiego.

8) Czy jest jakaś postać w libertariańskim świecie, którą obecnie szczególnie cenisz?

Na pewno Kinsella, trochę Hoppe. Mam dużą sympatię do Mary Ruwart, bo ona dość mocno mnie w libertarianizm wprowadziła lata temu.

Obserwując sytuację choćby amerykańskiego środowiska libertarian, mam wrażenie, że generalnie libertarianie przyciągają mnóstwo dziwaków, co skutkuje mnóstwem dziwacznych zmian i przemian. Nie jesteśmy jacyś specjalnie odmienni.

9) Czy potrafisz wymienić jakieś szczególne zagrożenie, które może doprowadzić do jeszcze większego ograniczenia wolności?

Technologia w służbie państwa. I ogólne przyzwolenie społeczeństwa na te ograniczenia wolności. Trochę przeraziły mnie Chiny, po wizycie w Szanghaju, bo zamordyzm w takim wykonaniu i tak wyglądający byłby pewnie przyjęty w Polsce z otwartymi ramionami.

10) Czy jest jakaś kwestia, której szczególnie powinni przyjrzeć się libertarianie?

Kiedyś, w wielu sytuacjach, na każdy problem mieliśmy gotową uniwersalną odpowiedź - nic nie robić, rynek zrobi swoje. Na pytanie - co robić, gdy dany obszar jest nierynkowy i raczej prosto się go nie da urynkowić – generalnie odpowiadamy, że nic się nie da zrobić, musi być wolny rynek i żadne rozwiązania nierynkowe nie wchodzą w grę.

Niestety, to nijak nie rozwiązywało problemu. Nie potrafiliśmy niczego zaproponować, co byłoby minimalistycznie wolnościowe, a jednak dawało rozwiązania. Etatyści tymczasem po prostu rozwiązywali, czy podejmowali próby rozwiązań, które potencjalnie lub faktycznie zmieniały sytuację na lepszą.

Nasza nieprzejednana postawa ideowa stawia nas w gorszej sytuacji niż rozwiązania etatystyczne. Bo nasze rozwiązania, przecież lepsze, bo jakże inaczej, mogą zadziałać jedynie w bardzo specyficznej sytuacji, której nigdzie nie ma i nieprędko będzie. Czy nie potrafimy nijak zaproponować skutecznych wolnościowych alternatyw tu i teraz, bez przebudowy wszystkich państw w akapowe oazy.

Dwie kwestie ujawniły szczególnie ten brak sensownych propozycji - kryzys migracyjny, ale też ogólne tendencje migracyjne związane z inwazją kulturowych zamordystów, oraz podejście do prywatnej cenzury.

W pierwszej kwestii - otwarte granice i już, bo granice to tylko wydumane kreski na mapie. To świetne podejście, ale nijak się nie ma do tego, że granice jednak są czymś więcej niż kreskami na mapie, a ruchy migracyjne sprawiają, że do relatywnie wolnościowych (liberalnych) krajów przybywa coraz więcej ludzi, którzy są jawnie, aktywnie i fanatycznie wrodzy wolności, czego jedyną konsekwencją będzie zmniejszanie się ilości wolności dzięki mechanizmom demokratycznym oraz politycznemu przyzwoleniu. Musimy się więc niejako zgodzić ze swego rodzaju rynkowym zwycięstwem przeciwników wolności, bo przecież nie możemy w to ingerować, a już na pewno nie możemy popierać, aby robiło to państwo!

Druga kwestia - prywatna cenzura to nie cenzura, bo przecież zawsze będzie istnieć konkurencja i jeśli rząd nie będzie cenzurował, to informacja będzie płynęła swobodnie. A praktyka okazała się taka, że cenzura prywatna (czy raczej deplatforming) obecnie jest skuteczniejsza niż cenzura państwowa. Ale przecież prywatne i rynek działa najlepiej, to co poszło nie tak? Co możemy zaproponować, co będzie skuteczniejsze niż ewentualny interwencjonizm państwowy? Poza czekaniem aż rynek coś wymyśli i załatwi?

Generalnie irytuje mnie niechęć do jakichś mniej koszernych rozwiązań jako niewolnościowych i postulowanie jedynie takich działań, które mają szansę zaistnieć tylko po nastaniu prawdziwego wolnego rynku. W ten sposób oddajemy całkowicie wolną rękę etatystom i pozwalamy im bardziej lub mniej skutecznie załatwiać konkretne problemy tu i teraz. W efekcie oferujemy nicnierobienie, a przeciwnicy mają konkretne propozycje, z których wiele będzie miało, być może nie perfekcyjne, ale jednak zauważalne i pozytywne rezultaty.
 

alfacentauri

Well-Known Member
1 164
2 172
No tosiabunio udzielił wyczerpujących odpowiedzi, więc miejmy nadzieją, że to był dobry pomysł i trzeba go kontynuować. Następną osobą, którą chciałbym przepytać jest @nuri. Człowiek, który jest na forum od początku, ale wypowiada się nienajczęściej. Zatem seria dla nuriego:

1) Jeśli nadal tam przesiadujesz to napisz jak wygląda obecnie sytuacja w Brazylii? Czuje się zmiany na lepsze?
2) Z tego co tu dochodzą wieści z Brazylii to jest tam trochę libków. Znasz jakichś osobiście? Śledzisz poczynania tamtego środowiska? Jak tak to czy jest coś co polscy libertarianie mogliby się nauczyć od tych południowoamerykańskich?
3) Pozostając jeszcze w Brazylijskich klimatach. W latach 90tych dużo mówiło się o wycince puszczy Amazońskiej. Był to taki modny temat ekologiczny. Podobno od tego czasu wiele się zmieniło. Wprowadzono w życie uregulowania, jakieś plany urządzania lasów. Amazonia została obroniona. Czy brazylijscy wolnorynkowcy poświęcają więcej uwagi temu co się dzieje z dżunglą? Czy regulacje odbijają się mocno na miejscowych biznesach?
4) Jak już mowa o przyrodzie to jakie jest Twoje podejście do jej ochrony? Czy interesowałeś się kiedyś czymś takim jak green libertarianism?
5) Czy zauważyłeś jakieś zjawiska we współczesnym świecie, jakieś trendy czy cokolwiek co uważasz, że może przyczynić się do zwiększenia zakresu wolności?
6) Jak sądzisz? Czy dzięki kulturze, w której za cnotę uchodzi ciężka praca i oszczędzanie łatwej byłoby zaszczepić libertariańskie ideały czy może w takiej, w której zamiast oszczędności wartością jest szybkie konsumowanie?
7) Czy uważasz, że klasa średnia jest tą częścią społeczeństwa, która może odegrać decydującą rolę w libertariańskiej transformacji? I czy w ogóle jest sens mówić o jakiejś klasie średniej czy patrzenie w ten sposób to nie jest przeżytek minionej epoki, a odwoływanie się do klasy średniej to żenujące zapatrzenie się na rolę proletariatu w marksizmie?
8) Co sądzisz na temat giełd papierów wartościowych? Jest to coś istotnego dla wolnego rynku czy raczej dla „kolesiowskiego kapitalizmu”?
9) Co powinno zrobić się z ulicami w miastach? Sprzedać z licytacji? Zrobić akcjonariat mieszkańców? Jeszcze coś innego?
10) Czy jest jakiś libertarianin, z którym wyjątkowo Ci nie po drodze?
 

alfacentauri

Well-Known Member
1 164
2 172
To od razu jeszcze seria pytań do @Hanki
1) Czy mógłbyś przybliżyć pokrótce działalność Stowarzyszenia Libertariańskiego?
2) Jesteś przedstawicielem wrocławskiego środowiska akademickiego. Jak wiadomo we Wrocławiu ma też siedzibę Instytut Misesa, pracują tam na uczelniach wolnorynkowcy. Stąd pytanie czy myślisz, że byłaby możliwość interdyscyplinarnej współpracy w ramach wrocławskiego uniwerku pomiędzy wolnorynkowcami?
3) Czy w dziedzinie, którą się zajmujesz pojawiły się jakieś teorie, które mogłyby zainteresować wolnościowców?
4) W książce „Handel i pokój – Geneza i ewolucja liberalnego pacyfizmu” Dariusz Grzybek dość dokładnie opisał dzieje popularnego kiedyś przekonania, że rozwój handlu prowadzi do pokoju bądź przynajmniej go wzmacnia. Grzybek jednak powoływał się na współczesne badania, że to raczej pokój sprzyja handlowi niż na odwrót. Czy przyglądałeś się kiedyś uważniej temu tematowi? Bo zastanawia mnie czy kwestia ta jest już definitywnie rozstrzygnięta.
5) Jakie państwo jest obecnie według Ciebie najbardziej wolnościowe?
6) Czy sądzisz, że w jakimś kraju wysokorozwiniętym może w najbliższym czasie znacząco zwiększyć się zakres wolności?
7) Pierwsze hasło jakie miałbym podać, które kojarzy mi się z Tobą to secesjonizm.
Nawiązując do tego ja mam pytanie jak się odnosisz do nacjonalizmu? Z jednej strony przyznanie poszczególnym narodom prawa do stanowienia może iść w parze z secesjonizmem. Naród kataloński, któremu kibicujesz może zdobyć niepodległość właśnie dzięki temu, że jego członkowie posiadają poczucie wspólnoty i pragną niepodległości . Jest jednak druga strona medalu.
Mieszkańcy jakiegoś małego katalońskiego miasteczka nie stanowią jakiegoś odrębnego narodu. Gdyby chcieli ogłosić dalszą secesję to nacjonalizm byłby przeszkodą. Mogą oczywiście przy okazji ogłosić się oddzielnym narodem, ale narodu nie tworzy się ot tak i taka decyzja pewnie sprawiłaby, że trafiliby tu do tematu o przypałach jak ta pisarka co stwierdziła, że chciałaby być narodowości WOŚP. Zatem warto czy nie warto stawiać na hasła narodowowyzwoleńcze?
8)Coś z cyklu wolność Tomku w swoim domku. Czy interesowałeś się kiedyś tym jak wygląda obecnie prawo odnośnie przechowywania na swoim terenie niebezpiecznych substancji, jakiś odpadów, etc? Jeśli tak to czy twoje libertariańskie spojrzenie na to jak być powinno mocno by się różniło od tego jak jest teraz?
9) Co sądzisz na temat Davida Friedmana? Na libertariańskiej mapie ulokowałbyś się blisko czy daleko od niego?
10) Czy zamierzasz głosować w tegorocznych wyborach?
 
Ostatnia edycja:

inho

Well-Known Member
1 635
4 511
Jeśli można się podpiąć, to interesuje mnie również stanowisko @Hanki - jako przedstawiciela Stowarzyszenia Libertariańskiego - w następującej kwestii:

11) UE: lekarstwo czy choroba - szczególnie w aspekcie wdrażanego powoli, lecz sukcesywnie, procesu nadania UE statusu państwa oraz unifikacji systemów administracyjnych, fiskalnych, socjalnych. Gdyby w najbliższym czasie miało się odbyć referendum w sprawie secesji Polski z UE, to byłbyś za czy przeciw?
 

Hanki

Secessionist
1 525
5 088
Jeśli można się podpiąć, to interesuje mnie również stanowisko @Hanki - jako przedstawiciela Stowarzyszenia Libertariańskiego - w następującej kwestii:

11) UE: lekarstwo czy choroba - szczególnie w aspekcie wdrażanego powoli, lecz sukcesywnie, procesu nadania UE statusu państwa oraz unifikacji systemów administracyjnych, fiskalnych, socjalnych. Gdyby w najbliższym czasie miało się odbyć referendum w sprawie secesji Polski z UE, to byłbyś za czy przeciw?

Moje stanowisko w tej sprawie wyraziłem w tej debacie:

Co do secesji Polski z UE: wolałbym upadek UE jako całości aniżeli wychodzenie z niej, ponieważ Polexit wydaje się scenariuszem, którego bilans byłby gorszy niż bilans pozostawania częścią Unii. Na status np. Norwegii czy Szwajcarii nie mamy co liczyć.
 

libertarianin.tom

akapowy dogmatyk
2 697
7 101
Dobra, odpowiadam:

1) Czy zaobserwowałeś jakieś zmiany na przestrzeni lat w polskim środowisku wolnościowym?

Tak. Jego lekkie przysychanie. Bardzo mało starych libertarian jest obecnie choćby socjalnie aktywnych (nie mówiąc o tych, którym z wiekiem odbiła palma). Jest pewien napływ młodych, ale oni też są dość niestali w poglądach i gdzieś szybko znikają.

Choć może to taka skrzywiona obserwacja - wszystko już wydyskutowaliśmy, więc w sumie gdzie ci młodzi mieliby się ujawniać. I po co, skoro wszystko wiadomo?

Ja strasznie sobie cenię, że jest wciąż jakiś rdzeń, który sobie trwa, ale to jednak trochę mało. Chciałbym więcej młodych, zaangażowanych, ale też stabilnych i chętnych do pozostania w szeregach. To może niespełnialny warunek, ale fajnie byłoby widzieć, że jest jakiś wzrost i zwiększa się oddziaływanie.

2) Jak oceniasz przyszłość ruchu libertariańskiego i to czy da się coś zmienić w rzeczywistości politycznej na lepsze?

W Polin? Nie. Socjal lokalny jest w wielkim natarciu, a neomarksizm ostro poczyna sobie na świecie, więc teraz znów jest sporo do odkręcania.

Wydaje mi się, że jakiś kryzys niezbędny będzie od otrzeźwienia, ale nie jestem fanem kryzysów, bo nie jestem za dobrze do nich przygotowany.

Ja zawsze widziałem libertarianizm jako długi marsz, więc też niespecjalnie jestem rozczarowany brakiem większych efektów. Ale fajnie byłoby jednak maszerować jakąś większą grupą.

Natomiast światowo, na tyle, na ile obserwuję to, co się dzieje gdzieś indziej, czyli np. w USA, to wydaje mi się też, że jest też spory kryzys. Sporo ludzi odchodzi (przynajmniej deklaratywnie), a pozostają dziwacy, przypadkowi ludkowie i niezmiernie dużo rozmaitej maści zjebów. Mniejsza o powody, ale jest jak jest. Bycie libertarianinem powoli staje się synonimem obciachu także chyba tam.

3) Co jest Twoim zdaniem największą przywarą , która jest powszechna wśród libertarian? Mam na myśli jakąś cechę charakteru, albo jakiś szczególnie szkodliwy pogląd, przesąd czy coś takiego.

Brak umiejętności socjalnych. Strasznie słabo sprzedajemy swoje idee, bo po prostu tego nie umiemy. Jest, oczywiście, mnóstwo przyczyn, ale szkoda, że trochę za mało nad tym pracujemy.

Często najmocniejsi ideologicznie są jednocześnie najmniej sprawni socjalnie, co pogarsza sytuację. Jak ktoś już jakoś sobie socjalnie daje radę, to często pragmatycznie woli się nie przyznawać do libertarian, szczególnie hardkorowych, bo to nie dostarcza za wiele pozytywów. W oczach normików jesteśmy jednak jakimś uosobieniem obciachu.

Aha, byłbym zapomniał - śmieszkizm. Czyli podchodzenia do wszystkiego z pogardą, która ma postać przesadzonego obracania wszystkiego w absurd. To jest dobre w kontekście chwilowej sytuacji, ale gdy zostaje utrwalone choćby na forum, ma tendencję do ewolucji w jeszcze bardziej skrajne wariacje.

Zbyt mocno też chyba wchodzimy w środowiskowe memy, co czyni z nas dość hermatyczne środowisko, w którym ludziom nowych trudno się odnaleźć.

A libertarianie bardziej cywilizowani, czyli naukowcy w gajerach, też przesadnie nie nadają się do szerzenia dobrego słowa i trafiania z ideami pod strzechy. To, żeby nie poczuli się jakoś specjalnie lepsi od nas, libertarian pospolitych.

Dobra, możemy to wszystko zrzucić na karb jakiegoś, mniej lub bardziej, istniejącego autyzmu, ale szkoda, że nie potrafimy tego autyzmu skutecznie użyć (weaponized autism).

To generalnie zdziwaczenie sprawia, że nikt właściwie nas poważnie nie traktuje, nawet w ramach ciekawostki. Jesteśmy obrzeżem obrzeża.

4) Czy uważasz, że jest sens współpracy pomiędzy przedstawicielami szeroko rozumianego libertarianizmu? Czy raczej ludzie powinni coś robić w ramach poszczególnych jego nurtów?

Wolałbym szerszą współpracę. Jest nas na tyle niewielu, że dzielenie się na grupki zadaniowe nie ma większego sensu. Tylko że chyba każda z tych grupek uważa pozostałe grupy jako obciachowców, z którymi lepiej się nie pokazywać.

5) Czy odkąd określiłeś się jako libertarianin to czy zrewidowałeś swój pogląd w jakiejś kwestii?

Chyba nie.

6) Czy żałujesz, że ktoś na forum za długo zabalował czyli, że kogoś w porę nie zbanowałeś? A jak tak to kogo?

Ja w ogóle niechętnie banuję i długo staraliśmy się na banować nikogo. Problem w tym, że ta taktyka nie jest długofalowo korzystna - utwierdza niektórych w ich, jak to obcesowo ujmuję, zjebaniu i zachęca. W efekcie potem trzeba ich działalność odkręcać, kontrować i w ogóle jest z tego wiele zachodu, którego dałoby się uniknąć.

Najbardziej mnie do banowania zachęca zwykła bucówa i brak kindersztuby (wiem, państwowa edukacja i wychowanie zrobiły swoje).

7) Czy jest jakaś osoba z Polski (libertarianin lub nie), którego nie ma na forum a chciałbyś go tu widzieć?

Na pewno żałuję, że zniknęli starzy libertarianie, ale takie jest życie. Chciałbym widzieć więcej libertarian garniturowych (naukowców), ale rozumiem, że się nas wstydzą. Szkoda, że nie ma tu Jakuba Bożydara Wiśniewskiego.

8) Czy jest jakaś postać w libertariańskim świecie, którą obecnie szczególnie cenisz?

Na pewno Kinsella, trochę Hoppe. Mam dużą sympatię do Mary Ruwart, bo ona dość mocno mnie w libertarianizm wprowadziła lata temu.

Obserwując sytuację choćby amerykańskiego środowiska libertarian, mam wrażenie, że generalnie libertarianie przyciągają mnóstwo dziwaków, co skutkuje mnóstwem dziwacznych zmian i przemian. Nie jesteśmy jacyś specjalnie odmienni.

9) Czy potrafisz wymienić jakieś szczególne zagrożenie, które może doprowadzić do jeszcze większego ograniczenia wolności?

Technologia w służbie państwa. I ogólne przyzwolenie społeczeństwa na te ograniczenia wolności. Trochę przeraziły mnie Chiny, po wizycie w Szanghaju, bo zamordyzm w takim wykonaniu i tak wyglądający byłby pewnie przyjęty w Polsce z otwartymi ramionami.

10) Czy jest jakaś kwestia, której szczególnie powinni przyjrzeć się libertarianie?

Kiedyś, w wielu sytuacjach, na każdy problem mieliśmy gotową uniwersalną odpowiedź - nic nie robić, rynek zrobi swoje. Na pytanie - co robić, gdy dany obszar jest nierynkowy i raczej prosto się go nie da urynkowić – generalnie odpowiadamy, że nic się nie da zrobić, musi być wolny rynek i żadne rozwiązania nierynkowe nie wchodzą w grę.

Niestety, to nijak nie rozwiązywało problemu. Nie potrafiliśmy niczego zaproponować, co byłoby minimalistycznie wolnościowe, a jednak dawało rozwiązania. Etatyści tymczasem po prostu rozwiązywali, czy podejmowali próby rozwiązań, które potencjalnie lub faktycznie zmieniały sytuację na lepszą.

Nasza nieprzejednana postawa ideowa stawia nas w gorszej sytuacji niż rozwiązania etatystyczne. Bo nasze rozwiązania, przecież lepsze, bo jakże inaczej, mogą zadziałać jedynie w bardzo specyficznej sytuacji, której nigdzie nie ma i nieprędko będzie. Czy nie potrafimy nijak zaproponować skutecznych wolnościowych alternatyw tu i teraz, bez przebudowy wszystkich państw w akapowe oazy.

Dwie kwestie ujawniły szczególnie ten brak sensownych propozycji - kryzys migracyjny, ale też ogólne tendencje migracyjne związane z inwazją kulturowych zamordystów, oraz podejście do prywatnej cenzury.

W pierwszej kwestii - otwarte granice i już, bo granice to tylko wydumane kreski na mapie. To świetne podejście, ale nijak się nie ma do tego, że granice jednak są czymś więcej niż kreskami na mapie, a ruchy migracyjne sprawiają, że do relatywnie wolnościowych (liberalnych) krajów przybywa coraz więcej ludzi, którzy są jawnie, aktywnie i fanatycznie wrodzy wolności, czego jedyną konsekwencją będzie zmniejszanie się ilości wolności dzięki mechanizmom demokratycznym oraz politycznemu przyzwoleniu. Musimy się więc niejako zgodzić ze swego rodzaju rynkowym zwycięstwem przeciwników wolności, bo przecież nie możemy w to ingerować, a już na pewno nie możemy popierać, aby robiło to państwo!

Druga kwestia - prywatna cenzura to nie cenzura, bo przecież zawsze będzie istnieć konkurencja i jeśli rząd nie będzie cenzurował, to informacja będzie płynęła swobodnie. A praktyka okazała się taka, że cenzura prywatna (czy raczej deplatforming) obecnie jest skuteczniejsza niż cenzura państwowa. Ale przecież prywatne i rynek działa najlepiej, to co poszło nie tak? Co możemy zaproponować, co będzie skuteczniejsze niż ewentualny interwencjonizm państwowy? Poza czekaniem aż rynek coś wymyśli i załatwi?

Generalnie irytuje mnie do jakichś mniej koszernych rozwiązań jako niewolnościowych i postulowanie jedynie takich działań, które mają szansę zaistnieć tylko po nastaniu prawdziwego wolnego rynku. W ten sposób oddajemy całkowicie wolną rękę etatystom i pozwalamy im bardziej lub mniej skutecznie załatwiać konkretne problemy. W efekcie oferujemy nicnierobienie, a przeciwnicy mają konkretne propozycje, z których wiele będzie miało, być może nie perfekcyjne, ale jednak zauważalne i pozytywne rezultaty.

Co najbardziej przerazilo cie w Chinach? Kiedy tutaj wpadles?
 
Do góry Bottom