Mam pytanie...

snajper

Well-Known Member
376
1 524
@mikioli
To nie ja mam imponować bądź bronić się przed blamażem, a na Ciebie spada ten ciężar. To ty będziesz teraz oceniony czy masz cokolwiek sensownego do powiedzenia. Są ludzie co nawet na proste pytanie potrafią ciekawie odpowiedzieć. Zobaczmy więc co ty masz ciekawego do powiedzenia na poniższe pytania, które dla ciebie przygotowałem.
Nie odpowiedział?
może nie zainteresowało go?
a może nie zauważył.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 793
@mikioli
Może się nasłuchałeś Magdaleny Środy o filozofii, że chodzi o zadawanie pytań a nie szukanie na nie odpowiedzi, ale nie mój drogi, tu jest inaczej. Nawet jeśli nick wskazuje inaczej to gwiazdą nie jest przeprowadzający wywiad jak w jakimś talk show, a ten co na nie odpowiada. To nie ja mam imponować bądź bronić się przed blamażem, a na Ciebie spada ten ciężar. To ty będziesz teraz oceniony czy masz cokolwiek sensownego do powiedzenia. Są ludzie co nawet na proste pytanie potrafią ciekawie odpowiedzieć. Zobaczmy więc co ty masz ciekawego do powiedzenia na poniższe pytania, które dla ciebie przygotowałem.

1) Czy uważasz, że w historii Europy od starożytności do osiemnastego wieku był jakiś kraj, który byłby bliski libertariańskiemu ideałowi? Czyli miejsce gdzie szanowano własność, była wolność religijna, nie było jakiś uregulowań cechowych , przywilejów etc. Jak tak to jaki?
2) Czy XIX wiek uważasz za okres, gdzie wyjątkowo rozkwitła wolność?
3) Kontynuując poprzednie pytania czy rewolucja przemysłowa była wolnorynkowym cudem czy też dziełem etatyzmu?
4) Spuścizna Których z poniższych klasycznych liberałów powinna być szczególnie pamiętana w dzisiejszych czasach? Czy wart pamięci powinien być John Locke, Richard Cantillon, François Quesnay, Anne Robert Jacques Turgot, Benjamin Constant, Antoine Destutt de Tracy, Anne Robert Jacques Turgot, Adam Smith, Jean-Baptiste Say, Charles Comte, Charles Dunoyer, Wilhelm von Humboldt, Frederic Bastiat, Richard Cobden, John Prince-Smith, Jeremy Bentham czy też Herbert Spencer?
5) Czy zauważyłeś jakiś libertariański tekst z ostatnich 5 lat, który przeszedł w środowisku bez echa, a który byś szczególnie polecił?
6) Kogo wolisz? Amerykański Instytut Misesa czy Instytut Katona? Czy nie robi ci to różnicy?
7) Jak się już jest na libnecie to nie może zabraknąć pytania o dzień sznura. Czy uważasz to za dobre rozwiązanie?Jeśli nie, to co proponujesz? A jeśli tak to czy uważasz, że krwawe rewolucje jak francuska czy bolszewicka przyniosły pozytywne z libertariańskiego punktu widzenia rezultaty?
8) Co sądzisz o intuicjonizmie etycznym Huemera?
9) Czy ekonomiczne teorie Misesa i Hayeka są dla ciebie bardziej konkurencyjnymi podejściami czy raczej dobrze się uzupełniają?
10) Na koniec na rozluźnienie: od czego zależy kurs wymiany walut?
Alfacentauri.png

OK. Musimy się liczyć z tym, że miki Ci nie odpisze, więc jeśli chcesz dalej masz pomysły na wywiady, musisz znaleźć innych partnerów do rozmowy.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 793
E tam, nie umiesz się bawić.

Wszystkie pytania, nawet te zadawane przez kogoś z czystej złośliwości można rozładować na własną korzyść lub obrócić je przeciw temu, kto je zadał, odbijając piłeczkę.

Albo - jeśli dotykają Twojej niewiedzy, nadrobić zaległości i odpowiedzieć w późniejszym terminie, wynosząc z całego procesu korzyść.
 

alfacentauri

Well-Known Member
1 164
2 181
Skoro jest zgłoszone zapotrzebowanie na wywiady to działam dalej.
Proszę o odpowiedzi na poniższe pytania użytkownika @workingclass :

1) Czy na tle Polski Norwegia jest zamordystyczna?
2) W Norwegii Polacy należą do nacji, którym się najrzadziej odbiera dzieci? Z czego to wynika?
Mnie zastanawia czy to Polacy są tacy dobrzy, że nie krzywdzą dzieci? Czy temat ten stał się na tyle popularny wśród Polaków w Norwegii, że ze strachu są zdyscyplinowani? Czy to może też polska dyplomacja tak skutecznie działa?
3) Co takiego w ostatnich latach zrobiła Unia Europejska co zasługiwałoby na wyjątkową naganę?
4) Jaka jest Twoim zdaniem rola służb w rządzeniu Polską? Czy to one trzymają w garści polityków czy jest odwrotnie? W końcu SLD zlikwidowało UOP, a PIS zlikwidował WSI.
5) Dla sporej części libertarian wolność jest wartością samą w sobie i nie potrzebują oni się odwoływać do utylitarnych konsekwencji, które może ona przynieść? Czy sądzisz, że w ten sposób łatwo będzie przyciągnąć kolejnych ludzi do tej idei? Nie chodzi mi tu nawet o kwestie ekonomicznego bogactwa, ale np. na sprawy prawa do posiadania broni? Czy Twoim zdaniem ludzi poderwałaby agitka w stylu „nieważne czy od ułatwienia dostępu do broni wzrośnie czy spadnie przestępczość – istotne jest, żeby każdy miał prawo tę broń posiadać”?
6) Czy w czasach kryptowalut mówienie o standardzie złota ma jeszcze jakiś sens? Czy nie jest to droga do zrobienia z siebie eksponatu w muzeum?
7) Prywatyzacja a podatki. Na starym forum ktoś kiedyś zadał pytanie czy może zamiast przymusowego opodatkowania zastopować prywatyzację i pozwolić aby państwo zajęło się biznesem i samo na siebie zarabiało? Co sądzisz o tym dziwnym pomyśle?
8) Kwestia tzw. ruchów miejskich. Czy sądzisz, że ich rozwój może być korzystny dla decentralizacji i czy mogą one w przyszłości przekształcić się w coś co będzie walczyć o autonomię czy nawet prowadzić do secesji?
9) Czy Twoim zdaniem wielkie firmy internetowe jak Google czy Facebook są stworzone przez państwo czy to twory powstałe na rynku?
10) Czy oglądałeś jakiś film, który niósłby libertariańskie przesłanie?
 

mikioli

Well-Known Member
2 770
5 382
Najprościej odpowiedzieć nie wiem.
To upokorzenie tylko dla kogoś, kto chciałby uchodzić za eksperta znającego się na wszystkim :)
Jak się jest kawałkiem drewna bez emocji. Jednak to nie zimne kołki pchają ludzi do wielkich czynów i zapewniają cywilizacji postęp.
 

workingclass

Well-Known Member
2 135
4 154
Skoro jest zgłoszone zapotrzebowanie na wywiady to działam dalej.
Proszę o odpowiedzi na poniższe pytania użytkownika @workingclass :

1) Czy na tle Polski Norwegia jest zamordystyczna?
2) W Norwegii Polacy należą do nacji, którym się najrzadziej odbiera dzieci? Z czego to wynika?
Mnie zastanawia czy to Polacy są tacy dobrzy, że nie krzywdzą dzieci? Czy temat ten stał się na tyle popularny wśród Polaków w Norwegii, że ze strachu są zdyscyplinowani? Czy to może też polska dyplomacja tak skutecznie działa?
3) Co takiego w ostatnich latach zrobiła Unia Europejska co zasługiwałoby na wyjątkową naganę?
4) Jaka jest Twoim zdaniem rola służb w rządzeniu Polską? Czy to one trzymają w garści polityków czy jest odwrotnie? W końcu SLD zlikwidowało UOP, a PIS zlikwidował WSI.
5) Dla sporej części libertarian wolność jest wartością samą w sobie i nie potrzebują oni się odwoływać do utylitarnych konsekwencji, które może ona przynieść? Czy sądzisz, że w ten sposób łatwo będzie przyciągnąć kolejnych ludzi do tej idei? Nie chodzi mi tu nawet o kwestie ekonomicznego bogactwa, ale np. na sprawy prawa do posiadania broni? Czy Twoim zdaniem ludzi poderwałaby agitka w stylu „nieważne czy od ułatwienia dostępu do broni wzrośnie czy spadnie przestępczość – istotne jest, żeby każdy miał prawo tę broń posiadać”?
6) Czy w czasach kryptowalut mówienie o standardzie złota ma jeszcze jakiś sens? Czy nie jest to droga do zrobienia z siebie eksponatu w muzeum?
7) Prywatyzacja a podatki. Na starym forum ktoś kiedyś zadał pytanie czy może zamiast przymusowego opodatkowania zastopować prywatyzację i pozwolić aby państwo zajęło się biznesem i samo na siebie zarabiało? Co sądzisz o tym dziwnym pomyśle?
8) Kwestia tzw. ruchów miejskich. Czy sądzisz, że ich rozwój może być korzystny dla decentralizacji i czy mogą one w przyszłości przekształcić się w coś co będzie walczyć o autonomię czy nawet prowadzić do secesji?
9) Czy Twoim zdaniem wielkie firmy internetowe jak Google czy Facebook są stworzone przez państwo czy to twory powstałe na rynku?
10) Czy oglądałeś jakiś film, który niósłby libertariańskie przesłanie?


1) Czy na tle Polski Norwegia jest zamordystyczna?

Ja nie umiem na to pytanie odpowiedzieć jednoznacznie tak/nie, przykładowo za posiadanie małej ilości narkotyków grozi mandat, funkcjonowanie parti nazistowskich czy swastyka nie są prawnie zakazane, co najwyżej za obnoszenie się dostaniesz wpierdol na ulicy. Ja nie znam nikogo kto by dostał mandat za przechodzenie na czerwonym świetle w Oslo czy innym norweskim mieście.
Z tego co wiem, otrzymanie pozwolenia na broń do obrony sobistej jest praktycznie niemożliwe, ”broń w Norwegii nie służy do zabijania ludzi, służy do polowania lub dla sportu”
Więc, żeby to ocenić jednoznacznie trzeba przeprowadzić jakieś naprawdę rzetelne badania.

2) W Norwegii Polacy należą do nacji, którym się najrzadziej odbiera dzieci? Z czego to wynika? Mnie zastanawia czy to Polacy są tacy dobrzy, że nie krzywdzą dzieci? Czy temat ten stał się na tyle popularny wśród Polaków w Norwegii, że ze strachu są zdyscyplinowani? Czy to może też polska dyplomacja tak skutecznie działa?


Raczej nie wynika to ze strachu.
Według mnie wynika to z polskiej mentalności, gdzie rodzina ciągle ma duże znaczenie tak dla dorosłych jak i dzieci.
Family matters, not state, zwłaszcza obce państwo, zacytuję poetkę:
Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz,
Ni dzieci nam germanił,”


Z tego co widzę, działania Polaków w przeciwstawianiu się Barnevarnet jest najsilniejsze i najgłośniejsze medialnie, znaczy polacy stawiają najsilniejszy i najgłośniejszy opór tej instytucji.
Więc opór polaków, działania osób prywatnych(np.:wynajmowanie prywatnych detektywów), więzi rodzinne jak i działania polskiej dyplomacji.

3) Co takiego w ostatnich latach zrobiła Unia Europejska co zasługiwałoby na wyjątkową naganę?


Nie umiem na szybko odpowiedzieć konkretnie na to pytanie, nie chcę mi się w to zagłebiać.
Utrzymałbym UE jako unie gospodarczą z wolnym przepływm ludności towarów i usług.

4) Jaka jest Twoim zdaniem rola służb w rządzeniu Polską? Czy to one trzymają w garści polityków czy jest odwrotnie? W końcu SLD zlikwidowało UOP, a PIS zlikwidował WSI.

Uważam, że służby nie trzymają w garści polityków ale mają wpływ na wiele działań w politycznej rzeczywistości i operują w środowiskach politycznych.

5) Dla sporej części libertarian wolność jest wartością samą w sobie i nie potrzebują oni się odwoływać do utylitarnych konsekwencji, które może ona przynieść? Czy sądzisz, że w ten sposób łatwo będzie przyciągnąć kolejnych ludzi do tej idei? Nie chodzi mi tu nawet o kwestie ekonomicznego bogactwa, ale np. na sprawy prawa do posiadania broni? Czy Twoim zdaniem ludzi poderwałaby agitka w stylu „nieważne czy od ułatwienia dostępu do broni wzrośnie czy spadnie przestępczość – istotne jest, żeby każdy miał prawo tę broń posiadać”?

Nie, ten sposób agitacji nie podrerwałaby ludzi, do przekonania, że wolność jest wartością samą w sobie trzeba ewaluować samemu.

6) Czy w czasach kryptowalut mówienie o standardzie złota ma jeszcze jakiś sens? Czy nie jest to droga do zrobienia z siebie eksponatu w muzeum?

Tak, według mnie ma sens, ludzie w większości dalej potrzebują czegoś fizycznie namacalneg.

7) Prywatyzacja a podatki. Na starym forum ktoś kiedyś zadał pytanie czy może zamiast przymusowego opodatkowania zastopować prywatyzację i pozwolić aby państwo zajęło się biznesem i samo na siebie zarabiało? Co sądzisz o tym dziwnym pomyśle?

Czy to było forum komunistów?

8) Kwestia tzw. ruchów miejskich. Czy sądzisz, że ich rozwój może być korzystny dla decentralizacji i czy mogą one w przyszłości przekształcić się w coś co będzie walczyć o autonomię czy nawet prowadzić do secesji?

Uważam, że ruchy miejskie odrywają się od rzeczywistości życia i nawet jeśli uzyskają jakąś autonomie to zjedzą przy tym własny ogon a decentralizacja, niezależność i prawdziwa autonomia rozwinie się poza miastami.

9) Czy Twoim zdaniem wielkie firmy internetowe jak Google czy Facebook są stworzone przez państwo czy to twory powstałe na rynku?


Twory powstałe na rynku, które zaciesniają współpracę z państwem, co pozwala im lepiej chronić swoje interesy, dzięki państwowemu monopolowi na przemoc.

10) Czy oglądałeś jakiś film, który niósłby libertariańskie przesłanie?

Nie, nie oglądałem filmu z czysto libertariańskim przesłaniem.
 

alfacentauri

Well-Known Member
1 164
2 181
O fajnie, że pojawiła się szybko odpowiedź. Zatem można kontynuować zabawę. Kolejny zbiór pytań adresuję do pomysłodawcy.
@FatBantha odpowiadaj:

1)Czy zgadzasz się z Jakubem Wozińskim, że średniowiecze było bardziej wolnorynkowe niż XIX wiek?
2) Czy szkoła jest jedną z tych rzeczy dzięki, którym społeczeństwo akceptuje państwo? Jeśli tak to w jaki sposób szkoła wpływa na państwopoddańczość? Czy poprzez sam mechanizm szkolnej tresury czy bardziej chodzi o treści, które szkoła wpaja?
3) Pozostając przy temacie szkolnej edukacji, jakie przedmioty szkolne uważasz za szczególnie psujące młodzież?
4)Jak już mowa o młodzieży to sądzisz, że te najmłodsze pokolenie różni się od tych starszych? Jak tak to z wolnościowego punktu widzenia na plus czy na minus?
5) Jakub Bożydar Wiśniewski w swych aforyzmach od jakiegoś czasu pisze o kryzysie cywilizacji, który wiąże się z infantylizmem społecznym i charakteryzować go ma między innymi chęć bycia tym kim się chce, chęć bycia w zgodzie ze sobą i wyrażania samego siebie. Czy uważasz, że faktycznie wymienione rzeczy są antycywilizacyjne i nie są one w zgodzie z libertariańskim duchem?
6) Politycy by być u władzy „ogłupiają” lud. Ale co zrobić by zmniejszyć wpływ władzy na nas? Również „ogłupiać” lud, ale po swojemu, jakby to powiedział Magdalena Wielomska tworzyć stereotypy czy wręcz przeciwnie – walczyć z głupotą?
7) Co jest największym grzechem PISowskich rządów?
8) Co sądzisz na temat organizacji pozarządowych? Istnieją jakieś pozytywne i mogą coś zdziałać?
9) Czy jest jakaś osoba spoza libertariańskiego środowiska, która jest dla Ciebie autorytetem?
10) Masz jakieś ulubione wolnościowe „motto”?
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Co najbardziej przerazilo cie w Chinach? Kiedy tutaj wpadles?

Nie zauważyłem tego pytania, więc odpowiadam z opóźnieniem. W Chinach byłem w sierpniu 2018, przy okazji targów w Szanghaju.

Przerażające było to, jak dobrze te Chiny wyglądały, przynajmniej Szanghaj. Piękne miasto, wypas, technologia, generalnie zupełna przeciwność do komuny jaką pamiętam, ba znacznie przyjemniej niż w wielu miastach Zachodu. To, że obserwowały mnie kamery, robiono mi zdjęcia na każdym skrzyżowaniu, wydawało się niską ceną za takie rezultaty.

Kurde, nawet proces zakupu karty SIM trwał krócej niż w każdym ze znanych mi krajów (wliczając Polskę). Ot zdjęcie z paszportem i kartą SIM, opłata i jazda. Trwało to parę minut.

Tylko gdzieś ta świadomość, że czasem zrobienie czegoś, co uznajemy za normalne, może zakończyć się jakąś jazdą do obozu re-edukacji, sprawiało, że nie do końca czułem się w pełni swobodnie.
 
D

Deleted member 427

Guest
3) Co takiego w ostatnich latach zrobiła Unia Europejska co zasługiwałoby na wyjątkową naganę?

Pytanie nie do mnie, ale odpowiem: po serii zamachów terrorystycznych w Paryżu w 2015 roku Bruksela zaostrzyła europejskie przepisy dot. obrotu bronią palną. Alkoholik Juncker i ta suka z PO - komisarz Bieńkowska - szli na czele tego pochodu.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 793
1)Czy zgadzasz się z Jakubem Wozińskim, że średniowiecze było bardziej wolnorynkowe niż XIX wiek?
Przede wszystkim nie widzę sensu zestawiania do porównań jednego stulecia z dziesięcioma. Największym problemem jednak jest wybór uniwersalnego probierza, jakiego można byłoby użyć, aby dojść do takich wniosków przy zestawianiu epok historycznych.

Trywialnym jest uznać, że ograniczenia wolności rozkładały się inaczej, ale ważenie i wycena różnego rodzaju przymusów staje się karkołomna.

Trudno za nominalnie wolnorynkową uznać epokę z upowszechniającym się przymusem drogowym, kiedy rozstrzygnięcia polityczne oraz walka o przywileje definiowały trasy przejazdu kupców, a nie odpowiadał za to bezpośrednio ich osobisty, ekonomiczny interes. Podobnie obowiązek wystawiania swoich towarów w odwiedzanym przejazdem mieście, wynikły z prawa składu ma się nijak do wolności handlu, jak rozumiemy ją dziś czy w XIX wieku. Czy jeżeli zakaz bądź nakaz uderzający w handel wprowadzi rada miejska a nie król, to mamy już zaczynać wiwatować? Czy jeżeli król-zamordysta zabroni miastu przymuszać przejezdnych kupców do wystawiania swoich stoisk, to mamy ogłaszać żałobę? Można więc różnie kadrować historię, ale pewnych ograniczeń w niej się nie przeskoczy.

Głównym atutem średniowiecza było to, że centralizacja władzy nie zdążyła przebiec w nim tak daleko jak w wiekach późniejszych, ani też państwo nie miało tak wielkiego wpływu na kontrolę społeczną, gdyż za to w większości odpowiadał Kościół - pełniący zresztą rolę rywala i hamulcowego tworzącego alternatywę, m.in. sądowniczą dla władzy świeckiej. Nie znaczy to jednak, że pomniejsze ośrodki musiały przejawiać jakąś wolnorynkową mentalność i nie próbowały grabić pod siebie, wprowadzając utrudnienia dla przegrywających walkę o wpływy albo traktując gorzej obcych.

Pod względem nieefektywności fiskalizmu przy braku podlegania częstokroć całych grup ludzi pod ogólny system podatkowy, braku istnienia stałych armii i rozdętego urzędniczego zaplecza średniowiecze może górować nad XIX wiekiem, ale czy z jego innymi feudalnymi ograniczeniami dla swobody przepływu kapitału można ogłaszać jego bezdyskusyjną przewagę? Czy jeżeli ktoś nie nakazuje ci płacić podatku, ale w zamian każe dostosować zachowanie czy strategię biznesową, to jest bardziej wolnorynkowo, niż gdy ma w głebokim poważaniu, co i gdzie sprzedajesz, ale w zamian z ciebie zdziera podatek? To chyba zależy od tego, jak wyceniasz wolność osobistą. Czy wolność osobista zawiera się w "wolnorynkowości", czy już nie?

Bardzo chętnie przejrzałbym coś w rodzaju rankingu Heritage dla państewek średniowiecznej Europy, powiedzmy w czasie renesansu XII wieku a następnie dwa stulecia później, przygotowany najpierw według tej samej metodologii, jaką stosują do tych współczesnych oraz alternatywnej dostosowanej do realiów tamtego świata, ale czegoś takiego chyba nikt nie przygotował. A szkoda, bo historycy pewnie mieliby się później o co kłócić. :)

2) Czy szkoła jest jedną z tych rzeczy dzięki, którym społeczeństwo akceptuje państwo? Jeśli tak to w jaki sposób szkoła wpływa na państwopoddańczość? Czy poprzez sam mechanizm szkolnej tresury czy bardziej chodzi o treści, które szkoła wpaja?
Jestem co do tego głęboko przeświadczony.

Uważam, że poddańczość względem państwa najłatwiej jest wytworzyć wówczas, gdy młodym ludziom nie przekazuje się motywujących wzorców i przede wszystkim umiejętności pozwalających im się usamodzielnić, uwierzyć w swoje siły, zrywając więzy zależności, inspirując do dalszego zyskiwania kompetencji oraz postrzegania się jako spiritus movens konkretnych przedsięwzięć, które mogły wypalić tylko dzięki uprzednio zdobytej wiedzy.

Jak zauważył już Gombrowicz - szkoła upupia, wpycha w niedojrzałość. A robi to prostymi środkami - przykładowo: od początku do końca edukacji prowadzi człowieka w dokładnie ten sam sposób, bez względu na wiek. Możesz opanowywać coraz trudniejszy materiał, dokonywać bardziej złożonych czynności intelektualnych, ale bez względu na to, ile wiedzy nie zdobędziesz, twoja pozycja w relacji z nauczycielem będzie identyczna.

W szkole pracujesz w zbyt wielkim oderwaniu od rzeczywistych zastosowań danej wiedzy. Nie chodzi więc nawet o to, czy przekazuje się tam jakiekolwiek sensowne informacje czy nie, bo kluczowy wpływ ma metoda nauczania oraz rozłożenie akcentów. Sama sucha wiedza bez wyrabiania umiejętności ma raczej ujemny wpływ na młodych, sprawia, że zniechęcają się do nauki, bo nie widzą jej emancypacyjnego potencjału i nie wpływa ona na ich postrzeganie swojej wartości. Jeżeli masz wiedzę, ale nie potrafisz jej stosować, cóż ci po niej? Wartość wiedzy i niewiedzy w postrzeganiu ucznia się zrównuje i nie istnieje żadna wewnętrzna motywacja dla jej zdobywania.

Po wyjściu ze szkoły, bez przećwiczonych umiejętności czy schematów przydatnych na starcie w życiu człowiek staje bezbronny przed wymaganiami rynku i często skłania się do ucieczki przed nim z powrotem do państwa, które wcześniej oferowało cieplarniane warunki przy odrabianiu oświatowej pańszczyźny. Czego bowiem szkoła może nauczyć o ryzyku, działaniu w warunkach niepewności i kreatywnym podchodzeniu do problemów, skoro wyrabia jedynie nawyki przydatne w działaniu w ramach biurokratycznych instytucji?

Propaganda propaństwowa, fałsze na korzyść interpretacji historii w taki sposób, by uznawać państwo za głównego animatora społeczeństwa, wsparcie dla etosu nauczycielskiego czy faworyzowanie historycznych procesów wytwarzających nowoczesną oświatę też są oczywiście nagminne, ale uznaję, że mają marginalny wpływ na większość uczniów, którzy mogą je wykuwać, ale później i tak zapominają.
3) Pozostając przy temacie szkolnej edukacji, jakie przedmioty szkolne uważasz za szczególnie psujące młodzież?
W moich czasach szkolnych na pewno wskazałbym WOS, który odbierałem jako wyjątkowo siermiężną propagandę, mającą wyrobić aprobatę do obowiązującego ustroju politycznego. Ale czy szczególnie psuł on młodzież? Raczej wątpliwe, gdyż był to przedmiot drugo-, jeśli nie trzeciorzędny w ocenie uczniów i nikt z nas nie przywiązywał do niego większej uwagi.

Myślę, że nie ma przedmiotów szkolnych szczególnie psujących młodzież, bo wszystkie mają szkodliwy wpływ w podobnym stopniu, bez względu na użyteczność przekazywanych informacji.
4)Jak już mowa o młodzieży to sądzisz, że te najmłodsze pokolenie różni się od tych starszych? Jak tak to z wolnościowego punktu widzenia na plus czy na minus?
Jakieś spostrzeżenie socjologiczne z mojej strony? Ja raczej nie mam reprezentatywnego przeglądu młodych pokoleń, bo siedzę na wsi, gdzie młodzież jest nieliczna i pewnie też różni się sporo od miejskiej. Mogę co najwyżej porównywać tych, z którymi mam do czynienia bezpośrednio ze swoim pokoleniem.

Wydaje mi sie, że największą różnicę między pokoleniami wyznaczają wcale nie reformy oświaty zakładające gimnazja lub ich brak - przynajmniej, gdy ludzie ostatecznie już opuszczają system edukacji a jednak dojrzewanie wraz z mediami społecznościowymi. Młodsze pokolenia wydają mi się bardziej zatomizowane, pozbawione jakiejś swojej zbiorowej tożsamości. Nie widzę w nich skłonności do buntu czy wytworzenia czegoś, co można byłoby nazwać głosem swojego pokolenia. Większość doświadczeń wydają się przefiltrowywać od poprzedników, być może również dlatego, że dorastają w dosyć postmodernistycznych czasach, w których w mediach promuje się nostalgię za latami '80 czy już nawet '90, czyli miło wspomina ostatki analogowego świata z równie analogowymi relacjami społecznymi, których tym starszym zazdroszczą.

Obawiam się, że te pokolenia pozostaną zupełnie nieme, jeżeli nie wydarzy się nic niespodziewanego, co wybije ich z letargu, bo w większości to już zakładnicy swoich telefonów, żyjący w cieniu nierealistycznych oczekiwań wytwarzanych przez swoich kolegów, dla jakich nie znajdują atrakcyjnej odskoczni a bez autentycznych doświadczeń własnych nie będą potrafili jej nawet sformułować.

Dla wolności to w zasadzie jest obojętne, bo ludzie oddają się w niewolę na wszystkie możliwe sposoby od początku swojej historii, a wolnościowe przebudzenie i tak musi przebiegać wedle tych samych uniwersalnych idei i doświadczeń. Czyli od zdania sobie sprawy, że znalazło się w bagnie i chęci podjęcia próby wydostania się z niego. Kto wie, może właśnie te "nieme" pokolenia nas zaskoczą, gdy przeleje się im czara goryczy?
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 793
5) Jakub Bożydar Wiśniewski w swych aforyzmach od jakiegoś czasu pisze o kryzysie cywilizacji, który wiąże się z infantylizmem społecznym i charakteryzować go ma między innymi chęć bycia tym kim się chce, chęć bycia w zgodzie ze sobą i wyrażania samego siebie. Czy uważasz, że faktycznie wymienione rzeczy są antycywilizacyjne i nie są one w zgodzie z libertariańskim duchem?
Na pewno nie uznaję autokreacji za postawę infantylną. Wręcz przeciwnie, bliskie jest mi campbellowskie: "Follow your bliss.", stanowiące najlepszą odtrutkę dla męczeńskiego życia udręczonego obowiazkami, których nie zamierzało się podejmować, a wzięło się na swój kark jedynie z powodu własnego konformizmu i chęci uniknięcia trudniejszej drogi.

Problem infantylizmu społeczeństwa jest pochodną uczynienia z państwa głównego animatora życia społecznego, przejęcia przez niego w zasadzie pełni kontroli społecznej i zwolnienia z tej funkcji jednostek. Infantylizm się kończy, gdy pojawiają się sankcje, jakie może nałożyć na ciebie twój sąsiad, partner w interesach czy ktokolwiek, wobec kogo pozwolisz sobie na zbyt wiele. Ludzie mogą zachowywać się jak dzieci tylko dlatego, że państwo wzięło na siebie rolę jedynego dorosłego. To zupełnie wystarcza do rozplewienia nieodpowiedzialności i nie trzeba rozglądać się za alternatywnymi źródłami niedojrzałości dzisiejszych społeczeństw, szukając winnego na siłę.

Indywidualna autokreacja z kolei wydaje mi się być niezbędną podstawą pod późniejsze różnicowanie postaw, oferowanie różniących się produktów, tworzenie czegoś po swojemu, w swoim stylu, wdawanie się z tym w konkurencję z innymi. Bez tej autokreacji pozostaje nam tylko kulturowy szablon i kreatywność rodem ze świata islamu.

6) Politycy by być u władzy „ogłupiają” lud. Ale co zrobić by zmniejszyć wpływ władzy na nas? Również „ogłupiać” lud, ale po swojemu, jakby to powiedział Magdalena Wielomska tworzyć stereotypy czy wręcz przeciwnie – walczyć z głupotą?
Robić jedno i drugie. Mam dosyć arystokratyczne podejście do kwestii tworzenia jakiejkolwiek kultury, w zasadzie zgadzam się z Ziętek-Wielomską w punkcie, gdy stwierdza ona, że luminarze Oświecenia zabrali się za ambitny plan uświadamiania mas, oczekując od nich przyjęcia postawy elit i na tym polegli, gdyż było to dla ludu zbyt wymagające.

Walczyć z głupotą należy przede wszystkim u swoich elit. Ludowi z kolei przedstawiać sytuację w miarę prosto, nie przeceniając jego zdolności poznawczych i nie oczekując, że podoła on wysiłkowi rozumienia jakichś niuansów. Do ustanowienia paradygmatu kulturowego nie potrzeba żadnej specjalistycznej wiedzy, a jedynie nośnego mitu założycielskiego, który następnie będzie podtrzymywany.

Mity są społecznym snem, a sny – osobistym mitem.

Elita więc powinna dać ludowi najlepszy sen z możliwych, taki który będzie się chciało śnić i bronić go przed koszmarami innych. Społeczeństw nie formuje się wokół tego co rzeczywiście jest i co trzeba rozpoznać, a wokół tego, do czego warto zmierzać, z czym się równać.
7) Co jest największym grzechem PISowskich rządów?
Wytwarzanie poczucia fałszywej wdzięczności i uzależnienia od rządu beneficjentów różnych programów socjalnych.
8) Co sądzisz na temat organizacji pozarządowych? Istnieją jakieś pozytywne i mogą coś zdziałać?
Konceptualnie pewnie mogą, ale w praktyce przy dzisiejszych postawach bierności u społeczeństwa, każdego komu się chce, można potraktować jako potencjalnego agenta, któremu to zlecono.
9) Czy jest jakaś osoba spoza libertariańskiego środowiska, która jest dla Ciebie autorytetem?
Jest wiele osób, których autorytet - związany ściśle z kompetencjami - doceniam. Ale nie uznaję ich za autorytety dla siebie, nie traktuję też jako wzorów osobowych, bo są ludźmi z krwi i kości, nie osiągną więc nigdy doskonałości archetypów, które starają się ucieleśniać.

Wzorce najlepiej czerpać u źródła, samemu zadając sobie pytania, jak można najdoskonalej zachować się w tej czy innej sytuacji i co byłoby piękniejsze, pożyteczniejsze i lepsze. Uszlachetnia się tym samego siebie znacznie lepiej, niż małpując innych.
10) Masz jakieś ulubione wolnościowe „motto”?
Jakiegoś stałego, którym chciałbym się reklamować jak dewizą czy heraldycznym okrzykiem bojowym? Raczej nie. Jedno motto przychodzi, inne odchodzi - taka poligamia bon motowa u mnie panuje.

Ostatnio lubię wracać do "Non bene pro toto libertas venditur auro; hoc caeleste bonum praeterit orbis opes."
Myślę, że w dzisiejszych czasach, gdy tak często myli się kapitalizm wolnorynkowy z kompradorskim, a do anarchokapitalizmu stara się zachęcać utylitarnymi argumentami z efektywności, motto Dubrownika, głoszące iż wolność nie jest na sprzedaż za wszelkie bogactwa tego świata, bo wszystkie z nich sama przewyższa swą wartością, powinno być głównym przesłaniem do oswojenia.
 

tolep

five miles out
8 585
15 482
Myślę, że w dzisiejszych czasach, gdy tak często myli się kapitalizm wolnorynkowy z kompradorskim, a do anarchokapitalizmu stara się zachęcać utylitarnymi argumentami z efektywności, motto Dubrownika, głoszące iż wolność nie jest na sprzedaż za wszelkie bogactwa tego świata, bo wszystkie z nich sama przewyższa swą wartością, powinno być głównym przesłaniem do oswojenia.

A co z obserwacją, że ludzi trzeba do takiego poglądu przekonywać? Co jeśli ludzie wolą oddać 20 procent wolności w zamian za zaspokojenie bez wysilku intelektualnego 80% potrzeb z piramidy Maslowa (głównie dolnych, najszerszych pięter)? Może niczym nie różnimy się od komuchów którzy uważają, że ich pomysł jest najbardziej zajebisty tylko ludzie do niego nie dorośli?
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 728
@alfacentauri Wprawdzie spytałeś nie mnie i dostałeś odpowiedź, ale twe pytania postawione w ten sposób pokazują, że masz jakiś dziwny pogląd rzeczywistości.

4) Jaka jest Twoim zdaniem rola służb w rządzeniu Polską? Czy to one trzymają w garści polityków czy jest odwrotnie? W końcu SLD zlikwidowało UOP, a PIS zlikwidował WSI.
Tu trzeba przypomnieć historię.
Mamy Stan Wojenny, wojskówka rządzi, a bezpieka (UB/SB) jest zamiatana pod dywan. Potem część ludzi z służb (m inn. Miodowicz) i koncesjonowanej opozycji próbuje odkomunizować służby. Pierwszą taką służbą miał być UOP. Wystarczy poczytać stare numery urbanowego "NIE" z tamtego okresu. Urban nabija się z tej nowej służby jak może. No i SLD likwiduje UOP. Wszystko wraca do normy, czyli jest czerwono bardziej niż przed Stanem Wojennym. Potem do koryta dochodzi PiS. Macierewicz likwiduje WSI. W odpowiedzi spada nie jeden samolot z kaczym, a jeszcze wcześniej jest wojskowa CASA. Giną generały, potem PiS odchodzi od koryta i wracają stare smutasy z WSI. Żydostwo międzynarodowe legitymuje to komusze bydło u sojusznika jakim jest USA. I znów jest gorzej niż w końcówce PRL-u. Znów PiS dochodzi do koryta i tamci odpuszczają.
Teraz odpowiedź na pytanie: czy kura była wcześniej czy jajko? lub czy to służby kontrolują polityków, czy jest odwrotnie?
To jest układ dodatnich sprzężeń zwrotnych. Więc i jedno i drugie jest prawdą! Tylko że służby nie są monolitem, są dwie główne rywalizujące watahy. Są też watahy mniejsze lokalne, które wchodzą w sojusze, a nawet potrafią się rozmnażać przez podział.
Michalkiewicz pięknie i trafnie to określił jako "walkę buldogów pod dywanem".


6) Czy w czasach kryptowalut mówienie o standardzie złota ma jeszcze jakiś sens? Czy nie jest to droga do zrobienia z siebie eksponatu w muzeum?
Zastanów się nad trzema kwestiami.
1. W czym pokrycie ma pieniądz.
Otóż metale szlachetne mają pokrycie w produkcji, bo produkuje się z nich biżuterię, złote zęby, złącza, styki, półprzewodniki i inne rzeczy. Natomiast pieniądz fiducjarny nie ma pokrycia w produkcji, jak twierdzą różni ekonomiści, a ma pokrycie w przymusie podatkowym (w tym od rzeczonej produkcji). Gdyby nie podatki w nim płacone lub dobra nabywane zań od jego emitenta, to nikt by go nie używał. Kryptowaluty jako takie skłotują na tradycyjnych pieniądzach fiducjarnych, by obejść podatki i obostrzenia finansowe nakładane przez rządy.
Wyobraź sobie sytuacje, w której nadchodzi ankap. Jeśli ankap zajmie obszar okupowany przez emitenta danej waluty, to ta waluta zniknie. Jak zajmie taki obszar i zniknie kilka walut, to sens istnienia kryptowalut będzie dzięki państwom w których ankapu nie ma.
2. Blockchain.
Większość kryptowalut jest oparta na blockchainie. Pomijając kwestię utrudnień robienia transakcji off-line, to jego wydajność jest zbyt mala w porównaniu do VISA czy MasterCard, których wydajność obecnie jest 1000-10000 razy większa i bez większych problemów może być zwiększona.
3. Kwestia anonimowości i prywatności.
Tu szlachetny kruszec góruje nad wszystkim innym. A wolnościowcy to uwielbiają.
 
Ostatnia edycja:

alfacentauri

Well-Known Member
1 164
2 181
Słowem wyjaśnienia. Na szałcie kiedyś padł właśnie taki pomysł żeby w ramach rozruszania forum wywoływać osoby do konkretnych pytań, bo ostatnio mało się dzieje. FatBantha wymyślił żeby zrobić takie zestawy po 10 pytań. Zadaję może dziwne pytania tak jak dla przykładu te na temat tego czy państwo zamiast pobierania podatków mogłoby zarabiać samo na siebie przy pomocy posiadanych obecnie państwowych przedsiębiorstw (jest to powtórzenie pytania sprzed kilkunastu lat zadanego na starym forum o ile dobrze pamiętam przez gościa co miał nick Faer), bo trudno mi będzie wymyślić np. 20 zestawów po 10 niedziwnych pytań. Z resztą czy zadawanie aż nadto standardowych pytań miałoby sens? Być może w jakiś sposób mogą się wydawać one nazbyt sugerujące odpowiedź, ale widocznie jest to niezamierzone. Bo wracając do przykładowego pytania bynajmniej nie sprzyjam opcji, żeby państwo prowadziło działalność gospodarczą. Pisząc krótko ja tylko zadaję pytania by ktoś się wypowiedział i z wywiadów można co najwyżej wywnioskować, że to pytany może mieć w tym wypadku dziwny ogląd rzeczywistości.
Występuję tu w roli pytającego, ale oczywiście i mnie można zadawać pytania. Jeśli więc chodzi o służby to nie wiem jak konkretnie one pracują, bo chyba duża część ich działalności jest niejawna. Czymś się muszą zajmować, ale czy są one w RP wszechmocne jak w opowieściach jakichś Michalkiewiczów to mam wątpliwości, ale nie mogę nic konkretnego powiedzieć, bo się nie interesuję tematem i nawet jakbym się bliżej zainteresował, to i tak jak już wspomniałem za mało jawnych danych bym miał by wyrokować.
Co do standardu złota. Mówi się o standardzie złota, bo kiedyś w wielu miejscach za pieniądz robiło złoto, ale nie było tak wszędzie i też w przyszłości likwidując pieniądz państwowy niekoniecznie ludzie powrócą do złota. Stąd moje pytanie czy we współczesnym zwirtualizowanym świecie ludzie będą potrzebowali pokrycia dla pieniądza w czymś materialnym. Wartość mogą mieć nie tylko rzeczy materialne. Ludzie i tak są przyzwyczajeni by płacić kartami, robić przelewy internetowe. Zastanawia mnie to na ile potrzebne będzie im akurat złoto jako podkładka. Niczego nie przesądzam, a mam wątpliwości.
 
Do góry Bottom